Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
I to jest właśnie jedna z tych dziedzin, których ni w ząb nie czuję, ani nie rozumiem. To już chyba wolałbym podglądać przysłowiową Kowalską, niż jakieś kolorowe punkciki na nieboskłonie.
Z Wrocławia to trochę ponad 100km. Od lat się tam wybieram żeby zanocować na miejscu z lornetką, i tak już dziesięciolecia mijają i jakoś nie mogę dotrzeć.
PS: oczywiście latem, bo zimą to już by było zbyt duże poświęcenie jak na mnie...
To ja już głupieję..., patrze na tą mapkę i wychodzi że w Lubuskim mam więcej ciemnego nieba niż w tych słynnych Górach izerskich, a w innych regionach kraju jest jeszcze lepiej ...
No trzeba by się wybrać w tę ciemnicę... (zdarzyło mi się być tydzień w okolicach Mount Lemmon, ale na wycieczkę na noc do samego obserwatorium nie starczyło czasu...).
PS Jonny, pojadę Kantem: "Dwie rzeczy napełniają umysł coraz to nowym i wzmagającym się podziwem i czcią, im częściej i trwalej się nad nimi zastanawiamy: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie." A bez patosu - to trudno wytłumaczyć, ale widok Drogi Mlecznej np. w takich okolicach [ link ] to jednak coś innego niż Kowalska, Kardashian czy inna Kournikova... ;)
Rzeczywiście jest dużo drobnicy wokół M46/M47, a żeby się jej przyjrzeć to najlepiej mieć lornetkę z obiektywami co najmniej 70mm i statyw. Szkoda że w zimę jest tak mało pogodnych nocy w Polsce!
@Bahrd - Grand Canyon w rozgwieżdżoną noc, to jednak nie to samo, co zdjęcia Arka, które tu zamieścił, a które nie dają żadnego odniesienia do jednak naszej planety.
Nawet naszego Wszechświata nie ogarniamy wyobraźnią, a to co mamy, to jedynie hipotezy, zatem takie oglądanie cienia stóp olbrzyma dla mnie osobiście jest zupełnie absurdalne.
Sam fakt, że potrafimy formułować hipotezy, które przy tym (nierzadko, choć nie wiadomo czemu) bardzo precyzyjnie go (miejscami) opisują, jest moim zdaniem wystarczającym powodem, żeby próbować dalej.
PS Nawet jeśli nie będzie ludziom dane poza Układ Słoneczny polecieć (nawiasem mówiąc, niektórzy już znaleźli winnych takiego scenariusza: [ link ] ;).
Czytałem u historyków, że pierwsze podejrzenia jak to jest z mechaniką, wzięły się z konieczności wyliczenia toru krowy wyrzucanej z katapulty, czy dzidy miotanej przez balistę. Kopernik zaś miał kłopot ze stawianiem horoskopów. Wymyślił kompletnie niemądry, oparty na kołowych orbitach system kopernikański. Jak się spiknęły ze sobą obliczenia Keplera, w głowę zachodzę jak on mógł zgadywać równania orbit nie znając metody najmniejszych kwadratów (Gausa w planach jeszcze nie było) z tymi katapultowanymi krowami, to wyszła mechanika Newtona, której nie brakowałoby już nic, gdyby nie Merkury i wynalazki Faradaya i równania Maxwella. O ile nie pamiętam to Einstein chciał wyjaśnić czemu teoria jest niesymetryczna względem ruszania się magnesu i druta (w odróżnieniu od drutu, lub jeszcze gorzej, przewodnika) podłączonego do galwanometru. Jak sobie Einstein poradził z tym drutem, to już tak dokładne, że GPS pokazuje gdzie stoimy z dokładnością centymetrów. A będzie, wierzę, jeszcze lepiej . Byle tylko gapić się w niebo :-)
Już dawno nie było nowego odcinka nieba przez lornetkę... Miło że jest nowy. Może można by je wydać w formie jakiejś książki? Stary poradnik astronomicznych dla lornetkowych obserwatorów nieba, wydany lata temu, na aukcjach uzyskuje wysokie ceny.
