Philips w tej wielkości wprowadza 5k a nie taką zabawkę " w świecie pixeli".

Bardzo ciekawy tryb cz.-b. - totalnie bez sensu.Jedyne zastosowanie to jako papka marketingowa żeby PRowcy mieli o czym pisać. Tryb usprawnia obróbkę i wyświetlanie zdjęć cz-b - jak ułatwia obróbkę? (Może ułatwia wyświetlanie - jeśli monitor ma kłopoty z zafarbami w normalnym trybie).

Podczas selekcji zdjęć tryb BW bardzo może się przydać. O ile będzie się go wygodnie włączało.

To przy założeniu że nie planujemy obróbki i zabawy kontrastem, krzywymi itp.
To monitorowe cz-b ma się nijak do tego co można wypuscic po konwersji i zabawie jakimś SilverEfexPro czy innym programem.

Tryb b-w to byłby sensowny jakby mieli rozpiętość tonalną w tym trybie jak monitory medyczne. Ostatnio nie korzystam z windows, ale wydaje mi się, że część sterowników pozwala też na takie zabawy na poziomie karty graficznej.

Po cenie rewelacji raczej bym się nie spodziewał. Jakoś trudno mi uwierzyć aby tej wielkości monitor kosztował 1/3 ceny Eizo cz NECa i był podobnej jakości.

No właśnie. Dziwnie tani.

Proporcje boków...beznadzieja. W moim przekonaniu najlepsze to - 1.6.
Faktem jest, że w przekątnej 27" takich nie ma, ale dlaczego w 24" jest.

Tani. Oby parametry miały odzwierciedlenie w obrazie. Ciekawe jak wyjdzie w testach.

Tryb BW sie przydaje, bo czasem (albo i często) łatwiej się robi selekcję zdjęć, kiedy się wyłączy kolory...
Oczywiście, można hurtem zamienić na czas selekcji wszystkie zdjęcia na BW, ale jeśli można by to było zrobić jednym guziczkiem na monitorze, to ja jestem za.

@ karolt 2
Tryb BW sie przydaje, bo czasem (albo i często) łatwiej się robi selekcję zdjęć, kiedy się wyłączy kolory..

Jak ktoś jest niedowidzący to może mu pomaga? W czym zmiana koloru na B&W może mi pomóc przy selekcji zdjęć?

Bo wzrok ludzki działa tak, ze najpierw widzi kolor, potem kontrast, a na końcu kadr. Jak wyłączysz kolor, to łatwiej skupić się na kadrze.

tylko, że gra kolorów i ich kompozycja to często jeden z istotniejszych czynników więc dla mnie osobiście taki trochę średni pomysł. z ciekawości kiedyś spróbuję bo taki guzik fajna sprawa, na pewno pomaga wyłowić kadry z potencjałem b&w

Po mojemu, to współcześnie produkty dla fotografów powstają w oparciu o założenie "dziani goście, zedrzyjmy coś jeszcze z nich". W wielu dziedzinach mamy już taką sytuację, że produkt jest doskonały i jedyne co można zrobić w następnej wersji, to zmniejszyć koszty. Dotyczy to tak zasadniczych parametrów jak nawet jasność obiektywu. Na pierwszy rzut oka fajnie było by mieć np 200 mm f/2,0. Załóżmy, że jakimś cudem da się zrobić takie coś, że nie urwie ręki. Będzie lekkie powiedzmy na skutek zastosowania soczewek Fresnela. Ale jak się zobaczy, jaką GO się będzie operować, to widać, że kłopot jest z popularną obecnie f/2,8. Z rozdzielczością jest tak, że oczywiście lepsza nie szkodzi, ale zwykle jej nie widać. Skutej jest taki, że jakby fotograf miał do wyboru dwa obiektywy jeden lepszą rozdzielczością i drugi zwyczajnie tańszy, to ten drugi znajdzie wielu nabywców w postaci doświadczonych ślubniaków i innych kotleciarzy, dla których to kolejny młotek do roboty, a pierwszy kupią sprzętowi onaniści. Moje lampy błyskowe to najpierw Metz, bo uległem propagandzie, że Canon to wschodnia tandeta, potem Canon 580EX II. Wszystko mająca. Metz padła dokupiłem Nissin. Za połowę ceny Canona. Teraz czekam na jakąś yongnuo za mniej więcej połowę ceny Nissina. Praktyka pokazuje, że cuda niewida i coraz to bardziej zawiłe funkcje są psu na budę. Lampa ma błyskać i tyle. Nawet regulacja energii jest średnio potrzebna, wystarczy obrócić, przykryć białą foliówką, czy ekskluzywnie kalką kreślarską. Być może jakaś część fotografów będzie korzystać z funkcji czarno-białego wyświetlania. Na moje, to jeśli np trzeba będzie oderwać rękę od myszki i wcisnąć coś na monitorze, to już zysku nie będzie, bo np w GIMP-ie to wyświetlenie rezultatu konwersji jest natychmiastowe. Zasadniczy cel to przekonanie potencjalnego klienta "my to mamy a konkurencja nie, musisz za to zapłacić".