Prezentacja Sony A9 w Warszawie
Firma BEiKS zaprasza w środę 19 lipca do Warszawy na prezentację bezlusterkowca Sony A9. Na miejscu dostępny też będzie obiektyw FE 12-24 mm f/4, a także trenerzy marki Sony.
Informacja prasowa
Firma BEiKS zaprasza na prezentację „Sony a9 - czyli ostateczny dowód na to że lustro jest zbędne”, która przybliży unikalne technologie zastosowane w najnowszym modelu Sony. Jest to aparat, który łamie bariery technologiczne i wprowadza nowe możliwości do świata fotografii profesjonalnej.
Ponadto będzie można przetestować obiektyw SEL12-24F4. Zapraszamy 19 lipca, 10.00-17.00 do naszego oddziału w Warszawie (Bartycka 115). Trenerzy Sony: Piotr Parvi oraz Rafał Wylegała.
Więcej informacji: beiks.pl/pl/aktu/sony-a9---czyli-ostateczny-dowod-na-to-ze-lustro-jest-zbedne.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
"która przybliży unikalne technologie zastosowane w najnowszym modelu Sony. Jest to aparat, który łamie bariery technologiczne i wprowadza nowe możliwości do świata fotografii profesjonalnej. " - maja fantazje...Szkoda ze nikt nie uzywa Sony zawodowo, oprocz fotografow zatrudnionych przez Sony.
"...Szkoda ze nikt nie uzywa Sony zawodowo, oprocz fotografow zatrudnionych przez Sony."
Jakieś źródła tych rewelacji??
Rafiki !! " Fake News" są wszechobecne. :)
@Rafiki
Lubię czasem zaglądać na
link
Ta pani nie chwali się jakiego sprzętu używa więc nie można jej zarzucić sponsoringu Sony
Ale są EXIFy i widać, ze Sony (kiedyś miała Canona).
A z naszego podwórka.
link
Będę złośliwy, ale zapytam: a kto to jest ten "trener Sony"?
Czym się zajmuje?
To zawód, stanowisko służbowe, tytuł honorowy... albo jeszcze co innego...?
12-24/4 ma podobne problem z dystorsją, a'la Samyang 14...
@jamnik, też mnie denerwuje ta nowomowa, i tak dobrze, że nie napisali kołcz. Jeszcze niedawno był wysyp managerów, teraz trenerów, tragedia...
Pewnie znowu literówka i chodziło o treserów.
... i Wszyscy Oni "trenerzy" i "kołcze" ... uczestniczą w projekcie ...
@jamnik: to hobby :)
@ Nissin...
W USA Sony ma rekordową ilość zatrudnionych fotografów... jest ich tak dużo że wystarczyło na zajęcie drugiego miejsca w segmencie FF...
link
Przypomina mi to jak to w szkole chłopaki porównywali który ma dłuższego. :-))
Pokazywałeś??? :)
Raz pod prysznicem mnie gołego zobaczyli i od tego czasu miałem przezwisko ogier :)
@Rafiki: zawsze Cię na Wylęgałę przerobią...
...no niestety...ale już się przyzwyczaiłem :)
Ja bardzo zazdrościłem Sony obiektywu 12-24 ważącego mniej niż 700g ale jak widzę opinie na sieci to już taki happy nie jestem.
Niestety wiążą się z nim tematy typu mega dystorsja (ala samyang 14mm) color cast / color shading.
link
Dla mnie największym problemem Sony jest marketing. Sposób w jaki promowany jest ich sprzęt zupełnie mnie nie przekonuje. Uważam że sprzęt lepiej by się obronił sam, niż z pomocą "marketingowców".
Jakbym miał słuchać tego bełkotu co oni opowiadają o robieniu zdjęć tą A9, to bym z sesji przychodził z 30.000 zdjęć do obróbki.
"Prezentacja - Sony A9 - czyli ostateczny dowód na to że lustro jest zbędne."
