Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
A mnie chwilami razi ten folderowy styl, jakbym czytał prospekt reklamowy; wszystko cudowne, doskonale ach, och... O, i literówka się wkradła "zanim przejdziemy....aparatów małoobraskowych lat 50-tych"
Heh, ja do dzisiaj mam aparat Olympus IS 200, aluminiowy korpus, obiektyw 28-110mm, ojciec mi go kupil w Stanach na urodziny 9 lat temu, dla moich znajomych w Polsce to byl szok technologiczny...
Zapis: "Olympus Chrome Six III produkowany od 1951 roku udowadnia, że aparaty analogowe też posiadały wbudowany w korpus system stabilizacji." to jest zdecydowanie wesołe nadużycie. W moim Canonie matryca jest dużo bardziej płaska niż jakakolwiek błona w tym starym Olku, a jednak trudno mówić o systemie stabilizacji, bo go tam nie ma :-)
No ale tam był system, który stabilizował ułożenie kliszy. Nie ma nadużycia...To, że dziś ta nazwa kojarzy się z innym działaniem to co innego.
Czytałem I etap a i teraz również z chęcią zagłębiłem się w tekścik. Zadziwia mnie ilość słów typu: "Pierwszy, najmniejszy, najlżejszy, jedyny" Nie miałem pojęcia jak wiele technologii jest wynikiem pracy inżynierów tej marki :o
8 czerwca 2009, 23:16
seria artykułów tu i na fotopolis dosyć zaskakująco zbiega się z planowaną na przyszły tydzień premierą ep-1
Rozbrajasz mnie. A może 90 lecie firmy i 50 lecie wydania aparatu PEN, na którym wzorowany będzie u4/3 to za mało aby domyślić się o co chodzi? Przecież artykuły te powstały przy współpracy z ludźmi Olympus Polska co zaznaczono w I tekście...
Wydawało mi sie, że Olympus produkował jakieś zaawansowane sprzęty fotograficzne a tu czytam tylko o idiot camera i mikroskopach; z drugiej strony nawet jeśli tak jest to widocznie nie oznacza to że firma która nie ma na koncie 5kg-owego flagshipu musi byc od razu firmą która zaraz padnie...
Jak widać dbałość o detale, odwaga i nieposkromiona myśl techniczna pozwala cieszyć się zaufaniem klientów przez dziesięciolecia. Płynięcie własnym nurtem niejako obok innych producentów zaowocowało rozwiązaniami, których współczesne wersje są powodami do chluby dla ich twórców i radości dla użytkowników.
9 czerwca 2009, 19:17
Właśnie uświadomiłem sobie, że pierwsze "zawodowe" zdjęcie cyfrowe w swoim życiu zrobiłem właśnie Olkiem! To był jakiś kompakt (Camedia?), nie należał do mnie (nie było mnie na takie cudo stać...) ale mogłem z niego korzystać przez kilka tygodni. Fociłem wtedy jakimś starym manualnym Canonem (to był chyba 1993 - 94 rok?) i po zrobieniu rolki trzeba było to szybko wołać a potem wieźć do redakcji (autobusem, autem, pociągiem) na skanowanie... Cyfrę na pierwsze zlecenie wiozłem pod kurtką, bo była prądożerna jak cholera a w zimnie (rzecz się działa zimą) bateria padała błyskawicznie. Kilka ujęć, powrót do domu, zgrywanie fotki po RS do kompa, konfiguracja terminala (redakcja dla której pracowałem miała cały system w DOSie, włącznie z fotoedycją!) i modlitwa, żeby modem się nie powiesił... Fotka przeszła i ją wydrukowali a ja poczułem się jak zawodowiec ;-) Dziękuję CI, Olo!
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Dobrze napisane, przyjemnie się czyta. Z niecierpliwością czekam na kolejnke odcinki, szczególnie ten opisujący serię OM.
A mnie chwilami razi ten folderowy styl, jakbym czytał prospekt reklamowy; wszystko cudowne, doskonale ach, och...
O, i literówka się wkradła "zanim przejdziemy....aparatów małoobraskowych lat 50-tych"
Heh, ja do dzisiaj mam aparat Olympus IS 200, aluminiowy korpus, obiektyw 28-110mm, ojciec mi go kupil w Stanach na urodziny 9 lat temu, dla moich znajomych w Polsce to byl szok technologiczny...
Zapis: "Olympus Chrome Six III produkowany od 1951 roku udowadnia, że aparaty analogowe też posiadały wbudowany w korpus system stabilizacji." to jest zdecydowanie wesołe nadużycie. W moim Canonie matryca jest dużo bardziej płaska niż jakakolwiek błona w tym starym Olku, a jednak trudno mówić o systemie stabilizacji, bo go tam nie ma :-)
No ale tam był system, który stabilizował ułożenie kliszy. Nie ma nadużycia...To, że dziś ta nazwa kojarzy się z innym działaniem to co innego.
Czytałem I etap a i teraz również z chęcią zagłębiłem się w tekścik. Zadziwia mnie ilość słów typu: "Pierwszy, najmniejszy, najlżejszy, jedyny" Nie miałem pojęcia jak wiele technologii jest wynikiem pracy inżynierów tej marki :o
seria artykułów tu i na fotopolis dosyć zaskakująco zbiega się z planowaną na przyszły tydzień premierą ep-1
kiedyś olek był lepszy niż dziś
Rozbrajasz mnie. A może 90 lecie firmy i 50 lecie wydania aparatu PEN, na którym wzorowany będzie u4/3 to za mało aby domyślić się o co chodzi? Przecież artykuły te powstały przy współpracy z ludźmi Olympus Polska co zaznaczono w I tekście...
ptasiarz, literówki już poprawione.
Wydawało mi sie, że Olympus produkował jakieś zaawansowane sprzęty fotograficzne a tu czytam tylko o idiot camera i mikroskopach; z drugiej strony nawet jeśli tak jest to widocznie nie oznacza to że firma która nie ma na koncie 5kg-owego flagshipu musi byc od razu firmą która zaraz padnie...
Jak widać dbałość o detale, odwaga i nieposkromiona myśl techniczna pozwala cieszyć się zaufaniem klientów przez dziesięciolecia.
Płynięcie własnym nurtem niejako obok innych producentów zaowocowało rozwiązaniami, których współczesne wersje są powodami do chluby dla ich twórców i radości dla użytkowników.
Właśnie uświadomiłem sobie, że pierwsze "zawodowe" zdjęcie cyfrowe w swoim życiu zrobiłem właśnie Olkiem! To był jakiś kompakt (Camedia?), nie należał do mnie (nie było mnie na takie cudo stać...) ale mogłem z niego korzystać przez kilka tygodni. Fociłem wtedy jakimś starym manualnym Canonem (to był chyba 1993 - 94 rok?) i po zrobieniu rolki trzeba było to szybko wołać a potem wieźć do redakcji (autobusem, autem, pociągiem) na skanowanie...
Cyfrę na pierwsze zlecenie wiozłem pod kurtką, bo była prądożerna jak cholera a w zimnie (rzecz się działa zimą) bateria padała błyskawicznie. Kilka ujęć, powrót do domu, zgrywanie fotki po RS do kompa, konfiguracja terminala (redakcja dla której pracowałem miała cały system w DOSie, włącznie z fotoedycją!) i modlitwa, żeby modem się nie powiesił... Fotka przeszła i ją wydrukowali a ja poczułem się jak zawodowiec ;-) Dziękuję CI, Olo!
Kawał pięknej historii, aż miło się czyta.