Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Canon EOS 4000D - test aparatu

2 sierpnia 2018
Marcin Czajkowski Komentarze: 61

9. Podsumowanie

Dotarliśmy do końca testu, zatem podsumujmy rezultaty testowanego aparatu w poszczególnych kategoriach.

Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność

W tej kategorii aparat można podsumować jednym zdaniem – EOS 4000D to wszędzie widoczne oszczędności. Aparat wykonany został w całości z plastiku, wliczając w to mocowanie obiektywów. Co prawda, poszczególne elementy obudowy są sztywne i dobrze spasowane, jednak plastikowy bagnet pozostawia pewien niesmak. Oczywiście ma to też swoje plusy, bo w wyniku plastikowej konstrukcji EOS 4000D jest dość lekki. Testowany Canon został też wyposażony w dość duży grip, pokryty gumową okleiną ułatwiającą chwyt.


----- R E K L A M A -----

Układ elementów sterujących w 4000D jest podobny do innych modeli entry level tego producenta. Przycisków i pokręteł mamy niewiele, ale ich funkcjonalność przynajmniej jak na typowo amatorski aparat jest niezła. EOS 4000D dostał nieco okrojone względem innych amatorskich lustrzanek Canona menu, jednak większości użytkowników nie powinno to przeszkadzać. Pamiętajmy, że jest to aparat typowo amatorski, przeznaczony do okazjonalnego fotografowania.

Ogromnym minusem jest natomiast zastosowany ekran LCD. Jest dość niewielki (2.7 cala), nie imponuje też jego rozdzielczość wynosząca 230 000 punktów. To stanowczo za mało do komfortowej pracy. Nie zachwycają też kąty widzenia i praca w ostrym, dziennym świetle.

Jeżeli chodzi o tryb wideo, EOS 4000D oferuje, biorąc pod uwagę obecne standardy, niezbędne minimum. Najlepsza jakość filmów, jaką mamy do dyspozycji, to Full HD 30/25/24p. Nie mamy możliwości skorzystania z ciągłego autofokusa, a ogniskowanie obywa się jedynie w momencie wciśnięcia spustu migawki do połowy. Polecamy jednak ostrzenie manualne, jako że kontrastowy autofokus zastosowany w 4000D jest bardzo wolny.

Wizjer optyczny w testowanym aparacie nie zachwyca, ani pod względem powiększenia ani pokrycia kadru. Jest to ta sama konstrukcja, do której przyzwyczaił nas Canon w innych amatorskich korpusach.

Użytkowanie i ergonomia

Aparat pod kątem wygody użytkowania prezentuje się całkiem nieźle, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest to korpus amatorski. Ma dość niewielką rękojeść, jednak jest ona dobrze wyprofilowana i pokryta gumą. Osoby z większymi dłońmi mogą jednak odczuć pewien dyskomfort w użytkowaniu 4000D. Dostęp do elementów sterujących jest swobodny. Ponadto, EOS oferuje ekran szybkich nastaw, dodatkowo usprawniający pracę.

Do szybkości działania 4000D nie mamy żadnych zastrzeżeń. Uruchamianie odbywa się bez opóźnienia, a podczas podstawowej obsługi aparat działa płynnie. Natomiast możliwości trybu seryjnego nie zachwycają. Aparat nie ma problemu z osiągnięciem deklarowanej prędkości, jednak wynosi ona jedynie 3 kl/s. Lepiej też w trybie seryjnym ograniczyć się do fotografowania w formacie JPEG, jako, że przy fotografowaniu w RAW-ach z pełną prędkością możemy wykonać jedynie 5 zdjęć.

W 4000D nie zastosowano automatycznego systemu czyszczenia matrycy za pomocą ultradźwięków. Użytkownikom tego aparatu pozostaje zatem jedynie czyszczenie ręczne lub programowe usuwanie zabrudzeń. Wbudowana lampa błyskowa charakteryzuje się stosunkowo niewielką mocą, jednak do doświetlenia pierwszego planu zdjęcia powinna wystarczyć.

Skuteczność systemu AF to kolejny, duży minus nowego EOS-a. Delikatnie mówiąc – jest ona słaba. I to niezależnie, czy fotografujemy w bardziej wymagającym oświetleniu żarowym (o temperaturze 3000K), czy też mniej wymagającym oświetleniu lamp 5500K.

