Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Fujifilm X100VI w naszych rękach

Fujifilm X100VI w naszych rękach
20 lutego 2024
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 14

1. Fujifilm X100VI w naszych rękach

Rodzina aparatów kompaktowych Fujifilm X100 liczy sobie już 14 lat, z czego od premiery ostatniego jej przedstawiciela – modelu X100V – minęło ich około 4. W międzyczasie, wskutek niespodziewanej eksplozji popularności spowodowanej mediami społecznościowymi, aparat ten najpierw mocno zwiększył swoją cenę na rynku wtórnym, a potem w ogóle w dużej mierze zniknął. Dziś wiemy już, że poza wspomnianym skokiem popularności, mogła się do tego przyczynić zbliżająca się premiera nowego X100VI.

Dzięki uprzejmości firmy Fujifilm mieliśmy możliwość uczestniczenia w jego premierze podczas imprezy Fujifilm X Summit w Tokio, która odbyła się 20.02.2024. Przy okazji w nasze ręce trafił też produkcyjny egzemplarz nowego aparatu, możemy zatem podzielić się pierwszymi wrażeniami z jego użytkowania oraz galerią zdjęć przykładowych.

Fujifilm X100VI w naszych rękach - Fujifilm X100VI w naszych rękach



----- R E K L A M A -----

PROMOCJA SONY - 50% RABATU NA OBIEKTYW!

Sony A7 IV + 50/1.8 FE

13146 zł 12722 zł

O ile w generacji piątej (X100V) największą zmianą było wprowadzenie nowego obiektywu, o tyle za najważniejszy wyróżnik modelu X100VI należy chyba uznać sensor X-Trans CMOS 5 HR, który nie dość, że liczy sobie 40 megapikseli, to jeszcze jest stabilizowany. Nowy jest także procesor obrazu X-Processor 5.

Maksymalny oferowany przez X100VI rozmiar rejestrowanych zdjęć to 7728 × 5152 przy proporcjach boków 3:2. Dostępne są także tryby 4:3, 16:9, 1:1, 65:24, 5:4 oraz 7:6. W trybie seryjnym możliwe jest wykonywanie zdjęć z prędkością do 20 kl/s z użyciem migawki elektronicznej oraz do 11 kl/s z migawką mechaniczną. Bufor mieści od 17 do 38 plików RAW (zależnie od rodzaju i poziomu kompresji) lub około 80 JPEG-ów.

Fujifilm X100VI w naszych rękach - Fujifilm X100VI w naszych rękach

Nowa matryca i procesor to także większe możliwości trybu filmowego, którego specyfikacja wygląda podobnie, jak w przypadku modelu X-T5, Możliwe jest zatem nagrywanie filmów w rozdzielczościach 6.2K (do 30 kl/s), 4K (do 60 kl.s) oraz Full HD (do 240 kl/s). W każdym z trybów możliwy jest także zapis z próbkowaniem 4:2:2 / 10-bit w kodeku H.265 oraz w logarytmicznych profilach obrazu F-Log i F-log 2. Niestety nie jest dostępny kodek typu All-Intra, co zapewne wynika z zastosowania gniazda kart pamięci SD zgodnego ze standardem prędkości UHS-I, a nie UHS-II. Fakt ten może też nieco ograniczać możliwości trybu seryjnego, zwłaszcza w kwestii bufora. Nie pochwalamy też faktu, że zarówno bateria, jak i karta pamięci schowane są pod dolną klapką umieszczoną bardzo blisko gwintu statywowego, przez co złączka będzie uniemożliwiać jej otwarcie.

Fujifilm X100VI w naszych rękach - Fujifilm X100VI w naszych rękach

W kwestiach optycznych X100VI zachował znany z poprzednika obiektyw o ogniskowej 23 mm (odpowiednik 35 mm dla formatu małoobrazkowego) i światłosile f/2.0 (8 soczewek w 6 grupach, w tym 2 elementy asferyczne) wyposażony w migawkę centralną, która pozwala na wykonywanie zdjęć z czasem naświetlania do 1/4000 s. Gdy to nie wystarczy, dostępna jest też migawka elektroniczna oferująca czasy aż do 1/180000 s oraz, podobnie jak u poprzednika, wbudowany filtr szary o gęstości ND16 (4 EV).

