Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Fujifilm X-T30 - test aparatu

21 listopada 2019
Marcin Czajkowski, Maciej Latałło Komentarze: 149

9. Podsumowanie

Dotarliśmy do końca testu, czas zatem podsumować najważniejsze informacje na temat testowanego aparatu w poszczególnych kategoriach.

Fujifilm X-T30 - Podsumowanie

Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność



----- R E K L A M A -----

Wizualnie nie ma większych różnic między X-T30, a poprzednikiem. Stylistycznie oba modele nawiązują do analogowych aparatów dalmierzowych lub małych lustrzanek, co wielu osobom może się podobać.

Obudowa częściowo została wykonana ze stopów magnezu oraz tworzyw sztucznych. Spasowanie elementów i jakość ich wykonania nie budzi zastrzeżeń. Praktycznie cały przód i tył aparatu pokrywa również gumowe, chropowate tworzywo. X-T30 został również wyposażony w nowy względem poprzednika układ elementów sterujących. Teraz, zamiast czterokierunkowego wybieraka do naszej dyspozycji jest dżojstik. Pozostałe przyciski pozostały bez zmian.

X-T30 posiada uchylny, 3-calowy wyświetlacz zapewniający zadowalającą jakość podglądu obrazu. Posiada on również dotykową obsługę, pozwalającą na ustawianie ostrości lub wybór punktu AF po dotknięciu ekranu w wybranym miejscu. Można to też połączyć z automatycznym wyzwalaniem migawki. Nad ekranem znalazł się OLED-owy wizjer elektroniczny o powiększeniu 0.62x. Jasność i szczegółowość stoją na dobrym poziomie, natomiast jego rozmiar naszym zdaniem mógłby być większy.

Fujifilm znacznie usprawniło tryb filmowy, który znalazł się w X-T30. Pod tym względem liczyć możemy właściwie na wszystko, co oferuje bardziej zaawansowany X-T3. Tryb filmowania pozwala na rejestrację materiału m.in. w rozdzielczości 4K (przy 30, 25 i 24 kl/s). W trakcie nagrywania mamy możliwość regulowania ekspozycji, a także skorzystania z dość skutecznego autofokusa z wykrywaniem twarzy i oka. Zaawansowani użytkownicy docenią możliwość nagrywania filmów na zewnętrzny rekorder, a także z płaskim profilem F-Log. Możliwe jest również podłączenie zewnętrznego mikrofonu i zestawu słuchawkowego.

Użytkowanie i ergonomia

Aparat leży w dłoni całkiem wygodnie, dzięki wyprofilowanej i ogumowanej rękojeści. Nie jest ona jednak zbyt duża, dlatego warto rozważyć dokupienie dodatkowego uchwytu MHG-XT10. Nie posiada on jednak żadnych dodatkowych elementów sterujących, czy miejsca na drugi akumulator.

Zestaw elementów sterujących pozwala na wygodną obsługę aparatu. Obecność czterech programowalnych guzików i dwóch wciskanych pokręteł kwalifikujemy oczywiście do zalet. Do tego dochodzą również cztery gesty wykonywane na ekranie dotykowym. Dodatkowo, X-T30 został wyposażony w dżojstik. Zastąpił on co prawda wybierak czterokierunkowy, ale jego pojawienie się oceniamy na plus.

Szybkość działania aparatu jest satysfakcjonująca. Tryb seryjny pozwala na rejestrację zdjęć z wykorzystaniem migawki mechanicznej w tempie 8 kl/s. Po przełączeniu się na elektroniczną, maksymalne tempo wzrasta do 20 kl/s, a nawet 30 kl/s, jeśli pogodzimy się z 1.25x ograniczeniem kąta widzenia. Cały czas mamy dostęp do ciągłego autofokusa.

System autofokusa działał z przyzwoitą prędkością i celnością zarówno w świetle 3000 K, jak i 5500 K. Sprawdziliśmy także wydajność śledzenia i wykrywania twarzy przy fotografowaniu jadącego rowerzysty. Efektywność systemu AF jest niezła, choć nadal istnieje pole do poprawy w tym zakresie.

X-T30 obsługuje dość rozbudowany system bezprzewodowego sterowania błyskiem. Z poziomu aparatu mamy możliwość kontroli siły błysku każdej z trzech grup, jego kompensację, pozycję zoomu lamp, czy liczbę i częstotliwość błysku dla funkcji multi.

