Leica CL Carbon - limitowana edycja
W ofercie Leiki pojawiła się kiedyś wersja specjalna modelu Q, wyposażona w okładzinę z włókna węglowego. Teraz w ramach edycji „Carbon” do sprzedaży trafi Leica CL.
CL Carbon to kolejna edycja limitowana w ofercie producenta. Z informacji serwisu Leica Rumors wynika, że dostępnych będzie jedynie 50 sztuk tych aparatów (w tej chwili mowa jest wyłącznie o sprzedaży na rynku japońskim). Dostawy rozpoczną się 12 września. Cena za sztukę to ok. 3.500 dolarów.
Na stronie japońskiego oddziału Leiki dostępna jest strona poświęcona modelowi CL Carbon.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
ładna - w sumie ciekawe dlaczego takich okładzin nie stosuje się cześciej ? przecież nie są takie drogie
A tak naprawdę to chciałem wyrazić zdziwienie że redakcja nie dała żadnej notki nt. chyba jej bliski tj. astronomii. Nie za bardzo wiem o co w tym zamieszaniu chodzi ale było by to miłe ;) urozmaicenie - no i pewnie ze sporym potenciałem clickbite
:P
"Cena za sztukę to ok. 3.500 dolarów."
A jak bym chciał w hurcie wziąć powiedzmy 20 sztuk?
@karolt
Inni by Cię znielubili, że im sprzątnąłeś okazję sprzed nosa, mieliby pretensję do firmy, do Ciebie, tak się nie robi i myślę, że jest ograniczenie w ilości sztuk możliwych do nabycia.
Sam możesz sobie zamówić edycję limitowaną, ciekawe po ile byłoby za sztukę.
@karolt
Nie jestem przekonany o istnieniu działu sprzedaży hurtowej w tej firmie ;-)
Właśnie, ciekawe, jak oni decydują, która sztuka trafia do którego sklepu.
Jest coś w leice co nie jest limitowane ? z roku na rok są coraz bardziej śmieszni.
Okładzina z włókna węgloweego. W sam raz dla Roberta Kubicy na jazdy testowe.
Pewnie niedługo Leica wypuści limitowaną wersję normalną. Taką bez karbonu, kości słoniowej albo skóry węża bengalskiego.
@mokipera
Coś w rodzaju "zwykły proszek" Plus, wersja limitowana
@mokipera
Nie ma węża bengalskiego!
Patrząc po udziałach w rynku to każdy produkt mają limitowany, taka to elyta.
Ten artykuł doskonale ilustruje czym obecnie stała się fotografia dla większości pstrykaczy. To już nie jest sztuka, ani nawet rzemiosło, tylko bulwar, na którym można pochwalić się przed kolegami nowym aparatem, drogą szklarnią i modnymi akcesoriami.
Wprawdzie aparat fotograficzny jest takim samym narzędziem jak ołówek, pędzel, piórko, komputer, czy dłuto. Jednak aby malować, lub tworzyć grafiki trzeba mieć talent i wyobraźnię, natomiast posiadając aparat można produkować setki tysięcy bezwartościowych fotek i onanizować się ich wyimaginowana wartością artystyczną.
Kupując drogi sprzęt fotograficzny, nawet specjalista od tynków kartonowo-gipsowych, może brylować wśród takich samych jak on pozerów, obwieszonych drogimi zabawkami i udającymi "artystów". ;)
@krukm
"Nie ma węża bengalskiego!"
No bo poszedł na okładziny do Leica ;)
@ansuz, taki jest kierunek sprzedażowy tej firmy, w luksusowych samochoda nie zawsze musi chodzić o osiągi co nie zmienia faktu, że odczuwa się niesamowitą frajde z jazdy nimi.
@ansuz, najlepiej jest "pochwalić" się portfolio :P
Ale to ładne... Nie dziwię się że jak ktoś ma kupę kasy to sobie takie aparaty kupuje i stawia na półeczce:)