Swoja drogą, śpieszmy się patrzeć w niebo nim Elon Musk zanieczyści je swoimi satelitami Starlink. Planuje wystrzelenie 12 tysięcy satelitów. To zdaje się więcej niż widocznych gołym okiem gwiazd. Jeden gość, dla prywatnej kasy, zanieczyści nocne niebo miliardom ludzi. Kapitalizm.
Piotr_0602 - o książce myślałem. Tyle, że jeszcze poczekam, bo myślę, że jest jeszcze kilkanaście fajnych obiektów do opisania. W międzyczasie skończyłem pisać kolejną część i zabrałem się za następną.
Z tymi satelitami Muska to faktycznie dramat. Obiecywał coś, że będą starali się zmniejszyć ich albedo, żeby mniej świeciły więc może dla gołego oka nie będzie tak strasznie. Ale dla jakichkolwiek obserwacji fotograficznych, lornetkowych lub teleskopowych to będzie katastrofa.
Proponuję przysiąść nad książką, bo jak Musk zrealizuje plany to będzie ona zupełnie nieprzydatna.
Nawet jeśli gołym okiem wprost nie będzie widać, to już niebo przez lornetkę będzie dramatyczne. Musk dostał już zgodę na 12 tysięcy satelitów, a wnioskuje o kolejne 30 tysięcy: link
Ktoś się nie zastanowił, i by jedna firma zarobiła (i miała władzę nad globalnym netem) dano przyzwolenie na zrujnowanie wszyskim ludziom widoku nocnego nieba.
Pytanie po co teraz pisać książki o astronomii, jak najwyraźniej za parę lat będzie koniec amatroskiej astronomii, a pytanie jak z tym sobie poradzi (czy poradzi) zawodowa astrobomia i te wielkie teleskopy budowane obecnie.
Tu jest symulacja na niebie "tylko" 12 tysięcy satelitów: link
Jedna firma zarabia, a koszty ponoszą wszyscy. Chyba że jakieś pozwy sądowe wykończą plany Muska. Już jakieś agencje astronomiczne powinny szykować pozwy. link
Swoją drogą ISS lata na jakiś 400km, a te satelity Starlink mają być na 550km chyba. 42 tysiące satelitów, swoją drogą, wywoła mnóstwo nieplanowanych problemów. Skoro dziś lata koło 5000 tysięcy satelitów na różnych wysokościach, a Musk chce szybko zwielokrotnić ta liczbę, na niskiej orbicie... Teoretycznie jak dotrą do docelowej orbity, nie będą chyba aż tak widoczne (gołym okiem). Ale przy obserwacjach lornetkowych czy teleskopami... nie wspominając już o profesjonalnym sprzęcie.
Ten gość śmieci bez większej refleksji. Powinien być wymóg co najmniej jakiegoś ciemnego pokrycia tych satelitów by nie odbijały światła (o ile to jest trwałe w próżni i promieniowaniu w kosmosie). Już dziś, niewielka ilość, zakłóca obserwacje - przykład: link link
Nie wspominając już o jakiś możliwościach kolizji innych satelitów.
Dzięki Arku za powrót do kontynuowania serii "Niebo przez lornetkę". Przeczytałem z zaciekawieniem i czekam na kolejne artykuły, które zadeklarowałeś w komentarzu do artykułu o M57 i Beta Lyr.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
We Wrocławiu ciągle chmury… :(
Sezon na M46 i M47 dopiero się rozpoczął więc na pewno będzie jeszcze okazja. Szczególnie w drugiej połowie stycznia, gdy Księżyc będzie blisko nowiu.
I to jest właśnie jedna z tych dziedzin, których ni w ząb nie czuję, ani nie rozumiem.
To już chyba wolałbym podglądać przysłowiową Kowalską, niż jakieś kolorowe punkciki na nieboskłonie.
Jak raz Wrocek od południa ma Bielany i Kobierzyce a na południowym wschodzie Siechnice...
Gdzie stąd uciec przed świat(ł)em?
link
Z Wrocławia to trochę ponad 100km. Od lat się tam wybieram żeby zanocować na miejscu z lornetką, i tak już dziesięciolecia mijają i jakoś nie mogę dotrzeć.
PS: oczywiście latem, bo zimą to już by było zbyt duże poświęcenie jak na mnie...
link
W planie minimum trochę na południe trzeba wyjechać. Np. Ziębice, Paczków.
