Sigma fp - zdjęcia przykładowe
Na dobry początek weekendu zapraszamy do obejrzenia zdjęć przykładowych wykonanych pełnoklatkowym bezlusterkowcem Sigmy, czyli modelem fp.
Poniższe zdjęcia to pliki JPEG zapisane w najlepszej dostępnej jakości oraz najniższym wyostrzaniu i odszumianiu.
Aparat: Sigma fp
Parametry: 43.6 mm f/6.3, exp. 1/640 s, ISO 125 Plik: JPG, 6000×4000, 6.5 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 24.0 mm f/5.6, exp. 1/400 s, ISO 125 Plik: JPG, 6000×4000, 10.2 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 70.0 mm f/7.1, exp. 1/800 s, ISO 125 Plik: JPG, 6000×4000, 9.7 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 44.3 mm f/2.8, exp. 1/1600 s, ISO 125 Plik: JPG, 6000×4000, 11.4 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 24.0 mm f/2.8, exp. 1/30 s, ISO 5000 Plik: JPG, 6000×4000, 10.7 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 29.2 mm f/2.8, exp. 1/30 s, ISO 800 Plik: JPG, 6000×4000, 8.9 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 32.2 mm f/2.8, exp. 1/100 s, ISO 12800 Plik: JPG, 6000×4000, 10.7 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 24.0 mm f/2.8, exp. 1/100 s, ISO 12800 Plik: JPG, 6000×4000, 9.9 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 33.4 mm f/2.8, exp. 1/100 s, ISO 5000 Plik: JPG, 6000×4000, 10.3 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 25.1 mm f/2.8, exp. 1/100 s, ISO 5000 Plik: JPG, 6000×4000, 10.4 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 70.0 mm f/2.8, exp. 1/100 s, ISO 4000 Plik: JPG, 6000×4000, 10.2 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 42.1 mm f/2.8, exp. 1/100 s, ISO 2500 Plik: JPG, 6000×4000, 10 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 49.1 mm f/8, exp. 1/100 s, ISO 100 Plik: JPG, 6000×4000, 14.7 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 70.0 mm f/5.6, exp. 1/125 s, ISO 100 Plik: JPG, 6000×4000, 6.9 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 47.2 mm f/2.8, exp. 1/125 s, ISO 200 Plik: JPG, 6000×4000, 8.9 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 70.0 mm f/2.8, exp. 1/125 s, ISO 640 Plik: JPG, 6000×4000, 8.3 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 70.0 mm f/2.8, exp. 1/125 s, ISO 500 Plik: JPG, 6000×4000, 8.2 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 70.0 mm f/2.8, exp. 1/125 s, ISO 1000 Plik: JPG, 6000×4000, 9 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 46.1 mm f/5, exp. 1/500 s, ISO 100 Plik: JPG, 6000×4000, 8.5 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 70.0 mm f/3.5, exp. 1/200 s, ISO 100 Plik: JPG, 6000×4000, 11.1 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 28.9 mm f/5.6, exp. 1/500 s, ISO 100 Plik: JPG, 6000×4000, 7.9 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 70.0 mm f/2.8, exp. 1/640 s, ISO 100 Plik: JPG, 6000×4000, 10.5 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 24.0 mm f/2.8, exp. 1/30 s, ISO 1600 Plik: JPG, 6000×4000, 11.2 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 24.0 mm f/2.8, exp. 1/30 s, ISO 1250 Plik: JPG, 6000×4000, 12.3 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 54.7 mm f/2.8, exp. 1/50 s, ISO 3200 Plik: JPG, 6000×4000, 9.4 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 51.1 mm f/2.8, exp. 1/50 s, ISO 2000 Plik: JPG, 6000×4000, 9.8 MB |
Aparat: Sigma fp
Parametry: 70.0 mm f/2.8, exp. 1/640 s, ISO 100 Plik: JPG, 6000×4000, 10.3 MB |
Parametry: 70.0 mm f/5.6, exp. 1/80 s, ISO 100
Plik: JPG, 6000×4000, 8.8 MB |
Parametry: 70.0 mm f/5.6, exp. 1/160 s, ISO 200
Plik: JPG, 6000×4000, 9.2 MB |
Parametry: 70.0 mm f/11, exp. 1/80 s, ISO 400
Plik: JPG, 6000×4000, 9.3 MB |
Parametry: 70.0 mm f/11, exp. 1/160 s, ISO 800
Plik: JPG, 6000×4000, 9.3 MB |
Parametry: 70.0 mm f/11, exp. 1/320 s, ISO 1600
Plik: JPG, 6000×4000, 9.5 MB |
Parametry: 70.0 mm f/11, exp. 1/640 s, ISO 3200
Plik: JPG, 6000×4000, 9.6 MB |
Parametry: 70.0 mm f/11, exp. 1/1250 s, ISO 6400
Plik: JPG, 6000×4000, 10.1 MB |
Parametry: 70.0 mm f/11, exp. 1/2500 s, ISO 12800
Plik: JPG, 6000×4000, 10.8 MB |
Parametry: 70.0 mm f/11, exp. 1/5000 s, ISO 25600
Plik: JPG, 6000×4000, 11.4 MB |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Do ISO 6400 OK. Jakby do tego jeszcze mniejsze obiektywy były...
i niech mi ktoś teraz powie że nie ma różnicy między ff i 4/3
link
link
Mówimy o tych samych zdjęciach? Bo jak dla mnie, to już ISO 100-125 jest zmasakrowane wyostrzaniem, które z zerowym nie ma nic wspólnego.
Ktoś oglądał ten wywiad z prezesem Sigma link ?
-Padło pytanie o stałoogniskowe obiektywy f/1.8
czy to do lustrzanek czy do bezlusterkowców?
sample_026.jpg jest nieostry
> i niech mi ktoś teraz powie że nie ma różnicy między ff i 4/3
tyle, że ISO 25,5 K w m4/3 nie jest wartością natywną. Matryca "mały średni format" pewnie jeszcze lepsze by osiągała wyniki; chociaż nawet Nikon D6, który ma matrycę o takiej samej rozdzielczości jak E-M5 III, jest na tym ISO może deczko lepszy - mniej może wyraźny, ale z dynamiką jednak lepiej.
M4/3 ogranicza też liczenie w 12 bitach. Ale do ISO 1,6K w normalnym świetle wielkich różnic nie będzie. Oczywiście w powiększenieu 1:1 fufu będzie zawsze lepsze (założywszy podobną jakość optyki), bo ta matryca i tak jest o 1/5 większa od tej w Olympusie.
Mimo tych wyraźnych przewag raczej pozostanę przy swoim Olympusie E-PL8. Ma on po prostu inne walory a zdjęcia i tak są OK.
każda puszka ma swoje zasady wyostrzania... na szczęście ja tutaj nie widzę potworków na wyższych ISO... oceny jpg mają sens bardziej przy porównaniu różnych obiektów na tym samym body i przy różnych przysłonach.... generalnie było to wałkowanie setki razy...
sigma pokazuje jak powinien wyglądać mały zgrabny aparat.
..szkoda że dział obiektywów miał do szkoły zawsze z górki i potrafią popełniać ostatnio tylko cegły i..... koniec narzekań... policzyłem miałem chyba 9 różnych szkieł od S, część nadal... ja im dobrze życzę...
Fajnie by było, żeby Optyczni jakoś sensownie moderowali to forum. Wycinanie postów bez ostrzeżenia i wyraźnego powodu, co przytrafiło mi się w ciągu ostatnich kilku dni 3 razy w komentarzach pod testem Olympusa E-M5 III, to nie jest dobra praktyka, zwłaszcza, gdy trolle pozostają bezkarne.
@JdG
skoro pozostajesz bezkarny to co narzekasz
@JdG
"bo ta matryca i tak jest o 1/5 większa od tej w Olympusie."
a nie jakieś 4 razy
Szczytem finezji jest Sigma SD Quatro, którą fotografuję. Obrazu się nie wyostrza... ostrość jest niewiarygodna - ma się rozumieć na obiektywie ART.
Oczywiście, oczywiście uprzedzę złośliwców - ISO 100. Ale co za efekt.
Powiększenie 100x70 i ostrość permanentna...
Taka mały aparat, a takie bydle na przedzie he he
@Kmicic
"a nie jakieś 4 razy"
To własnie jedna z technik trolowania JdG. On określa wymiary matrycy liczbą pikseli. Tym samym po raz kolejny podkreśla, że wymiary fizyczne są bez znaczenia, tak jakby ich w ogóle nie było.
@JdG
"tyle, że ISO 25,5 K w m4/3 nie jest wartością natywną."
No tak, bo poza m4/3 już jest, prawda?
"M4/3 ogranicza też liczenie w 12 bitach"
To dlaczego Olympus nie dał 14 bit?
"Oczywiście w powiększenieu 1:1 fufu będzie zawsze lepsze"
I w 1:1 (cokolwiek by to miało znaczyć) i przy tym samym formacie publikacji.
