Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Inne testy

Sony ZV-E1 - test trybu filmowego

5 maja 2023
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 41

2. Budowa i ergonomia

We wstępie skupiliśmy się na porównaniu testowanego aparatu do innych urządzeń bazujących na podobnych podzespołach. Nie można jednak pominąć faktu, że należy on też do przeznaczonej dla vlogerów linii ZV, czego zresztą możemy łatwo domyślić się, patrząc na jego obudowę i charakterystyczne elementy na niej, takie jak dźwigienka do elektrycznego sterowania ogniskową czy duża kratka zasłaniająca wielokapsułowy mikrofon.

Producent nie podaje niestety szczegółowej rozpiski materiałów użytych do budowy ZV-E1. Wiadomo jedynie, że część jego obudowy powstała z wdrażanego przez firmę od czasu modelu A7 IV i pochodzącego częściowo z recyklingu tworzywa Sorplass.

Niezależnie od tego, czy pod rzeczonym, bardzo solidnie wyglądającym tworzywem, znajduje się magnezowy szkielet, czy też nie, do konstrukcji obudowy i jakości jej wykonania nie mamy zarzutów. Sprawia wrażenie wytrzymałej i jest uszczelniona, co mieliśmy okazję sprawdzić w starciu z angielską pogodą przy okazji nagrywania testowanym aparatem vloga z rozdania nagród Sony World Photography Awards 2023.


----- R E K L A M A -----

Sony ZV-E1 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Pod względem ergonomii, ze względu na swoją kompaktowość, ZV-E1 oferuje nieco mniej niż to, do czego przyzwyczaiły nas typowe pełnoklatkowe aparaty Sony. Kółka sterujące są tylko dwa, ubyło też nieco przycisków programowalnych na górnej ściance. Przybyła za to wspomniana już dźwigienka do zmiany ogniskowej z wykorzystaniem silników power zoom, w które wyposażone są niektóre obiektywy Sony.

W praktyce testowanym aparatem pracuje się wygodnie, o ile tylko mamy do niego podpięty obiektyw posiadający własny pierścień przysłony. Gdy tego swego rodzaju „trzeciego kółka sterującego” zabraknie, robi się nieco mniej wygodnie. Brakuje też klasycznego koła trybów pracy — by przejść np. z pracy manualnej na priorytet przysłony w słoneczny dzień, musimy zagłębić się w menu. Z kolei na plus oferowanego przez ZV-E1 układu elementów sterujących zaliczamy przeniesienie przycisku MENU na prawą stronę korpusu (po lewej stronie w ogóle nie ma przycisków), przez co całą obsługę aparatu możemy ogarnąć jedną ręką.

Sony ZV-E1 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Menu

Menu testowanego aparatu nie różni się nadmiernie od tego, co oferują inne najnowsze aparaty Sony, jest zatem dobrze uporządkowane i przejrzyste. Do tego oprócz pełnego menu mamy do dyspozycji dwie karty ze skróconym przeglądem wszystkich najważniejszych funkcji filmowych, w pełni konfigurowalne menu podręczne oraz przywoływany gestem na ekran panel z funkcjami przydatnymi dla vlogerów. Każdy zatem znajdzie coś dla siebie i menu jak zwykle oceniamy bardzo dobrze.

Musimy jednak odnotować, że w menu ZV-E1 pojawił się również jeden zgrzyt. Co prawda S-Log3 nadal jest dostępny tam, gdzie powinien być, czyli w sekcji z profilami obrazu, jednak możliwość włączenia go dodano także z niewiadomych powodów do sekcji z kodekami i trybami nagrywania. Takie rozwiązanie wprowadza bałagan do – jak dotąd – niemal idealnie uporządkowanego menu i jest zaprzeczeniem logiki czy ergonomii. Apelujemy więc, by Sony nie szło tą drogą i w imię wiecznego poszukiwania czegoś, co można by zmienić, nie psuło rzeczy, które działają.

Złącza

Lista złącz sygnałowych w testowanym urządzeniu przedstawia się następująco:
  • wejście mikrofonu (mini jack 3.5 mm),
  • wyjście słuchawkowe (mini jack 3.5 mm),
  • wyjście HDMI (złącze mikro HDMI, typu D),
  • złącze USB 3.2 (typu C).

Sony ZV-E1 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Porównując z innymi w miarę nowymi pełnoklatkowymi aparatami Sony widzimy, że ofiarą miniaturyzacji obudowy padło pełnowymiarowe złącze HDMI oraz drugie gniazdo USB (złącze mikro USB), które mogło być użyte do podpięcia wężyka spustowego lub, w modelach FX3 i FX30, przejściówki na złącze BNC pozwalającej na wprowadzenie do urządzenia kodu czasowego z zewnętrznych źródeł. Tej ostatniej funkcji ZV-E1 zatem, jak widać, nie oferuje.

Oczywiście pełnowymiarowe gniazdo HDMI byłoby, jak zawsze, lepszym rozwiązaniem, ale w sytuacji, kiedy w ofercie Sony są też modele A7S III czy FX3, trudno testowany aparat przesadnie za to krytykować. Nie do końca rozumiemy za to umiejscowienie złącza USB — biorąc pod uwagę, że może ono być stosowane do zasilania aparatu, rozsądniej byłoby je umieścić na dole, a nie na górze, tak by kabel USB w mniejszym stopniu zahaczał o ekran.

