Nikon D5500 - wrażenia z użytkowania
Nikon D5500 został zaprezentowany wprawdzie miesiąc temu, przez kilka ostatnich dni mieliśmy jednak okazję fotografować nim podczas wyjazdu do Tajlandii. Postanowiliśmy zatem opisać krótko wrażenia z użytkowania tej lustrzanki wyposażonej w 24-megapikselową matrycę APS-C bez filtra antyaliasingowego. Zapraszamy do lektury.
Matryca
W D5500, podobnie jak u poprzednika, zastosowano 24-megapikselowy sensor światłoczuły formatu APS-C (Nikon DX, rozmiar 23.5 x 15.6 mm). W teście D5300 przekonaliśmy się, że owa matryca charakteryzuje się dobrymi osiągami (relatywnie niskie szumy i dobra dynamika i zakres tonalny) oraz generuje świetnej jakości zdjęcia. Wszystko wskazuje na to, że w nowym modelu użyto tego samego układu, wraz z procesorem obrazowym EXPEED 4. Zakres czułości uległ jednak poszerzeniu i wartość ISO 25600 jest obecnie natywną, a nie rozszerzoną jak w D5300. Bazową wartością pozostało ISO 100.
Budowa i jakość wykonania
Amatorskie lustrzanki Nikona serii D3xxx i D5xxx zawsze były niewielkimi aparatami, nie inaczej jest w przypadku najnowszej D5500. Co ciekawe, gdy prześledzimy specyfikację modeli od D5000 do D5500, to okazuje się, że każdy kolejny model jest nieco mniejszy i lżejszy od swojego poprzednika. Odpowiednie dane zgromadziliśmy w tabelce poniżej.
- AUTO – tryb automatyczny,
- SCENE – programy tematyczne,
- P – automatyka programowa,
- S – preselekcja czasu naświetlania,
- A – preselekcja przysłony,
- M – tryb manualny,
- EFFECTS – tryb efektów specjalnych,
- lampa wyłączona.
Pokrętło otacza samopowrotna dźwignia uruchamiająca tryb podglądu na żywo (live view). Bezpośrednio przy niej mamy koło sterujące, które w odróżnieniu od innych lustrzanek tego producenta nie jest wpuszczone w korpus, ale zamocowane na górnym panelu aparatu.
Powyżej, na wysokości rękojeści umieszczono przycisk spustu migawki, wraz z okalającym go włącznikiem aparatu. Pod nimi znajdziemy jeszcze guzik uruchamiający rejestrację filmu (po uprzednim wejściu do trybu live view) oraz przycisk kompensacji ekspozycji. Pozwala on również na zmianę wartości przysłony w trybie manualnym (przy pomocy kółka sterującego) oraz kompensacji błysku wbudowanej lampy (z przyciśniętym włącznikiem lampy).
Spójrzmy teraz na tylną ściankę aparatu.
Niżej zlokalizowano klawisz wejścia do trybu podglądu zdjęć, a tuż przy nim znajdziemy guzik i pozwalający na aktywację panelu kontrolnego i zmianę prezentowanych na nim parametrów. Idąc dalej w dół, widzimy wybierak kierunkowy z przyciskiem zatwierdzającym OK pośrodku. Znajdujące się niżej guziki służące do powiększania i zmniejszania zdjęć (lub widoku w live view) umieszczono bliżej siebie niż w D5300, dzięki czemu nieco łatwiej nimi operować. Ostatnim elementem sterującym na tylnym panelu jest guzik kasowania zdjęć i filmów z karty.
- guzik podnoszący lampę błyskową,
- programowalny przycisk Fn
Zestaw złącz komunikacyjnych pozostał identyczny jak u poprzednika. Mamy zatem następujące porty:
- zewnętrznego mikrofonu stereo (np. ME-1),
- USB 2.0 (podłączenie do komputera, drukarki lub telewizora),
- wężyka spustowego (MC-DC2),
Ekran i wizjer
Główne parametry wyświetlacza pozostały niezmienione w stosunku do poprzednika. Przekątna wynosi 3.2 cale, a rozdzielczość - 1 037 000 punktów. Na jakość wyświetlanego obrazu nie możemy narzekać, co najwyżej na brak powłok antyrefleksyjnych. To jednak praktycznie standard w tej klasie aparatów, a przy słonecznej pogodzie należy posiłkować się funkcją regulacji jasności ekranu.
W "tradycyjnym" trybie fotografowania, dotykowo możemy regulować także dwa parametry ekspozycji. Po dotknięciu w jedną z wyświetlanych na ekranie tarcz odnoszących się do czasu naświetlania i wartości przysłony (co ciekawe nie uwzględniono czułości ISO), pojawią się dwie strzałki, dzięki którym możemy zmienić dany parametr. Osobiście wolimy jednak regulację kółkiem nastawczym.
Wizjer optyczny to kolejny element zapożyczony z modelu D5300. Jego konstrukcja oparta jest na pentagonalnym układzie luster i charakteryzuje się niezbyt dużym powiększeniem obrazu, które wynosi 0.82x. Pokrycie kadru jest równe 95% zarówno w pionie, jak i poziomie, natomiast punkt oczny wynosi 18 mm. Niewielki rozmiar wizjera zachęca raczej do korzystania z trybu live view, co z kolei niekoniecznie zadowoli tradycjonalistów.
Użytkowanie i autofocus
Generalnie Nikon D5500, podobnie jak inne lustrzanki tego producenta, jest intuicyjny w obsłudze. Szybkość działania aparatu także nie daje powodów do narzekać, nie zauważyliśmy irytujących spowolnień, czy opóźnień w pracy. Mimo niezbyt dużej liczby elementów sterujących, dostęp do funkcji aparatu można uznać za dobry. Sytuację poprawia obecność podręcznego menu, wizualnie przeprojektowanego w stosunku do poprzednika. Jak już wspomnieliśmy, nawigowanie po nim możliwe jest również dotykowo.