@Kmicic
"i niech mi ktoś teraz powie że nie ma różnicy między ff i 4/3"
Nie sądzę, żeby ktoś tak powiedział. Sęk w tym, że różnice na niższych ISO są dla mnie niezauważalne, a z pewnością nie na tyle duże, żeby miały zadecydować o wyborze aparatu.
link
link
Nie wiem, czy w ciągu ostatnich dwóch lat wykonałem jakiekolwiek zdjęcie na ISO powyżej 800, jaki w takiej sytuacji sens, przy ocenie aparatu, ma kierowanie się jakością zdjęć na ISO 25600?
Nie mówię generalnie, bo jeśli wykonujesz dużo zdjęć na wysokich ISO to jak najbardziej FF jest słusznym wyborem, ale, jak widzisz nie każdemu wysokie ISO jest potrzebne do szczęścia.
Fantastyczny aparat. Użyteczne ISO - nawet ISO 25600.
Wyostrzanie, wiadomix - masakra. Ale co z tego? Znakomity stosunek sygnał-szum.
Po raz kolejny powtarzam pytanie: ile i jakiego rodzaju zdjęcia są robione na ISO, powiedzmy, powyżej 3200/6400? Słyszę od "specjalistów", że np. zdjęcia na koncertach, w jakiś specyficznych (trudnych) warunkach oświetlenia. No to znalazłem - przyznaję, że po dłuższym wyszukiwaniu tej tematyki - na flickr coś takiego:
link
Zrobione Canonem 5D mkIV, jakiś koncert, ISO? 2500 przy f/5,0 i 1/160 sek. Naprawdę znalezienie fotek robionych przy ISO powyżej 6400 nie jest takie łatwe, nawet w tematach "słabo oświetlonych", więc cała ta dyskusja o wyższości jednych nad drugimi przy ISO rzędu 25600 i więcej jest w 99% czysto akademicka. Przy tym 1% faktycznie większe formaty mają przewagę.
Ps: może jeszcze coś takiego:
1) link
2) o, tu jest wreszcie ISO 6400 link
3) a tu już ISO 1250: link
@soniak10
czy link to link dla link ciebie link jedynie link bardzo link rzadkie link sytuacje link zdjęciowe link i link nie link warto link było link robić link tych link zdjęć link
Ja tam czekam na nowe SD z małoobrazkowym Foveonem. Po pierwsze dlatego, że to będzie powrót do "prawdziwego" Foveona (3x1) a po drugie dlatego, że Sigma lubi zaskakiwać wzornictwem. Czego ten fp jest świetnym przykładem.
O obróbce obrazu też co nieco chyba się nauczyli przez te lata. Bardzo ładne te jotpegi.
BTW, widzę, że niektórym już obsesja tak dokucza, że nawet nie mogą wytrzymać do kolejnego artykułu o m4/3.
"Oczywiście w powiększenieu 1:1 fufu będzie zawsze lepsze (założywszy podobną jakość optyki), bo ta matryca i tak jest o 1/5 większa od tej w Olympusie."
Nie siedzę tak ostro w komentarzach tutaj ale przepraszam że pytam - czy @JdG to jakiś z zakonu m4/3?
@Soniak10 na necie faktycznie jest mało zdjęć na wyższych ISO z jednego powodu: stosunkowo jest bardzo mało aparatów które na 6400 i wyższych dają na tyle ładny obrazek żeby można się nim chwalić. Ja osobiście bardzo odczuwam brak użytecznego wyższego ISO chociażby w sezonie jesienno zimowym, gdzie tego światła jest mało, a nie raz chciałbym zamrozić ruch.
@JdG
Wytłumacz jaki cel Ci przyświeca w stosowaniu takiego zapisu wartości ISO. Pomijając błąd, Twoje 25,5 K zajmuje tyle samo znaków co 25600 (choć postawiłeś spację, więc nawet więcej), podobnie jest z 1,6K vs 1600. Zysku nie ma więc żadnego, jest sprzeczne z ogólnoprzyjętym zwyczajem i na dodatek nieczytelne... :-/
Sam aparat brzydki i raczej nieporęczny. Obiektywy do niego przerośnięte. No i nie Foveon, czyli nic ciekawego. Może chociaż jest najtańszą opcją na FF?
@JdG:
"Oczywiście w powiększenieu 1:1 fufu będzie zawsze lepsze"
lord13:
"I w 1:1 (cokolwiek by to miało znaczyć) i przy tym samym formacie publikacji."
Powiększenie 1:1 to powiększenie zero razy. Powiększenie 1:1 oznacza, że jeżeli zdjęcie zostało zrobione na matrycy FF to oglądamy je powiększone zero razy, czyli oglądamy zdjęcie o wymiarach 36x24 [mm], analogicznie z matrycy 4/3 oglądamy zdjęcie o rozmiarze 17,3x13 [mm].
Amator79
najtańszą opcją jest A7
Z kitem, kartą i 749,00
Może RAWy wyglądają lepiej ale jeśli widać dużą degradację szczegółów już od ISO 800 (dalej jest coraz gorzej) to słabiutko to wyglada.
Co do używalności jakiegoś ustawienia, w szczególności wysokiego iso, to wiele razy pisałem, zdarzy się, że nieświadomy fotopstryk użyje nieużywalnego, co gorzej w jakis sposób "sprzeda" zdjęcie i co wówczas? Ano, chyba dobrze przyjąć, że nieużywalne, jest używalne. O ile w ręce weźmie aparat ktoś, kto miał pomysł. Nie, zdjęcia nie polegają na tym, że wszystko bardzo dobrze widać.
baron13.epizy.com/turystyczne/wrocek/wr4/strony/wr16.html
Nie wiem, czy to dobry przykład, ale gdyby nie przeszkadzajka, to kadru by nie było, w najlepszym razie byłby banalny. W plastyce, także w eielu podręcznikach fotografii mamy klasyczny bardzo zabieg w postaci zamazanie "zbędnych szczegółów". To bylo w podręczniku do podstawówki, dokonał tego polski foto(grafik?) chyba przed II wojną światową zamazując na negatywie kawałek krajobrazu i taka właśnie operacja urosła do rangi wybitnego osiągnięcia. Chciałbym zwrócić uwagę, że w programach graficznych jest milion wtyczek do psucia jakości zdjęć. Niezależnie, co się myśli jako fotopstryk, to ludność używa i się cieszy :-)
Jak widzę nie ma typowych, zielonych płatków dla wyższego ISO (powiedzmy już od 400) jak w poprzednich matrycach Foveona. Niesamowity sukces Sigmy! Ponieważ w tym aparcie jest mocowanie zastosowane L-mount (a mam panasonica) to jak mnie najdzie to dokupię sobie Sigme a szkła będą kompatybilne w obu aparatach.
Natomiast co do samego aparatu, to chyba trzeba być wyznawcą Sigmy. Obiektywy robią genialne, za bardzo dobrą cenę. Obiektywy bardzo mocno rozszerzają możliwości fotografa. Tu widać, że niestety, mamy bardzo szybki wzrost szumów z czułością. Niezależnie od dyskusji, czy potrzebne, to zwyczajnie człek się drapie po głowie i zastanawia, po co? Niszowy model z niszowym bagnetem i trudnymi do opisania zaletami. Oraz lejącą po oczach wadą, po prostu drastycznym wzrostem szumów, co widać po plastelinie nie tej na planie zdjęcia, ale po drastycznej ingerencji algorytmów odszumiania. Na pełnej klatce do iso 25600 powinno być całkiem dobrze, a jest dość tragicznie. Rozmazać można sobie z dużo mniej egzotycznych i obstawiam, tańszych aparatów apsc.
niszowy bagnet...jasne. Niszowa Sigma niszowy Panasonic, brać tylko Canona, Nikona. Mam Panasonica S1 i jest to w pełni funkcjonalny aparat z b niskim poziomem szumów. Lepszy od w/w. No ale niszowy...
@quadalcanal: niestety, z wielu lat doświadczeń wynika takie prosty wniosek, że i nad taką cechą sprzętu, jak wyjątkowość, trzeba się zastanowić. Wyjątkowy sprzęt jest jednocześnie nietypowy ze wszystkimi konsekwencjami. Jeśli się kiedyś okaże, że np nie da się naprawić, to fajnie nie będzie.
@quadalcanal
"Jak widzę nie ma typowych, zielonych płatków dla wyższego ISO (powiedzmy już od 400) jak w poprzednich matrycach Foveona. Niesamowity sukces Sigmy!"
No a dlaczego miały by być, skoro w tym aparacie nie ma Foveona?
@baron13
"Oraz lejącą po oczach wadą, po prostu drastycznym wzrostem szumów"
Nawet kawałka rawa na oczy nie widziałeś, ale po jpgach wiesz jak szumi matryca?
...wydaje się, że pomysły sigmy na aparaty są z definicji niszowe... fajnie że znaleźli bagnet L, oby na dłużej..
nie oszukujmy się, dobrze zainwestowane w fotografię, Grube Pieniądze, liczone w dziesiątkach tysięcy euro, to pewnie 60% / 70% obiektywy, nigdy nie zrozumiem, bodycentrycznych wywodów o wyższości jednej cegły nad drugą, prawdziwa magia jest w szkle...
...największa zaleta tego aparatu to fakt, że mamy na rynku powódź szklarni od sigmy pod bagnet L...
"nigdy nie zrozumiem, bodycentrycznych wywodów o wyższości jednej cegły nad drugą, prawdziwa magia jest w szkle...
