Leica M3 jako aparat cyfrowy
W znanym serwisie finansowania społecznościowego Kickstarter pojawił się ciekawy projekt. Jego autor zamierza przerobić popularny w latach 50. i 60. XX wieku analogowy aparat dalmierzowy Leica M3 na aparat cyfrowy. Ma się w nim znaleźć matryca z Sony NEX-5 lub A7.
Projekt Olivera Bakera nazwany został „FrankenCamera II (Leica M3)”. Baker chce umieścić w analogowej Leice M3 cyfrowy sensor (wymontowany z aparatu NEX-5 lub A7 firmy Sony). Oprócz tego razem z matrycą zostanie zamontowana elektronika niezbędna do jej działania.
![]() Źródło: kickstarter.com |
Autor projektu chce wykonać dwa modele cyfrowej Leiki M3. W jednym z nich znalazł by się dodatkowo ekran LCD. Cały proces miałby być odwracalny, czyli aparat w razie potrzeby mógłby z powrotem zostać przerobiony na analogowy dalmierz.
Nie byłaby to też pierwsza przeróbka tego typu. Baker już wcześniej zamontował matrycę w innym analogowym aparacie - Konica Auto S3. Opis tego projektu i przykładowe zdjęcia można znaleźć tutaj. Z kolei na stronie Kickstartera dostępny jest opis projektu dotyczący Leiki M3.
![]() Źródło: kickstarter.com |
![]() Źródło: kickstarter.com |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Zastanawiam się nad przeróbką w ten sposób mojego aparatu Zeiss Ikon 6x9 cm, jaką matryce polecacie?
Najlepsze w kikstarterze jest to, że ludzie potrafią wpłacać pieniądze na różne głupoty :-)
:) teraz to już jest Leica Pro !!!
Chętnie bym taki aparat wziął do ręki.
Bezcenne będzie naciąganie migawki przed każdym zdjęciem.
Najciekawsza Leica to czarna R5 - prosta, piękna i funkcjonalna.
Szkoda tylko że wszedzie w takich projektach są małe matryczki.
Ciekawe czy gdzieś w Chinach można kupić same bebeszki od A7. Oczywiście chodzi o kilka sztuk bo jak bym chciał wagon to i dostawca się znajdzie :)
Hasselblad zakrył NEXa drewnem, tutaj się NEXa wpych Leice do środka, wniosek z tego taki, że Sony robi świetne aparaty, lepsze niż wielcy i utytułowani z Gothenburga i Solms, tylko tej japońskiej marki, która się kojarzy z telewizorem i walkmanem się wszyscy wstydzą... ;)
Leica sama zrobiła coś podobnego link . Ale może Bakerowi wyjdzie taniej...
Już dawno temu wymyśliłem cyfrowy moduł filmowy do aparatów analogowych - gorzej z wykonaniem... =)
Ilość, jakość i taniość aparatów analogowych i optyki na rynku wtórnym aż prosi się o wykonanie takiego uniwersalnego modułu złożonego z zasilania (w kształcie rolki filmu) cienkiej matrycy i drugiej "szpulki" z elektroniką i pamięcią. Wszystko połączone wytrzymałym flexem (w miejsce filmu) i nawet bez wyświetlacza byłaby to bomba atomowa w branży foto na miarę pierwszej rewolucji cyfrowej. Oczywiście jako wyświetlacza można by użyć bezprzewodowo telefonu. Matryca aktywowana światłem...
Aż dziw, że Chińczycy jeszcze takiej bomby nie odpalili - bo potentatom branży się nie dziwię...
@pn4265
Zamiast się bawić w faszerowanie starej laiki bebechami z nexa, trzeba zwyczajnie dać te 65 koła i czasu nie tracić :-)
Chodzi Ci o coś takiego: link ?
Dzisiaj to już nie ma sensu - kupujesz QX1 i masz podobną zasadę działania, ale bez problemów z aparatem-matką (przy tolerancjach wymaganych przez dzisiejsze matryce powodzenia w utrzymywaniu tego flexa z sensorem równolegle do płaszczyzny obrazu...)
@ewg - prototypy są od 2001 roku.
link
To jest wszystko fajne ale tylko dla paru entuzjastów zajaranych starociami, sam może bym kupił ale rynek na to raczej malutki.
@ewg
"Już dawno temu wymyśliłem cyfrowy moduł filmowy do aparatów analogowych - gorzej z wykonaniem... =)"
Nie tylko ty, były już działające egzemplarze takich rozwiązań, sloma_p dał link, nie była to taka rewelacja jakby się wydawać mogło.
"i nawet bez wyświetlacza byłaby to bomba atomowa w branży foto na miarę pierwszej rewolucji cyfrowej."
Raczej niekoniecznie, nie dałoby się zrobić jednego uniwersalnego modułu pasującego do każdego korpusu na film 135. Po drugie nikt by tego za grosze nie rozdawał, matryca ff też pewnie swoje kosztuje. Obecnie za 5 tys. zł można mieć nowe A7 (a używki chodzą już po ok. 4 tysie), gdzie do jednego korpusu można zapiąć praktycznie każde szkło z dowolnym mocowaniem, w tym wszystkie z martwych bagnetów jak Contax G, Minolta MD czy Canon FD, moim zdaniem to większa rewolucja niż wciskanie matrycy w stare korpusy analogowe. Obecnie traci już sens nawet kupowanie speed boosterów do korpusów aps-c za cenę jaką Metabones sobie krzyczy.