Jak już wspomnieliśmy, w trybie live view możemy ustawiać ostrość, dotykając wyświetlacz w danym punkcie. Szybkość pracy tego mechanizmu jest niezła, aczkolwiek nie wybitna. Daje się również zauważyć efekt "pompowania" obiektywu, charakterystyczny dla metody detekcji kontrastu.
Funkcje specjalne
Nikon D5500 pozwala rejestrować materiał wideo w jakości Full HD (i HD) z szybkością 60, 50, 30, 25 i 24 kl/s (progresywnie). Używanym formatem pliku jest MOV, natomiast kodekiem – H.264/MPEG-4. W tej kategorii nic się zatem nie zmieniło w stosunku do poprzednika. Mamy możliwość regulacji parametrów ekspozycji (z wyjątkiem przysłony) podczas nagrywania. Autofocus pracuje standardowo - "pompowanie" obiektywu jest widoczne i nieprzyjemne w odbiorze.
Miłośnicy szybkiego przesyłania zdjęć do internetu (np. portali społecznościowych) z pewnością ucieszą się z obecności modułu Wi-Fi. Po zainstalowaniu aplikacji Wireless Mobile Utility (na systemy Android i iOS) na urządzeniu mobilnym możemy podłączyć się bezprzewodowo do aparatu w celu zdalnej jego obsługi, czy ściągnięcia zdjęć z karty pamięci. Funkcjonalność tego rozwiązania jest taka sama jak u poprzednika.
Niestety, najprawdopodobniej na skutek zmniejszenia rozmiarów korpusu, usunięto moduł GPS. Osobom chcącym korzystać z tego udogodnienia pozostaje jedynie zaopatrzyć się w zewnętrzny odbiornik.
Podsumowanie
Z jednej strony nowy Nikon nie zaskoczył nas niczym szczególnym, z drugiej jednak, nasze ogólne wrażenia odnośnie użytkowania tego aparatu są pozytywne. Zmiana kształtu rękojeści podniosła komfort użytkowania tej niewielkiej lustrzanki. Początkujący fotoamatorzy z pewnością docenią obecność dotykowego interfejsu, który stanowi całkiem wygodny i przyjemny w użytkowaniu dodatek. Lektura specyfikacji pokazuje, że większość rozwiązań zapożyczono ze starszego D5300, a przede wszystkim matrycę i układ autofokusa. Pierwsze wrażenia dotyczące osiągów sensora można sobie wyrobić na podstawie wykonanych przez nas zdjęć przykładowych, a gdy tylko uda nam się przetestować aparat w redakcji, opublikujemy jego pełny test.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Zdecydowanie wolałbym mieć w aparacie GPS, niż ekran dotykowy. Nikonie, co ty u licha wyprawiasz?
Tego typu aparaty dla amatorów są bez sensu jak są doskonałe bezlusterkowce.
Po co, na co ???
Zgrabny sprzęt, chociaż patrząc na zdjęcia przykładowe, jakiegoś zasadniczego postępu w stosunku do konkurencji, nie widać. W kwestii wyświetlacza dotykowego docenia się go, gdy się ma do niego dostęp :)
2marekm - statystyki pokazują, że serie D7xxx i D5xxx cieszą się ogromnym zainteresowaniem klientów w Polsce. Ich testy biją rekordy odsłon i mają kilkukrotnie większe zainteresowanie niż testu wielu udanych bezlusterkowców. Nie twierdzę, że dla amatora lustrzanka będzie lepsza niż bezlusterkowiec, ale takie są fakty. A jak klienci chcą kupować, to firma produkuje.
@2marekm
Marek weź no lepiej poucz się trochę na poniedziałkowy sprawdzian w gimnazjum a nie wypisuj tych samych głupot pod każdym artykułem. Wszyscy już wiemy że kupiłeś bezlusterkowca Sony ;)
2marekm nie no proszę kolego.
System buduje się klika lat a przesiadki sa kosztowne
Mając takie body na początek można myśleć o rozbudowie szklą lampy itd, w bezlusterkowcach za wiele tele też nie ma wiec jak najbardziej takie puchy są miejscu.
Sam zaczynałem od d5000 teraz 7100 a potem d 750 .
W tej klasie aparatów, to chyba pentax daje najwięcej jeśli chodzi o body np. K-50 - stabilizacja, 2 kółka nastawcze, wizjer oparty na pryzmacie, uszczelnienia, migawka 1/6000s..
Teoretycznie mirrorlessy to przyszłość. Ale moim zdaniem odległa. Bo funkcjonalność musi być taka jak w lustrzankach, o AF-ie nie wspominając. Zaletą systemów bez lustra miały być, teoretycznie, mniejszy rozmiar i waga. Patrząc na niektóre premiery obiektywów 70-200 f:2,8... Hmmm. Teoria jest fajna :-> A 5500 - zobaczymy na testach, ale w tej klasie sprzętu, rewolucji to nie przyniesie. PS: u Azjatów 4-ka jest jakaś pechowa, że nie ma 5400?
Obstawiamy zakłady u bukmacherów? Za nieodklejające się gumy płacą 1000000:1, za brak problemów z AF BF/FF 10:1, za brak problemów z łuszczącą się farbą 2:1, za niewypuszczenie D5510 1.5:1.
Szkoda że konkurencja (i klientów pogoń za nowościami) i ciśnienie na natychmiastowe zyski tak obniżyły jakość produktów.
W Polsce przeciętny kowalski który chce kupić aparat a się kompletnie na tym nie zna idzie do sklepu i kupuje lustrzankę bo " jak jest duży aparat to na pewno robi dobre zdjęcia a bezlusterkowiec to, co to kompakt z wymienialnymi obiektywami, a co to i po co to komu na pewno lustrzanka robi leprze fotki" takie jest właśnie myślenie przeciętnego kowalskiego w naszym kraju "profesjonaliści robią lustrzanką to ja też".