...największa zaleta tego aparatu to fakt, że mamy na rynku powódź szklarni od sigmy pod bagnet L..."
-co do jednego wszystkie te obiektywy Sigmy bagnetu L
są też z mocowaniem Sony FE
link
link
wiec jaka to "największa zaleta tego aparatu"?
@DonYoorando
"...największa zaleta tego aparatu to fakt, że mamy na rynku powódź szklarni od sigmy pod bagnet L..."
Co do powodzi... Na rynku są 4 pełnoklatkowe Sigmy zaprojektowane na mały rejestr i wszystkie te 4 Sigmy występują z mocowaniem L i FE do wyboru, a w zapowiedziach przewija się informacja o dołączeniu mocowania RF.
Dodatkowo mamy sporo szkieł lustrzankowych z dospawaną dupką, które występują w również w wersji L i FE do wyboru, jednak wszystkie te lustrzankowe konstrukcje również są możliwe do zastosowania na bezlustrach Canona i Nikona poprzez adapter, więc akurat szkła Sigmy to nie jest żaden wyróżnik tego aparatu.
Za to na bagnet FE jest trochę szkieł (już nie Sigmy), które idealnie by się komponowały z tym małym body, jak chociażby Samyangi: 18/2.8, 24/2.8, 35/2.8, 45/1.8, 75/1.8. Ciekawe czy Samyang "pójdzie" w bagnet L.
W ostatniej kolejności, jak pójdzie
link
To aparat filmowy, nie pamietam czy byl video test, osiagi foto obstawiam nie byly priorytetrm przy budownie tego urzadzenia.
Duzo soczewek na L bedzie, wiec uwazam ze dobrze sigma zrobila robiac puszke na takie zlacza.
Jakie zdjecia robione na wysokim iso?
Ustaw w aparacie autoiso, wybierz tryb S(migawki) i zobaczysz jakie iso dobiera aparat. Jak chcesz wyrazniej - zaloz zwykly zoom, taki np. f5.6
W pomieszczeniach, wieczorem, bez lampy iso leci w gore.
A im lepsze iso tym lepsze zdjecie.
A ze tego malo w necie, to nie znaczy ze tego malo jest.
Faktem jest, że Sigma powinna zatrudnić w dziale korpusów jakiegoś fachowca od wzornictwa przemysłowego, bo ten aparat wygląda jak projekt do kickstartera.
@Kmicic: troche masz racji, ale więcej naciągasz, bo prawie każde ze zdjęć, które zalinkowałeś, widziałem robione i to z lepszym skutkiem na ISO rzędu 400-1600. A np ten zalinkowany lisek - zwróć uwagę, przy jakich nastawach został "strzelony": f/8 i 1/800 sekundy. Otóż śmiem twierdzić, że fotograf akurat "tak miał ustawione" gdy lisek mu niespodziewanie wyskoczył przed obiektyw i żeby nie zmarnować okazji, pstryknął przy takich ustawieniach, ale gdyby miał trochę czasu, to mógłby zmienić ustawienia np na f/6,3 i 1/320 sek a ISO 3200 i zdjęcie nic by nie straciło. A już zdjęcia tego rudzika przy ISO 51200 to kompletnie nie rozumiem, bo nie wygląda to na zdjęcie nocne, a przecież jest mnóstwo ciekawszych ujęć tego (i nie tylko tego) ptaka przy "normalnych" ustawieniach. zajrzyj chociażby na birdwatching. Ergo: prawie żadne z tych zdjęć nie wymuszało tak skrajnych ustawień ISO, dlatego lepiej by było, gdybyś mógł zalinkować więcej zdjęć z tematów, które w tutejszych dyskusjach są podawane jako klasycznie wymagające tak wysokich ustawień.
Oczywiście nie zamierzam polemizować z tezą, ze "większa matryca daje jednak większe możliwości", ale będę twierdził, ze ich sensowne wykorzystanie jest możliwe jedynie w szczególnych przypadkach i raczej dla profesjonalistów o wąskim zakresie realizowanych tematów, a nie żeby z tej "przewagi" robić wiodący argument w dyskusjach na poziomie amatorów, choćby i "zaawansowanych"
Ps2, @Kmicic: tu masz przykłady zdjęć podobnych do tych, które zalinkowałeś (rudzika, zimorodka):
1) rudzik ISO 800: link
2) rybołów ISO 400: link
3) zimorodek ISO 250 (!) f/3,2, 1/3200 sek (!!) link
Da się? DA SIĘ!
Ergo: nie w tym problem, że ktoś ustawił sobie ISO 12800 lub więcej, bo z jakiś, jemu tylko znanych względów "tak mu się podobało", tylko o fotki, których efektu końcowego obiektywnie nie dałoby się osiągnąć przy niskich ustawieniach ISO. Takich zdjęć praktycznie nie przytoczyłeś.Pomijam fotkę M31, bo astrofotografia to kompletnie nie moja dziedzina. Może kiedyś? Pzdr
@Soniak10, akurat fotografowanie małego biegnącego zwierzątka na 1/800 s to nie jest jakiś wybitnie krótki czas. Na 1/320 s mogłoby się okazać, że jest już rozmazany.
..nie od razu komunizm zbudowano... bagnety sony czy nowe canona albo nikona w przeciągu kilku pierwszych lat nie blyszczą... Upieram się przy powodzi sigm pod L...14 1.8 / 20 1.4 / 24 1.4 / 28 1.4/ 35 1.2/ 35 1.4/ 50 1.5. ....... aż do 135i plus zoomy... same perełki, no może macro nie urywa pupy, czyli na brak obiektów raczej L mount nie narzeka... chyba więcej niż pod pentaxa albo stare sony.. ważne że coś się dzieje, niech rynek zadecyduje..
@komor: co do zasady masz rację, ale akurat TEN lisek nie wygląda na szczególnie śpieszącego się, raczej truchtającego. Na pewno nie jest to scena szczególnie dynamiczna.
@DonYoorando
"..nie od razu komunizm zbudowano... bagnety sony czy nowe canona albo nikona w przeciągu kilku pierwszych lat nie blyszczą..."
No ale wiesz, że bagnet L istnieje od 6 lat, więc tak patrząc, to on też DŁUGO nie błyszczał wyborem szkieł?
"Upieram się przy powodzi sigm pod L...14 1.8 / 20 1.4 / 24 1.4 / 28 1.4/ 35 1.2/ 35 1.4/ 50 1.5. ....... aż do 135i plus zoomy"
No ale to wszystko jest również dostępne z mocowaniem FE, a wyłączając 35/1.2, 45/2.8, 14-24/2.8 i 24-70/2.8 to ta cała "powódź" jest również dostępna od lat z mocowaniem EF i F, a poprzez adaptery z RF i Z (plus kilka powodzi szkieł niedostępnych z mocowaniem L), więc jaki to wyznacznik bagnetu L?
@Soniak10 Czli sugerujesz ze czlowiek zle zrobil zdjecie?
Dyskutowanie, czy wysokie iso jest potrzebne, jest dyskutowaniem niewłaściwego pytania. Właściwe, to jak jest potrzebne :-) I odpowiedź, jak cholera. Oczywiście UDAJE się zrobić zdjęcia np z czasem 10 razy dłuższym niż wynika z ekwiwalentu ogniskowej, udaje się ustawić statyw, gdzie nie wolno, tam gdzie go nie ma na czym ustawić. Niestety, gdy ktoś jakieś zdjęcia musi zrobić, gdy są potrzebne, no to iso limituje sytuacje w których delikwent zwany fotografem się wywinie.
link
Oczywiście mogłem użyć lampy błyskowej (wielu lamp) próbować ustawić na czymś aparat, ale mam takie iso 12800 jak widać i przy f/2.0 bez kombinacji, nie czekając aż kot pokaże środkowy pazurek ustrzelić. I mam, przynajmniej wiem, jak wyszło. Jak się człek włóczy po jakiś spotkaniach/konferencjach, to bywa, że np pstrykamy przy świetle rzutnika.
Problem w tym, że od czasu do czasu ktoś stawia zupełnie absurdalną tezę. Im bardziej absurdalna, tym trudniej o argumenty, bo delikwent zdążył zaprzeczyć tym najbardziej oczywistym. Tak zwyczajnie i po prostu, dobrze jest mieć możliwość robienia zdjęć nawet jak jest ciemno. Że dobrze, to wynika z praktyki. Ale ją trzeba mieć.
Co się w oko stało temu kotu?
> Twoje 25,5 K zajmuje tyle samo znaków co 25600 ... Zysku nie ma więc żadnego, jest sprzeczne z ogólnoprzyjętym zwyczajem i na dodatek nieczytelne... :-/ [pbu]
Dzięki! Ale spostrzegawczy jesteś! faktycznie zysk w ilości znaków w tym wypadku żaden.
Zaś co do jasności, to się jednak nie zgodzę - znaczenie skrótów takich jak K, M G, T, P (innych może mniej) w liczbach jest powszechnie znane, poza tym, przy szybkim, stosując je, pisaniu unika się poważniejszych błędów, bo jednak kolejne zero ekstra to już spory błąd a niektóre wspaniałe urządzenia - np. taki Nikon D6 - mają wybitne zupełnie ISO wyrażające się w 7 cyfrach, więc w takim wypadku użycie skrótu np. ISO 3M, znacznie upraszcza sprawę i jednocześnie minimalizuje ryzyko błędu. Choć, oczywiście, niektórym może się kojarzyć z pewną firmą akurat. Cóż, może to zły przykład po prostu.