Rozdzielczość

Wyniki EOS-a 4000D w tej kategorii są na dobrym poziomie. Podobnie jak w przypadku innych lustrzanek Canona wyposażonych w matrycę 18 Mpix, zaobserwować możemy bardzo wyraźną różnicę w wartościach MTF50 dla poszczególnych składowych. Oznacza to, że matryca w testowanym EOS-ie ma niesymetryczny filtr AA. Sprawia on, że odpowiedź funkcji MTF w częstości Nyquista dla składowej pionowej jest niska, a dla poziomej sięga prawie 35%. Tak wysoka odpowiedź sugeruje zupełne zniesienie działania filtra w kierunku poziomym, a to zwiększa ryzyko powstania efektu mory.

Balans bieli

W większości przetestowanych przypadków błędy koloru utrzymywały się na niskim poziomie. Dla światła żarowego obserwujemy spory błąd i ciepłe zabarwienie obrazu. Wtedy nieco pomaga stosowanie ustawienia auto z priorytetem bieli, najlepiej jednak skorzystać z trybu dedykowanego. To standardowe zachowanie aparatu. Niestadardowy jest natomiast niebotycznie wysoki błąd koloru dla zachmurzonego nieba, i to zarówno przy korzystaniu z automatycznego balansu bieli, jak i dedykowanego ustawienia. W EOS-ie 4000D zabrakło ustawienia balansu bieli według temperatury barwowej.

W kategorii nasycenia koloru nie obserwujemy większych problemów. Aparat ma nieznaczną tendecję do przesycania kolorów, jednak nie jest to duży problem.

Jakość obrazu w JPEG

Jakość obrazu na JPEG-ach w 4000D w szerokim zakresie czułości utrzymuje się na dobrym poziomie. Szum jest oczywiście zauważalny, jednak dopiero stosowanie dwóch najwyższych czułości poddaje w wątpliwość użyteczność obrazu.

Wyostrzenie JPEG-ów w 4000D możemy kontrolować w 8-stopniowej skali. Zero oznacza w zasadzie brak wyostrzania, a optymalny efekt otrzymujemy ustawiając ten parametr w okolicach środka skali. EOS 4000D nie daje niestety możliwości fotografowania w trybie HDR. Na próżno też szukać w nim trybu panoram, czy filtrów artystycznych. Aby skorzystać z tych ostatnich, trzeba je nałożyć w trybie przeglądania obrazu na zrobione już zdjęcie.

Jakość obrazu i szumy w RAW

Obraz na surowych zdjęciach z 4000D w zakresie czułości do ISO 1600 utrzymuje się na satysfakcjonującym poziomie. Nawet czułość ISO 3200 można uznać za użyteczną, mimo, że wtedy szum jest już dosyć wyraźny. Stosowanie ISO 6400 oraz ISO 12800 powoduje już dość znaczną degradację szczegółów. EOS wypada nieco gorzej niż lustrzanki Nikona i Pentaksa pod tym względem. Najbardziej przewagę konkurentów widać dla czułości ISO 12800. EOS 4000D przegrywa też ze starszym 1300D, wyposażonym w podobną matrycę.

W kategorii prądu ciemnego nie obserwujemy niespodzianek. Histogramy mają kształt przypominający rozkład Poissona, a statystyka sygnału wygląda prawidłowo. Nie mamy również zastrzeżeń co do samego wyglądu darków.

Zakres i dynamika tonalna

W kategorii zakresu tonalnego dla czułości ISO 100 liczba tonów w 4000D sięga niemal 300, co odpowiada 8.2-bitowemu zapisowi danych. Wynik ten gwarantuje wizualnie gładkie przejścia tonalne, bez widocznej posteryzacji.

Dla SNR=10 przy ISO 100 dynamika tonalna osiąga poziom 8.1 EV. Można to uznać za niezły rezultat. Należy jednak zaznaczyć, że jak na 14-bitowy zapis RAW-ów, testowany EOS nie zachwyca. Dla tego kryterium jego maksymalny wynik jest porównywalny z tym, jaki zanotowały lustrzanki D3400 i K-S2, w których mamy 12-bitowe RAW-y. Podobnie jest z dynamiką dla pozostałych kryteriów. Dla SNR=1 aparat notuje niespełna 12 EV, a powinien zbliżać się do 14 EV.

Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że wszystkie czułości, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są poniżej (maksymalnie około 1 EV) wartości nominalnych. Punkt wzmocnienia jednostkowego wypada dla czułości 289 (czyli nieco poniżej nastawy aparatu ISO 400).