A co do budowy waszych mitycznych systemów to spoko jak zajmujecie się każdą dziedziną fotografii to wydawajcie miliony na zestawy lamp i niezliczone obiektywy które 90% roku leżą i się kurzą w torbie albo na półce. Prawda jest taka że większość osób zamiast chodzić i robić zdjęcia ciągle narzeka że czegoś mu jeszcze w systemie brakuje. Paradoksalnie zmiana systemu w wielu przypadkach bywa zbawienna dla fotografa pozbywasz się całego szmelcu którego tak naprawdę nie używasz i kupujesz tylko to co ci jest do życia potrzebne.
@2marekm - Ty jesteś ten sam, co reklamuje Peer2Mail na forum Chip'a i TanieAukcje na forum Agory?
Co ciekawe ten korpus jest już lżejszy od np ostatniego Olympusa OM-D E-M5 II. Gabaryty oczywiście nadal trochę większe i optyka też ale widać wyraźnie jak Nikon próbuje zmniejszyć przewagę bezlusterkowców nad dslr, przynajmniej w segmencie amatorskim.
"Z jednej strony nowy Nikon nie zaskoczył nas niczym szczególnym" - wiadomo, póki konkurencja (czyt. Canon) nie zmniejszy dzielącego ją od Nikona dystansu, ten ostatni będzie spoczywał na laurach, tak jak ma to miejsce np. w starciu Intela z AMD. Tak więc chociaż do systemu Canona pewnie już nigdy nie wrócę, to życzę mu jak najlepiej, bo konkurencja się przyda. Inaczej na samych zmianach kosmetycznych Nikon może dojechać do D5950 :)
@lajdos, wytrzyj smarki bo ci kapie z nosa. Jakbyś oprócz jakiegoś nexa trzymał kiedyś w ręku porządną lustrzankę to byś takich głupot nie pisał. Bezlusterkowce mają swoje zalety, ale dla kogoś z aspiracjami są raczej dodatkiem do lustrzanki, jako 2-gi, 3-ci aparat, bo wystarczy pochmurna pogoda i AF zaczyna klękać.
@cube o mnie i o moje smarki się nie obawiaj i tak nie raz trzymałem porządne lustro w ręce i jeszcze nie raz będę trzymał, ja nie twierdze, że lustrzanki są gorsze od bezlusterkowców ale, też nie uważam, że lustrzanki wyraźnie przewyższają bezlusterkowce. To są dwa rodzaje sprzętu które w jednych dziedzinach są leprze w innych słabsze, Więc o co się chłopcze spinasz.
Każdy w aparacie szuka tego co mu jest potrzebne do szczęścia, jeżeli świadomie kupuje sprzęt, a większość przeciętnych osób w Polsce uważa że tylko lustrzanki to są dobre aparaty kupują je a potem wyciągają raz na rok do cioci na urodziny i walą na AUTO by uzyskać efekt jak ze zwykłej małpki.
@cube ja znam swoje potrzeby i dzięki temu się nie zamykam na jeden system i dla tego nie uważam że jego zmiana to coś strasznego.
@poetanonclarus | 2015-02-07 21:36:45
> Zaletą systemów bez lustra miały być, teoretycznie, mniejszy rozmiar i waga.
Zaletą bezluster, jak zersztą sama nazwa wskazuje, jest brak peryskopu z latającymi, wywołującymi drgania aparatu, opóźniającymi pracę i kłapiącymi elementami. W dodatku pozwala to na widzenie nie tylko tego, co się fotografuje, ale także jak się fotografuje - nie do przejścia z peryskopami. Nie daj się ogłupiać nie rozumiejącym o czym piszą marketingowcom.
Mechanizm lustra zostanie tak wyeliminowany jak zegarki mechaniczne w latach 70-tych po wymyśleniu kwarcu.
@poetanonclarus
u azjatów, a przynajmniej japończyków, '4' brzmi podobnie jak 'śmierć' i jest uznawana za pechową jak nasza '13'-tka. W hotelach podobno często nie ma czwartego piętra ;) Więc jest coś na rzeczy :P (chociaż nie przeszkadzało im to zrobić D4).
Kmyk
Ich samochody mają 4 koła, 4 cylindry, a stoły 4 rogi.
Czy są jakieś plotki, co Nikon pokaże na targach w Jokohamie?
@MaciekKwarciak
Ekhm... Co????
Przeglądnij sobie katalogi szwajcarskich producentów zegarków - mechaniczne automaty są nadal na topie.
Kmyk:
Jak się podchodzi do samochodu to widać tylko 2 koła, cylindrów zupełnie nie widać, a stołów nie mają bo siedzę na podłodze. :)
thorgal | 2015-02-08 11:22:54
>... mechaniczne automaty są nadal na topie.
Bo analogia z zegarkami nie jest zupełnie trafna. Jeśli w zegarku nie ma elektroniki i chodzi wystarczająco dokładnie i jest to "automat" nakręcający się od ruchów ręki to od takiego z elektroniką odróżnisz go tylko wtedy, kiedy ten elektronik stanie i trzeba będzie w nim wymienic baterię.
Ale w aparatach fotograficznych tak nie ma, tu niedogodność ładowania baterii po dniu czy trzech nikogo nie przekona do powrotu do czasów, kiedy moim głównym aparatem był Nikon FE - niezniszczalny i z bateryjkami do wymieniania raz na 2 lata ( link ).
Tu nie chodzi o to, że baterię trzeba ładować każdego wieczora - bo to zazwyczaj nie problem. Tu chodzi o to, że przy bezlusterkowcu dwie w pełni naładowane baterie mogą nie wystarczyć na jeden dzień (mam i lustrzankę, i bezlusterkowca - więc widzę jak jedno i drugie się zachowuje) - a to już jest problem. Gdybym chciał na 'fotograficzny' wyjazd zabrać bezlusterkowca jako główny aparat, to bez drugiej ładowarki by się nie obyło...