> Powiększenie 1:1 to powiększenie zero razy. Powiększenie 1:1 oznacza, że jeżeli zdjęcie zostało zrobione na matrycy FF to oglądamy je powiększone zero razy, czyli oglądamy zdjęcie o wymiarach 36x24 [mm], analogicznie z matrycy 4/3 oglądamy zdjęcie o rozmiarze 17,3x13 [mm].[Negatyw]
tak podpowiada pewnie umysł wyznawcy fufu; natomiast w praktyce jest to oznaczenie, którego używają przeglądarki obrazów. Nigdy nie chciało mi się sprawdzać o co dokładnie im chodzi, ale przypuszczam, że może to być tryb wyświetlania pikseli 1:1, czyli na ekranie FullHD da to jakieś powiększenie w przypadku zdjęć z nowszych aparatów.
@JdG
"Zaś co do jasności, to się jednak nie zgodzę - znaczenie skrótów takich jak K, M G, T, P (innych może mniej) w liczbach jest powszechnie znane"
Jak widać nie tobie (chociażby to, że "kilo" oznaczamy małą literą "k"). To nie są "skróty w liczbach" tylko przedrostki wielokrotności i podwielokrotności JEDNOSTEK MIAR w systemie metrycznym (przedrostek SI). Używanie ich samodzielnie, bądź w odniesieniu do zupełnie innych jednostek (jak np. waluty) świadczy tylko i wyłącznie o ignorancji piszącego, który chciałby tym błysnąć, a wychodzi po prostu w takiej sytuacji na mądrego inaczej.
"czyli na ekranie FullHD da to jakieś powiększenie w przypadku zdjęć z nowszych aparatów."
Tylko jaki sens ma oglądanie niewielkich wycinków zdjęcia, bądź różnych wycinków zdjęcia, gdy porównamy materiał z matryc o różnej liczbie pikseli?
@JdG:
"tak podpowiada pewnie umysł wyznawcy fufu; natomiast w praktyce jest to oznaczenie, którego używają przeglądarki obrazów. Nigdy nie chciało mi się sprawdzać o co dokładnie im chodzi, ale przypuszczam, że może to być tryb wyświetlania pikseli 1:1, czyli na ekranie FullHD da to jakieś powiększenie w przypadku zdjęć z nowszych aparatów."
Tak podpowiada każdy umysł. Skala 1:1 to zerowe powiększenie. Piksel wyświetlany 1:1 to piksel o wymiarach takich jakie ma piksel matrycy. No chyba, że podasz jakąś inną definicję skali 1:1. To nie jest tylko problem, że: "Nigdy nie chciało mi się sprawdzać o co dokładnie im chodzi", to jest problem, że przepisujesz coś bezmyślnie, sam nie wiesz co.
@Negatyw: kot trafił do nas z przytuliska, do którego z kolei wzięto go z kliniki chyba akademii rolniczej, więc historia jest z trzeciej czwartej ręki. Ponoć pobiły go nastolatki płci męskiej.
@lord13: do przemyślenia. Wykład o przedrostkach jest częściowo prawdziwy, zaś nie ma obowiązku stosowania się do zaleceń w swobodnych wypowiedziach. Wręcz przeciwnie, upominanie się o to "świadczy o ignorancji" upominającego się. Nie rozumie bidok słowa pisanego i nie wie, że wypowiedzi literackiej dozwolone są wszelkiej maści hop-siupy :-) Byle do kogoś dotarły. Wtrąca się np pokręcone wzory aby rozbawić publiczność. Uprzejmie informuję, że nieszczęsne kilo występuje zarówno jako "k" oraz "K" choć rodzi to niebezpieczeństwo pomyłek, podobnie jak używamy kilograma siły gdzie "g" jest duże. Oczywiście "kilo" było używane długo przed ustanowieniem układi SI. Do przemyślenia, aby oszczędnie pouczać, bo szybko wykażą, że trzeba cokolwiek umieć.
@baron13
"Uprzejmie informuję, że nieszczęsne kilo występuje zarówno jako "k" oraz "K" choć rodzi to niebezpieczeństwo pomyłek"
Jakbyś był fizykiem lub miał wykształcenie techniczne albo matematyczne to byś wiedział, że nieszczęsne kilo występuje zarówno jako "k" oraz "K" by nie rodziło niebezpieczeństwa pomyłek. Bo "k" to x1000 a "K" to x1024.
W każdym razie "k" może oznaczać x1000 lub x1024 a "K" to wyłącznie x1024.
Duże "K" jako kilo wprowadzono w informatyce w czasach gdy największe pojemności pamięci dochodziły do zawrotnych 16 kB. Szybko okazało się to bez sensu i obecnie stosuje się wyłącznie małe "k".
@baron13
"podobnie jak używamy kilograma siły gdzie "g" jest duże"
No właśnie, duże "G" i małe "g" oznacza co innego, duże siłę, małe masę.
@baron13
"zaś nie ma obowiązku stosowania się do zaleceń w swobodnych wypowiedziach."
Oczywiście, że nie. W sklepie też możesz powiedzieć, że chcesz 2 sekundy cukru, kto idiocie zabroni?
"Nie rozumie bidok słowa pisanego i nie wie, że wypowiedzi literackiej dozwolone są wszelkiej maści hop-siupy"
Gdybyś był nieco bardziej rozgarnięty, to może umiałbyś odróżnić literacką zabawę słowem od technicznej ignorancji w komentarzach.
"Uprzejmie informuję, że nieszczęsne kilo występuje zarówno jako "k" oraz "K""
Bredzisz.
"Do przemyślenia, aby oszczędnie pouczać, bo szybko wykażą, że trzeba cokolwiek umieć."
Póki co, to sam wykazałeś, że również nie wiesz o co chodzi.
@Negatyw
"W każdym razie "k" może oznaczać x1000 lub x1024 a "K" to wyłącznie x1024."
To też nie tak. Obecnie rozróżnia się kilo i kibi. Kilo to 10^3 i ma oznaczenie "k". Kibi to 2^10 i ma oznaczenie "Ki".
Kibi to propozycja Międzynarodowej Komisji Elektrotechnicznej, IEC (ang. International Electrotechnical Commission) z 1995 roku jako jednostki (jednostek w ogólności) opcjonalnej (a nie jedynej). Z tego co mi wiadomo w Polsce się ta jednostka nie przyjęła. Tak więc obecnie w Polsce obowiązuje małe "k".
Szanowni przedpiścy :-) Nie myślałem o kilobajtach inna sprawa. To nieszczęsne K lub k jest używane handlu albo w budownictwie, kto ciekaw niech grzebie, ja nie wiem czy to detalicznie oznacza 1000 czy coś innego. Trzeba się pogodzić z faktem, że to po stronie czytającego leży interes, aby zrozumieć, co autor miał na myśli. To w dobie internetu autor BYWA osiągalny i jest sens zrobić mu awanturę. Zaś normy i tak nie są przestrzegane bo zazwyczaj nie są normami, ktoś je wprowadził prawem kaduka, robią bałagan i tak dalej. Chcecie przeżyć, to musicie znać żywy język, a nie normy. Przykład? Potrzebne nam takie coś (albo cóś) co przykładamy do muru i sprawdzamy czy nie murujemy krzywo. To poziomnica :-) Nie poziomica, bo to linia na mapie i tak dalej. Otóż jak kto g(ł)upi całkiem wpisze w gugla "poziomnica cena". Ta nazwa nie funkcjonuje. Bywa używana, ale podejrzewam w 10% sprzedawanych poziomnic :-) 90% to poziomice.
Gorzej: wklepałem w gugla pytanko "ile woltów wytrzymuje ..." . Nie wytrzymuje :-) Jak zapytamy "ile wolt... " dostajemy poprawna i bezpieczną odpowiedź w woltach.
Jak to u mnie na wsi mówili "trzeba się orientować". A nie mądrować, bop prąd zabije, albo cegła :-)
@baron13:
"Szanowni przedpiścy :-) Nie myślałem o kilobajtach inna sprawa."
Wiadomo, że nie myślałeś, nie musisz tego pisać. Duże "K" jako kilo nie występuje ani w handlu ani w budownictwie. Zostało kiedyś wprowadzone jako opcja w informatyce dla wartości x1024. To, że wyguglujesz wypowiedź @JdG nie znaczy, że w fotografii kilo oznacza się dużą literą "K".
Dla przemyślenia jeszcze jeden przykład: faceci pewnie nie czytają ile co ma "kalorii", ale kobiety tak. Sęk w tym że chodzi o kilokalorie. Zwykle jest popełniany taki... skrót. Diabli wiedzą, czy to błąd, zdarzyło mi się wojować z jedną Panią Redachtór. Mniejsza o argumenty, jeśli z wywodu wynika prawidłowy wniosek, że czegoś dwa razy więcej można zjeść to kobiety mają swoją rację. Także taką, że poprawne jednostki są nadmiarową informacją, która przynajmniej prowadzi do zamieszania. Podobnie jak hydraulicy używaja gwintu 3/4 cala nie mają pojęcia o jakie cale chodzi.
