Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Fujifilm GFX 50S - test aparatu

8 grudnia 2017
Maciej Latałło Komentarze: 158

9. Podsumowanie

Dotarliśmy do końca testu, czas zatem podsumować najważniejsze informacje na temat testowanego aparatu w poszczególnych kategoriach.

Fujifilm GFX 50S - Podsumowanie

Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność

Jak przystało na aparat segmentu profesjonalnego, GFX 50S charakteryzuje się należytą starannością wykonania. Magnezowy korpus jest bardzo solidny, a uszczelnienia chronią go przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Można go też bez obaw używać na mrozie (do −10°C). Co ciekawe, średnioformatowiec Fujifilm wcale nie należy do dużych konstrukcji na tle lustrzanek pełnoklatkowych. W porównaniu z Pentaksem 645Z wydaje się natomiast wręcz kompaktowy.


----- R E K L A M A -----

3.2-calowy ekran LCD wyposażono w ciekawy system odchylania, znany już z X-T2. Możemy nim poruszać w górę i w dół, a także niezależnie odchylać w prawo. To udogodnienie przyda się przy fotografowaniu z nietypowej perspektywy aparatem trzymanym pionowo. Do jakości wyświetlanego obrazu nie można mieć zastrzeżeń. Mamy dość bogate opcje wyświetlania rozmaitych elementów, widocznych podczas fotografowania (m.in. cyfrowa poziomica, histogram RGBY, wskaźnik odległości AF i MF, dane ekspozycji, tryb ostrości i pomiaru światła, wskaźnik naładowania akumulatora, siatki kadrowania). Na uwagę zasługuje szeroka funkcjonalność dotykowego ekranu, pozwala on bowiem na wskazanie ramki AF, przeglądanie i powiększanie zdjęć i obsługę menu podręcznego Q. Wielu fotografujących doceni także dodatkowy, 1.28-calowy kwadratowy wyświetlacz LCD, przypominający nieco ekran e-ink. Do aparatu dołączany jest zewnętrzny wizjer typu OLED, wpinany do gniazda lampy błyskowej. Charakteryzuje się on rozdzielczością 3.69 miliona punktów oraz powiększeniem obrazu wynoszącym 0.85x (dla formatu 35 mm). Do testu dostaliśmy dodatkowo adapter pozwalający na obracanie i unoszenie celownika, naszym zdaniem bardzo użyteczny.

Tryb filmowania pozwala na rejestrację materiału w rozdzielczości Full HD i HD (przy 30, 25 i 24 kl/s). W trakcie nagrywania mamy możliwość regulowania ekspozycji. Autofocus teoretycznie jest dostępny (tylko ciągły), natomiast jego skuteczność pozostawia sporo do życzenia. Jakość nagrań z kolei nie imponuje.

Użytkowanie i ergonomia

Ergonomia GFX 50S stoi na wysokim poziomie. Aparat świetnie leży w dłoni, dzięki dużej, dobrze wyprofilowanej i ogumowanej rękojeści. W ofercie producenta dostępny jest dodatkowy, pionowy uchwyt VG-GFX1. Część przycisków nie posiada oznaczeń, co z początku może nieco przeszkadzać. Generalnie jednak funkcjonalność elementów sterujących nie budzi większych zastrzeżeń. Mamy dwa pokrętła sterujące, koła czasu naświetlania i czułości ISO oraz możliwość przeprogramowania kilku guzików. Nie do końca jesteśmy natomiast przekonani do umiejscowienia przycisku Q, na wypustce tylnej ścianki. Operując aparatem w rękawiczkach w plenerze wielokrotnie zdarzało nam się nieumyślnie go wciskać.

Komorę baterii umieszczono nieco nietypowo, bowiem klapkę znajdziemy na lewej ściance korpusu. Dzięki temu, niezależnie od użytej złączki statywowej, nie zablokujemy sobie dostępu do baterii. Przeszkadzać mogą natomiast metalowe mocowania do paska aparatu – gdy są obrócone w dół, nie otworzymy lewej zaślepki portów oraz klapki od kart SD.

Podobnie jak w X-Pro2 i X-T2, w GFX 50S znajdziemy dżojstik służący do zmiany aktywnego pola AF. Warto jeszcze wspomnieć o menu podręcznym Q oraz zakładce My Menu, których zawartość możemy sami ustalić – stanowią one dodatkowe atuty w kwestii ergonomii.

Ogólna szybkość działania aparatu jest naszym zdaniem satysfakcjonująca. Tryb seryjny pozwala na rejestrację zdjęć w tempie 3 kl/s, czyli tak samo jak w Pentaksie 645Z. Nie mamy zastrzeżeń do pracy systemu pomiaru światła, natomiast rozczarowujący jest nieco najkrótszy czas naświetlania przy synchronizacji z lampą – 1/125 s.

