Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
z okazji artykułu o sztucznej inteligencji przyjmuję zakłady który z obecnych potentatów fotograficznych pierwszy zbankrutuje lub porzuci tę branżę :-]
Trochę mi się płakać chce jak to czytam, bo facet który jest fanem sztucznej inteligencji i zaczytuje się książkami o tym w metrze i w pociągu pisze programy do whlie not eof (zrób jakieś głupoty) enddo
Zanim ta technologia okrzepnie my się cofniemy do okładami maczugami.
Za parę lat wystarczy wprowadzić zdjęcia legitymacyjne młodej pary, a AI dokona reszty, wprowadzić fotki zawodników ligowych np. piłki nożnej czy innej dyscypliny, a AI dokona reszty po podaniu wyników. Faaajnie będzie, ciekawe czasy nadchodzą. Co z potentatami? Zostanie Olek ze swoją optyką medyczną.
Moje przemyślenia na ten temat: 1)Wady mniejszego sensora, takie jak większe szumy, niższa ilość detali oraz mniejsza kontrola głębi ostrości, będą mogły zostać praktycznie usunięte z użyciem AI. 2)Potrzeba wymiennej optyki nie zniknie, jako że korekta perspektywy nie będzie łatwa. Dodanie rzeczy, których nie ma na zdjęciu będzie możliwe, ale będą to rzeczy „wymyślone” (lub statystycznie najbardziej prawdopodobne). Poprawne dodanie tego, czego aparat nie widział a co było tam naprawdę będzie raczej niemożliwe.
System z wymienną optyką i „małym” sensorem (pomijając systemy-trupy Pentaxa i Nikona) to m43.
Rodzą się, zatem pytania: a)Czy Panasonic i Olympus przewidzieli taki rozwój technologii AI już w 2009 roku? b)Czy zaoszczędzona waga szkła będzie musiała zostać zastąpiona wagą baterii do zasilenia AI w aparacie?
Kiedy jako dziecko wywoływałem swoje pierwsze zdjęcia w talerzach w kuchni oświetlonej lampą ciemniową wykonaną z pudełka od butów i czerwonej bibułki a negatywy powiększałem powiększalnikiem wykonanym z puszki i obiektywem od Druha, nigdy nie myślałem o czasach jakie dla fotografii obecnie nastały. I nie przeszkadzają mi one, wręcz przeciwnie. Sztuczna inteligencja istnieje i burzliwie się rozwija. W fotografii jest już od dawna i coraz bardziej ją opanowuje. I nic na to nie poradzimy. Po prostu taka jest cena rozwoju technologicznego, który naprawdę pomaga jakości fotografii. Efekty które uzyskiwałem na sprzęcie o którym pisałem na wstępie, obecnie uzyskuje się wielokrotnie łatwiej mogąc zyskany czas przeznaczyć na pracę ukierunkowaną na jakość przekazu.
Czemu nie, jeżeli algorytmy wspomagają procesy odszumiania, czy wyostrzania, albo ułatwiają wycinanie motywów z tła, ale kreowanie nieistniejącego, jest raczej kiepskim pomysłem, jako że ułatwi wytwarzanie alternatywnej "rzeczywistości". Czy aby na pewno tego chcemy ?
Z tworzeniem nowej rzeczywistości jest dokładnie tak jak z przejściem z fotografii opartej o fotochemię na cyfrową. Czy fotografia przestała być fotografią ? ...
W pewnym sensie przestała, skoro łatwość rejestracji obrazu cyfrowego w zasadzie zdetronizowała sztukę. Zresztą, obraz cyfrowy nie ma szans na dorównanie negatywowym pierwowzorom, jako że trwa tu nieustanna walka z aliasingiem i szumami.
O ile jednak obraz rzeczywistego motywu da się z lepszym, czy gorszym skutkiem zarejestrować dowolną techniką, to już wytwarzanie sztucznych światów, ma niewiele wspólnego z fotografią, a raczej z grafiką.
Świetny artykuł - dziękuję. Nie da się ukryć, że GAN-y są absurdalnie efektowne w fotografii i wideo. Zasadniczo chyba dlatego, że oko najłatwiej oszukać.
Zgadzam się częściowo z tymi, którzy sugerują, że to już nie jest fotografia, ponieważ np. odszumianie polega z grubsza na zastąpieniu zaszumionego obrazu najbardziej do niego pasującym zapamiętanym "patchem". Z drugiej strony skalowanie/obracanie (ba, nawet demozaikowanie!) fotografii też tworzy piksele "z niczego" (czyli interpoluje).
Jeśli zaś chodzi o zastosowania "poważne" - to droga jeszcze długa: ponieważ nie wiadomo, dlaczego tak efektywnie działają D-CNN/D-GAN/D-LSTM/D-RL etc., to nie wiemy w jakich warunkach nie zadziałają. Coś jak z nowymi lekarstwami - jedyne na razie rozwiązanie to testy, badania kliniczne, testy, badania i testy...