Od postawienia skrótu q.e.d. pod tą szaloną tezą dzieli firmę Sony, jeszcze sporo wysiłku i inżynierskiej roboty, a i tak nie mają raczej szans powalczyć o palmę pierwszeństwa z matką naturą. :)
Elektroniczne patrzydła, czy oczy, co wolicie ?
a i jeszcze jedno... rozumiem że "sony a9 - czyli ostateczny dowód, że lustro jest zbędne" oznacza koniec linii lustrzanek Sony? Czy czeka nas jakaś super wyprzedaż aparatów ze zbędnym lustrem?
a i jeszcze jedno ... na czym polega trenowanie przez trenerów marki Sony?
@Jonny
"Elektroniczne patrzydła, czy oczy, co wolicie ?"
Nie robi mi różnicy. ŻADNEJ :P
Kilka lat temu też nie byłem przekonany. :P
@dranio
"Nie robi mi różnicy. ŻADNEJ :P"
A ja zawsze będę wybierał oczy, przyzwyczaiłem się nimi patrzeć. :)
@Jonny
"A ja zawsze będę wybierał oczy, przyzwyczaiłem się nimi patrzeć. :)"
Szkoda tylko, że matryca nimi nie patrzy. Po co więc w ogóle zdjęcia, nie wystarczy tylko lornetka?
@Jonny
"A ja zawsze będę wybierał oczy, przyzwyczaiłem się nimi patrzeć. :) "
Camera obscura byłaby w sam raz. :P
@mate
Cisną mi się na usta dosyć dosadne słowa, ale spróbuję użyć jednak jakichś eufemizmów na określenie odczuć, jakie wywołałeś powyższym stwierdzeniem.
Otóż patrząc przez EVF, również nie "patrzysz" oczami matrycy, tylko zdajesz się na mniej, czy bardziej udane interpretacje danych z tegoż sensora, dokonywane przez procesor i oprogramowanie aparatu.
Z mojego punktu widzenia, jest to tak bezdennie niemądre, że wolę spojrzeć na gotowy obraz i dopiero na jego podstawie dokonać ewentualnych poprawek, a jeżeli już Diabeł mnie skusi żeby "popatrzeć oczami matrycy", to włączę tryb LV.
W fotografii tradycyjnej, nikt nie myślał o żadnych podglądach, a efekty widać było dopiero w ciemni, ale to skłaniało fotografujących do opanowania chociaż podstaw fotograficznego rzemiosła.
Dziś jest już duuuużo łatwiej, bo po licho coś wiedzieć, skoro można sobie "podejrzeć" ?
Plastikowe, wirtualne światy dzisiejszego pokolenia, powinny dawać do myślenia nawet jego przedstawicielom.
Jak widać z tym, to już różnie.
"trenerzy marki Sony"..
To jak oni markę Sony trenują?
@Jonny
Fotografia tradycyjna z efektami widocznymi w ciemni dość słabo sprawdza się podczas zawodów sportowych, w fotografii przyrodniczej, czy wszędzie tam, gdzie nie ma szansy powtórzenia zdjęcia dzień, czy miesiąc później.
A jako, że swoją przygodę z fotografią zacząłem 35 lat temu, to dobrze pamiętam, że dana chemia i papiery fotograficzne dawały różne interpretacje rzeczywistego obrazu. :P
@Jonny
"Z mojego punktu widzenia, jest to tak bezdennie niemądre, że wolę spojrzeć na gotowy obraz i dopiero na jego podstawie dokonać ewentualnych poprawek"
A ten "gotowy" obraz to czym jest jak nie mniej czy bardziej udaną interpretacją danych z matrycy? Przecież dane z matrycy to zapis luminancji w określonych przedziałach widma dla danego sensela. Aby powstał gotowy obraz, to dane są przetwarzane (albo przez procesor aparatu, albo przez wołarkę zewnętrzną).