Autofocus działa w oparciu o detekcję kontrastu, a jego szybkość jest całkiem dobra. Ta zależy również od użytego obiektywu, bowiem lepiej wypadał obiektyw 2/110 niż 2.8/63 – cichszy i szybszy autofocus w przypadku dłuższego instrumentu sprawiał, że pracowało się z nim znacznie lepiej. Podobnie było w przypadku celności.

Rozdzielczość

51-megapikselowa matryca o rozmiarze 43.8×32.9 mm praktycznie deklasuje konkurentów w kategorii zdolności rozdzielczej, wyrażonej w lw/ph. Efektem braku filtra antyaliasingowego są wysokie wartości odpowiedzi w częstości Nyquista (ok. 33%). Nie zauważamy jednak oznak wyostrzania RAW-ów. Pliki JPEG, mimo wyostrzania ustawionego na minimum, wciąż są w pewnym stopniu poddawane temu procesowi, przez co maksymalne osiągi dochodzą do 4700 lw/ph.

Balans bieli

W tej kategorii aparat najlepiej wypadł w pochmurny dzień, dla ustawienia „chmury”. Błędy dC dla światła słonecznego i żarowego (dla wzorca i temperatury ustawionej na 3000 K) są przyzwoite. Najgorsze odwzorowanie kolorów zanotowaliśmy dla automatyki w świetle żarowym. Widać też, że tendencja do podwyższonego nasycania barw jest widoczna w każdej testowej sytuacji, średnio w teście nasycenie wyniosło prawie 120%.

Jakość obrazu JPEG

Format JPEG zapewnia świetną jakość obrazu, zarówno pod kątem szczegółowości na niskich czułościach, jak i odwzorowania detali na wysokich nastawach ISO (nawet 6400). Naszym zdaniem GFX 50S wypada lepiej od konkurentów, choć należy brać pod uwagę, że zdjęcia z Canona 5Ds R oraz Pentaksa 645Z nie są w ogóle wyostrzane, przez co wydają się dość miękkie.

Poza możliwością regulacji takich parametrów jak: kolor, wyostrzanie, jasne tony i ciemne tony, do wyboru mamy także opcję symulacji kilku filmów analogowych Fujifilm.

Szumy i jakość obrazu w RAW

Poziom odwzorowania detali na zdjęciach RAW zarówno z GFX 50S, jak i 645Z jest wyśmienity. Porównując wycinki z obu tych aparatów zauważymy, że w praktycznie w całym zakresie nastaw ISO zaszumienie obrazu jest podobne. Naszym zdaniem 5Ds R prezentuje się nieco słabiej w tej kategorii. Zestawienie danych szumu luminancji, pozyskanych w Imateście stawia aparat Fujifilm na dobrej pozycji. Dla ISO 6400 jego przewaga nad Pentaksem to niecałe 1/3 EV, a nad Nikonem D850 jest w zasadzie minimalna. W przypadku Canona różnica wynosi ok. 2/3 EV, a Sony – ok. 1 i 1/3 EV.

Nawet na wysokich czułościach wygląd darków nie budzi zastrzeżeń. Nie dostrzegamy ani oznak bandingu, ani nierównomierności naświetlania matrycy.

Zakres i dynamika tonalna

Jeśli chodzi o zakres tonalny, to dla ISO 100 otrzymujemy 8.7-bitowy zapis danych, pozwalający na bardzo dobre oddanie przejść tonalnych. Z kolei dynamika dla tej czułości i SNR=10 wyniosła 9 EV. Biorąc pod uwagę kryterium niskiej jakości obrazu, dla bazowej czułości mamy do dyspozycji dynamikę na poziomie 13.4 EV, co oznacza, że niewiele brakuje, by wykorzystywany był cały zakres pracy przetwornika ADC.

Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że czułości w zakresie nastaw ISO 100–1600, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są poniżej wartości nominalnych – wartość średnia znajduje się od ok. 0.5 do 1 EV poniżej. Osobliwe zachowanie pokazują nastawy z zakresu ISO 1600–12800. Jest to de facto jedna, ta sama realna czułość, a pośrednie wartości są uzyskiwane poprzez programową korektę ekspozycji. Analogiczna sytuacja występuje dla zakresu nastaw 25600–102400. Punkt wzmocnienia jednostkowego został ustawiony niezbyt wysoko, mianowicie dla czułości 387 (czyli nieco poniżej nastawy aparatu ISO 800).