PS Pierwszy raz "AI" do fokusa użyła zdaje się Minolta? O ile dobrze pamiętam, był on oparty o bardzo wówczas modną "logikę rozmytą".
Jeżeli aparat /elektronika +soft/ z inżynierskiego założenia konstruktorów miałaby decydować co będzie lepsze dla efektu końcowego i wyglądu obrazu nie dając możliwości wpływu użytkownikowi - to nie. Natomiast gdy fotograf będzie miał możliwość wpływu na algorytmy pracy AI - to jest bardzo fajna sprawa. Bo przykładowo kiedy architekt będzie miał potrzebę wykonania zdjęcia architektury w stopniu nie "zniekształcającym" jej, zrobi to w najczystszej formie obrazowania. Jednak gdy artysta realizujący swoją wizję skorzysta ze sztucznej inteligencji aparatu, to może powstać coś dobrego. Pytanie czy to już nie będzie grafika komputerowa ? nie ma chyba większego znaczenia jeśli najistotniejszy ma być wynik końcowy.
Przy fotografowaniu architektury nie są potrzebne jakieś algorytmiczne oszukaństwa, wystarczy miech, albo szkło tilt-shift i wszystko jest na swoim miejscu.
@PanSonic - od dawna sądziłem że Oly i Panas pójdą w tym kierunku. Niestety poza kilkoma dodatkami ( mi HiRes) zatrzymali się w pół drogi i nie korzystają z tego co np w smartphonach jest oczywiste. Dziwne to trochę zwłaszcza że jak widać Panas jest jednym z liderów AI
Niepopularna opinia - rozwój i pościg za doskonałością w pewnym stopniu niszczą fotografię. Człowiek dobrze znajduje się w sytuacji, gdy jest czymś ograniczony. Proste pytanie - czy artyści- malarze korzystają już tylko z komputera, czy też 99% z nich używa nadal tradycyjnych pędzli, itp.? Przecież w programie graficznym nie ma niepotrzebnych ograniczeń, ma się wpływ na każdy piksel, a jeśli się chce, to można nawet symulować tradycyjne techniki malarskie za pomocą "AI"... W moim spojrzeniu na ten temat jest coś takiego jak "nadmierna doskonałość" obrazu. Przeglądam chociażby Reddita. Jest kilka subów ze zdjęciami użytkowników. Jeśli chodzi o fotograficzną jakość contentu, żaden nawet się nie zbliża do r/analog. I szczerze nie wiem dlaczego tak jest. Sam - mając czas i kasę - fotografowałbym na filmie. Jednak wartość praktyczna wygrywa w mojej sytuacji.
Fotografia (na teraźniejszym etapie technologii) wprowadza sporo ograniczeń w porównaniu od rejestracji świata przez nieuzbrojone oko. Z jednej strony AI ma "szansę" te ograniczenia niwelować.
Ale daje także nowe, dodatkowe możliwości aktywnego kreowania obrazu. Bo czymże teraz jest "zabawa" GO na zdjęciu, okiem tego nie widzimy.
Zgadzam się w pełni że najistotniejszy jest wynik końcowy, byleby był zgodny z tym czego świadomie oczekujemy
Wolałbym postęp sprzętowy, niż software'owe sztuczki, np. zmierzanie do zapisu obrazu na bazie sześciokątów, czy innych wielokątów, a nie na bazie kwadratów.
homesicalien - sprzeczność! skoro łatwość (np. robienia zdjęć) jest niszcząca dla artyzmu to jak możesz chwalić zdjęcia z r/analog skoro oni poszli na skróty i zamiast malować to po prostu cyknęli a aparat wykonał całą robotę? ;-)
jonny - obecnie widzimy pierwsze objawy zanikania pojęcia piksela w matrycach (tzn. robią się tak małe, że nie ma znaczenia ile ich właściwie jest, bo nikt nigdy pikseli nie widzi a rozdzielczość nie jest ograniczana przez piksele tylko przez inne czynniki. poprzednio stało się to z ekranami, gdzie znowu(!) zaczęło się od smartfonów). gdy już pikseli nie będzie (zresztą tak jak w "analogu") to technicznie można będzie równie dobrze robić matryce z sześciokątami albo pikselami niejednakowej wielkości bo i tak efekt wyjściowy nie będzie (i już teraz zaczyna przestawać być) bezpośrednim odczytem pikseli jeden do jeden.
w artykule mógłby jeszcze znaleźć się wątek (troszkę zaznaczony przez fotografię długoczasową, że smartfon "składa" pojedyncze ekspozycje) słabo jeszcze wykorzystanego potencjału akumulowania informacji o otoczeniu przez czas dłuższy niż moment "pstryknięcia". to samo "oszustwo" stosuje nasz własny wzrok i mimo że optycznie nędzny to w mózgu tworzy nam wrażenie świata o niesamowitej rozdzielczości i dynamice.