@Negatyw: "Duże "K" jako kilo nie występuje ani w handlu ani w budownictwie". He, he, raczej nie ma opcji, abyś się z tym nie spotkał , ale pozostawmy to jako ciekawostkę :-) I, oczywiście jest to dużo, starsze niż informatyka.
@baron13 jeżeli ktoś napiszę bzdurę to nie znaczy, że ta bzdura jest obowiązującą normą lub prawidłowym terminem, a Ty wszystko tak traktujesz. Zwłaszcza to co przeczytasz w Internecie uważasz w 100% za prawdę objawioną. Nie masz zdolności odróżnienia bzdury od wiarygodnej informacji.
@baron13
"Jak zapytamy "ile wolt... " dostajemy poprawna i bezpieczną odpowiedź w woltach."
Pewnie poprawną w Twoim mniemaniu.
@Negatyw: kilka słów o tzw "obyciu". Był czas, że to obycie było bardzo cenione. Cóż robiono by latorośl nabyła obycia? Zmuszano ją do bywania w określonych miejscach. Tamże pacholę obserwowało, jak się inni zachowują, w szczególności porozumiewają. Zauważ, nie nauczano, delikwent musiał sam nabyć owego obycia. A czemuż to tak a nie, jak ongi bywało, zwyczajnie rózgą, jak łacińskie formułki wtłuc do główki? Albowiem formułek nie było :-) A, dokładniej nikt nie wiedział jak je detalicznie ułożyć. Jakeś był kumaty, sam se chłopie układałeś, to wypada, tamto nie, to znaczy dobrze, tamto, nie dobrze, a jeszcze inne, uciekać. Otóż świat się dramatycznie nie zmienił. Obycie dalej jest tak potrzebne jak w tych zamierzchłych czasach, gdy łaciny uczono. Trzeba się rozejrzeć wokół i dopatrzeć, dosłuchać, że mamy na ten przykład angielski angielski, angielski amerykański, international English, (nie wiem czemu tak się pisze), angielski lotniczy i konferencyjny. Inżynier budowlaniec zamawia w hurtowni poziomicę, w kontakcie jest 230 wolt, a nie woltów, jeśli mierzy elektryk budowlaniec. Gdy na seminarium powiem, ze próżnia była na poziomie "dziewiątki" to nie dostanę po łbie za brak jednostek, czy nieprecyzyjne wysławianie się, ale za to że na dzisiejsze czasy za słabo odpompowałem. To także obycie. Wszyscy wiedzą, co oznacza "dziewiątka", wszyscy wiedzą, że tym nie można się chwalić. Obycie wskazuje, co robimy w takiej sytuacji: najpierw opowiadamy o wynikach pomiarów, wciskamy kit, że "nie zmieniały się w czasie", a dopiero jak kto nas przyciśnie...
Obycie nie służy temu, żeby wyglądać na obytego, tylko aby nie robić kłopotów sobie i innym. Tak po mojemu, to obyty człowiek rozumie ten międzynarodowy angielski, ale też nie zwraca nikomu uwagi, że jego angielski nie jest angielski. Zauważyłem, że to dobrze robi :-) @Negatyw: kilka słów o tzw "obyciu". Był czas, że to obycie było bardzo cenione. Cóż robiono by latorośl nabyła obycia? Zmuszano ją do bywania w określonych miejscach. Tamże pacholę obserwowało, jak się inni zachowują, w szczególności porozumiewają. Zauważ, nie nauczano, delikwent musiał sam nabyć owego obycia. A czemuż to tak a nie, jak ongi bywało, zwyczajnie rózgą, jak łacińskie formułki wtłuc do główki? Albowiem formułek nie było :-) A, dokładniej nikt nie wiedział jak je detalicznie ułożyć. Jakeś był kumaty, sam se chłopie układałeś, to wypada, tamto nie, to znaczy dobrze, tamto, nie dobrze, a jeszcze inne, uciekać. Otóż świat się dramatycznie nie zmienił. Obycie dalej jest tak potrzebne jak w tych zamierzchłych czasach, gdy łaciny uczono. Trzeba się rozejrzeć wokół i dopatrzeć, dosłuchać, że mamy na ten przykład angielski angielski, angielski amerykański, international English, (nie wiem czemu tak się pisze), angielski lotniczy i konferencyjny. Inżynier budowlaniec zamawia w hurtowni poziomicę, w kontakcie jest 230 wolt, a nie woltów, jeśli mierzy elektryk budowlaniec. Gdy na seminarium powiem, ze próżnia była na poziomie "dziewiątki" to nie dostanę po łbie za brak jednostek, czy nieprecyzyjne wysławianie się, ale za to że na dzisiejsze czasy za słabo odpompowałem. To także obycie. Wszyscy wiedzą, co oznacza "dziewiątka", wszyscy wiedzą, że tym nie można się chwalić. Obycie wskazuje, co robimy w takiej sytuacji: najpierw opowiadamy o wynikach pomiarów, wciskamy kit, że "nie zmieniały się w czasie", a dopiero jak kto nas przyciśnie...
Obycie nie służy temu, żeby wyglądać na obytego, tylko aby nie robić kłopotów sobie i innym. Tak po mojemu, to obyty człowiek rozumie ten międzynarodowy angielski, ale też nie zwraca nikomu uwagi, że jego angielski nie jest angielski. Zauważyłem, że to dobrze robi :-)
Zaś co do napięcia, to jak napisałem chodzi o bezpieczne napięcie mierzone w woltach, dobrze działającym woltomierzem :-) O mniemaniu mowy nie ma, kopie niezależnie od mniemania. :-)
Cóż... jakiś hop-siup informatyczny się zrobił...
@baron13
link
@baron13, różnica między: "Ile woltów wytrzymuje?" a "Ile wolt wytrzymuje?" wpisane w wyszukiwarkę jest taka, że w pierwszym przypadku nie wiadomo o co pytasz a w drugim nie wiadomo o co pytasz i nie wiadomo w jakim języku. Mogę się tylko domyślać, że chodzi o wytrzymałość elektryczną, ale:
@baron13:
"Zaś co do napięcia, to jak napisałem chodzi o bezpieczne napięcie mierzone w woltach, dobrze działającym woltomierzem"
okazało się, że jednak nie chodzi o wytrzymałość elektryczną.
@Negatyw: „Kibi to propozycja Międzynarodowej Komisji Elektrotechnicznej, IEC (ang. International Electrotechnical Commission) z 1995 roku jako jednostki (jednostek w ogólności) opcjonalnej (a nie jedynej). Z tego co mi wiadomo w Polsce się ta jednostka nie przyjęła. Tak więc obecnie w Polsce obowiązuje małe "k".”
– to bardzo interesujące, co piszesz. I co niby to małe „k” miałoby oznaczać w kontekście informatycznym? 10^3 czy 2^10? Bo słowo „kilobajt” bez wątpienia nie oznacza tysiąc bajtów, tylko tysiąc dwadzieścia cztery bajty. Wszędzie widzę zapis „KB”, na pewno nie „kB”, pomijając ten nowy wynalazek „KiB”, który oczywiście likwiduje ewentualne niejednoznaczności i nie wymaga dodatkowych interpretacji.
> to jest problem, że przepisujesz coś bezmyślnie, sam nie wiesz co.
no proszę, poużywał sobie. Tym niemniej wyświetlenie na ekranie komputera prawie każdego zdjęcia "prosto z puszki" w trybie 1:1 daje powiększenie, i to zwykle duże. EOT
@komor:
"Bo słowo „kilobajt” bez wątpienia nie oznacza tysiąc bajtów, tylko tysiąc dwadzieścia cztery bajty"
No i sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Nie śledzisz dyskusji.
@Negatyw: „Kibi to propozycja Międzynarodowej Komisji Elektrotechnicznej, IEC (ang. International Electrotechnical Commission) z 1995 roku jako jednostki (jednostek w ogólności) opcjonalnej (a nie jedynej). Z tego co mi wiadomo w Polsce się ta jednostka nie przyjęła. Tak więc obecnie w Polsce obowiązuje małe "k".”
Wcześniej gdy nie używano MB, GB, TB wprowadzono jako jednostkę opcjonalną kilobajt pisany dużą literą "K". Obecnie:
1 kB = 1 KB = 2^10 B
1 MB = 2^20 B
1 GB = 2^30 B
1 TB = 2^40 B
I nic na to nie poradzisz.
@JdG
"Tym niemniej wyświetlenie na ekranie komputera prawie każdego zdjęcia "prosto z puszki" w trybie 1:1 daje powiększenie, i to zwykle duże."
Zwykle duże ale czasami małe? Bo 1:1 to nie jest jakieś konkretne?
@Negatyw, prześledziłem dokładnie dyskusję, zanim uznałem, że nie masz racji pisząc: „Tak więc obecnie w Polsce obowiązuje małe "k".” – bo wcale nie obowiązuje małe „k” w przypadku „kilo” oznaczającego 2^10. Obowiązuje duże „K” w takim przypadku, przy czym używając słowa „obowiązuje” nie mam na myśli formalnych zapisów w systemie SI. Obowiązuje w sensie jest powszechnie używane w literaturze. System SI zresztą zdaje się nie definiuje jednostek „bajt” czy „bit”, więc odnoszenie się do niego w sumie chyba trudno nazwać obowiązującym.