W latach 70-tych zegarki służyły głównie do mierzenia i pokazywania czasu. Każdy musiał go mieć lub pytać co chwila która godzina. Głównym problemem dla nabywcy była cena i dokładność chodu. Po wymyśleniu kwarcowych większość przerzuciła się na nie. Nagle zostało wymyślone coś nowego, co lepiej mierzy czas, jest znacznie tańsze i nowoczesne. Wielu tradycyjnych producentów z tamtych czasów splajtowało. To samo czeka lustrzanki.
"Lustrzanki" bez lustra i bez mechanicznej migawki będą miały lepszy AF, lepsze czasy synchronizacji, będą tańsze, cichsze i mniej awaryjne.
... i koniecznie muszą zastąpić fotografa w mśleniu :p
Powiedziałbym tak: gdyby wynaleziono coś takiego jak generator kwarcowy... Wizjer elektroniczny jest tańszym ersatzem wizjera optycznego. Zalet raczej nie ma, zachowuje się inaczej i przez to czasami może się nim uda lepiej posłużyć niż wykastrowanymi z klinów i innych udogodnień wizjerami optycznymi. Nie pokazuje jak będzie wyglądało zdjęcie, pokazuje jedną z bardzo wielu możliwości obróbki. Jesli chodzi o wyświetlanie wielu informacji, to już mamy rozwiązanie wizjera hybrydowego. Nie wiem po co te informacje, ale jest. Najważniejsze są wady EVF. Od lat takie same. Mała dynamika. Cos widać czegoś nie widać, albo widać granicę światłą i cienia. Obracamy się od światła do cienia i na odwrót, obraz znika. Przy banalnych zdjęciach "klapa rąsia" okno czasowe na naciśnięcie migawki wynosi jakieś 0,3 sekundy. Nie trafisz, w oczach publiczności jesteś d... nie fotograf, bo co to za trudność zrobić zdjęcie wręczania dyplomu. Ale obie łapki muszą trzymać za papier, żabki mają się suszyć, to wszystko trzeba widzieć. A jak widzieć jak w cudownym evf raz widać raz nie widać? EVF może być tylko sposobem na jedno: podniesienie zysku koncernu. Produkuje się tzw bezlusterkowiec który jest faktycznie nie nowoczesną konstrukcją, tylko lustrzanką z wykastrowanym układem wizjera, nazywa się to przyszłościową konstrukcją i ma nadzieję, że po podniesieniu ceny znajdą się tacy, co za gorszy produkt zapłacą więcej. Można by jeszcze sprzedawać go po niższej cenie, jako, że obniżyliśmy koszty produkcji, ale wówczas jednak ludzie by się zorientowali, że to aparat dla uboższych i sukcesu by nie było.
""Lustrzanki" bez lustra i bez mechanicznej migawki będą miały lepszy AF"
Nie w dobie elektroniki krzemowej.
O, baron trzynasty właśnie złapał swój ulubiony temat, o którym absolutnie nie ma pojęcia. Drogi baronie trzynasty, apeluję - zakończ swą kompromitację na tym komentarzu.
Napisz jeszcze o wyższości dyliżansu nad lokomotywą parową.
A rzecz była o Nikonie D5500....tak dla przypomnienia 😀
Baron XIII na tropie spisku producentów. Dziękujemy Ci, o Baronie! :P
Ale się napinacie.
Fotografia nie jest tak poważnym zajęciem, aby się tak przejmować.
Baronie trzynasty EVF może puki co nie jest jeszcze rozwiązaniem nie zawodnym ale ma też swoje zalety. Chociaż by spróbuj zrobić fotkę lustrzanką patrząc w wizjer optyczny pod ostre światło dzięki EVF znika problem że sobie uszkodzisz wzrok. A brak całego układu lustra sprawia że aparat staje się znacznie cichszy, a w wielu przypadkach bezlusterkowców dostajesz większą szybkostrzelność.
lajdos dużo ryzykujesz robiąc zdjęcia pod ostre światło, ale skąd ty o tym możesz wiedzieć przecież tego nigdzie nie piszą - prawda.
Ktoś mądry napisał nie przetłumaczysz tego ludziom. Edukowanie, szczególnie w internecie to syzyfowa praca. Nie warto się denerwować. Popiera Barona - od czegoś trzeba zacząć jednemu to drugiemu tamto jak się znudzi zawsze można sprzedać kwestia wyższości pryzmatu na EVF to nie kwestia przymusu bo przecież nikt nikogo nie zmusi do niczego tylko przemyślanej decyzji i własnego wyboru.
Powiedziałbym dojrzałego wyboru - no trudno że cena trochę wyższa za dobre rzeczy trzeba płacić.
Cała szanowna redakcja wyjechała do Tajlandii, że nie ma komu plotek napisać?
lajdos, "większość przeciętnych osób w Polsce uważa że tylko lustrzanki to są dobre aparaty kupują je a potem wyciągają raz na rok do cioci na urodziny i walą na AUTO"
aha, bo jak by kupili bezlusterkowca, zwłaszcza z jakąś mikromatrycą to u cioci zrobili by lepsze focie... a ja mówię, że z bezlusterkowca nie było by żadnych fotek. Oświetlenia typu żyrandol u cioci to jeden z wielu przypadków w którym lustrzanki radzą sobie dużo lepiej. AF przy słabym świetle w bezlusterkowcach to padaka. Także nie świruj koleżko, kupiłeś sobie nexa albo jakiegoś mikro-cośtam i zgrywasz elytę fotografii. Prawda taka, że lustrzanka jest o wiele bardziej niezawodna, zwłaszcza w rękach kogoś z bladym pojęciem. A jak ktoś chce mieć ładne zdjęcie cioci i kupił aparat za własne to kij ci leszczu do tego, zacznij od przeczytania swoich wpisów i oceń własne buractwo zanim zaczniesz ferować wyroki na innych...
lajdos " spróbuj zrobić fotkę lustrzanką patrząc w wizjer optyczny pod ostre światło "
o kolejna "mądrość", chyba nie rozumiesz różnicy między "zdjęcie pod ostre światło" a "zdjęcie tarczy słonecznej"... tego drugiego odradzam. ;-)))
Na imieninach tylko lustrzanka! Ale żeby w pełni wykorzystać jej potencjał i zrobić, po prostu dobre zdjęcia, należy rozstawić lampy studyjne.