Jeżeli ktoś ogląda swoje zdjęcia na współczesnych ekranach telewizorów, czy monitorów, gdzie są one upskalowane, albo drukuje odbitki 10×15 cm, to wówczas oczywiście masz rację, ale jeżeli ktoś edytuje obrazy z sensorów 46 Mpx w skali 1:1 i drukuje duże formaty, np. 70×100 cm, to wówczas problem aliasingu jest widoczny aż nazbyt mocno. Szczególnie upierdliwe jest to w portrecie.
Na szczęście niektórzy naukowcy próbują pracować nad zagadnieniem budowania obrazu z innych wielokątów niż kwadrat, np. prof. Narendra Ahuja, być może więc, jest to pieśń przyszłości fotografii cyfrowej.
na sześciokątach też byłby widoczny aż nazbyt mocno :P bo matryca 46 Mpx to może być dobra do smartfona ale przecież nie do poważnej pracy - oczywiście piszę to z punktu widzenia przyszłości ;-)
To nie muszą być sześciokąty, bo każdy wielokąt mający kształt zbliżony do koła, znacznie poprawia jakość obrazu. Być może w ten sposób zasypana zostałaby ostatnia przepaść pomiędzy fotografią tradycyjną i cyfrową. I oby się tak stało.
nie wiem skąd to przekonanie bo aliasing pojawia się gdy próbkowanie jest periodyczne o zbyt małej częstotliwości - więc trzeba zrobić albo chaotyczny układ pikseli albo większą rozdzielczość (albo jedno i drugie). kółka, kwadraty czy sześciokąty nic w tej kwestii nie zmieniają.
no i jak widać, pod tym względem do fotografii "analogowej" najbardziej zbliżają się matryce smartfonów, realizując drugi postulat (nadmiarowa rozdzielczość)... a tu krótkowzroczni ludzie rzucają im pod nogi kłody szydery :->
Jonny, poza trójkątem, kwadratem i sześciokątem nie ma przecież innych wielokątów foremnych, które wypełnią płaszczyznę [ link ].
Ale - jak zauważył Szuu - skoro piksele są już tak małe, to można je łączyć w wymyślniejsze kształty i np. tą drogą "pójść w sztukę". Tyle, że wtedy goście z działu demozaikowania R&D nas przeklną. To że nie jest to całkiem ślepa(!) uliczka, to wiadomo, bo w oku czopki i pręciki rozmieszczone są nierównomiernie a nikt (na to akurat) nie narzeka.
PS Ludzie czasem naśmiewają się z tych, co widzą twarze w plamach oleju w kałuży, czy w zacieku na szybie. Ale sieci D-CNN również widują "duchy/zjawy" etc. Tylko wtedy mówi się, że to "false positives". A to, że można je też oszukać "przekazem podprogowym", to wiele razy już sieć obiegło.
w temacie "zasypywania przepaści" była też idea sensora z duża liczbą (np. miliard) bardzo małych pikseli i bez przetwornika a/c tylko każdy piksel zapamiętuje jedną prostą rzecz - został trafiony lub nie. przy odpowiednio wysokiej częstotliwości odpytywania daje to efekt "analogowego" nasycenia. pojedyncze bity z takiej matrycy stają się użytecznym obrazem dopiero po zgrupowaniu z innymi - grupowaniu z niedoścignioną swobodą zarówno w czasie jaki i w przestrzeni i nawet niekoniecznie w momencie rejestracji. podoba mi się ten pomysł ale wymagałby olbrzymiej przepustowości a po ilości danych widać jak bardzo jest nadmiarowy i zapewne z tego powodu ekonomicznie nieuzasadniony (o ile w ogóle realny technicznie).
To pomysł Fossuma - tego od sensora CMOS. Faktycznie nie udaje im się póki co go zrealizować, ale i tak - myślę - Jonny'ego by nie zadowolił, bo zliczanie i tak odbywa się na kracie. ;)
A w analogu, podobnie jak w oku, kryształki są rozmieszczone losowo - to z jednej strony. A z drugiej są one zaskakująco cyfrowe, bo poniżej, zdaje się, trzech fotonów nie reagują. Więc, zasadniczo, każdy kryształek jest binarny z progiem czterech fotonów [ link ].
Wracając do AI (czy, w szczególności do "widzenia maszynowego"), to ostatnio E. Musk, dosyć kategorycznie stwierdził, że zwykłe kamery (zapewne w stereo-parze) i AI wystarczą, żeby samochody jeździły bezpiecznie same, a skanowanie lidarem w celu uzyskania głębi sceny 3D to pomyłka.
@Marek B 20 sierpnia 2019, 12:03 " Jeżeli aparat /elektronika +soft/ z inżynierskiego założenia konstruktorów miałaby decydować co będzie lepsze dla efektu końcowego i wyglądu obrazu nie dając możliwości wpływu użytkownikowi - to nie. Natomiast gdy fotograf będzie miał możliwość wpływu na algorytmy pracy AI - to jest bardzo fajna sprawa. "
Ogolnie cala sprawa jest bardziej zlozona i trwa od poczatku cyfrowej fotografii a fotograf nie bedzie mial istotnego wplywu na to.