@Negatyw: „Wcześniej gdy nie używano MB, GB, TB wprowadzono jako jednostkę opcjonalną kilobajt pisany dużą literą "K".”
– ależ proszę pana, jednostki „KB” używano długo potem, równocześnie z MB i GB. Stosunkowo niedawno w bardziej powszechnym użyciu pojawił się zapis z wynalazkiem „kibi/mibi”. Nadal zresztą się używa „KB” w wielu miejscach, w tym w narzędziach systemowych systemów operacyjnych, nie tylko w tych „starożytnych” w konsoli, ale także w tych z nowoczesnym GUI.
@komor, już pisałem, że KB został wprowadzony opcjonalnie, co oznacza, że obowiązują obie formy kB i KB, czy czym tylko "K" jednoznacznie oznacza x1024 a "k" w zależności co jest za nim raz oznacza x1000, innym razem x1024. Co ciekawe Słownik Języka Polskiego PWN uznaje tylko kB jako zapis poprawny. link
Trzeba umówić system znaków i konsekwentnie go przestrzegać:
link
Link przejdzie albo nie, , trzeba sprawdzić :-)
"obowiązuje" to co postanowił microsoft.
microsoft postanowił że w windowsie nie będzie używał jednostek SI, bo użytkownicy tak się przyzwyczaili.
użytkownicy się tak przyzwyczaili bo microsoft tak postanowił.
użytkownicy innych systemów nawet nie wiedza czy i jak się przyzwyczaili bo jedyna różnica dla normalnego człowieka nie nerda jest taka, że tylko użytkownicy windowsów się potem dziwią dlaczego pojemności dysków i kart się w systemie wyświetlają niezgodnie z tym co kupowali w sklepie.
no może się przyzwyczaili że się nie zgadza i byliby zaniepokojeni gdyby nagle było dobrze :-P
@baron13
"To nieszczęsne K lub k jest używane handlu albo w budownictwie, kto ciekaw niech grzebie"
No ale w tym budownictwie jest używane poprawnie, czyli jako przedrostek wielokrotności jednostek podstawowych lub pochodnych układu SI i oznaczane jest małym "k". Przeszło przez moje ręce około setki projektów budowlanych i nikt bezmyślnie nie używa tych przedrostków.
@szuu
"microsoft postanowił że w windowsie nie będzie używał jednostek SI"
??? A jakich jednostek układu SI miałby użyć do określania pamięci komputerowej, czy też ilości danych?
@pbu, napisał:
"Twoje 25,5 K zajmuje tyle samo znaków co 25600 (choć postawiłeś spację, więc nawet więcej), podobnie jest z 1,6K vs 1600. Zysku nie ma więc żadnego, jest sprzeczne z ogólnoprzyjętym zwyczajem i na dodatek nieczytelne... :-/ "
Jeszcze nie raz spotkasz się tu z wojskowym humorem, co widać po rozważaniach czym jest kilko w układzie SI :)
Ubawiłem się :)
@JdG, napisał:
"Matryca "mały średni format" pewnie jeszcze lepsze by osiągała wyniki;"
Pomijając reszte bzdur @JdG, nikt nie zwrócił uwagi na to :)
Co to jest "mały średni format"?
@sanescobar
"Pomijając reszte bzdur @JdG, nikt nie zwrócił uwagi na to :)"
Zwrócił zwrócił, ale to nie pierwszy raz, a przy ogólnej skali bzdur to jest wręcz niewinne ;)
"Co to jest "mały średni format"?"
Pewnie 44x33 :)
Stosunek powierzchni między 54x40 a 44x33 to 1.5 raza.
...miedzy FF a APS-H: 1.66 x
APS-H a APS-C: 1.4
APS-H a APS-C Canona: 1.56
APS-C Canona a 4/3: 1.48
Jak tu taka różnica jest zaznaczana
to czemu nie miałaby być miedzy 44x33 a 54x40?
Ale nuda... :D
Przy odmianie jednostek warto pamiętać z czego/kogo wyniakają. Te elektryczne to najcześciej od naziwsk naukowców/wynalazców. Paradoksalnie część nazwisk dla dobra języka lepiej nie odmieniać, więc nie jest to takie oczywiste, jak wiele innych kwestii języka polskiego ;)
Ja osobiście nie lubię odmieniać wszelkich jednostek, zwłaszcza jeśli można zostawić formę w mianowniku, a z kolei uzywanie skrótów typu 16k (16K) zł jest OK pod warunkiem, że jest to pismo nieoficjalne, wręcz luźne. Podobnie jak właśnie kB i KB, chociaż i zdarzają się kb, podobnie jak MB i Mb gdzie jedno znaczy megabajt, a drugie megabit, więc albo trzeba uważać jak się pisze albo rozumieć jak się czyta ;)
@Deadi, nie mieszaj nazwy jednostek z nazwiskami. Nazwy jednostek są nazwami jednostek bez względu na to od czego (kogo) powstały. Metry i sekundy są tak samo jednostkami jak ampery i wolty i jest oczywiste, że podlegają tym samym regułom języka polskiego. A bajty i bity to nie to samo.
> Ale nuda... :D
same trolle
@JdG, napisał:
"same trolle "
jaka ciamajda takie trolowanie ciamajdy.
Łomotania po łbach za słówka jest cechą środowisk, gdzie najwyraźniej brakuje rzeczywistych problemów. Jest taka świecka tradycja w publikacjach mniej więcej naukowych i ścisłych, że wypisuje się stosowane oznaczenia. Zwykle jeszcze tu i ówdzie albo wszędzie dodaje się definicje, żeby nie było wątpliwości. To wynik tego, że nawet inżynierowie wiedzą, że choć ciężko walczymy z burdelem w oznaczeniach, to on się sam robi i właściwie nigdy nie można wykluczyć, że ktoś zrozumie coś na opak i będzie miał bardzo dobry powód. Jak wyżej napisałem: człowiek obyty wie, że to jego działka zrozumieć co autor miał na myśli. Po pierwsze, jeśli chcemy skorzystać z informacji np uruchomić aparat, to jak zamiast spróbować rozkminić instrukcję, która jest zwykle zrozumiała o wiele gorzej niż przysłowiowa instrukcja do stereo, zaczniemy awanturę, to zapewne serwis zrobi z nas durniów a i tak aparatu nie będziemy potrafili obsłużyć. A nawet jeśli uda się wykazać swoją rację, to właśnie będzie "swoja". Autor powołał się na inną umowę, my na inną i taki zysk z tego. Pomyśleć chwilę, że po chcemy, żeby człek był obyty, żeby nie było z nim kłopotów.
@baron13
"Jak wyżej napisałem: człowiek obyty wie, że to jego działka zrozumieć co autor miał na myśli."
Jako człowiek obyty zrozumiałem, że po tej wypowiedzi to już możesz pisać bzdury. Tylko efekt będzie taki, że będziesz zaniżał poziom tego Forum i w konsekwencji nikt nie będzie tego czytał.
@Negatyw: poziom emocji świadczy o tym, że cokolwiek zaczyna docierać :-) Mogę Ci jeszcze zdradzić, albo przypomnieć, co się zwykło pisać w recenzjach, gdy autor ma coś nie teges ze słówkami czy literkami. Zwykle jedno zdanie "Terminologia (oznaczenia) wymagają ujednolicenia..." Czasami recenzent wskazuje z czym ujednolicić , zwykle... z załączonym przez autora wykazem, ale czasami z jakimiś międzynarodowymi normami. Tym niemniej pisanie więcej sugerowało by, że autor recenzji miał problemy ze zrozumieniem. O czymś takim zwykle piszą ludzie z bardzo dużym dorobkiem i wysoką pozycją. Normalny recenzent wyłazi ze skóry, żeby zrozumieć i to zazwyczaj jest główny problem. Ale też bardzo rzadko wynika ze złych oznaczeń. Nie wypada zajmować się czymś co jeśli nawet sugeruje niewiedzę, daje się poprawić jednym puknięciem w klawisz.
@baron13
"Tym niemniej pisanie więcej sugerowało by, że autor recenzji miał problemy ze zrozumieniem."
I takiego bezrozumnego autora recenzji należy zwolnić z pracy.
A pewnie napisanie przez recenzenta: "zrozumiała terminologia, nie wymaga poprawy" świadczyło by o wybitnej inteligencji recenzenta bo wszystko zrozumiał i nadać mu tytuł profesora zwyczajnego.