Rozdzielczość

Osiągi zdolności rozdzielczej stoją na bardzo dobrym poziomie. Brak filtra antyaliasingowego pomaga uzyskać dobre wyniki w tej kategorii, aczkolwiek w specyficznych sytuacjach na zdjęciach i filmach można zaobserwować efekt mory. Na szczęście jej intensywność nie jest bardzo dokuczliwa.

Balans bieli

Najlepsze odwzorowanie kolorów zanotowaliśmy w świetle błyskowym i 5500 K dla automatyki. Do zachowania w świetle naturalnym nie mamy większych zastrzeżeń, ale zwykle w tych warunkach obserwujemy nieco lepsze wyniki. Dość dobrze sprawdziły się także ustawienia „żarówka” i 3000 K dla światła żarowego, ale w tym świetle kompletnie zawiódł automat. Generalnie, X-T30 ma tendencję do przesycania kolorów, co najbardziej widoczne przy korzystaniu z automatyki w świetle żarowym oraz w słoneczne i pochmurne dni.

Jakość obrazu JPEG

W szerokim zakresie czułości odwzorowanie szczegółów na zdjęciach z X-T30 stoi na wysokim poziomie, a zaszumienie ma dość niski poziom. Zadowalającą jakość obrazu uzyskamy do ISO 3200, choć i kolejna nastawa prezentuje się całkiem nieźle. W tej kategorii, naszym zdaniem X-T30 wypada lepiej niż M6 Mark II, czy GX9.

Poza możliwością regulacji takich parametrów jak: kolor, wyostrzanie, jasne tony i ciemne tony, do wyboru mamy także opcję symulacji kilkunastu filmów analogowych Fujifilm. Warto także wspomnieć o obecnym w aparacie trybie efektów cyfrowych, w którym zgromadzono kilkanaście filtrów kolorystycznych. Dostępny w X-T30 tryb automatycznej panoramy spisuje się poprawnie.

Szumy i jakość obrazu w RAW

Obraz w formacie RAW cechuje się wysoką szczegółowością i rozsądnym poziomem szumu na wysokich czułościach. Na podstawie naszego porównania, nawet przy ISO 6400 nie widać jednak większych różnic w stopniu zakłóceń cyfrowych pomiędzy X-T30 i M6 Mark II. Według pomiarów przeprowadzonych w Imateście, dla tej nastawy przewaga X-T30 nad GX9 wynosi niecałe 1/3 EV, a nad M6 Mark II – niespełna 1/2 EV.

Darki wyglądają dobrze, nie obserwujemy jaśniejszych brzegów kadru jak u poprzednika. Nie możemy natomiast wykluczyć częściowego odszumiania długich ekspozycji, ze względu na nieprawidłowo rosnące wartości odchylenia stardardowego.

Zakres i dynamika tonalna

Jeśli chodzi o zakres tonalny, to dla ISO 160 otrzymujemy 8.5-bitowy zapis danych, pozwalający na bardzo dobre oddanie przejść tonalnych. Na tle konkurentów X-T30 prezentuje się bardzo dobrze i ustępuje jedynie A6500. Z kolei dynamika dla tej czułości i SNR=10 wyniosła 8.9 EV. Biorąc pod uwagę kryterium niskiej jakości obrazu, dla bazowej czułości mamy do dyspozycji dynamikę na poziomie 13.6 EV, co oznacza, że niewiele brakuje, by wykorzystywany był praktycznie cały zakres pracy przetwornika ADC.

Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że czułości w zakresie nastaw natywnych, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są poniżej wartości nominalnych – wartość średnia znajduje się ok. 2 EV poniżej. Punkt wzmocnienia jednostkowego został ustawiony niezbyt wysoko – już dla czułości 238 (czyli nieco powyżej nastawy aparatu ISO 800).

Ocena końcowa

X-T30 to, podobnie jak jego dwóch poprzedników, warta rozważenia alternatywa dla aktualnego flagowca. Z racji wyposażenia go w analogiczny sensor, jaki występuje w X-T3, pewne aspekty stoją w obu modelach na zbliżonym poziomie, np. autofokus. Ten został mocno rozbudowany względem poprzednika, oferuje dużo fazowych punktów AF oraz wykrywanie twarzy i oka nie tylko w trybie pojedynczym, ale także ciągłym / śledzenia i przy filmowaniu. Osiągi X-T3 są wprawdzie nieco lepsze (np. poziom szumu), jednak blisko dwukrotnie niższa cena za mniej zaawansowany model wydaje się rozsądna.