Ocena końcowa

EOS 4000D to dziwny aparat. W zasadzie, to oferuje niezbędne minimum, potrzebne fotoamatorowi i nawet nie stara się go przekroczyć. Na plus zaliczyć możemy obecność Wi-Fi do komunikacji ze smartfonem. Sporymi minusami są natomiast jakość wykonania, kiepski wyświetlacz czy słaby (lub wolny, zależy czy korzystamy z Live View) autofokus. Testowany Canon nie oferuje nic więcej niż inne lustrzanki entry level producenta, wliczając w to starszego 1300D.

Polem, na którym nowy EOS walczy z konkurentami jest cena. Aparat w zestawie ze zoomem 18–55 mm III kosztuje około 1509 zł. A jak się kształtują ceny wybranych aparatów konkurencji oraz Canonów 1300D i 2000D? Spójrzmy na poniższą listę:

  • Canon 1300D + 18–55 mm II – 1495 zł,
  • Canon 2000D + 18–55 mm II – 1989 zł,
  • Pentax K-S2 + 18–50 mm WR – 2269 zł,
  • Sony A68 + 18–55 mm II – 2375 zł,
  • Nikon D3400 + 18–55 mm VRII – 1775 zł,
  • Olympus E-PL9 + 14–42 mm II – 3197 zł
  • Panasonic GX800 + 12–32 mm – 1689 zł,
  • Fujifilm X-A10 + 16–50 mm – 1549 zł.

EOS 4000D, bez niezpodzianki, jest jednym z najtańszych z całej stawki. Weźmy też pod uwagę, że jest to nowość na rynku i z czasem jego cena pewnie spadnie. Nieco niższą cenę prezentuje model 1300D, wyposażony w podobną matrycę, ale mogący się pochwalić lepszym ekranem i jakością wykonania. Znacznie droższy jest 2000D, traktowany jako bezpośredni następca 1300D. Niewiele droższy jest Nikon D3400, używany do porównania w niniejszym teście, ale przewyższający nieco 4000D stopniem zaawansowania. Widać także, że bezlusterkowiec wcale nie musi być dużo droższy – weźmy na przykład takiego Fujifilm X-A10 z kitowym obiektywem, którego różnica w cenie względem testowanego Canona jest właściwie pomijalna.

Na koniec przedstawiamy najważniejsze zalety i wady Canona 4000D.


Zalety:

  • dobra jakość obrazu do ok. ISO 1600,
  • wysoka rozdzielczość obrazu,
  • niezły wynik dynamiki tonalnej dla ISO 100,
  • dobrze działający pomiar światła,
  • opcja automatycznego balansu bieli z priorytetem bieli w świetle żarowym,
  • funkcjonalny tryb Live View,
  • dobrej jakości filmy Full HD,
  • rękojeść o niezłej przyczepności do dłoni i komforcie chwytu,
  • przyzwoita ergonomia elementów sterujących jak na aparat klasy entry level,
  • gniazdo HDMI,
  • wbudowany moduł Wi-Fi,
  • możliwość nakładania filtrów artystycznych na wcześniej wykonane zdjęcia.

Wady:

  • dość wysokie szumy na najwyższych czułościach,
  • słaba praca standardowego trybu automatycznego balansu bieli przy oświetleniu żarowym,
  • bardzo słaba skuteczność systemu AF,
  • wolny autofocus kontrastowy w trybie live view,
  • stosunkowo słaby tryb zdjęć seryjnych,
  • słabej jakości wyświetlacz,
  • kiepska jakość wykonania,
  • wizjer o niedużym powiększeniu obrazu i kryciu,
  • słaba praca wyświetlacza LCD w ostrym słońcu,
  • brak funkcji automatycznego czyszczenia matrycy,
  • brak ciągłego autofokusa w trybie filmowania,
  • brak drugiego pokrętła sterującego,
  • brak opcji ustawienia temperatury barwowej zgodnie ze skalą Kelvina,
  • brak uszczelnień,
  • brak stabilizacji matrycy,
  • brak trybu HDR i funkcji automatycznego składania panoram,
  • brak funkcji focus peaking,
  • brak funkcji mikroregulacji AF,
  • brak „Mojego Menu”.

Aparat do testów wypożyczyła firma:
Canon EOS 4000D - Podsumowanie
oraz sklep:

Canon EOS 4000D - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy Quadralite dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl
Canon EOS 4000D - Podsumowanie Canon EOS 4000D - Podsumowanie