Od dawna algorytmy obrabiajace obraz "zgadują" kolory w monochromatycznych matrycach Bayera (kolorystyka foty w 99.99% odbiega od prawdziwych kolorow jakie poszly przez obiektyw na matryce. Zawsze mozna mowic o przyblizonym WB. Jednak zadna z firm nie dopracowala tego w 100%. Prawdopodobnie nie jest to mozliwe w takich a nie innych konstrukcjach matryc.
Kolejna sprawa to poprawianie wady szkiel. (glownie dotyczy to bezluster) Producent daje taniej szklo z licznymi wadami optycznymi i w oprogramowaniu obiektywu zaszywa odpowiednie procedury oszukujace procesor aparatu do tego stopnia, ze nawet RAW to nie czyszy zrzut a zwykle oszustwo oprogramowania.
Jak bardzo jest oszukiwane ludzkie oko wystarczy przygotowac tablice o danej rozdzielczosci z losowo wygenerowanymi kolorowymi pikselami. Zrob zdjecie takiej siatki i sprawdz na wyjsciu zgodnosc kolorow, jasnosci z rzeczywistymi wejsciowymi kolorami. Zapewniam Ciebie, ze ilosc bledow przekłamania bedzie ZATRWAŻAJĄCA i okaze sie, ze faktyczna rozdzielczosc ukladu jest znacznie niższa niz ilosc pikseli na matrycy. Najbardziej to widac w aparatach smartfonow gdzie sa matryce 40-48 Mpix + obiektywy LEICA a RAW z tego wychodzi bardzo mydlowato a dopiero oprogramowanie poprawia wady optyki podkreca kolory i wyostrza obraz.
Jednak producenci wiedza doskonale, ze nikt nie fotografuje testowych tablic a foty gdzie sa rozne elementy czyli skladowe calosci to wypadnie na ludzkie oko ladnie.
@darekw1967 - hmh, dobry pomysl, tylko zrobienie tego w domu ? Chetnie bym zobaczyl co wychodzi z kamer czy telefonow.
Moim zdaniem AI - rozwija sie i ma sie dobrze, bo ludzie lubia koloryzowac, czy to opowiadajac historie, czy kobiety sie maluja a faceci kupujac wiekszy samochod, tak samo jest i w fotografii. Wielcy fotografowie z poczatku historii tej dziedziny tez falszowali ile sie da, znaczy poprawiali rzeczywistosc by rzucila ludzi na kolana. Tak mamy, tak nam odpowiada - tak bylo wiec to tolerujemy. Nie wszyscy i nie w rownym stopniu ale statystycznie pewnie wyjdzie ze tak lubimy.
I AI tu ladnie sie wplata bo pozwala by jedynie ruszajac 1 palcem przez ulamek sekundy osiagnac wynik udajacy lata pracy, doswiadczen, poswiecen i gore kasy. Wiec kazdy sie czuje rownowazny Wielkim, a to jest juz cos mocnego. Widziec jak babcia czy ktos zupelnie bez pojecia przesuwa opcje na telefonie, wybiera z tych 3 co zna, klika i za chwile na jego twarzy gosci nieziemski usmiech. Bo zrobila fotke na ktorej nie widzi ronicy powiedzy tym kliknieciem a gosciem co nosi aparat, duzawy obiektyw, lampe, kreci kolkami i kaze 3 razy sie usmiechac bo zdjecie nie wyszlo tu od razu ( mowie tu o sobie - nieskromnie).
Za to tez taki klient nie chce kolek, pokretel, i aparatu o wygladzie aparatu, bo to zawsze prowadzi do tego ze ktoregos sie nie ustawi i ze zdjecia wyjdzie lipa, a na komorce, wystarczy kliknac i jest dobrze. To uwazam jest bardzo ale to bardzo wazny element sukcesu komorek. Wiele ludzi ma kompleksy i tez nie chce zdjecia zbyt szczegolowego, do tego i sam doszlem bo portrety robione na FF i lepszym obiektywie to dobrze wygladaja na pieknych modelkach, to samo robione na rodzinie juz nie jest tak mile widziane, hehe.
Z drugiej strony tego co robia komorki nie nazwalbym fotografia, a bardziej cos ala malarstwo, sztuka cyfrowa ? Gdyz chyba kazdy chce byc troche artysta, i robic piekne rzeczy, wiernosc - ma znaczenie w fotografii dokumentalnej, w reszcie nie - i tak jest od poczatku, ciezko sie z tym pogodzic ale tak jest. Klamstwo to podstawa fotografii, a AI zaprowadza to na poziomy niewyobrazalne dla nas.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
z okazji artykułu o sztucznej inteligencji przyjmuję zakłady który z obecnych potentatów fotograficznych pierwszy zbankrutuje lub porzuci tę branżę :-]
Trochę mi się płakać chce jak to czytam, bo facet który jest fanem sztucznej inteligencji i zaczytuje się książkami o tym w metrze i w pociągu pisze programy
do whlie not eof
(zrób jakieś głupoty)
enddo
Zanim ta technologia okrzepnie my się cofniemy do okładami maczugami.