@Negatyw: "I takiego bezrozumnego autora recenzji należy zwolnić z pracy." Tymże sposobem informujesz, że nie masz zielonego pojęcia. Powiedz, po ki diabli wypowiadasz się na temat, który z tematem ma bardzo niewiele wspólnego, przy okazji udowadniając, że nie masz zwykle zielonego pojęcia, gdy o czyms piszesz? Tak się tu dyskutuje, ludzi wypowiadają się o czymś, czego nie rozumieją, nie widzieli na oczy, oceniają sprzęty o których tylko czytali plotki. Meritum sprawy jest takie: jak kto nie ma nic do powiedzenia, czepia się słówek, oznaczeń, nie wiedząc nawet jaki w tej materii jest obyczaj i co one naprawdę, zwłaszcza te słówka oznaczają. O aparacie sigmy dawno zapomnieliśmy, trwa kampania, kto ma największego na tym forum . Obiektywa :-)
@baron13
"Powiedz, po ki diabli wypowiadasz się na temat, który z tematem ma bardzo niewiele wspólnego, przy okazji udowadniając, że nie masz zwykle zielonego pojęcia, gdy o czyms piszesz?"
Przecież to Ty zacząłeś o autorach recenzji, którzy mają problemy ze zrozumieniem i o takich co takiego problemu nie mają.
Rozumiem, że to jest dowód słuszności Twojej tezy:
@baron13
"Jak wyżej napisałem: człowiek obyty wie, że to jego działka zrozumieć co autor miał na myśli."
@Negatyw: Jednym zdaniem pokazałeś, że nie masz zielonego pojęcia jak z tymi recenzentami prac naukowych jest. Co jest może mało interesujące, ale dzięki temu widać, że usiłujesz zabierać głos w sprawach o których nie masz zielonego pojęcia. To się nazywa górnolotnie wiarygodność. A tak praktycznie, to chodzi o to, na jakim poziomie dyskutujemy. Oczywiście, że się frajeruję, usiłując zachować jakiś temat, ale w pewnym momencie brutalnie sprowadzasz mnie na ziemię. Takie sceny bywały w piaskownicy, gdy koleżka koleżce odpowiadał delikatnie mówiąc, naśladując różne dźwięki. Nie tylko nie masz argumentów, ale jeszcze pokazujesz, że najbardziej chodzi o te dźwięki A wystarczyło milczeć :-)
@baron13
"@Negatyw: Jednym zdaniem pokazałeś, że nie masz zielonego pojęcia jak z tymi recenzentami prac naukowych jest."
Bo to jest tak, że Ty twierdzisz, że wykładasz fizykę, a później okazuje się, że układasz kafelki w łazienkach w budynku uczelni.
@Negatyw: "Bo to jest tak, że Ty twierdzisz, że wykładasz fizykę" :-) Wyobraź sobie, że tylko sobie wyobrażasz :-) Nigdy nie twierdziłem :-)
@Negatyw, nie przeginaj, wiele można @baronowi zarzucić ale może skończyłbyś tą nadinterpretacje a'la TVP, bo to już lekko żenujące.
Zacząłeś na argumenty, nawet sensowne a skończyłeś na obrzydliwym kłamstwie, efekt jest taki, że wszystkie sensowne rzeczy które napisałeś przyćmiła ta obelżywość.
Żadne kłamstwo, czytałem dyskusję (nie ze mną, nie pamiętam z kim) w której @baron13 napisał, że jest fizykiem doświadczalnym, było też o jego pracy na uczelni, studentach itd. Nie tylko ja dałem się nabrać. Dopiero @lord13 w odpowiedzi na moją wypowiedź w której byłem zdziwiony nieznajomością fizyki przez fizyka doświadczalnego napisał mniej więcej tak:
"Następny, który podtrzymuje mit, że @baron13 jest naukowcem. @baron13 pracuje na uczelni jako pracownik w dziale administracyjno-technicznym, stąd jego nieznajomość fizyki".
Niestety @baron13 brnie dalej na temat recenzji prac naukowych, w momentach jak kończą mu się argumenty.
@Negatyw, nie wszystko czytam więc mogę nie miec racji. Natomiast tą dyskusję pamietam i moge nawet zalinkować, niestety wtedy też @baron tego nie napisał.
Sprawiał wrażenie ale tylko twoim zdaniem, moim nie sprawiał.
@Negatyw masz ostatnio tendencje do nadinterpretacji, jak sam zauważyłeś z cytatu powyżej ktoś cię za to łaja, że podtrzymujesz ten mit.
To, że ktoś ma wgląd od zaplecza jak wyglada praca w środowisku akademickim i sie na ten temat wypowiada nie musi oznaczać, że jest wykładowcą, moze mieć nawet sporą wiedze w tym temacie, mozna przy okazji być absolwentem wydziału fizyki technicznej i matematyki stosowanej to tez się nie wyklucza.
Ja się godzinami napatrzę na pracę makijażystek a w zasadzie gówno wiem o ich pracy :)
Więc serio @Negatyw, wypadałoby przeprosić, bo to najzwyczajniej podłe, znęcaj się lepiej merytorycznie :)
@sanescobar:
"Natomiast tą dyskusję pamietam i moge nawet zalinkować, niestety wtedy też @baron tego nie napisał."
Jaja sobie robisz? Jeżeli tego nie napisał to nie była ta dyskusja. Nie rób z siebie idioty, że pamiętasz tą dyskusję. Bo niby po czym poznałeś, że to ta dyskusja? Może ktoś kto widział, że @baron13 napisał, że jest fizykiem doświadczalnym się odezwie i potwierdzi.
@Negatyw nie robie sobie jaj, to o podtrzymywaniu mitu napisał @mate.
No ale widzę, że kolejny raz idziesz ze zbyt daleka nadinterpretacją.
Jak sam stwierdziłeś wyżej, uległeś pewnemu wrażeniu, dodać można że mylnemu :)
Jakiemu wrażeniu? Że @baron13 nie jest naukowcem? Czy może że jest naukowcem? Mogę tylko napisać, że uwierzyłem swego czasu, że jest naukowcem, bo jak tak napisał o sobie "fizyk doświadczalny" to dlaczego miałem mu nie wierzyć. Ale teraz pomimo, że został zdekonspirowany dalej próbuje kreować siebie na naukowca. Bo niby po co wstawia teksty o tym jak to on zna się na recenzowaniu prac naukowych?
@Negatyw: Meczysz się biedaku, może co pomogę :-) Czy wiesz że Newtom wielkim ciu... był? Nie Helmut ale Izaak :-) Fizyką zajmował się na boku, głownie zajmował się numerologią , alchemią, gnębieniem Leibnitza, wydawaniem wyroków śmierci i takimi rozrywkami. Pomimo tego F=m*a działa doskonale. Zaś dzieciarnie nie uczą, jakim wielkim ciu... Newton był, tylko jak używać F=m*a.
O czym pisałem? Aby zamiast udowadniać jakim ciu... jest dyskutant i co mu się tam w literkach nie zgadza, spróbować pomyśleć co ów ciu... chciał powiedzieć. Bo może się przyda w robieniu zdjęć, może się coś w łepetynie poukłada. Jako przykład podałem wysoce naukowe prace recenzowalne, gdzie nagminnie jest problem z oznaczeniami i terminologią. Tamże dobrym obyczajem jest wykaz oznaczeń, definicji, bo autorzy zdają sobie sprawę, że jest wesoły domek w tej materii.
Pomyśl, że nie ważne kto to pisze, kto on zacz, czy ci... czy nie. Ważne czyt to dobry pomysł, aby skupić się na tym by przynajmniej w obrębie jednej pracy tekstu, postu na forum zrobić tak, że to, co pisze delikwent, da się zrozumieć. O ile treści są ścisłe. Bo jak są literackie , inna para kaloszy. Tym niemniej chodzi o to, że w razie wątpliwości autor pisze: "mila jest angielska = 1760 jardów = 5280 stóp = 8 furlongów = 1609,344 metra. I wiemy ile mamy do socjalizmu skoro w radio powiedzieli że czterdzieści mil, a każda pięciolatka to krok :-) Skupmy się na treści, nie przejmujmy się czy można używać kalorii, cali i temu podobnych, dokąd potrafimy wyliczyć ile do socjalizmu, albo ile fotonów potrzeba na sensel przy iso 102400. Wyobraź sobie, że ile fotonów zupełnie nie zależy od tego, kim jestem :-)
Nie staraj się być wielkim ciu… (cokolwiek by to miało znaczyć. Ciul?), bo od tego nie staniesz się fizykiem. Żadnym fizykiem, nie tylko wielkim fizykiem jak Newton.
@Negatyw, napisał:
"Jakiemu wrażeniu?"
takiemu:
@Negatyw, napisał:
"że Ty twierdzisz, że wykładasz fizykę"
Nigdy nie przeczytałem, żeby @baron napisał, że wykłada fizykę, masz zdolności do nadinterpretacji. Widzę, ze wszedłem w dyskusje dwóch tytanów :) Poradzicie sobie sami.
A ja nigdzie nie przeczytałem, że nie jesteś idiotą.