"W fotografii tradycyjnej, nikt nie myślał o żadnych podglądach, a efekty widać było dopiero w ciemni, ale to skłaniało fotografujących do opanowania chociaż podstaw fotograficznego rzemiosła."
Sorry, ale to jest nic innego jak geriatryczne pierdzielenie. Tak w fotografii analogowej jak i cyfrowej jak chce się być dobrym, to rzemiosło trzeba opanować. W czasach analogowych też byli ludzie pstrykający bez zastanowienia małpkami w trybach full auto. Różnica taka, że pstrykali mniej (z powodów oczywistych) i efekty ich "twórczości" co najwyżej kończyły w domowym albumie a nie w internecie. Ot cała filozofia.
@dranio
Osobiście pierwsze kontakty z aparatem notuję na początki lat .70, ale dajmy spokój z licytacjami, bo młodym to i tak niewiele powie.
Wolałem jednak magię fotografii tradycyjnej, niż dzisiejsze tony elektroniki, która sprzyja rozkwitowi niechęci do nauki.
Tak tak, Johny. Wizjer elektroniczny nie zastąpi nigdy optycznego, fotografia cyfrowa nigdy nie doścignie analogowej, a automobil nigdy nie osiągnie takiej prędkości i niezawodności jak rączy koń. A nie, przepraszam, to ostatnie już od dawna nieaktualne... ;)
@mate
Dokończę Twoje niegrzeczne wywody:
"... natomiast obecnie, większość fotografujących wraca ze swoich sesji z tysiącami obrazków, nadających się w olbrzymiej większości od razu do posłania w niebyt, ale zamiast tego, owi geniusze fotografii przeciążają tylko serwery hostingowe, by obdarzać świat efektami swojego niewątpliwego talentu.
Bo jak można skrytykować zdjęcia, skoro wygenerowały je korpusy pokroju A9, a każdy z magicznym EVF na pokładzie ?".
Jedyny słuszny system, jedyna słuszna wiara, jedyny słuszny wódz itd.
Wiecie do czego prowadzi endogamia ,-))
@Jonny
"Wolałem jednak magię fotografii tradycyjnej, niż dzisiejsze tony elektroniki, która sprzyja rozkwitowi niechęci do nauki. "
Zawsze były takie głosy, 30 lat temu też młodym polecano prosty aparat w stylu Smieny 8M z dookupioną tabelką naświetlań, bo "nowoczesna lustrzanka jednoobiektywowa mogłaby spowodować niezdrową fascynację techniką, zamiast skupienia na fotografowaniu".
Wypowiadający te słowa zapomnieli, że odsetek złych technicznie zdjęć (nieostrych, źle naświetlonych, czy wielokrotnych ekspozycji na jednej klatce) skutecznie zniechęcał młodych adeptów fotografii.
Postęp jest nieustanny i taki Nikon D5 różni się znacząco od Nikona F (który też różnił się znacząco od aparatów dalmierzowych, nie wspominając już o tych na płyty szklane.
@dranio
Daleki jestem od donkiszoterii stawania na drodze postępu, czego dowodem niech będzie to, że prywatnie i zawodowo używam równolegle zarówno aparatów tradycyjnych, jak i najnowszych lustrzanek cyfrowych, nie zgadzam się jedynie z postępem absurdaldym, takim, jaki oferują wizjery elektroniczne.
To nie jest absurdalny postęp. Co więcej, powiem, że współczesne wizjery elektroniczne dają znacznie lepszy obraz niż wizjery optyczne z układem luster stosowane w tańszych lustrzankach w stylu trzycyfrowych Canonów, czy Nikonów serii D3xxx. Nie można nie wspomnieć, o jakże drobnym fakcie, że praktycznie wszystkie wizjery elektroniczne oferują pole widzenia odpowiadające 100% kadru, a to było (i chyba nadal jest) domeną najdroższych lustrzanek. :-)
@dranio
Nie mam pojęcia jak wygląda obraz w wizjerach peryskopowych, bo nigdy w nie nie zaglądałem, nie sądzę jednak, by wizjer elektroniczny był zamiennikiem dla układu luster w aparatach klasy entry level, choćby zważywszy na cenę.