Mam Zorkę z uszkodzoną migawką. Może bym poświęcił jednego NEX-a :)
Ci którzy mogliby to dobrze i tanio zrobić, czyli producenci aparatów i matryc, nigdy nie uderzyliby tak we własną branżę. Gdyby nie przewidywali, że to może być bomba atomowa, już dawno by coś takiego sprzedawali. Mało mieliśmy dotąd niszowych produktów foto? Dlatego cała nadzieja w tych, którzy (że zaczerpnę ze znanego tytułu) nie są "miłośnikami patentów". Albo w dawnych potentatach celuloidu jak Kodak czy FujiFilm...
Bzdury, to jest bomba atomowa ale problemów konstrukcyjnych.
@ewg
Przestań bzdury opowiadać, nie byłaby to żadna bomba, bo takie rozwiązanie ma bardzo dużo problemów technicznych i znikome korzyści. Do jakiego korpusu chciałbyś to włożyć i jakich szkieł używać?
"Do jakiego korpusu chciałbyś to włożyć i jakich szkieł używać?"
Skrajnie nieprzyzwoite pytanie, podobnie jak ton wypowiedzi...
@ewg
Dobrze się czujesz?
Autor tej przeróbki ma 18lat.
Prosty pomysł analogowego przodu (korpus, migawka, obiektyw) plus cyfrowa tylna ściana okazał się w szczegółach (jak to bywa u pionierów) trudny w realizacji.
Wydawało się, że np silnik migawki Nexa jest zbędny, ale jego wyrzucenie spowodowało wyrzucenie błędów nie do skasowania. W szkole miał drukarkę 3D, ale jakość jej filamentów była zbyt niska, musiał zamówić korpus w zewnętrznej drukarni 3D.
Chłopak pokonał samodzielnie masę problemów.
Ten projekt to skomplikowana mechanika, elektronika i projektowanie 3D.
W genialnie prosty sposób wykorzystał gotowe elementy i stworzył nową jakość.
Stare analogowce można kupić na ułamek ich ceny (akurat Leica tanieje wolniej, ale użycie kultowego body jest lepsze marketingowo), trudniej o tanią matrycę w dużym rozmiarze.
Aparaty wielkoformatowe od 4x5 w górę to stosunkowo proste konstrukcje. Magia starej, dużej optyki w portrecie zaczyna się gdzieś od 9x12cm. Niestety nie ma tak dużych matryc w rozsądnych cenach. Ten kto dokona adaptacji analogowego dużego formatu i cyfrowej tylnej ścianki przysłuży się starym analogowcom.
@fotoG3
Ale w czym ta nowa jakość? Że ożenił matrycę z Nexa lub A7 z bagnetem Leica M? W przypadku aps-c to można mieć za grosze gotowca, z ff trochę drożej. Tak wiem, body nie będzie kultowe.
@mate
Nie znam sklepu w którym mogę kupić cyfrową tylną ściankę do mojego starego analoga.
Na tym właśnie polega nowa jakość stworzona przez Oliviera Bakera. Stworzył coś czego nie ma na rynku.
Pokazał, że nowe technologie (cyfrowa matryca, wydruk 3D) mogą posłużyć do ożywienia starego sprzętu i co bardzo ważne można to zrobić w domowym warsztacie.
@fotoG3
No ale po co wyważać otwarte drzwi i kupować powiedzmy Nexa żeby go rozbebeszyć i przełożyć części do analoga (i mieć jeszcze nieco upośledzoną funkcjonalność takiego korpusu) aby podpinać szkła z bagnetem M, skoro jak już się kupiło owego Nexa, to wystarczy adapter za 100 zł z bagnetu E na M? W dodatku do tego samego Nexa można dokupić jeszcze adaptery z innymi mocowaniami i podpinać cokolwiek się chce. Ok, to jest fajny eksperyment z edukacyjnego punktu widzenia dla osoby, która to robi, ale z praktycznego punktu widzenia wielkiego sensu to nie ma.
A cyfrowe ścianki do analogowego średniego formatu (który z założenia miał konstrukcję modułową) jak najbardziej są.
ciekawy pomysł tylko po co? trochę sztuka dla sztuki...
Nawet bardzo sztuka dla sztuki. 10-12 lat temu próby adaptacji analogowych puszek może i jeszcze miały jakiś sens, dzisiaj żadnego.
Na te Wasze narzekania chce się tylko powiedzieć jedno: Po co? Bo można! Bo się da!
A wracając do sensowności adaptacji analogowego body do matrycy cyfrowej - jak najbardziej ma sens. Mi osobiście dużo przyjemniej używało się starszych body analogowych (SLR, dalmierzy, TLR) niż jakiegokolwiek nowoczesnego body. Przynajmniej często był to metal i przyjemniej się to w ręku trzymało niż te plastikowe wydmuszki dzisiejszych SLR i obiektywów.
Nikt tu nie twierdził, że się nie da, tylko pisanie, że jest to jakaś rewolucja, bomba czy nowa jakość w świecie foto należy raczej traktować w kategorii żartu. Obecnie też robi się puszki z metalu, z dobrą gałkologią (i bez ograniczania funkcjonalności związanej z przekładaniem elektroniki), do których można bez problemu podpiąć praktycznie jakikolwiek i kiedykolwiek wyprodukowany obiektyw nie ograniczając się do jednego mocowania.
Defetystyczny pogląd kolegi Mate'a "NALEŻY traktować" jako rozstrzygający i poważny. Będzie go powtarzał w kółko aż inni padną. Dlatego też musi on mieć zawsze ostatnie zdanie - jak powyżej i poniżej...
Walka o ucyfrowienie aparatów analogowych trwa już ładnych paręnaście lat, a konkretnie od 1998 roku. Wielu marzy o takim mashupie:
link