Za parę lat wystarczy wprowadzić zdjęcia legitymacyjne młodej pary, a AI dokona reszty, wprowadzić fotki zawodników ligowych np. piłki nożnej czy innej dyscypliny, a AI dokona reszty po podaniu wyników.
Faaajnie będzie, ciekawe czasy nadchodzą.
Co z potentatami? Zostanie Olek ze swoją optyką medyczną.
Bardzo ciekawy artykuł. Dziękuję.
Moje przemyślenia na ten temat:
1)Wady mniejszego sensora, takie jak większe szumy, niższa ilość detali oraz mniejsza kontrola głębi ostrości, będą mogły zostać praktycznie usunięte z użyciem AI.
2)Potrzeba wymiennej optyki nie zniknie, jako że korekta perspektywy nie będzie łatwa. Dodanie rzeczy, których nie ma na zdjęciu będzie możliwe, ale będą to rzeczy „wymyślone” (lub statystycznie najbardziej prawdopodobne). Poprawne dodanie tego, czego aparat nie widział a co było tam naprawdę będzie raczej niemożliwe.
System z wymienną optyką i „małym” sensorem (pomijając systemy-trupy Pentaxa i Nikona) to m43.
Rodzą się, zatem pytania:
a)Czy Panasonic i Olympus przewidzieli taki rozwój technologii AI już w 2009 roku?
b)Czy zaoszczędzona waga szkła będzie musiała zostać zastąpiona wagą baterii do zasilenia AI w aparacie?
Kiedy jako dziecko wywoływałem swoje pierwsze zdjęcia w talerzach w kuchni oświetlonej lampą ciemniową wykonaną z pudełka od butów i czerwonej bibułki a negatywy powiększałem powiększalnikiem wykonanym z puszki i obiektywem od Druha, nigdy nie myślałem o czasach jakie dla fotografii obecnie nastały. I nie przeszkadzają mi one, wręcz przeciwnie. Sztuczna inteligencja istnieje i burzliwie się rozwija. W fotografii jest już od dawna i coraz bardziej ją opanowuje. I nic na to nie poradzimy. Po prostu taka jest cena rozwoju technologicznego, który naprawdę pomaga jakości fotografii. Efekty które uzyskiwałem na sprzęcie o którym pisałem na wstępie, obecnie uzyskuje się wielokrotnie łatwiej mogąc zyskany czas przeznaczyć na pracę ukierunkowaną na jakość przekazu.
Świetny tekst.
link
Czemu nie, jeżeli algorytmy wspomagają procesy odszumiania, czy wyostrzania, albo ułatwiają wycinanie motywów z tła, ale kreowanie nieistniejącego, jest raczej kiepskim pomysłem, jako że ułatwi wytwarzanie alternatywnej "rzeczywistości".
Czy aby na pewno tego chcemy ?
Z tworzeniem nowej rzeczywistości jest dokładnie tak jak z przejściem z fotografii opartej o fotochemię na cyfrową. Czy fotografia przestała być fotografią ? ...
W pewnym sensie przestała, skoro łatwość rejestracji obrazu cyfrowego w zasadzie zdetronizowała sztukę.
Zresztą, obraz cyfrowy nie ma szans na dorównanie negatywowym pierwowzorom, jako że trwa tu nieustanna walka z aliasingiem i szumami.
O ile jednak obraz rzeczywistego motywu da się z lepszym, czy gorszym skutkiem zarejestrować dowolną techniką, to już wytwarzanie sztucznych światów, ma niewiele wspólnego z fotografią, a raczej z grafiką.
Czytam komentarze z wczoraj i mam wrażenie deja vu, że je już kiedyś czytałem :O :O
Świetny artykuł - dziękuję. Nie da się ukryć, że GAN-y są absurdalnie efektowne w fotografii i wideo. Zasadniczo chyba dlatego, że oko najłatwiej oszukać.
Zgadzam się częściowo z tymi, którzy sugerują, że to już nie jest fotografia, ponieważ np. odszumianie polega z grubsza na zastąpieniu zaszumionego obrazu najbardziej do niego pasującym zapamiętanym "patchem". Z drugiej strony skalowanie/obracanie (ba, nawet demozaikowanie!) fotografii też tworzy piksele "z niczego" (czyli interpoluje).
Jeśli zaś chodzi o zastosowania "poważne" - to droga jeszcze długa: ponieważ nie wiadomo, dlaczego tak efektywnie działają D-CNN/D-GAN/D-LSTM/D-RL etc., to nie wiemy w jakich warunkach nie zadziałają. Coś jak z nowymi lekarstwami - jedyne na razie rozwiązanie to testy, badania kliniczne, testy, badania i testy...