Uważam natomiast, że łatwo pogodzić zwolenników obydwu technologii, wprowadzając powszechnie wizjery hybrydowe, choć z mojego punktu widzenia, brzmi to nadzwyczaj obrzydliwie.
^
Współczesne dają czytelniejszy obraz niż WSZYSTKIE lustrzanki aps-c -nawet te drogie.
Wczoraj na amazon.de Sony A7 była za 777 euro.
@Jonny
"Bo jak można skrytykować zdjęcia, skoro wygenerowały je korpusy pokroju A9, a każdy z magicznym EVF na pokładzie ?"
Znowu bajdurzysz. Słabe zdjęcie będzie słabym zdjęciem niezależnie od tego, za pomocą aparatu z jakim celownikiem zostało wykonane.
"nie zgadzam się jedynie z postępem absurdaldym, takim, jaki oferują wizjery elektroniczne."
Absurdalny postęp? Absurdalne są takie wywody.
Odpowiedz na proste pytanie, dlaczego powstała lustrzanka jednoobiektywowa? Przecież wcześniej istniały inne typy konstrukcyjne aparatów.
Ano powstała dlatego, żeby umożliwić obserwację przez obiektyw, czyli zbliżyć obraz oglądany w wizjerze maksymalnie do tego, jakim widzi go aparat. Wtedy to był szczyt możliwości technicznych. EVF jest dalszym rozwinięciem tej idei i do obrazu TTL dołączamy jeszcze sposób postrzegania kadru przez matrycę. Gwarantuję ci, że gdyby w czasach analogowych była techniczna możliwość symulacji naświetlania kadru przez materiał światłoczuły, to by się pojawiła.
@Jonny
"nie sądzę jednak, by wizjer elektroniczny był zamiennikiem dla układu luster w aparatach klasy entry level, choćby zważywszy na cenę."
Następny teoretyk. Nie widział, ale wie, że jest gorzej.
Proponuję wziąć do ręki średniej klasy aparat z EVF i porównać go z odpowiadającą mu lustrzanką.
Owszem, zapewne by się pojawiła, ale tylko w chorych umysłach ludzi, dla których fotografia jest na tyle trudną dziedziną, że muszą się obstawiać elektronicznymi protezami.
@mate
Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałem, jeżeli masz kłopoty z percepcją.
Korpusy z EVF miałem okazję testować bardzo długo i stąd płynie moja do nich niechęć.
@Jonny
"Owszem, zapewne by się pojawiła, ale tylko w chorych umysłach ludzi, dla których fotografia jest na tyle trudną dziedziną, że muszą się obstawiać elektronicznymi protezami."
Aha, czyli światłomierze powstały w chorych umysłach ludzi, autofokus też, podobnie jak tryby półautomatyczne itd. itd. Proponuję jednak poluzować turban.
"Korpusy z EVF miałem okazję testować bardzo długo i stąd płynie moja do nich niechęć."
No to dawaj, jaki to współczesny aparat z wymienną optyką oferuje EVF znacząco gorszy (chociażby rozmiarami) od układu luster w lustrzankach el?
@Jonny
Może byś poużywał zamiast pisać "nie sądzę"?
@mate
"No to dawaj, jaki to współczesny aparat z wymienną optyką oferuje EVF znacząco gorszy (chociażby rozmiarami) od układu luster w lustrzankach el? "
A skąd wytrzasnąłweś tę tezę od czapy ? :)
Faktycznie, weź zimny prysznic.
Rozmawialiśmy (nie z Tobą), o tym że EVF mógłby stanowić zamiennik dla dla penta lustrzanego wizjera w lustrzankach klasy entry level.