@cube " AF przy słabym świetle w bezlusterkowcach to padaka."
Zależy w których bezlusterkowcach.
@jakubkrawiec.pl
" O, baron trzynasty właśnie złapał swój ulubiony temat, o którym absolutnie nie ma pojęcia. "
To Ty nie masz zielonego pojęcia o czym On pisze. Nawet tego nie przeczytałeś, bo masz ustawioną zaporę ogniową na prawdziwą wiedzę. Masz sklep z bezlusterkowcami czy co? To weź jeden i naucz się nim posługiwać a zobaczysz różnice.
Baron to jest właśnie ten Syzyf, który usiłuje zakutym pałom wtłoczyć odrobinę wiedzy, żeby mogli samodzielnie i krytycznie patrzeć na ten piękny świat i rozumieć dlaczego jest tak a nie inaczej.
Jak będzie stosowny wątek to zrobię Wam wykład nt. akumulatorów, coś czego nie ma w instrukcjach do waszych bezluster i przez to musicie kupować po trzy, żeby się czuć pewnie.
Cube nie wymądrzaj się ze swoimi nexami bo jak nie wiesz kto czym robi to głupot nie wypisuj zamiast się ograniczać do jednego cudownego lustra porób trochę różnymi aparatami fotki a się dowiesz w ilu miejscach nie masz racji i wypisujesz głupoty. Co do mnie to fakt mam bezlusterkowca ale korzystam też z lustrzanek również tych analogowy. I różnica między tymi sprzętami w dzisiejszych czasach jest taka że średnio ogarnięty fotograf i bezlusterkowcem i lustrzanka zrobi tej samej jakości zdjęcie z tym że bezlusterkowca w dużej mierze da się schować do kieszeni jak kompakta. A wasze teorie z AF to wy wiecie swoje, a ci co używają sprzętu a nie tylko o nim piszą też wiedza swoje. A dla wyluzowania proponuje obejrzeć filmik może kogoś z was w końcu oświeci trochę link
"Baron to jest właśnie ten Syzyf, który usiłuje zakutym pałom wtłoczyć odrobinę wiedzy, żeby mogli samodzielnie i krytycznie patrzeć na ten piękny świat i rozumieć dlaczego jest tak a nie inaczej."
baron13 ma rację. Jego krytykanci nie potrafią czytać ze zrozumieniem. A jak u nich z fotografia ? :)
Tak samo jak u barona - nijak.
Hahah, piękna pointa Wacławie :D
lajdos, to ty zacząłes się w tym wątku wymądrzać i to od razu z wielkiego G i z pogardą do maluczkich Kowalskich co sobie pierwszą lustrzankę kupili. Kompleks małego sensorka i typowa maniera co niektórych użytkowników micro-43. Jak jestes taki ogarnięty to pokaż lepiej jakies zdjęcia, zamiast mi tu czarować o lustrzankach analogowych. Analogowych to ja mam dwa wiadra na strychu... ;-)))
Skoro masz tyle analogów na strychu to naucz się chociaż obsługi jednego. Co do krytyki przeciętnych nie znających się na rzeczy kupujących lustra, krytyka głównie polega na tym, że do ich potrzeb w 90% starczyła by pewnie zwykła małpka, którą se włoży do kieszeni albo do damskiej torebki, zamiast kupować sprzęt który leży potem na półce i się kurzy można mieć coś mniejszego z czego można skorzystać w każdej chwili i mieć zadowalającą jakość obrazu.
Nie krytykuje lustrzanek i nie uważam, że to są gorsze aparaty w przeciwieństwie do tych osób które nigdy w życiu nie miły w rękach dobrego bezlusterkowca i nim nie pracowały, a uważają, że zjedli wszystkie rozumy. Lustrzanki mają swoje wady i zalety tak samo jak bezlusterkowce każdy kupuje to na co ma ochotę i na co go stać. Puki co nie ma aparatu idealnego i pewnie nigdy nie będzie a onaniści sprzętowi widzę, że się przerzucili z wojny między Nikonem a Canonem na wojnę lusterko i bez lustereczka gratuluje podejścia. pozdrawiam wszystkich i sorry szkoda czasu na dalsze prowadzenie bzdurnej kłótni z dzieciakami zapatrzonymi w lustereczko. Idźcie lepiej zdjęcia robić.
@lajdos
No jeśli Ty wierzysz w taki marketingowy bełkot jak w zalinkowanym filmie to współczuję. Zdjęcia z tej sesji wiszą na stoiskach Olympusa w marketach. Jeszcze wybrali starożytnego D700 z 12 mpix by pokazać, że na Olympusie jest więcej detali.
@lajdos
Haha nie mogę tego filmu. TVN by się takiej propagandy nawet nie powstydził. Ziomeczek od razu porównuje do pełnoklatkowych korpusów i stwierdza, że Olympus jednak lepszy, ostrzejszy z lepszym AF. Jeśli Ty łykasz takie bajki to co tu dużo dyskutować....