Fujifilm X100VI w naszych rękach - Fujifilm X100VI w naszych rękach

Jeśli chodzi o pozostałe parametry ekspozycji, to przysłonę możemy zmieniać w zakresie f/2 - f/16 z krokiem co 1/3 EV. Do jej regulacji służy wyposażony w wygodne wypustki pierścień na obiektywie. Możemy na nim wybrać również nastawę A, czyli automatyczny dobór przysłony przez aparat. Regulować możemy też oczywiście czułość ISO — podstawowy zakres to ISO 125-12800. Możemy go rozszerzyć programowo do ISO 64 w dół oraz do ISO 51200 w górę.

Fujifilm X100VI w naszych rękach - Fujifilm X100VI w naszych rękach

W utrzymaniu niższej czułości i dłuższych czasów naświetlania może się przydać po raz pierwszy obecna w serii X100 stabilizacja matrycy o deklarowanej wydajności 6 EV, wspomagana przez czujnik żyroskopowy. Jej obecność spowodowała jedynie niewielki wzrost gabarytów aparatu – X100VI jest jedynie 2 mm grubszy i 43 g cięższy od modelu X100V. Co ciekawe, zachowano przy tym kompatybilność ze wszystkimi akcesoriami pasującymi do starszych X100 (włącznie z konwerterami optycznymi 28 mm oraz 50 mm). Obecność stabilizacji nie wpłynęła też negatywnie na wydajność baterii. Dzięki nowemu bardziej energooszczędnemu procesorowi X-Processor 5 na pełnym akumulatorze jesteśmy w stanie (wg deklaracji producenta) wykonać ok. 450 zdjęć. Nasze pierwsze wrażenia potwierdzają, że pomimo stosowania (podobnie jak u poprzedników) mniejszego akumulatora NP-W126S, aparat nie opróżnia baterii w zastraszającym tempie i na fotograficzny spacer po Tokio spokojnie wystarczył jeden akumulator.

Fujifilm X100VI w naszych rękach - Fujifilm X100VI w naszych rękach

Bez większych zmian w porównaniu do poprzednika pozostały wizjer i ekran. Ten pierwszy to nadal połączenie przełączanego dźwignią celownika optycznego o ekwiwalencie powiększenia 0.78x i pokryciu kadru ok. 95% oraz wizjera elektronicznego oferującego 100% pokrycia kadru i rozdzielczość 3.69 mln punktów. Wizjer może też pełnić funkcję cyfrowego dalmierza. Ekran to z kolei odchylany w górę i w dół 3-calowy panel o proporcjach boków 3:2 i rozdzielczości 1.62 mln punktów. Względem poprzednika, zwiększono trochę kąt wychylenia w dół - z ok. 30 do 45 stopni.

W praktyce zarówno z wizjerem, jak i ekranem pracuje się bardzo wygodnie. W tym pierwszym obraz zachowuje przyzwoity poziom zaszumienia i płynności nawet w kiepskim świetle, drugi z kolei jest wystarczająco jasny, by dało się kadrować także przy słonecznej pogodzie.

Nie zmienił się także układ menu, który pozostał typowy dla korpusów tego producenta. Jedyne różnice dotyczą niuansów specyficznych dla tego konkretnego modelu. Przykładowo w X100V nie można wyłączyć korekty dystorsji czy winietowania obiektywu, w przeciwieństwie do korpusów z wymienną optyką.

Fujifilm X100VI w naszych rękach - Fujifilm X100VI w naszych rękach

Nieco zmian znajdziemy natomiast w kwestiach programowych. Fujifilm X100VI pozwala na przykład na bezpośrednie wgrywanie zdjęć i filmów do chmury Frame.io. Oferuje też nową symulację negatywu Reala Ace oraz efekty ziarna i koloru chromatycznego. Rozszerzono także listę rozpoznawanych przez autofokus obiektów, która poza ludźmi i ich oczami rozróżnia teraz także zwierzęta, ptaki, samochody, samoloty, pociągi, motocykle oraz rowery.