Ocena końcowa

Wszystko wskazuje na to, że średnioformatowy bezlusterkowiec Fujifilm jest bardzo dopracowaną konstrukcją. Aparat przeznaczony jest dla profesjonalistów pracujących głównie w studio, choć zapewne fotografowie krajobrazu także docenią jego zalety, w szczególności sensor o wysokiej rozdzielczości. Szczegółowość obrazów jakie generuje, powinna usatysfakcjonować zarówno wymagających fotografów, jak i ich klientów.

Warto również docenić uszczelnienia i metalową obudowę, co może się przydać podczas pracy w plenerze. Podobał nam się wyrazisty, ruchomy i dotykowy wyświetlacz LCD oraz zastosowane rozwiązanie wizjera. Możemy go doposażyć w przegubowy adapter, a gdy celownik chwilowo nie jest potrzebny – odpiąć go. Ogólna ergonomia GFX 50S stoi na wysokim poziomie i aparat użytkuje się nie tylko wygodnie, ale również bezproblemowo.

Z uwagi na przeznaczenie testowanego bezlusterkowca, nie będziemy przesadnie narzekać na przeciętny tryb filmowania, czy skuteczność ciągłego ogniskowania. Także kwestia manipulacji czułościami ISO na wysokich nastawach (o czym pisaliśmy w rozdziale 8) nie powinna być problematyczna. W fotografii studyjnej rzadko wykorzystuje się wartości ISO wyższe od 1600. Rozczarowywać może natomiast dość długi czas synchronizacji z lampą błyskową, wynoszący 1/125 sekundy.

Nikogo nie powinien dziwić fakt, że GFX 50S nie należy do tanich aparatów. Za sam korpus przyjdzie nam zapłacić ok. 30500 zł. Konkurencyjny Hasselblad X1D-50C to wydatek 43000 zł. Zdecydowanie tańszy jest natomiast przetestowany już przez nas Pentax 645Z, wyceniony na 23500 zł. Jak widać, wejście w system średnioformatowy wiąże się z niemałymi kosztami. Decydując się na mniejszą, pełnoklatkową matrycę, mamy do wyboru przykładowo:

  • Canon 5Ds R – 14159 zł,
  • Nikon D850 – 16888 zł,
  • Sony A7R II / A7R III – 10450 / 14999 zł.

Na koniec przedstawiamy zestawienie najważniejszych naszym zdaniem zalet i wad Fujifilm GFX 50S:

Zalety:

  • niski poziom szumu w plikach JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
  • wysoka rozdzielczość obrazu,
  • bardzo dobra dynamika i zakres tonalny,
  • skuteczny pomiar światła,
  • skala temperaturowa WB, nastawy własne,
  • solidna, uszczelniona, magnezowa obudowa,
  • wygodna, ogumowana rękojeść,
  • duża liczba elementów sterujących,
  • możliwość programowania kilku elementów sterujących,
  • podwójny slot kart SD/SDHC/SDXC,
  • obsługa kart pamięci standardu UHS-II,
  • dobrej jakości uchylny wyświetlacz LCD,
  • dotykowy interfejs o dość szerokiej funkcjonalności,
  • niewielki, monochromatyczny ekran LCD,
  • dobrej jakości (dołączany) wizjer elektroniczny o dużym powiększeniu,
  • opcjonalny przegubowy adapter do wizjera,
  • funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
  • konfigurowalna zakładka „moje menu”,
  • funkcjonalny tryb LV,
  • skuteczny autofokus pojedynczy,
  • funkcja focus peaking,
  • zdjęcia poklatkowe,
  • tryb wielokrotnej ekspozycji,
  • elektroniczna poziomica,
  • elektroniczna migawka (do 1/16000 s),
  • system bezprzewodowego sterowania błyskiem,
  • funkcja symulacji filmów analogowych Fujifilm,
  • złącze HDMI, USB 3.0, PC, mikrofonu i słuchawek
  • możliwość wywoływania plików RAW w aparacie (do JPEG lub TIFF),
  • nagrywanie notatki dźwiękowej do zdjęcia,
  • wbudowany interfejs Wi-Fi z możliwością zdalnej obsługi.

Wady:

  • słaba praca ciągłego AF,
  • wysoki błąd automatyki balansu bieli dla światła żarowego,
  • zawyżone nasycenie barw,
  • brak stabilizacji matrycy,
  • brak wbudowanej lampy błyskowej,
  • mora widoczna w specyficznych sytuacjach na zdjęciach,
  • długi czas synchronizacji z lampami – 1/125 sekundy,
  • okazjonalne trudności w komunikacji aparatu ze smartfonem przez Wi-Fi.


Aparat do testów wypożyczyła firma:

Fujifilm GFX 50S - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy Quadralite dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl.
Fujifilm GFX 50S - Podsumowanie Fujifilm GFX 50S - Podsumowanie