I na to wszystko przychodzi mate, i mówi od rzeczy.
Nie będę z Tobą rozmawiał, bo to kompletna strata czasu.
Zawsze mnie cieszą dyskusje na Optyczne. Nie ma drugiego takiego portalu. Czasem kupuje chipsy i sobie czytam z uśmiechem na ustach.
Jedni krzyczą że to do czego oni się przyzwyczaili to jest najlepsze na świecie. Po co wymyślają jak mi pasuje co mam :). Tamci powiedzą że Ci się nie znają że idzie nowe itd.. Po środku ktoś mówi pax panowie i próbuje uspokoić dyskusje rzeczowymi argumentami i dostaje od wszystkich pomidorami. A to wszystko potrafi wybuchnąć przy dowolnym temacie. Liczą się tylko przekabacone dusze niczym w starej grze Populus :)
Pozdrawiam wszystkich i dziękuje!
@Jonny
"Rozmawialiśmy (nie z Tobą), o tym że EVF mógłby stanowić zamiennik dla dla penta lustrzanego wizjera w lustrzankach klasy entry level."
Po pierwsze to nie jest twoje prywatne forum kmiotku. Po drugie napisałeś, że właśnie nie mógłby zastąpić, chociażby ze względu na cenę. To akurat kompletna brednia, bo elektronika jest tańsza niż mechanika precyzyjna. Po trzecie obrażasz ludzi nazywając ich umysły chorymi tylko dlatego, że wolą sposób podglądu kadru jeszcze bardziej "zintegrowany" z aparatem niż oferują to lustrzanki.
Kiedyś były wielkie aparaty wielkoformatowe, później rozmiary klatki zeszły do "małych" 6 x 6 cm, potem przyszedł Oskar Barnack i wymyślił, że można rejestrować obraz na poziomo przesuwanej taśmie filmowej. Do lat 1950. wśród reporterów królowały aparaty dalmierzowe, aż przyszedł Nikon ze swoim Nikonem F i pokazał, że można przełamać ograniczenia dalmierzy, a w latach 1990 pojawiły się aparaty cyfrowe. Po drodze wymyślono AF, zaawansowane pomiary światła, programy, tryby seryjne i co tam jeszcze konstruktorom przyszło do głowy.
Za każdym razem "starzy" utyskiwali, że świat się kończy... :-)
Trudno mi się z Draniem nie zgodzić...
PS
Ponoć jeden z hieroglifów (sprzed 4000 lat!) znaczył: "Dzisiejsza młodzież jest leniwa i nie ma szacunku dla starszych."
@Jonny,
Tu masz kolejne argumenty:
- Oko widzi 24EV(po dostosowaniu, ale to nieistotny szczegół), EFV tylko tyle co matryca
- W EVF nie ustawisz ostrości w piwnicy podczas bez księżycowej nocy, w styczniu, oko widzi pojedyncze fotony. (np robisz reportaż: "Sen komara")
- W EVF nie ustawisz ostrości powyżej 135mm, bo przy powiększeniu 10 razy wszystko lata w wizjerze(jak masz stabilizację to wyłącz i zobaczysz, że się nie da).
Widzę, że jednostka chorobowa na którą cierpi baron może mieć jakiś związek z wiekiem.
@Jonny
"Elektroniczne patrzydła, czy oczy, co wolicie ?"
Czy Ty w ogóle rozumiesz bezsensowność porównania, które zaprezentowałeś? Rzekłbym, wręcz hipokryzję... Naprawdę uważasz, że patrząc przez OVF patrzysz tylko oczami? Czyżbyś zapomniał o całym torze optycznym, który ma do pokonania światło, które dociera do oka? Jeśli nie odróżniasz patrzenia przez OVF od patrzenia normalnie na świat samymi oczami, to chyba musisz być ewidentnie ślepy.