@sanescobar: masz rację, że nie powinienem się odzywać. Chciałem tylko spróbować wytłumaczyć, że dobrze jest słuchać innych po to aby wyłuskać jakieś przydatne dla siebie informacje. Zaś wartościowanie zwłaszcza ludzi z forów internetowych, których najpewniej nigdy nie ujrzymy na oczy, w najlepszym razie stratą czasu. Zwykle jednak to coś gorszego, ogłupianie siebie, ale to już inny wątek. Przyznaję się, że przez lata, czytając to forum jednak całkiem sporo się nauczyłem, głównie na błędach innych. Ktoś coś powiedział, ktoś zaprzeczył , zrozumiałem, że coś się nie zgadza, trzeba było pomyśleć, zajrzeć gdzieś, sprawdzić jak jest. Istotą takich forów jest jednak wiedza ścisła, zajmowanie się kto kim jest, za kogo się uważa, jest jak wyżej, w najlepszym razie stratą czasu. Np w pewnym momencie na skutek bijatyki , która się tu rozegrała pokopałem w necie i nie tylko z jakiego powodu posługujemy się co najmniej dwoma, choć chyb jednak kilkoma definicjami przesłony? A tak, bo definiujemy j a także poprzez kąt pod jakim widać soczewkę z płaszczyzny obrazowej. Mniej więcej wiem: bo w mikroskopach definicja fotograficzna psu na budę. Zaś w aparatach nie ma sensu definicja kątowa. Chyba nigdy się tym tu nie chwaliłem, ale skutek przysłuchiwaniu się bijatyce jest taki, że mam jakieś pojęcie co się dzieje ze światłem w makro :-) Ależ oczywiście ktoś pewnie w dyskusji miał więcej racji, ktoś samokrytycyzmu, ktoś był górą, ktoś okazał się pozerem, ale ludzie ci przez lata zniknęli z forum, mi zaś ostało się jedynie to, czego się narozumiałem :-) Meritum sprawy, to aby wypowiedź traktować jako okazję do poprawienia własnego rozumu, a nie wykazania, że gadający jest durny.
@sanescobar napisał:
"Nigdy nie przeczytałem, żeby @baron napisał, że wykłada fizykę, masz zdolności do nadinterpretacji."
@baron13 napisał:
"@sanescobar: masz rację"
Nie ważne, że @baron13 tak napisał, ważne, że @sanescobar nigdy tego nie przeczytał. Jeżeli @sanescobar nigdy tego nie przeczytał to nawet znaczy więcej niż jakby @baron13 tego nie napisał.
@Negatyw napisał:
"A ja nigdzie nie przeczytałem, że nie jesteś idiotą. "
@Negatyw, skoro tak rozmawiamy i pod twój nietęgi widać intelekt nie trafia słowo pisane to zasugeruje ci po raz drugi albo zacytuj z podaniem linka albo przeproś @barona.
Nikogo nie obchodzi, że ty coś chyba widziałeś albo prawie się domyślasz.
To nie jest TVP, nie szerz tu swojej chorej propagandy, to że ty miałeś wrażenie to nie jest powód, żebyś kogoś obrażał.
Jak widać po powyższym nie znalazłeś takiego cytatu w którym @baron to pisał. @baronowi można sporo zarzucić ale akurat twoje oszczerstwa w stosunku do jego osoby są bardziej obrzydliwe niż jego pierdolety na temat 4K czy EVF. To, że się z kimś nie zgadzasz nie oznacza, że na podstwie twoich nadinterpretacji możesz komuś wkłądać kłamstwo w usta.
To najgorsze geobbelsowskie metody rodem z TVP.
a teraz przeproś @barona ciamajdo, bo akurat linki do twórczości na YT i wywiadów z @baronem na temat literatury s/f oraz to co robi zawodowo wcale nie są wiedzą tajemną, także tu na tym portalu.
edit:
"A ja nigdzie nie przeczytałem, że nie jesteś idiotą. "
Ja na tym portalu, przeczytałem to o Tobie ale jednak wierze, że zostały ci resztki honoru, żeby przeprosić @barona.
@sanescobar
"Jak widać po powyższym nie znalazłeś takiego cytatu"
Nie znalazłem bo nie szukałem. Niby dlaczego mam szukać jak @baron nie zaprzeczył?
@sanescobar
"To nie jest TVP, nie szerz tu swojej chorej propagandy"
Tak jak @baron nie omieszka wykorzystać każdej sytuacji by kreować siebie na naukowca tak Ty reklamować telewizję publiczną. Ile Ci Kurski płaci?
@baron
"Meritum sprawy, to aby wypowiedź traktować jako okazję do poprawienia własnego rozumu, a nie wykazania, że gadający jest durny."
Za to nalezy Ci sie flaszka dobrego whiskacza :D
Klocic sie mozna, trzeba, jak kto chce/musi, ale wazne by cos z tego wyciagnac.
Popieram mocno.
@Neatyw napisał:
"Nie znalazłem bo nie szukałem. Niby dlaczego mam szukać jak @baron nie zaprzeczył? "
Wiesz co? Jutro będziesz opowiadał, że dziadek @barona był w wermachcie, bo odniosłeś takie wrażenie a @baron też nie zaprzeczy. Nie znalazłeś takiego cytatu, bo go nie ma w żadnym poście @barona.
Zgodnie z twoim rozumowaniem nie zaprzeczyłeś że jesteś jak Myszkin a ja nie znalazłem, żadnego cytatu w którym dowodzisz że tak nie jest, chociaz kilka osób cię tak nazwało. Rozumiesz swoja logike czy wyjaśnić ci jeszcze prościej?
"Tak jak @baron nie omieszka wykorzystać każdej sytuacji by kreować siebie na naukowca tak Ty reklamować telewizję publiczną. Ile Ci Kurski płaci?"
Może i lepiej tak, niż zachowywać się jak najgorszy ciamajda uzywając takiej taniej propagandy i języka oszczerstw. To, że ty odniosłeś jakies wrażenie to nie powód, żeby kogos pomawiać. Nie dziwie się nawet, że @baron nie dyskutuje z Tobą jak równy z równym, tylko zlewa argumenty ad persona.
Trzeba naprawdę zniżyć się maksymalnie nisko, żeby kogoś opluć a potem napisać, że nie ma się dowodów bo wcale ich sie nie szukało.
.....była szansa wyjść z twarzą ....
@sanescobar
"Wiesz co? Jutro będziesz opowiadał, że dziadek @barona był w wermachcie, bo odniosłeś takie wrażenie a @baron też nie zaprzeczy. Nie znalazłeś takiego cytatu, bo go nie ma w żadnym poście @barona."
Dla mnie sprawa jest jasna. Gdy baron13 będzie chciał taki cytat to go będę szukał. W obecnej sytuacji podawanie cytatów było by tylko nieuzasadnionym gnębieniem barona.
@sanescobar
"Zgodnie z twoim rozumowaniem nie zaprzeczyłeś że jesteś jak Myszkin a ja nie znalazłem, żadnego cytatu w którym dowodzisz że tak nie jest, chociaz kilka osób cię tak nazwało. Rozumiesz swoja logike czy wyjaśnić ci jeszcze prościej?"
Ale ja rozumiem tą logikę, zwłaszcza, że piszesz że jest moja. Jeżeli piszesz, że coś przeczytałeś, albo czegoś nie przeczytałeś to ja Ci wierzę. Nie mam powodu by Ci nie wierzyć i żądać podania linka. Zwłaszcza nie chcę linka do tekstów, których nie przeczytałeś, ale pamiętasz tą dyskusję.
Nie za dużo ogarnąłeś :)
"Nie znalazłem bo nie szukałem. Niby dlaczego mam szukać jak @baron nie zaprzeczył? "
Paszkwil miesiąca, dalej nie ogarniasz czemu cię zlał.....logika kogoś kto uprawia opluwanie bez dowodów nie musi się pokrywać z logiką w ogóle, dobrze że ciemny lud nie musi tego kupować.
Sam piszesz co Ci ślina na język przyniesie bez żadnych dowodów. Ja wypowiedziałem się w tej sprawie, więc męcz @barona by zaprzeczył. Gdybyś był bardziej bystry to sam byś doszedł do wniosku, że tylko naukowiec może mieć pojęcie o recenzowaniu prac naukowych. A do tego nie trzeba linka bo masz to w wypowiedziach powyżej.
Heh, zajrzałem tu i dalej dymi i błyska :-) @Negatyw: a owszem, wyjaśniłeś mi coś. Kilkoro znajomych było na Grenlandii. Oczywiście, że zapytałem "i jak tam?" Rozczarowałem się. Niewiele widzieli, mało kogo spotkali, bo siedzieli na jakimś prawdziwym odludziu. Zauważyli, że zimniej niż u nas. :-) A tymczasem ludzie, którzy na oczy Grenlandii nie widzieli, godzinami potrafią opowiadać i o białych niedźwiedziach i Eskimosach...
Nawet baron cię zlał :)
"sam piszesz co Ci ślina na język przyniesie bez żadnych dowodów."
tego nikt nie przebije, szmata miesiaca, długo musiałbym sie jeszcze uczyć od kogoś kto bez dowodów pociska takie obelżywości jak twoje rodem z TVP bez dowodów:
""Nie znalazłem bo nie szukałem. Niby dlaczego mam szukać jak @baron nie zaprzeczył? "
@baron13
"Kilkoro znajomych było na Grenlandii. Oczywiście, że zapytałem "i jak tam?" Rozczarowałem się. Niewiele widzieli, mało kogo spotkali, bo siedzieli na jakimś prawdziwym odludziu."
Pewnie wyjazd służbowy za czasów demokracji ludowej w Polsce. Wtedy trzeba było maksymalnie wykorzystać czas na leżenie gdzieś w ciepłym miejscu by nie spalać "kalorii" i przywieźć do domu cenne dewizy.