Film kontra matryca czyli czarowania megapikselami ciąg dalszy
2. Co wpływa na jakość zdjęć?
Niewątpliwie jednym z najważniejszych czynników jest rozdzielczość, którą zwykło się wyrażać w liniach i parach linii na milimetr lub ostatnio w liczbie linii na wysokość obrazu. Oceniano ją wykonując zdjęcie tablicy testowej z serią zawężających się linii i subiektywnie szukając miejsca gdzie linie zaczynają się zlewać ze sobą. Problem w tym, że miejsce to było inne w zależności od tego kto patrzył. Był to powód wprowadzenia funkcji MTF, która opisuje spadek kontrastu w zależności od częstości przestrzennej (czyli np. ilości linii w milimetrze). Z empirycznych badań wynikało, że to co nasze oko uznaje za najlepszą rozdzielczość jest dobrze opisywane przez parametr MTF50, czyli możliwą do ścisłego zmierzenia wartością częstości, dla której kontrast obrazu przetworzonego przez system obiektyw+detektor spada do połowy.
Innym ważnym czynnikiem wpływającym na jakość obrazu jest ziarno czy też jego elektroniczny odpowiednik - szum. Tutaj spotykamy się z pewną polaryzacją sceny. W przypadku lustrzanek cyfrowych szumy dla ISO 100 i 200 są znikomo małe, a nawet dla 400 czy 800 pozostają na przyzwoitym
poziomie. W przypadku filmów, duże czułości powodują znaczący wzrost ziarna i szybkie pogorszenie jakości obrazu. Z drugiej strony profesjonalne filmy ultradrobnoziarniste o czułościach 25 czy 50 ASA oferują ziarno znacznie mniejsze niż najmniejsze nawet piksele w lustrzankach cyfrowych.
Z punktu widzenia fotografa dynamika tonalna jest tym punktem, gdzie fotografia cyfrowa wciąż ustępuje znacznie technice analogowej. Wraz z wzrastającym czasem naświetlania klisza nasyca się znacznie wolniej niż prawie liniowo odpowiadająca matryca, przez co umożliwia lepsze fotografowanie scen, w których mamy duże różnice w jasności rejestrowanych obiektów.
Czwarty ważny czynnik to odwzorowanie kolorów. I w tym przypadku cyfra wydaje się mieć lekką przewagę, choćby ze względu na możliwość manipulacji balansem bieli oraz elektroniczną formą zapisu, w zasadzie od razu gotową do ewentualnej obróbki programami komputerowymi. W kliszy, kroków musimy zrobić znacznie więcej, a wpływ na kolor ma zarówno sposób naświetlania negatywu i jego wywołanie, jak i potem ewentualne skanowanie lub naświetlanie i obróbka chemiczna tradycyjnych odbitek.