PS
Pierwszy raz "AI" do fokusa użyła zdaje się Minolta? O ile dobrze pamiętam, był on oparty o bardzo wówczas modną "logikę rozmytą".
dzięki za artykuł
jp
Jeżeli aparat /elektronika +soft/ z inżynierskiego założenia konstruktorów miałaby decydować co będzie lepsze dla efektu końcowego i wyglądu obrazu nie dając możliwości wpływu użytkownikowi - to nie. Natomiast gdy fotograf będzie miał możliwość wpływu na algorytmy pracy AI - to jest bardzo fajna sprawa. Bo przykładowo kiedy architekt będzie miał potrzebę wykonania zdjęcia architektury w stopniu nie "zniekształcającym" jej, zrobi to w najczystszej formie obrazowania. Jednak gdy artysta realizujący swoją wizję skorzysta ze sztucznej inteligencji aparatu, to może powstać coś dobrego.
Pytanie czy to już nie będzie grafika komputerowa ? nie ma chyba większego znaczenia jeśli najistotniejszy ma być wynik końcowy.
już za czasów Harrego Pottera Twarze na zdjęciach się ruszały :D
żadna nowość :D
Przy fotografowaniu architektury nie są potrzebne jakieś algorytmiczne oszukaństwa, wystarczy miech, albo szkło tilt-shift i wszystko jest na swoim miejscu.
Jak widać Adobe nie jest żadnym liderem w tej branży - ciekawe kiedy ktoś ich przeskoczy ...
@PanSonic - od dawna sądziłem że Oly i Panas pójdą w tym kierunku. Niestety poza kilkoma dodatkami ( mi HiRes) zatrzymali się w pół drogi i nie korzystają z tego co np w smartphonach jest oczywiste. Dziwne to trochę zwłaszcza że jak widać Panas jest jednym z liderów AI
Niepopularna opinia - rozwój i pościg za doskonałością w pewnym stopniu niszczą fotografię. Człowiek dobrze znajduje się w sytuacji, gdy jest czymś ograniczony. Proste pytanie - czy artyści- malarze korzystają już tylko z komputera, czy też 99% z nich używa nadal tradycyjnych pędzli, itp.? Przecież w programie graficznym nie ma niepotrzebnych ograniczeń, ma się wpływ na każdy piksel, a jeśli się chce, to można nawet symulować tradycyjne techniki malarskie za pomocą "AI"... W moim spojrzeniu na ten temat jest coś takiego jak "nadmierna doskonałość" obrazu. Przeglądam chociażby Reddita. Jest kilka subów ze zdjęciami użytkowników. Jeśli chodzi o fotograficzną jakość contentu, żaden nawet się nie zbliża do r/analog. I szczerze nie wiem dlaczego tak jest. Sam - mając czas i kasę - fotografowałbym na filmie. Jednak wartość praktyczna wygrywa w mojej sytuacji.
@Marek B
Fotografia (na teraźniejszym etapie technologii) wprowadza sporo ograniczeń w porównaniu od rejestracji świata przez nieuzbrojone oko.
Z jednej strony AI ma "szansę" te ograniczenia niwelować.
Ale daje także nowe, dodatkowe możliwości aktywnego kreowania obrazu.
Bo czymże teraz jest "zabawa" GO na zdjęciu, okiem tego nie widzimy.
Zgadzam się w pełni że najistotniejszy jest wynik końcowy, byleby był zgodny z tym czego świadomie oczekujemy
jp
Wolałbym postęp sprzętowy, niż software'owe sztuczki, np. zmierzanie do zapisu obrazu na bazie sześciokątów, czy innych wielokątów, a nie na bazie kwadratów.
homesicalien - sprzeczność! skoro łatwość (np. robienia zdjęć) jest niszcząca dla artyzmu to jak możesz chwalić zdjęcia z r/analog skoro oni poszli na skróty i zamiast malować to po prostu cyknęli a aparat wykonał całą robotę? ;-)
jonny - obecnie widzimy pierwsze objawy zanikania pojęcia piksela w matrycach (tzn. robią się tak małe, że nie ma znaczenia ile ich właściwie jest, bo nikt nigdy pikseli nie widzi a rozdzielczość nie jest ograniczana przez piksele tylko przez inne czynniki. poprzednio stało się to z ekranami, gdzie znowu(!) zaczęło się od smartfonów). gdy już pikseli nie będzie (zresztą tak jak w "analogu") to technicznie można będzie równie dobrze robić matryce z sześciokątami albo pikselami niejednakowej wielkości bo i tak efekt wyjściowy nie będzie (i już teraz zaczyna przestawać być) bezpośrednim odczytem pikseli jeden do jeden.
w artykule mógłby jeszcze znaleźć się wątek (troszkę zaznaczony przez fotografię długoczasową, że smartfon "składa" pojedyncze ekspozycje) słabo jeszcze wykorzystanego potencjału akumulowania informacji o otoczeniu przez czas dłuższy niż moment "pstryknięcia". to samo "oszustwo" stosuje nasz własny wzrok i mimo że optycznie nędzny to w mózgu tworzy nam wrażenie świata o niesamowitej rozdzielczości i dynamice.