Otóż to, tak jak napisał Ci Druid, nałykałes się za dużo papki marketingowej. Ja mam w torbie zarówno dobrego bezlusterkowca, jak i 2 DSLR, używam ich regularnie i zamiennie i dlatego wiem o czym mówię. Ty natomiast masz tylko olympusa, a lustrzankę kiedys widziałes. Naoglądałes się filmów reklamowych i myslisz, że masz pojęcie o czym piszesz. No i co tobie smarku do cudzych potrzeb? dalej nie dotarło? Pokaż lepiej jakies zdjęcie. Ocenimy, czy do twoich potrzeb nie wystarczyłby telefon... ;-)
Przyczepiliście się do lajdosa, a ma sporo racji. Jeden i drugi typ aparatów ma niezaprzeczalne, od dawna znane plusy i minusy. Bezlusterkowce mają tyle samo wad i zalet co lustrzanki, tyle że na przeciwległych biegunach. Na pewno niebawem wyprą lustrzanki w segmencie amatorskim, gdzie lustro to zbędny luksus, a wizjery optyczne są żałosnej jakości. Bezlusterkowce są lżejsze, ciche, bardziej przewidywalne, często mają szybki tryb seryjny, brak tu niepotrzebnych drgań, a poza tym z reguły oferują stabilizację matrycy, nieporównywalnie bardziej efektywną od stabilizacji w obiektywie. Typowe lustrzanki w trybie kontrastowym ostrzą wolniej od małpki za 200 zł, dlatego niemal nie nadają się do filmowania z AF czy zdjęć szybkich scen w trybie live view. Może ostatnie Canony z Hybrid CMOS coś zmienią w tym zakresie, ale one z kolei jakością obrazu niewiele górują nad typowymi bezlusterkowcami. Najbardziej można wytknąć bezlusterkowcom, że są niewspółmiernie drogie do ich rzeczywistej wartości - zapewne dlatego, że ich skala produkcji jest znacznie mniejsza niż popularnych lustrzanek. Wychodząc z jakości obrazu, nawet z uwzględnieniem dodatkowej funkcjonalności taki OM-D E-M1 nie powinien kosztować więcej niż D5300.
lajdos, używam Nikona D700 piąty rok. W zeszłym roku coś mnie pyknęło i stwierdziłem, że "zrobię sobie dobrze" i zamienię cały system Nikona na system Olympusa. Kupiłem OM-D E-M1... przez 3 miesiące próbowałem się do niego przekonać i stwierdzam, że o ile do amatorskiego fotografowania by był jak dla mnie idealny (poza ceną) o tyle w sytuacjach, w których fotografuję zarabiając na życie niestety nie dawał rady. Więc uszanuj zdanie ludzi, którzy sprawdzili to na własnej skórze.
A moje spostrzeżenia są takie: Liczy się ISO.
Reszta idzie za ISO.
Aparat kitowy, który daje liche zdjęcia na ISO 1000 nie nadaje się do zakupu w obecnych czasach.
Jeżeli na ISO 1600 zachowuje się akceptowalnie to stawiamy go do listy rozważań zakupowych
Powyżej ISO 1600 cena gwałtownie rośnie.
Oczywiście nie mówię o akceptacji w postprodukcji (nie każdy ma czas) tylko zdjęcia z puszki.
Do waszych rozważań należy dodać aspekt gabaryty, waga i to czy ktoś ma co najmniej 2 dzieci.
Mój brat idąc w góry z 3 dzieciaków zabiera tyle klamotów, że wygląda jakby szedł na 3 dni :) . Do lustra dokupił pstrykacza s. rx100 i jest zadowolony.
Ale serio, liczy się ISO.
Sam użytkuję n.d5100 i do ISO 1250 jest Super. ISO 1600 akceptowalne. 3200 niestety nie odpowiada mi w ogóle. Obiektyw 18-105 f3,5-5,6
Szukajcie aparatów dla siebie, każdy ma inne zadania dla swojego sprzętu. Ustalcie priorytety i bez sentymentów usuwajcie z listy zakupowej aparaty nie spełniające kryteriów.
Mi za pierwszym razem wyszło, że musiałbym wywalić z 12000 na aparat ;)
Ludzie nauczcie się czytać ze zrozumieniem ja nie neguje lustereczek waszych kochanych sam z nich korzystam i lubię nimi fotografować twierdze tylko, że bezlusterkowce to też dobre aparaty które w wielu przypadkach dobrze uzupełniają lustrzanki, bo oba rozwiązania mają swoje wady i jak pisałem wcześniej konstrukcji idealnej z której każdy był by zadowolony nie ma, A przeciętny kowalski który kupuje lustro z kitem za 2k jak kupi bezlustrowca za te same pieniądze będzie miał i tak te same osiągi i na AUTO różnicy nie zobaczy. A nie będę już wspominał o ile wygodniejsze jest używanie starych manualnych szkieł pod bezlusterkowcami, ale oto zaraz się pewnie odezwą krzykacze że po co nam manuale skoro mamy AF.
Dzięki Canonex, że chociaż jedna osoba tutaj się znalazła, która zrozumiała o co mi chodziło.
@Canonex,
" Bezlusterkowce są lżejsze, ciche, bardziej przewidywalne, często mają szybki tryb seryjny, brak tu niepotrzebnych drgań, a poza tym z reguły oferują stabilizację matrycy, nieporównywalnie bardziej efektywną od stabilizacji w obiektywie. "
W jednym zdaniu cała kolekcja bzdur. Mógłbyś rozwinąć to "bardziej przewidywalne"?
Nie wiedziałem, że stabilizacja matrycy to specjalność bezlusterkowców. A Pentaksy? A może przy okazji wyjaśnisz co to znaczy stabilizacja 5-osiowa? Ja wiem tylko o obrotach wg trzech osi i tyluż przesunięciach. To jest jakiś marketing czy co?
Zapewniam Cię, że o stabilizacji w obiektywach nie masz nawet podczerwonego pojęcia.
Stabilizację matrycy wymyśliła Minolta w 2001. :)
Myślałem że ci cedrys doskwiera tylko niewiedza, a okazało się, że to bezdenna głupota. Z myślą o takich jak ty staram się nawet unikać zdań podrzędnie złożonych, a ty i tak się pogubiłeś.
@cedrys - Fuji tak mówi o stosowanej w swoim sprzęcie stabilizacji 5-osiowej:
1: Pochylenie
2: Odchylenie
3: Przechylenie
4: Przesunięcie w pionie
5: Przesunięcie w poziomie
Czy to jest jakiś marketing, to musisz ocenić sam.
olympusowcy w natarciu. zrewidujmy ten stek bzdur. Konkretnie: link
Nikond5300 jest rzeczywiscie 1.5-2x grubszy od micro-olków, ma też przez to lepszy grip, reszta wymiarów taka sama. Waży praktycznie tyle samo 30-60g gramów różnicy, wow, aleee cięęęężar.
