Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Lornetki Nikon Monarch w praktyce

10 lutego 2017

2. Lornetki małe: obiektywy 30 i 36 mm

Warto zacząć od dość oczywistego spostrzeżenia, że nikonowska seria Monarch obejmuje wyjątkowo szerokie spektrum parametrów optycznych: od „maluchów” 8x30 i 10x30, które mieszczą się w większej kieszeni kurtki, aż po potężne modele jak 16x56 czy 20x56. Z racji ogromnej rozpiętości modeli i różnorodności tematów, gdzie można ich używać, przegląd praktycznych zastosowań Monarchów dokonany będzie pod względem średnic obiektywów. Zaczniemy od Monarchów 8x36 i 10x36, które – będąc bardzo wszechstronnymi lornetkami – nigdy nie zdobyły sobie należnej im popularności. Przy masie nieco ponad pół kilograma, obie z powodzeniem uchodziły za lekkie i poręczne, a do tego oferowały rozsądne pola widzenia i wodoszczelność.

Z tych właśnie powodów, jakiś czas temu, Monarch 8x36 trafił do ratowników TOPR specjalizujących się w ratownictwie lawinowym. Gdy zostałem poproszony o zasugerowanie lekkiej i wytrzymałej lornetki, która stanowić mogłaby wyposażenie TOPR-owców ruszających zimą w góry, bez wahania zaproponowałem właśnie model 8x36. Do dziś pamiętam nasze wspólne szkolenie, które przy ulewnym deszczu odbyło się w kotle Morskiego Oka. TOPR-owcy poza lornetką testowali również dalmierze oraz wodoszczelnego Coolpixa serii AW. Mimo wybitnie niesprzyjających warunków pogodowych, Monarch 8x36 zrobił na ratownikach bardzo dobre wrażenie. „Jest lepszy niż się spodziewaliśmy” – mówili. Po kilku latach na służbie, nie odnotowaliśmy żadnego przypadku awarii czy uszkodzenia – lornetka idealnie spisuje się w środowisku, do którego została stworzona. Na wybór mniejszego powiększenia wpływ miały dwa czynniki – duża źrenica wyjściowa 4.5 mm, umożliwiająca rozpoznanie szczegółów w warunkach zapadającego zmroku oraz pole większe o cały 1° od modelu 10x. Używany Monarch klasy 36mm, nawet jeśli aktualnie trudno nazwać go lornetką nowoczesną, jest bardzo atrakcyjnym zakupem na rynku sprzętu używanego, szczególnie dla osób o dużych dłoniach, które z „30-tką” nie czułyby się komfortowo lub… wystarczająco poważnie.

Lornetki Nikon Monarch w praktyce - Lornetki małe: obiektywy 30 i 36 mm
Mały i lekki Nikon Monarch 7 8x30 wygrzewa się w słońcu na Kościelcu. W tle północna ściana Świnicy

Wprowadzenie serii Monarch 7, w szczególności mniejszych modeli z obiektywami 30 mm, było dla mnie - nie tylko jako człowieka „od lornetek” z Nikon Polska, także prywatnie - bardzo dobrym posunięciem. Modelami M7 8x30 i 10x30 Nikon pokazał, że przy odpowiedniej kontroli jakości, nawet w Chinach można wyprodukować bardzo udaną, wysokiej jakości lornetkę, która swoimi parametrami nie tylko dorówna, ale i przewyższy konkurencję, również tę sporo droższą. Gdy tylko w Polsce pojawiła się pierwsza partia lornetek, po wstępnych testach zakupiłem prywatnie Monarcha 7 8x30 i „katuję go” niemiłosiernie od kliku już lat. Stąd też opinie o tej lornetce będą chyba najbardziej osobiste. W moim skromnym arsenale lornetek, Monarch 7 8x30 pojawił się jako „pozycja obowiązkowa” z racji dwóch moich pasji: turystyki górskiej i żeglarstwa. Na całym rynku Sport Optics jest to aktualnie jedna z najatrakcyjniejszych lornetek łączących małe wymiary, niewielką masę, bardzo dobrą transmisję, wierne oddanie kolorów i ostrość obrazu w niemal całym, ogromnym polu widzenia. Wszystko to przy rozsądnej cenie, dodajmy. W górach – czy to w Tatrach czy Alpach, moja „siódemka” jest zawsze w plecaku. Bez niej, podobnie jak bez aparatu i prowiantu, nie ruszam się na szlak. Postępuję tu trochę zgodnie z zasadą, że „góry są zbyt piękne, by podziwiać je tylko gołym okiem”. Rzeczywiście, wielokrotnie dzięki małemu Monarchowi udało mi się widzieć to, czego innym w dokładnie tych samych warunkach nie było dane zobaczyć. Czego nawet nie przypuszczali, że mogą zobaczyć! Lornetką obserwuje się równie dobrze zespół wspinaczy na Zamarłej Turni, stado kozic pasących się na stokach Szpiglasowego Wierchu, czy niedźwiedzia grasującego w kosodrzewinie pod przełęczą Liliowe. Mimo małych rozmiarów, lornetkę dobrze daje się obsługiwać nawet w grubych rękawiczkach, o czym trzykrotnie przekonali się uczestnicy Kursów Lawinowych, na których w poprzednich sezonach lornetki Nikon pojawiały się regularnie – tym razem jako uzupełnienie sondy, detektora lawinowego i łopaty. Ot – dla bezpieczeństwa swojego i innych w górach zawsze warto widzieć więcej.

----- R E K L A M A -----

PROMOCJA SONY - 50% RABATU NA OBIEKTYW!