Na koniec dodajmy jeszcze, że podobnie jak inne korpusy Sony, model ZV-E1 wyposażono w stopkę Multi Interface, na której można zamocować szereg akcesoriów takich jak mikrofony, czy uchwyty z dodatkowymi wejściami XLR, które oferuje producent.

Bateria i przegrzewanie

Testowany aparat zasilany jest litowo-jonowym akumulatorem o oznaczeniu NP-FZ100 o pojemności 2280 mAh i napięciu 7.2 V. Bateria ta stosowana jest w wielu modelach Sony i cieszy się dobrymi opiniami. W praktyce na w pełni naładowanym akumulatorze w studyjnych warunkach udało się nagrać 2 godziny i 26 minut (146 minut) materiału w 4K w 25 kl/s z wykorzystaniem całej szerokości matrycy. To dobry wynik, zgodny zresztą z deklaracjami producenta mówiącymi o czasie nagrywania około 140 minut.

Sony ZV-E1 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Podczas przeprowadzania testu aparat nie przegrzał się, a na jego ekranie nie pojawiła się kontrolka temperatury. Korpus był jednak dość ciepły, więc w bardziej upalnych warunkach niż studyjno-pokojowe problem ten może wystąpić. Występuje on też przy filmowaniu w 4K w 50 kl/s — w trybie tym do przegrzania udało nam się zarejestrować 59 minut materiału. Jest to na tyle dużo, że w praktycznych sytuacjach problemy z przegrzewaniem raczej nie powinny nam doskwierać. Należy jednak mieć świadomość, że w ekstremalnych warunkach zjawisko to może wystąpić.

Nośniki pamięci

Nośniki pamięci to jedno z miejsc, gdzie specyfikacja testowanego aparatu najbardziej chyba ucierpiała wskutek miniaturyzacji. Gniazdo jest bowiem tylko jedno i obsługuje ono jedynie karty pamięci SD/SDHC/SDXC (w wielu innych modelach Sony stosowane są gniazda typu „combo” zdolne obsłużyć zarówno nośniki SD/SDHC/SDXC, jak i CFexpress typu A).

Na chwilę obecną szybka karta SDXC jest w stanie zapisać wszystkie kombinacje kodeków i klatkaży, jakie ZV-E1 oferuje. Jednak po aktualizacji dodającej filmowanie w 4K w 100/120 kl/s, niemożliwy będzie zapis tego rodzaju filmów z kodekiem typu all-intra (XAVC S-I). Z powodu dużej przepływności strumienia danych do tego trybu potrzebna by była karta CFexpress typu A. Nadal jednak można będzie filmy 4K w 100/120 kl/s zapisać w kodeku XAVC HS, nie jest to zatem ogromna strata.

Niewątpliwą stratą jest natomiast fakt, że gniazdo na karty pamięci jest tylko jedno. W aparacie kosztującym kilkanaście tysięcy złotych jest to odrobinę nie na miejscu, zwłaszcza jeśli mówimy o jednak dość awaryjnych kartach SD. Tu zatem miniaturyzacja i dążenie do kompaktowości poszły naszym zdaniem o krok za daleko.

Sony ZV-E1 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Testy trybu filmowego przeprowadzamy z wykorzystaniem kart pamięci Angelbird AV PRO, udostępnionych przez firmę Foto-Technika.
Sony ZV-E1 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Wizjer i ekran

Jeśli chodzi o wizjer, sprawa jest prosta – ZV-E1 go nie posiada. Co prawda opinie co do użyteczności wizjera elektronicznego są wśród filmowców podzielone, my jednak w testach wychodzimy z założenia, że zawsze lepiej mieć takowy pod ręką, nawet jeśli jest on wykorzystywany przez danego użytkownika sporadycznie.

Z kolei ekran to znany z modelu A7 IV wyświetlacz o rozdzielczości 1.036.800 punktów (ok. 720×480 px przy proporcjach 3:2). Jest to ekran w pełni rozkładany do boku oraz dotykowy. Pomijając dość niewielką rozdzielczość, jak na ekran aparatu za kilkanaście tysięcy zł, to do pracy z nim nie mamy zastrzeżeń. Obraz jest wyrazisty i wystarczająco dobrej jakości, a ekran pozostaje widoczny nawet w słoneczny dzień (o ile tylko odpowiednio ustawimy jego jasność).

Sony ZV-E1 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Jeśli chodzi o narzędzia wspomagające pracę operatora, to na pokładzie znajdziemy focus peaking, możliwość powiększenia wybranego wycinka kadru, programowalną zebrę, możliwość wyświetlenia histogramu oraz znaną z najnowszych modeli funkcję „mapa ostrości”. Na liście zabrakło co prawda najbardziej zaawansowanych narzędzi, jak monitor kształtu fali czy wektoroskop, ale wydaje się, że grupie docelowej, do której ZV-E1 jest kierowany, to co wyliczyliśmy powyżej, w zupełności wystarczy.