To ja już głupieję..., patrze na tą mapkę i wychodzi że w Lubuskim mam więcej ciemnego nieba niż w tych słynnych Górach izerskich, a w innych regionach kraju jest jeszcze lepiej ...
A jaki BOKEH mają te gromady?
Że co? Że gwiazdozbiory nie mają bokehu?
Łeee... to po co je w ogóle oglądać!?
;-)
Te lornetki nie nadają się do obserwacji nieba!
Bo nie mają w nazwie PRO.
Obserwatorek, Arek - dziękuję.
No trzeba by się wybrać w tę ciemnicę... (zdarzyło mi się być tydzień w okolicach Mount Lemmon, ale na wycieczkę na noc do samego obserwatorium nie starczyło czasu...).
PS
Jonny, pojadę Kantem: "Dwie rzeczy napełniają umysł coraz to nowym i wzmagającym się podziwem i czcią, im częściej i trwalej się nad nimi zastanawiamy: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie."
A bez patosu - to trudno wytłumaczyć, ale widok Drogi Mlecznej np. w takich okolicach [ link ] to jednak coś innego niż Kowalska, Kardashian czy inna Kournikova... ;)
Rzeczywiście jest dużo drobnicy wokół M46/M47, a żeby się jej przyjrzeć to najlepiej mieć lornetkę z obiektywami co najmniej 70mm i statyw. Szkoda że w zimę jest tak mało pogodnych nocy w Polsce!
widoczek - dokładnie ta napisałem w tekście :)
@Bahrd - Grand Canyon w rozgwieżdżoną noc, to jednak nie to samo, co zdjęcia Arka, które tu zamieścił, a które nie dają żadnego odniesienia do jednak naszej planety.
Nawet naszego Wszechświata nie ogarniamy wyobraźnią, a to co mamy, to jedynie hipotezy, zatem takie oglądanie cienia stóp olbrzyma dla mnie osobiście jest zupełnie absurdalne.
Sam fakt, że potrafimy formułować hipotezy, które przy tym (nierzadko, choć nie wiadomo czemu) bardzo precyzyjnie go (miejscami) opisują, jest moim zdaniem wystarczającym powodem, żeby próbować dalej.
PS
Nawet jeśli nie będzie ludziom dane poza Układ Słoneczny polecieć (nawiasem mówiąc, niektórzy już znaleźli winnych takiego scenariusza: [ link ] ;).
Czytałem u historyków, że pierwsze podejrzenia jak to jest z mechaniką, wzięły się z konieczności wyliczenia toru krowy wyrzucanej z katapulty, czy dzidy miotanej przez balistę. Kopernik zaś miał kłopot ze stawianiem horoskopów. Wymyślił kompletnie niemądry, oparty na kołowych orbitach system kopernikański. Jak się spiknęły ze sobą obliczenia Keplera, w głowę zachodzę jak on mógł zgadywać równania orbit nie znając metody najmniejszych kwadratów (Gausa w planach jeszcze nie było) z tymi katapultowanymi krowami, to wyszła mechanika Newtona, której nie brakowałoby już nic, gdyby nie Merkury i wynalazki Faradaya i równania Maxwella. O ile nie pamiętam to Einstein chciał wyjaśnić czemu teoria jest niesymetryczna względem ruszania się magnesu i druta (w odróżnieniu od drutu, lub jeszcze gorzej, przewodnika) podłączonego do galwanometru. Jak sobie Einstein poradził z tym drutem, to już tak dokładne, że GPS pokazuje gdzie stoimy z dokładnością centymetrów. A będzie, wierzę, jeszcze lepiej . Byle tylko gapić się w niebo :-)
baron13 - jak powiedział jeden więzień do drugiego, który nerwowo przemierzał celę: "Myślisz, że jak chodzisz, to nie siedzisz ?". ;-)
- "Nie [tylko] kraty tworzą więzienie" - odburknął zapytany, znużony już nieco perspektywą dożywotniego tłumaczenia się innym współwięźniom. :D
Już dawno nie było nowego odcinka nieba przez lornetkę... Miło że jest nowy.
Może można by je wydać w formie jakiejś książki? Stary poradnik astronomicznych dla lornetkowych obserwatorów nieba, wydany lata temu, na aukcjach uzyskuje wysokie ceny.