Sony A7 IV + 50/1.8 FE

13146 zł 12722 zł

Lornetki Nikon Monarch w praktyce - Lornetki małe: obiektywy 30 i 36 mm
Nikon Monarch 7 8x30 w swoim naturalnym środowisku – na pokładzie jachtu morskiego.

Ponieważ powiało trochę grozą, przeniesiemy się z wysokich gór w środowisko trochę bezpieczniejsze, na poziom morza, na pokład jachtu. O tym, że lornetka, obok mapy i sekstantu, była kiedyś podstawowym narzędziem w rękach poważnych żeglarzy, nikogo przekonywać nie trzeba. Każdy ma też chyba w wyobraźni utrwalony stereotyp pirata na drewnianej nodze, z papugą na ramieniu, fajką w ustach, hakiem zamiast dłoni i lunetą. Idąc w ślady piratów, ja również – od kilkunastu już lat - pływam po morzach ze sprzętem optycznym, choć hak lub papuga nie są dla mnie tak kuszące jak dobra, wodoszczelna lornetka. I zupełnie świadomie odpuściłem żeglarskiego klasyka: model 7x50 z kompasem, na rzecz dużo mniejszego, lżejszego, za to posiadającego znacznie większe pole widzenia Monacha. I nawet potrafię to uzasadnić. Gdy dotarcie do portu wymaga lotu samolotem, wielkość i masa bagażu mają ogromne znaczenie. Pod tym względem maleńki Monarch 7 8x30 zdecydowanie zwycięża z dużą i ciężką lornetką porro klasy 7x50. Mojego Monarcha mam zawsze w bagażu podręcznym, w jednej z przegródek torby fotograficzej. Jest zawsze pod ręką, gotowy do użycia, jeszcze na długo przed dotarciem do mariny. Monarch jak wiemy nie ma kompasu i bądźmy szczerzy: w czasach gdy każdy jacht wyposażony jest nawigację GPS, a żegluga w praktyce często odbywa się w oparciu o smartfona i aplikacje mobilne, takie jak Navionics, korzystanie z kompasu jest po prostu zbędne… Jasność obrazu? Zgoda – lornetka 7x50 teoretycznie dostarcza do oka ponad 2.7x więcej światła niż model 8x30, ale jest to prawdą tylko wówczas, gdy źrenica oka obserwatora ma średnicę nie mniejszą niż 7.1 mm, czyli w praktyce… bardzo rzadko. Uzyskanie tak dużej źrenicy możliwe jest tylko w przypadku osób młodych (nie uważam się za starego, ale…) i po długiej adaptacji do ciemności, co w warunkach rejsu turystycznego nie jest wykonalne. Podczas nocnej wachty na dużej jednostce, w pełnej ciemności – co innego.

Z własnego doświadczenia wiem, że nawet podczas zmroku, czytelność szczegółów jest zadowalająca, zaś pole widzenia wynoszące aż 8.3° jest niezwykle cenne. Kolejny ukłon w stronę ergonomii: małe Monarchy są na tyle lekkie i poręczne, że można je mieć na szyi przez dłuższy czas nie odczuwając zmęczenia, zaś obsługa lornetki jedną dłonią nie wymusza puszczenia koła sterowego. Pełna kontrola: i kursu i tego, co dzieje się na widnokręgu!

Czy Monarch 10x30 jest gorszy? Wcale nie – to po prostu lornetka do nieco innych zadań. Szerszej publiczności małe Monarchy zostały zaprezentowane po raz pierwszy podczas jednej z edycji Targów Leśnych w Rogowie. Wielu uczestników targów, szczególnie ze światka łowieckiego od razu zauważyło, że model 10x30 to, tu cytat: „idealna lornetka dzienna na koziołka”. Nie znam się na polowaniu, ale nie chciałbym być w skórze koziołka wypatrzonego przez małego Monarcha. Powiększenie 10x pozwala już na ocenę poroża, a więc wieku zwierzyny, a wysoki kontrast obrazu ułatwia rozpoznanie drobnych detali. Potem już tylko strzelać… Ale nie musi być aż tak krwawo – z racji małych gabarytów to idealna lornetka, by mieć ją zawsze w samochodzie w schowku i korzystać z niej gdy będzie taka konieczność, np. w zasięgu pojawi się interesujący ptak drapieżny.

Lornetki Nikon Monarch w praktyce - Lornetki małe: obiektywy 30 i 36 mm
Mały człowiek z małą lornetką czyli Monarch 7 8x30 w rękach sześciolatka: Tam na pewno jest coś ciekawego!

Na koniec muszę wspomnieć o kolejnym atucie obu małych Monarchów, szczególnie modelu „8x” – to wręcz idealna lornetka dla dzieci. Mała i lekka, ostra i z dużym polem widzenia – doskonała wręcz kombinacja, by od takiej właśnie lornetki rozpoczynać swe pierwsze lornetkowe kroki w dzieciństwie. Bystre dziecko natychmiast się zorientuje, że dookoła zawsze dzieje się coś ciekawego – tu ptaszek, tam samolot, tu wschodzący Księżyc, tam jeszcze coś innego. Dzieciak powoli oswaja się z nowym przyrządem, poszerza – w dosłownym znaczeniu – swoje horyzonty, rozwija się, dowiaduje się czegoś o otaczającym go świecie. Dobrze jest takie pierwsze optyczne kroki stawiać z dobrą lornetką, bo czym Jaś nasiąknie za młodu, tym Janek i później Jan będzie się interesował w dorosłym życiu.