A teraz przewagi nikona: Ma większą matrycę, więcej mpx, wbudowaną lampę i AF który będzie działał szybko w warunkach kiedy olek będzie się już tylko zastanawiał i do tego jest tańszy! I cos nie do przecenienia, kupując plastikowego d5300 wchodzi się w system który ma jeszcze mnóstwo "powietrza" u góry, masę szklarni i różne modele sprzętu aż do d4, można się rozwijać. Kupując olka wdepnąłes w system który jest bardzo drogi w stosunku do tego co oferuje i nie ma nic więcej do zaoferowania, poza mikro-matrycami 16mpx. Możesz się jedynie rajcować filmami propagandowymi namiętnie porównującymi te popierdułki do aparatów FF. Aha no i tym że możesz ruskiego heliosa podpiąć... ale czekaj, przecież do nikona też podepniesz, w dodatku masz LV i uchylny ekran... Współczuje. :-)
staryman, zapomniałes jeszcze o wychyleniu, nachyleniu i uchyleniu... cóż za technologia! Łałałiła ;-)
cube - to tylko cytat z Fuji i odpowiedź na pytanie zadane przez CEDRYSA, powinieneś się podszkolić w czytaniu ze zrozumieniem. Wychodzi, że niezależnie od tematu zawsze będziesz pisał o Olympusie, dostałeś korpusem Olympusa czy co, że tak Ci przeszkadza i wszędzie musisz o tym napisać? Lecz się chłopie.
staryman wyluzuj, to była taka ironia, bo zacytowałes jakąs broszurkę, ale czy zastanowiłes się co to własciwie oznacza? idę o zakład, że w ciągu kilku lat zobaczymy stabilizację 7- a może i 9-osiową. LOL :-)
link
@Desirer,
To co podlinkowałeś przedstawia ruchy aparatu, dowolnego typu. Teraz daj jak się rusza ta matryca.
Pomóż mu Szabla, bo to trzeba normalnie wyjaśnić a nie obrzucać się błotem.
Tu widać: link
@lajdos | 2015-02-09 12:52:28 - Puki co nie ma aparatu idealnego i pewnie nigdy nie będzie..
Jak to nie ma, juz dawno wyprodukowano Minoltę Dynax 7, czy też Olympusa OM2 - i oba to lustrzanki, oba maja równiez pełną klatkę, no i optyczne wizjery ;-)
Dzięki Szabla, jesteś niezawodny. O to mi dokładnie chodziło.
Proszę teraz znaleźć w tej masie szklarni Nikona odpowiedniki niewielkich, jasnych, ostrych i swietnie zbudowanych stałek, które może podpiąć uzytkownik m43, Fuji x, czy innych systemow bezlusterkowych :) Nie ma? Oj jaka szkoda, ale za to można zanabyć kilogramowe ogóry pod pełną klatkę, Sigmy z bf/ff lub któryś z setki plastikowych zoomow f3.5 ;) Jak ktoś nie dostrzega pewnych ewidentnych walorow bezluster, których próżno szukać w dslr czyniąc to w sposób jak powyżej, to jaka jest bardziej adekwatna definicja trollowania ? :P
Z Tobą cedrys rzeczywiście jest coś nie halo, skoro nie potrafisz sobie tego wyobrazić na podstawie tak prostego schematu.
@cube
Zmasakrowales Olympusowcow. Twoja riposta to mistrzostwo swiata:)
staytuned, konkrety misiu, konkrety, nie "filozuj" tylko powiedz o odpowiedniki których stałek ci chodzi??
@lajdos
To, że dla totalnego amatora bezlusterkowiec może być lepszym lub równorzędnym rozwiązaniem co lustrzanka jest oczywiste. Ale sam się skompromitowałeś linkując tu ( chcąc nas oświecić jak to napisałeś) żałośnie propagandowy filmik zrobiony na zlecenie Olympusa, gdzie gość próbuje wmówić odbiorcy, że mikro matryckowy Olympus jest co najmniej tak samo dobry, a w wielu przypadkach lepszy od korpusu FF.
Dla zawodowca również. To zależy od rodzaju fotografii.
odniosę się do tych mitycznych stałek fuji, link
Jak widać jesli chodzi np. o odpowieniki 85 lub 35mm to canon dający identyczny zakres GO i efektywną ogniskową waży i mierzy praktycznie tyle samo co stałka fuji. Różnice w zaklesie do 2-5mm i 20-35g.
Bo widzisz kochany, fizyki nie przeskoczysz i obiektyw dający obraz o danych parametrach (kąt widzenia i GO) będzię zawsze tak samo duży. Jak by powstał system micro 2/6 to optyka o jasnosci f/0.5 nie była by niczym szczególnym. Tyle, Syzyf jest zmęczony i idzie do domu, jak dla mnie EOT.
ten miał byc: link
@druid widzę że w twoim przypadku nawet filmiku ze zrozumieniem nie możesz obejrzeć albo jesteś aż tak mocno zaślepiony magią swojego Fufu. Dobrą jakość a nawet bardzo dobrą jakość zdjęć możesz uzyskać w zasadzie na każdej wielkości matrycy jeżeli masz dobrze do niej dopasowaną optykę. Dostałeś link do filmiku z olkiem bo akurat zgadzam się z większością konkluzji autorów. A tak naprawdę akurat dla mnie nie liczy się czym zdjęcie zostało zrobione tylko to czy został uzyskany na końcowej fotografii zadowalający mnie efekt. Czy zdjęcie będzie zrobione Canonem nikonem olkiem fuji samsungiem to bez znaczenia na samym końcu i tak najważniejszy jest uzyskany efekt w postaci dobrego zdjęcia. Jeżeli komuś bardziej pasuje lustrzanka i robi nią świetne fotki to ok super niech się cieszy i odwala dalej dobrą robotę, z drugiej strony jak ktoś woli bezlusterkowce i uzyskuje takie same efekty to czemu to negować.