Jeżeli ktoś ogląda swoje zdjęcia na współczesnych ekranach telewizorów, czy monitorów, gdzie są one upskalowane, albo drukuje odbitki 10×15 cm, to wówczas oczywiście masz rację, ale jeżeli ktoś edytuje obrazy z sensorów 46 Mpx w skali 1:1 i drukuje duże formaty, np. 70×100 cm, to wówczas problem aliasingu jest widoczny aż nazbyt mocno.
Szczególnie upierdliwe jest to w portrecie.
Na szczęście niektórzy naukowcy próbują pracować nad zagadnieniem budowania obrazu z innych wielokątów niż kwadrat, np. prof. Narendra Ahuja, być może więc, jest to pieśń przyszłości fotografii cyfrowej.
na sześciokątach też byłby widoczny aż nazbyt mocno :P bo matryca 46 Mpx to może być dobra do smartfona ale przecież nie do poważnej pracy - oczywiście piszę to z punktu widzenia przyszłości ;-)
To nie muszą być sześciokąty, bo każdy wielokąt mający kształt zbliżony do koła, znacznie poprawia jakość obrazu.
Być może w ten sposób zasypana zostałaby ostatnia przepaść pomiędzy fotografią tradycyjną i cyfrową.
I oby się tak stało.
@Jonny
Przecież Fuji swojego czasu miało Fuji Super CCD, które nie było standardowym kwadratowym rastrem.
Nie przyjęło się to jakoś zbytnio.
nie wiem skąd to przekonanie bo aliasing pojawia się gdy próbkowanie jest periodyczne o zbyt małej częstotliwości - więc trzeba zrobić albo chaotyczny układ pikseli albo większą rozdzielczość (albo jedno i drugie). kółka, kwadraty czy sześciokąty nic w tej kwestii nie zmieniają.
no i jak widać, pod tym względem do fotografii "analogowej" najbardziej zbliżają się matryce smartfonów, realizując drugi postulat (nadmiarowa rozdzielczość)... a tu krótkowzroczni ludzie rzucają im pod nogi kłody szydery :->
Jonny, poza trójkątem, kwadratem i sześciokątem nie ma przecież innych wielokątów foremnych, które wypełnią płaszczyznę [ link ].
Ale - jak zauważył Szuu - skoro piksele są już tak małe, to można je łączyć w wymyślniejsze kształty i np. tą drogą "pójść w sztukę". Tyle, że wtedy goście z działu demozaikowania R&D nas przeklną.
To że nie jest to całkiem ślepa(!) uliczka, to wiadomo, bo w oku czopki i pręciki rozmieszczone są nierównomiernie a nikt (na to akurat) nie narzeka.
PS
Ludzie czasem naśmiewają się z tych, co widzą twarze w plamach oleju w kałuży, czy w zacieku na szybie. Ale sieci D-CNN również widują "duchy/zjawy" etc. Tylko wtedy mówi się, że to "false positives".
A to, że można je też oszukać "przekazem podprogowym", to wiele razy już sieć obiegło.
Bahrd - jeżeli nie uda się zasypać przepaści, pomiędzy fotografią tradycyjną a cyfrową, to trudno, i tak działam dwutorowo.
w temacie "zasypywania przepaści" była też idea sensora z duża liczbą (np. miliard) bardzo małych pikseli i bez przetwornika a/c tylko każdy piksel zapamiętuje jedną prostą rzecz - został trafiony lub nie. przy odpowiednio wysokiej częstotliwości odpytywania daje to efekt "analogowego" nasycenia. pojedyncze bity z takiej matrycy stają się użytecznym obrazem dopiero po zgrupowaniu z innymi - grupowaniu z niedoścignioną swobodą zarówno w czasie jaki i w przestrzeni i nawet niekoniecznie w momencie rejestracji. podoba mi się ten pomysł ale wymagałby olbrzymiej przepustowości a po ilości danych widać jak bardzo jest nadmiarowy i zapewne z tego powodu ekonomicznie nieuzasadniony (o ile w ogóle realny technicznie).
To pomysł Fossuma - tego od sensora CMOS. Faktycznie nie udaje im się póki co go zrealizować, ale i tak - myślę - Jonny'ego by nie zadowolił, bo zliczanie i tak odbywa się na kracie. ;)
A w analogu, podobnie jak w oku, kryształki są rozmieszczone losowo - to z jednej strony. A z drugiej są one zaskakująco cyfrowe, bo poniżej, zdaje się, trzech fotonów nie reagują. Więc, zasadniczo, każdy kryształek jest binarny z progiem czterech fotonów [ link ].
Wracając do AI (czy, w szczególności do "widzenia maszynowego"), to ostatnio E. Musk, dosyć kategorycznie stwierdził, że zwykłe kamery (zapewne w stereo-parze) i AI wystarczą, żeby samochody jeździły bezpiecznie same, a skanowanie lidarem w celu uzyskania głębi sceny 3D to pomyłka.
John Connor nadchodzi
@Marek B 20 sierpnia 2019, 12:03
"
Jeżeli aparat /elektronika +soft/ z inżynierskiego założenia konstruktorów miałaby decydować co będzie lepsze dla efektu końcowego i wyglądu obrazu nie dając możliwości wpływu użytkownikowi - to nie. Natomiast gdy fotograf będzie miał możliwość wpływu na algorytmy pracy AI - to jest bardzo fajna sprawa.
