Rodzina filtrów CineBloom została poszerzona o modele VND, czyli łączące funkcję dyfuzora oraz regulowanego filtra ND.
Filtry dyfuzyjne stosuje się celem delikatnego zmiękczenia obrazu - krawędzie stają mniej wyraziste, a wokół źródeł światła tworzy się poświata. W przypadku filmu filtry dyfuzyjne pomagają pozbyć się odrobiny "cyfrowej perfekcji", jaką oferują współczesne kamery, aparaty i obiektywy.
Jeśli chodzi o dyfuzję filtrów CineBloom VND, do wyboru mamy modele o 10 i 20% intensywności tego efektu. Natomiast regulacja siły filtra ND odbywa się w zakresie od 2 do 5 EV. Na aluminiowej ramce znajdują się odpowiednie "stopery", dzięki którym wiadomo, jaką część światła przepuszcza dane ustawienie. Twardy "stoper" umieszczono w miejscu, gdzie dwa filtry polaryzacyjne ustawiają się pod kątem 90 stopni, by uniemożliwić pojawienie się niekorzystnego efektu krzyża.
Filtr składa się z dwóch głównych kawałków szkła: jednego o neutralnej gęstości (szkło klasy kinowej Schott B270) i drugiego odpowiadającego za dyfuzję (szkło HD). Ta druga nie ma powłok, by uzyskać odpowiednie rozmycie, podczas gdy szkło ND ma liczne powłoki, aby chronić powierzchnię przed wodą, brudem i odbiciami. Cały filtr ma nieco ponad 9 mm grubości, dlatego zaleca się stosowanie go z obiektywami o ogniskowych dłuższych niż 16 mm, by uniknąć winietowania.
Filtry CineBloom VND aktualnie dostępne są w przedsprzedaży i występują w trzech średnicach: 67, 77 i 82 mm. Niezależnie od nich, cena pojedynczego to 199 USD. Zestaw dwóch filtrów o sile 10 i 20% jednego rozmiaru to koszt 348 USD.
...efekt taki ...w stylu..Wes Andersona.
'Filtr składa się z dwóch głównych kawałków szkła'. Z ilu kawałków szkła skłąda się obiektyw? ;-)