Gdybym miał polecać jakąś markę z poza NiC chcącemu kupić aparat, to zostaje tylko Pentax z zastrzeżeniem tego, co się z firmą dziś dzieje. Argumenty typu małe rozmiary, lekki, nowoczesny bo bezlusterkowiec, sprowadzają się się do "kup se modny ciuch". Który jest dziś modny. Jutro ktoś rzuci hasło, że modne są duże aparaty, bo tak, wizjer optyczny okaże się "ekologiczny" albo nie, wrócimy do wizjera ramkowego itd, wszystko są to dowolne argumenty, bez jakiegokolwiek oparcia w praktyce, bez odniesienia do fotografowania. Kiedy chcę coś se kupić, zawsze zadaję sobie pytanie jak to mi zmieni warunki fotografowania? Czy będę mógł cokolwiek czego do tej pory nie mogłem? Np stabilizacja: w przypadku obiektywu z długą ogniskową zastępuje mi statyw. Pozwoli fotografować z czasami w okolicy 1/30. Nie zastąpi jasnego szkła które umożliwia strzelić panienkę fikającą na scenie z czasem 1/400 . W przypadku obiektywów szerokokątnych stabilizacja, nie wiem na co. Mały korpus, ok, ale ile mniejszy? Owszem zaszalałem raz i kupiłem mały obiektyw Samyang 500mm f/8.0, choć miałem już Samyanga 500 mm f/6,3. Bo? Lżejszy i mniej rygorystyczny jeśli chodzi o ostrzenie. Włażenie w systemy w którym mamy imitacje aparatów z dalmierzem, imitacje starych korpusów, "nowoczesne" bezlusterkowce, wizjery optyczne zastąpione telewizorkiem to obcinanie sobie możliwości. Zabieram się "poważniej" za LF, mówię sobie, że dokąd nie zrobię tym czegoś czego nie da się zrobić za pomocą innych aparatów, to będzie to wszystko psu na budę.
Samyang 500/8 nie jest tu dobrym przykładem. :)
Jak się przegląda komentarze na Optycznych to widać, że ciągle dyskutują ci sami zapaleńcy. Licząc na palcach pewnie ich wystarczyłoby z 10. Reszta odzywa się bardzo sporadycznie. A skoro odwiedzalność portalu jest dobra (jak mawia redaktor) i miesięcznie wpada po kilkaset odsłon stron to "wyrażanie opinii" ma charakter delty Diraca. :)
Zjadło. :( Miało być kilkaset tysięcy odsłon.
Łatwo manipulować tymi "zapaleńcami" - wystarczy napisać coś o u4/3, wizjerach elektronicznych, sony A77, wysokim iso i bezlustrach.
Każdy z tematów ma swojego fanatyka, przy czym zazwyczaj chodzi o obronę tradycyjnych wartości w postaci lustrzanek canona.
Lustrzanki to religia!
@MaciekKwarciak: Samochód na kołach to przeżytek i religia. Pomyśl tylko, jeździsz możesz spowodować wypadek, zapłacić mandat, chcesz wyjechać na drogę publiczną musisz mieć aktualny przegląd techniczny, płacisz za benzynę. A tak, wsiadłbyś sobie, mógłbyś bezkarnie kręcić kierownicą jakby Ci się zamarzyło, a nie jak musisz, mógłbyś używać telefonu, włączać i wyłączać światła wedle kaprysu, rozmawiać ze współsiedzącymi w samochodzie... Jedynie podejrzewam kłopot mógłby być nadal z używaniem klaksonu :-)
@cube, ,,Nikond5300 jest rzeczywiscie 1.5-2x grubszy od micro-olków, ma też przez to lepszy grip, reszta wymiarów taka sama. Waży praktycznie tyle samo 30-60g gramów różnicy, wow, aleee cięęęężar. ''
Ale co Ty w ogóle porównujesz? Nawet najniższy Olek (E-M10) jest dużo bardziej ergonomiczny od D5xxx z uwagi na dwa pokrętła sterujące, konfigurowalność przycisków i jakość wizjera. Przy okazji to solidny magnezowy korpus, do którego w razie potrzeby podłączysz grip, a nie nikonowski plastik. Olympus E-M5 i E-M1 to w ogóle półka D7xxx, więc nie wiem co robią w tym porównaniu.
Co oferuje Nikon? Szybszy ciągły AF - tylko jak ktoś tego realnie potrzebuje, to kupi i tak lepszy aparat, a w codziennych sytuacjach z dynamicznym ruchem wystarczy spokojnie skuteczny AF-S, który znów u Olka jest na wyższym poziomie niż w budżetowych lustrach. Nikon oferuje też więcej szklarni, jednak w bardzo użytecznym zakresie - od szerokiego kąta po standard - jest ona dużo większa, cięższa, ew. w ogóle brak odpowiedników szkieł m4/3 (tak, bo niby dlaczego punktem odniesienia mają być obiektywy pod FF?). Jakość zdjęć jest lepsza, ale to są różnice umiarkowane (poziom Olków to jest jak Nikon D90, do niedawna tak wychwalany za obrazowanie).
@staryman, ,,Fuji tak mówi o stosowanej w swoim sprzęcie stabilizacji 5-osiowej:''
Ale faktem jest, że te pięć osi to błąd w terminologii... Aparat jako bryła sztywna ma 6 stopni swobody (3 przesunięcia i 3 obroty), czyli sześć zmiennych jednoznacznie opisuje jego położenie. Stabilizowanie przesunięcia wzdłuż osi obiektywu nie ma sensu, więc co najwyżej stabilizuje się pozostałe pięć stopni swobody (ale nie OSI i nie KIERUNKÓW, jak dziś wyczytałem w teście A7II). Ten błąd już od lat się przewija i materiałach reklamowych, i w testach.