Swoja drogą, śpieszmy się patrzeć w niebo nim Elon Musk zanieczyści je swoimi satelitami Starlink. Planuje wystrzelenie 12 tysięcy satelitów. To zdaje się więcej niż widocznych gołym okiem gwiazd. Jeden gość, dla prywatnej kasy, zanieczyści nocne niebo miliardom ludzi. Kapitalizm.
Piotr_0602 - o książce myślałem. Tyle, że jeszcze poczekam, bo myślę, że jest jeszcze kilkanaście fajnych obiektów do opisania. W międzyczasie skończyłem pisać kolejną część i zabrałem się za następną.
Z tymi satelitami Muska to faktycznie dramat. Obiecywał coś, że będą starali się zmniejszyć ich albedo, żeby mniej świeciły więc może dla gołego oka nie będzie tak strasznie. Ale dla jakichkolwiek obserwacji fotograficznych, lornetkowych lub teleskopowych to będzie katastrofa.
Proponuję przysiąść nad książką, bo jak Musk zrealizuje plany to będzie ona zupełnie nieprzydatna.
Nawet jeśli gołym okiem wprost nie będzie widać, to już niebo przez lornetkę będzie dramatyczne.
Musk dostał już zgodę na 12 tysięcy satelitów, a wnioskuje o kolejne 30 tysięcy:
link
Ktoś się nie zastanowił, i by jedna firma zarobiła (i miała władzę nad globalnym netem) dano przyzwolenie na zrujnowanie wszyskim ludziom widoku nocnego nieba.
Pytanie po co teraz pisać książki o astronomii, jak najwyraźniej za parę lat będzie koniec amatroskiej astronomii, a pytanie jak z tym sobie poradzi (czy poradzi) zawodowa astrobomia i te wielkie teleskopy budowane obecnie.
Tu jest symulacja na niebie "tylko" 12 tysięcy satelitów:
link
Jedna firma zarabia, a koszty ponoszą wszyscy. Chyba że jakieś pozwy sądowe wykończą plany Muska. Już jakieś agencje astronomiczne powinny szykować pozwy.
link
@Bahrd
Z takich sprawdzonych miejsc:
Zachód: Pustynia Kozłowska.
Wschód: Okolice środka kwadratu Kępno-Byczyna-Namysłów-Syców.
Południe: Okolice Śnieżnika.
Dziękuję!
Nieco na północ od Kępna, w lasy pomiędzy Stradomią, Międzyborzem a Ostrzeszowem jeździliśmy kiedyś regularnie na grzyby.
Piotr_0602: "Tu jest symulacja na niebie "tylko" 12 tysięcy satelitów" - ma to swoisty urok, coś jak Broniewskiego piece Magnitogorska... ;)
Swoją drogą, to widać je z ISS?
Swoją drogą ISS lata na jakiś 400km, a te satelity Starlink mają być na 550km chyba.
42 tysiące satelitów, swoją drogą, wywoła mnóstwo nieplanowanych problemów. Skoro dziś lata koło 5000 tysięcy satelitów na różnych wysokościach, a Musk chce szybko zwielokrotnić ta liczbę, na niskiej orbicie...
Teoretycznie jak dotrą do docelowej orbity, nie będą chyba aż tak widoczne (gołym okiem). Ale przy obserwacjach lornetkowych czy teleskopami... nie wspominając już o profesjonalnym sprzęcie.
Ten gość śmieci bez większej refleksji. Powinien być wymóg co najmniej jakiegoś ciemnego pokrycia tych satelitów by nie odbijały światła (o ile to jest trwałe w próżni i promieniowaniu w kosmosie).
Już dziś, niewielka ilość, zakłóca obserwacje - przykład:
link
link
Nie wspominając już o jakiś możliwościach kolizji innych satelitów.
Może by Arek jako fachowiec zrobił jakąś analizę i skrobnął jakiś mały artykulik na temat tego problemu?
Piotr, wyraziłem się nieściśle - miałem na myśli to, czy Siechnice widać z ISS.
Dzięki Arku za powrót do kontynuowania serii "Niebo przez lornetkę". Przeczytałem z zaciekawieniem i czekam na kolejne artykuły, które zadeklarowałeś w komentarzu do artykułu o M57 i Beta Lyr.