...to mówiłem ja... trener trzeciej klasy :D
link
@Rafiki
link
O to to :) Żadnych zmian perspektywy wprowadzanych zależnie od użytego obiektywu, żadnego przechodzenia obrazu przez matówkę, pryzmat, jakby to rzekł Nikon: "pure photography" :p
@Jonny
"Elektroniczne patrzydła, czy oczy, co wolicie ?"
To pytanie jest bezsensowne, bo każda odpowiedź jest dobra bo jest oświadczeniem: ja wolę ......... (wpisać dowolne). Równie dobrze można zadać pytanie czy wolicie niebieski czy różowy?
Nie no, deel77, wykąpałbyś się w basenie z różową wodą!!?!?!?!! ;)
Grzegorz_maj, nie do końca się zgodzę: w oku zmienia się "ISO" i przesłona - aparat może zmieniać dodatkowo czas. Owszem, więcej niż piksele mają pojemności nie da się zarejestrować jednorazowo, ale cyfrowy aparat może przecież kolejne zdjęcia do siebie dodawać (astronomowie korzystają z tego - zdaje się - standardowo). Dodatkowo, w nocy wystarczy, że coś lekko błyśnie (albo chwilę popatrzymy na lampę, ognisko) i potem "widzimy ciemność" - i czas musi upłynąć, żeby na poziom rejestracji pojedynczych fotonów wrócić.
Wizjer to jest dobry jak świeci mocne słońce. Normalnie to się robi zdjęcia na wyświetlaczu!
@Bahrd,
no tak jest, głupie podświetlenie parametrów w wizjerze psuje dostosowanie, więc godzinę w kapturze, ustawić ostrość manualnie, włączyć aparat, zrobić zdjęcie i czekać następną godzinę.
@Rafiki, Szabla - nie przejmujecie się trollami tylko róbcie dalej swoją dobrą robotę. Pieski zawsze szczekają ale karawana jedzie dalej. Pozdrawiam!
Dzięki fatman!
do komentarzy na tym portalu mam ogromny dystans.... :D
Najlepsze jest to że najwięksi dyskutanci z forum nie jeżdżą na zloty, można by wtedy podyskutować twarzą w twarz... :)
Wdepnę 19 lipca na Bartycką przetestować 12-24G to porozmawiamy.
Rafiki, to może spróbujemy z FotoTeamem Wyklętym? :D
Będą jakieś lachony?
...Trzeba koszulki zrobić :D
Plus opaski na rękę :D
I może jeszcze smycze? Zaraz będzie afera ,że Sony trzyma klientow na smyczy ;p
Ale tylko wtedy gdy wyprowadza z klatek.
@Jonny
''Elektroniczne patrzydła, czy oczy, co wolicie ?''
EVF możesz sobie ustawić pod oczy, pod monitor albo pod wydruk i mieć taki obraz jaki Cię interesuje ze wszystkimi ustawieniami kontrastów, czarnobieli, jasności czy kolorów, a nie 'widok z oka' który ma się zupełnie nijak do tego co potem wypluwa aparat, co pokazuje monitor, co masz w rawie ani co wydrukowałeś.
Widzą wizjerem optycznym przecież i tak nie widzisz 'rzeczywistości' ani tego co będzie na zdjęciu bo bez ciągłego podglądu GO widzisz tylko otwartym szkłem, masz niepełne pokrycie kadru, na widok ma też wpływ matówka (np. te wspierające ostrzenie ręczne), widzisz ciemniej niż jest naprawdę bo układy optyczne zżerają światło...