X-T30 nie zaliczył żadnej wpadki, a wyniki w poszczególnych kategoriach sprawiają, że jego pozycja wśród konkurentów jest dość mocna. Aparat ten powinien sprawdzić się nie tylko przy fotografowaniu, ale także filmowaniu. Warto bowiem pochwalić tryb wideo zarówno dzięki możliwości rejestrowania obrazu 4K bez przycięcia obrazu i line-skippingu, jak również obecności płaskiego profilu F-Log. Jedyna rzecz, do której możemy się przyczepić, to wizjer, o nieco zbyt skromnym jak na dzisiejsze standardy powiększeniu w tej klasie.

Od premiery opisywanego bezlusterkowca minęło już kilka miesięcy, także jego cena zdążyła nieco spaść. Zobaczmy, jak kształtują się oferty na podobne aparaty:

  • Fujifilm X-T30 – 3500 zł, zestaw z obiektywem 18–55 mm – 4800 zł,
  • Canon EOS M6 Mark II – 4130 zł, zestaw z obiektywem 15–45 mm i wizjerem – 5330 zł,
  • Olympus OM-D E-M5 III – 5390 zł, zestaw z obiektywem 14–150 mm – 6790 zł,
  • Panasonic GX9 – 2650 zł, zestaw z obiektywem 12–60 mm – 3400 zł,
  • Panasonic G90 – 3900 zł, zestaw z obiektywem 12–60 mm – 4700 zł,
  • Sony A6500 – 3700 zł, zestaw z obiektywem + 16–50 mm – 5650 zł,
  • Sony A6400 – 3800 zł, zestaw z obiektywem 16–50 mm – 4250 zł
W powyższym rankingu cenowo wyróżnia się nowy aparat Olympusa. X-T30 z kolei wypada całkiem korzystnie na tle konkurencji, szczególnie Canona M6 Mark II.

Na koniec przedstawiamy zestawienie najważniejszych naszym zdaniem zalet i wad Fujifilm X-T30.

Zalety:

  • niski poziom szumu w plikach JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
  • wysoka rozdzielczość obrazu,
  • dobre wyniki pomiarów zakresu i dynamiki tonalnej,
  • skuteczny pomiar światła,
  • dobre osiągi trybu seryjnego,
  • skala temperaturowa WB, nastawy własne,
  • solidna obudowa,
  • całkiem wygodna, ogumowana rękojeść,
  • spora liczba elementów sterujących, w tym dwa kółka i dżojstik,
  • możliwość programowania kilku przycisków i tylnej rolki sterującej,
  • dobrej jakości uchylny wyświetlacz LCD,
  • dotykowy interfejs (choć nieco ograniczony),
  • wizjer wyświetlający jasny i płynny obraz,
  • funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
  • funkcjonalny tryb LV,
  • całkiem skuteczny autofokus pojedynczy i śledzący,
  • funkcja wykrywania twarzy i oka przy autofokusie pojedynczym, ciągłym i filmowaniu,
  • ułatwienia manualnego ogniskowania: focus-peaking, cyfrowy mikropryzmatu oraz digital split image,
  • zdjęcia poklatkowe,
  • tryb wielokrotnej ekspozycji,
  • elektroniczna poziomica,
  • elektroniczna migawka (do 1/32000 s),
  • możliwość nagrywania filmów 4K 30p,
  • filmy slow-motion w Full HD (maksymalnie 5-krotne spowolnienie),
  • płaski profil obrazu F-Log,
  • funkcja symulacji filmów analogowych Fujifilm, filtry cyfrowe oraz panoramy,
  • system bezprzewodowego sterowania błyskiem,
  • możliwość ładowania akumulatora przez USB-C,
  • złącze HDMI oraz mikrofonu,
  • opcja podpięcia słuchawek (przez port USB-C),
  • wbudowany interfejs Wi-Fi z możliwością zdalnej obsługi.

Wady:

  • wysoki błąd automatyki balansu bieli dla światła żarowego,
  • brak stabilizacji matrycy,
  • skromne powiększenie wizjera,
  • niewielka skuteczność wbudowanej lampy błyskowej,
  • mora widoczna w specyficznych sytuacjach na zdjęciach i filmach.


Aparat do testów wypożyczyła firma:

Fujifilm X-T30 - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy Quadralite dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl.
Fujifilm X-T30 - Podsumowanie Fujifilm X-T30 - Podsumowanie