W praktyce nowy autofokus sprawuje się świetnie i nie ma problemu z wykryciem czy śledzeniem wybranego typu celu, nawet gdy ten się porusza, a światła jest niewiele. Generalnie szybkość i responsywność korpusu stoją na bardzo dobrym poziomie, a stabilizacja obrazu pozwala bezpiecznie wydłużać czas naświetlania (w granicach rozsądku oczywiście).

Fujifilm X100VI w naszych rękach - Fujifilm X100VI w naszych rękach

W praktyce Fujifilm X100VI, podobnie zresztą jak jego poprzednicy, jest bardzo poręcznym i intuicyjnym oraz solidnie i elegancko wykonanym aparatem, który szybko „przyrasta” do ręki i oka użytkownika. Oferowana przez ten model pojedyncza ogniskowa jest, jak można się domyślić, bardzo uniwersalna i pozwala na realizację szeregu tematów – zarówno tych wymagających przymiarki i skupienia, jak i realizowanej w biegu fotografii ulicznej. Choć wymaga oczywiście przyzwyczajenia się do przysłowiowego „zoomu w nogach”. Ale akurat tu może pomóc wyższa rozdzielczość matrycy dająca większy zapas na kadrowanie.

Mimo niewielkich rozmiarów, X100VI oferuje rozbudowany interfejs, który obejmuje dwa kółka uniwersalne oraz dwie zintegrowane tarcze na górnej ściance pozwalające na zmianę czułości ISO oraz czasu naświetlania. Każdym z tych parametrów, podobnie jak przysłoną, możemy też sterować z użyciem kółek wielofunkcyjnych. Aparat daje w tym zakresie naprawdę spore możliwości personalizacji. Modyfikować pod własne potrzeby możemy też działanie sporej części przycisków oraz menu podręcznego wyświetlanego na dotykowym ekranie, podobnie jak ma to miejsce w innych nowych modelach Fujifilm.

X100VI nie jest oczywiście korpusem dużym i osoby o dużych dłoniach mogą nieco narzekać na chwyt. Obudowa jest jednak na tyle lekka i poręczna, że ogólnie pracuje się z nią dobrze, a aparat po prostu robi to, do czego został stworzony, czyli zachęca do robienia nim zdjęć.

Fujifilm X100VI w naszych rękach - Fujifilm X100VI w naszych rękach

Fujifilm X100VI będzie oferowany w wariantach srebrnym i czarnym. Sugerowana cena aparatu to 1599 dolarów, a sprzedaż ma się rozpocząć jeszcze w lutym. Poza bazowymi wariantami będzie też oferowana limitowana srebrna edycja wyróżniająca się starym logo firmy Fujifilm wygrawerowanym na korpusie i dekielku, specjalnym paskiem i innym guzikiem spustu migawki. Powstanie ona w liczbie 1934 egzemplarzy, by uczcić rok założenia firmy, która w tym roku obchodzi swoje 90-lecie.

Oprócz tego na Fujifilm X Summit zapowiedziano także nowy obiektyw kitowy dla systemu X o parametrach 16-50 mm f/2.8-4.8, który ma się wyróżniać kompaktowymi rozmiarami i dobrą jakością obrazu. W planach są również aktualizacje najnowszych korpusów (5. generacji), które mają otrzymać symulację negatywu Reala Ace, możliwość transferu plików bezpośrednio do chmury, a w przypadku topowych modeli X-H2S i X-H2, także nowe funkcje filmowe (m.in. możliwość wyświetlenia czerwonej ramki autofokusa w czasie nagrywania oraz lepszy śledzący autofokus). Nowości trafią także do aplikacji mobilnej X-App, gdzie ma pojawić się możliwość filtrowania zdjęć po modelu aparatu czy rodzaju symulacji negatywu, możliwość ściągania nowego firmware-u dla korpusów w tle oraz funkcje sprawdzania przebiegu migawki i stanu baterii. Dokładne daty udostępnienia poszczególnych aktualizacji nie zostały ogłoszone.



Poprzedni rozdział