@ikit
Często fotografując ptaki lubię sobie też na nie popatrzeć w zbliżeniu. Wiec tak mi wychodzi 3-4 godziny patrzenia a tylko niewiele z tego fotografowania. I w tym właśnie przydaje się optyczny wizjer, bo inaczej musiałbym zabierać mnóstwo akumulatorów do elektronicznego. Lornetkę lub lunetę można by wprawdzie też wykorzystać, ale wtedy nie byłbym przygotowany w razie czego w krótkim czasie zrobić zdjęcie. Oczywiście pomaga jasny obiektyw i wizjer na przyzmatach, bo te na lustrach to totalna porażka. Nie wiem jak to się ma do odczucia innych. ale gdy długo patrzę przez wizjer, to wzrok mi się mniej meczy na optycznym wizjerze. Uprzedzając różnego typu odpowiedzi zaznaczam, że mam zarówno lustrzanki jak i bezlusterkowce z elektronicznymi wizjerami oraz, że w moim przypadku i jedno oraz drugie ma swoje zastosowania, z czego najlepiej sobie cenie na elektronicznym tak zwany "focus peaking". O dziwo, nie korzystam prawie wcale z histogramu
@ikit "Widzą wizjerem optycznym przecież i tak nie widzisz 'rzeczywistości' ani tego co będzie na zdjęciu bo bez ciągłego podglądu GO widzisz tylko otwartym szkłem, masz niepełne pokrycie kadru,"
Z tym otwartym szkłem to też bez sensu, bo jak masz szkło dajmy na to f/1.4 to w OVF (a jakże!) nie widzisz faktycznej głębi ostrości tylko bardziej coś z rzędu f/2.8
Argument "widze to co obiektyw" leży jak długi i kwiczy. Tylko w EVF zobaczysz na żywo jak taki obiektyw rysuje.
Kolejny argument, że ktoś woli "oczy" to już hipokryzja rzędu Andrzej Kryże, syn Ryszarda idzie pod rękę z Prezesem na marszu pamięci Rotmistrza Pileckiego :S
Obrzydliwe. To ja powiem tak w instrukcji do aparatu powinien znaleźć się zapis: OVF służy wyłącznie do kadrowania, czyli orientacyjnego* zapoznania się z zawartością zdjęcia**
*w zależności od modelu
**widziany w OVF obraz może różnić się od finalnego zdjęcia z uwagi na fakt, że w momencie robienia zdjęcia lustro podnosi się i funkcję przenoszenia obrazu przez obiektyw podejmuje wyłącznie matryca aparatu. Za wszelkie rozbieżności między rejestrowanym przez oko obrazem a finalnym zdjęciem producent nie odpowiada (czytać szybko i na jednym wdechu)
@Betelgeuse
"**widziany w OVF obraz może różnić się od finalnego zdjęcia... itd."
U mnie ZAWSZE finalne zdjęcie różni się od widzianego obrazu, z uwagi na fakt, że rejestruję obrazy w RAW-ach, żeby je później wywołać tak, jak chcę.
Poza tym żaden wizjer na rynku nie pokaże mi naraz obrazów -3EV, 0, +3EV tak, jak są zapisywane na karcie...
Tym bardziej zakresu dynamicznego ludzkiego oka, a taki własnie argument jest podnoszony - "Tylko OVF, bo widze jakie naprawde będzie zdjęcie"
@wzrokowiec
A widziałeś funkcję dostosowywania obrazu w EVF Olympusow za pomocą krzywych, gdzie możesz sobie zgasić światła i podbić cienie?
@PiotrKrochmal robię podobnie. Podczas nudnego dnia w pracy ;). Te pełne ognia dyskusje na temat tego "czy używając wizjera elektrycznego nadal jesteś fotografem, bo przecież od razu widzisz efekt! To znaczy, że pewnie brak Ci umiejętności.", na to druga strona "używasz lustrzanek przecież to nie ma żadnych zalet". Słusznie zauważyłeś, że jeśli ktoś zauważa wady i zalety obu i próbuje dyskutować kulturalnie jest zjadany przez obie strony.
Sama na szkoleniu sony byłam, ciekawy sprzęt choć trochę mało intuicyjnie ustawianie różnych funkcji. Może kwestia wprawy.