"
Ogolnie cala sprawa jest bardziej zlozona i trwa od poczatku cyfrowej fotografii
a fotograf nie bedzie mial istotnego wplywu na to.
Od dawna algorytmy obrabiajace obraz "zgadują" kolory w monochromatycznych matrycach Bayera
(kolorystyka foty w 99.99% odbiega od prawdziwych kolorow jakie poszly przez obiektyw na matryce.
Zawsze mozna mowic o przyblizonym WB. Jednak zadna z firm nie dopracowala tego w 100%.
Prawdopodobnie nie jest to mozliwe w takich a nie innych konstrukcjach matryc.
Kolejna sprawa to poprawianie wady szkiel. (glownie dotyczy to bezluster)
Producent daje taniej szklo z licznymi wadami optycznymi i w oprogramowaniu obiektywu zaszywa odpowiednie procedury
oszukujace procesor aparatu do tego stopnia, ze nawet RAW to nie czyszy zrzut a zwykle oszustwo oprogramowania.
Jak bardzo jest oszukiwane ludzkie oko wystarczy przygotowac tablice o danej rozdzielczosci z losowo wygenerowanymi kolorowymi pikselami.
Zrob zdjecie takiej siatki i sprawdz na wyjsciu zgodnosc kolorow, jasnosci z rzeczywistymi wejsciowymi kolorami.
Zapewniam Ciebie, ze ilosc bledow przekłamania bedzie ZATRWAŻAJĄCA i okaze sie, ze faktyczna rozdzielczosc ukladu jest
znacznie niższa niz ilosc pikseli na matrycy. Najbardziej to widac w aparatach smartfonow gdzie sa matryce 40-48 Mpix + obiektywy LEICA
a RAW z tego wychodzi bardzo mydlowato a dopiero oprogramowanie poprawia wady optyki podkreca kolory i wyostrza obraz.
Jednak producenci wiedza doskonale, ze nikt nie fotografuje testowych tablic a foty gdzie sa rozne elementy czyli skladowe calosci to
wypadnie na ludzkie oko ladnie.
@darekw1967 - hmh, dobry pomysl, tylko zrobienie tego w domu ?
Chetnie bym zobaczyl co wychodzi z kamer czy telefonow.
Moim zdaniem AI - rozwija sie i ma sie dobrze, bo ludzie lubia koloryzowac, czy to opowiadajac historie, czy kobiety sie maluja a faceci kupujac wiekszy samochod, tak samo jest i w fotografii.
Wielcy fotografowie z poczatku historii tej dziedziny tez falszowali ile sie da, znaczy poprawiali rzeczywistosc by rzucila ludzi na kolana. Tak mamy, tak nam odpowiada - tak bylo wiec to tolerujemy. Nie wszyscy i nie w rownym stopniu ale statystycznie pewnie wyjdzie ze tak lubimy.
I AI tu ladnie sie wplata bo pozwala by jedynie ruszajac 1 palcem przez ulamek sekundy osiagnac wynik udajacy lata pracy, doswiadczen, poswiecen i gore kasy.
Wiec kazdy sie czuje rownowazny Wielkim, a to jest juz cos mocnego.
Widziec jak babcia czy ktos zupelnie bez pojecia przesuwa opcje na telefonie, wybiera z tych 3 co zna, klika i za chwile na jego twarzy gosci nieziemski usmiech.
Bo zrobila fotke na ktorej nie widzi ronicy powiedzy tym kliknieciem a gosciem co nosi aparat, duzawy obiektyw, lampe, kreci kolkami i kaze 3 razy sie usmiechac bo zdjecie nie wyszlo tu od razu ( mowie tu o sobie - nieskromnie).
Za to tez taki klient nie chce kolek, pokretel, i aparatu o wygladzie aparatu, bo to zawsze prowadzi do tego ze ktoregos sie nie ustawi i ze zdjecia wyjdzie lipa, a na komorce, wystarczy kliknac i jest dobrze. To uwazam jest bardzo ale to bardzo wazny element sukcesu komorek.
Wiele ludzi ma kompleksy i tez nie chce zdjecia zbyt szczegolowego, do tego i sam doszlem bo portrety robione na FF i lepszym obiektywie to dobrze wygladaja na pieknych modelkach, to samo robione na rodzinie juz nie jest tak mile widziane, hehe.
Z drugiej strony tego co robia komorki nie nazwalbym fotografia, a bardziej cos ala malarstwo, sztuka cyfrowa ?
Gdyz chyba kazdy chce byc troche artysta, i robic piekne rzeczy, wiernosc - ma znaczenie w fotografii dokumentalnej, w reszcie nie - i tak jest od poczatku, ciezko sie z tym pogodzic ale tak jest.
Klamstwo to podstawa fotografii, a AI zaprowadza to na poziomy niewyobrazalne dla nas.