Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Legendarne aparaty - Ślepe uliczki w fotograficznej technice

20 marca 2015

1. Rozdział 1

W tym odcinku naszego cyklu poświęconego analogowym konstrukcjom fotograficznym sprzed lat zajmiemy się ślepymi uliczkami, w które zabrnęli konstruktorzy. Doskonałym przykładem jest tu dwuobiektywowa lustrzanka na taśmę 35 mm – koncept, który jakoś nigdy nie mógł odnieść sukcesu.

Legendarna Leica I, oficjalnie zaprezentowana w 1925 roku na targach w Lipsku, była prawdziwie milowym krokiem w fotograficznej technice. Wśród wielu innowacji bodaj najważniejszą było zastosowanie relatywnie taniego i niebawem łatwo dostępnego filmu 35 mm. Tu jednak Leica nie jest prekursorem – aparaty na taśmę „kinową” budowano już w 1904 roku.

Sukces Leiki nie oznaczał jednak, że film zwojowy z taśmą ochronną, a zwłaszcza typu 120 (60 mm nieperforowany) znalazł się w odwrocie. Cztery lata po debiucie aparatu Oscara Barnacka, na rynku pojawiła się inna równie innowacyjna konstrukcja – dwuobiektywowa lustrzanka znanej i szanowanej firmy Francke & Haidecke z Brunszwiku. Rolleiflex na lata stał się wyznacznikiem klasy sprzętu dla fotoreporterów, artystów oraz zaawansowanych (i zamożnych) fotoamatorów. Genialny w swej prostocie koncept rozdzielenia i sprzężenia układu celowniczego i zdjęciowego, świetne obiektywy Schneidera, jasna matówka i niezwykła łatwość obsługi – to cechy, które stały u źródeł sukcesu Rolleiflexów, Rolleicordów oraz całej masy mniej lub bardziej udanych kopii tych aparatów. Na marginesie… słyszałem o niemieckim kolekcjonerze, który zbiera tylko klony Rolleiflexów i Rolleicordów – łącznie ma ponad 500 sztuk z całego świata.


----- R E K L A M A -----


Leica zwróciła uwagę wszystkich konstruktorów sprzętu fotograficznego na filmy szerokości 35 mm. W brunszwickiej fabryce, 6 grudnia 1932 roku odbyła się narada, której celem było znalezienie sposobu na zaadaptowanie filmu 35 mm do Rolleiflexów. W rezultacie powstał Rolleikin, który umożliwiał właścicielom Rolleiflexów i Rolleicordów fotografowanie na filmie 35 mm.

Początkowo film był transportowany pomiędzy dwoma wkładami Agfa-Rollei i w tej formie (PR114) był dostępny w latach 1933–34. Rolleiflex z Rolleikinem był pierwszą lustrzanką dwuobiektywową wykorzystującą film 35 mm.

Legendarne aparaty - Ślepe uliczki w fotograficznej technice  - Rozdział 1
Fot. Rolleiflex camera userlist

Rosnąca sława Leiki pobudziła też do działania największego wówczas producenta sprzętu fotograficznego w Niemczech (i na świecie) drezdeńską firmę Zeiss Ikon AG.

W 1932 roku pojawił się pierwszy model aparatu, który stał się na wiele lat konkurencją Leiki. Contax I wyposażony w metalową migawkę kurtynową pozwalał na ekspozycję 1/1000 sekundy – aż dwukrotnie szybciej niż Leica. Jasne obiektywy w szerokim zakresie, szybszy i wygodniejszy system ich mocowania oraz bardzo bogaty zestaw akcesoriów do wszystkich możliwych zastosowań, pozwoliły Contaxowi na równorzędną rywalizację z Leiką.

Trudno po latach spekulować, co skłoniło konstruktorów Zeiss Ikona do połączenia zalet układu Rolleiflexa i formatu Contaxa, jednak w wyniku tego konceptu powstał pierwszy na świecie i jeden z nielicznych aparatów 35 mm w układzie konstrukcyjnym lustrzanki dwuobiektywowej – Contaflex.

Legendarne aparaty - Ślepe uliczki w fotograficznej technice  - Rozdział 1
Fot. cameratique.com

Legendarne aparaty - Ślepe uliczki w fotograficznej technice  - Rozdział 1
Fot. cameratique.com

Legendarne aparaty - Ślepe uliczki w fotograficznej technice  - Rozdział 1
Fot. cameratique.com

Aparat zadebiutował w roku 1935. Po Contaxach odziedziczył charakterystyczną metalową migawkę o przebiegu pionowym, składającą się z dwóch metalowych kurtyn zbudowanych z mosiężnych listewek. Dawała ona czasy otwarcia od 1 do 1/1000 s.

Legendarne aparaty - Ślepe uliczki w fotograficznej technice  - Rozdział 1
Fot. cameratique.com

System mocowania obiektywów został zaprojektowany specjalnie dla Contaflexa – nie były one wymienne z Contaxami. Do korpusu można było dokupić następujące obiektywy: dwa szerokokątne Biogon 35 mm f/2.8i Orthometar 35 mm f/4.5, aż trzy standardy – Sonnar 50 mm f/1.5, ciemniejszy Sonnar 50 mm f/2 i Tessar 50 mm f/2.8, dwa zwane wówczas portretowymi – Sonnar 85 mm f/2 i Triotar 85 mm f/4 oraz teleobiektyw Sonnar 135mm f/4. Obiektyw celowniczy Sucher Objektiv 2.8/80 był zamocowany na stałe.

Legendarne aparaty - Ślepe uliczki w fotograficznej technice  - Rozdział 1
Contaflex z teleobiektywem Sonnar (135mm /1:4). Fot. pacificrimcamera.com

W katalogu poznańskiej firmy FotoGreger (największego przedwojennego polskiego domu wysyłkowego dla fotografów) z roku 1937, można przeczytać: „To wszystko, co dotychczas amator nosił przy sobie oddzielnie jak: odległościomierz, światłomierz i samowyzwalacz jest wbudowane w Contaflexie.” Był to bowiem pierwszy w świecie aparat z wbudowanym układem pomiaru światła – opartym na elemencie selenowym.

Contaflex wykonany był wspaniale. Korpus pokryto grubą naturalną skórą, celownik o formacie 4×6 cm był bardzo jasny i miał na matówce świetlne ramki pokazujące pole widzenia dla wymiennych obiektywów, a po podniesieniu osłon wizjera zamieniał się on w celownik sportowy, w którym także widać było ramki ograniczające pole widzenia.

Legendarne aparaty - Ślepe uliczki w fotograficznej technice  - Rozdział 1
Fot. pacificrimcamera.com

Jak to zwykle jednak bywa… coś za coś. Aparat był ciężki – ważył prawie 1.5 kg, czyli dwa razy więcej niż Contax – i jak się szybko okazywało w fotografowaniu był niezbyt poręczny. Po części było to spowodowane zastosowaniem ciężkiego magnesu w układzie pomiarowym (czułość elementu selenowego była bardzo niska). Co gorsza, po kilku latach pod warstwą skóry pojawiały się wykwity rdzy.

Legendarne aparaty - Ślepe uliczki w fotograficznej technice  - Rozdział 1
Fot. pacificrimcamera.com

Nieoceniony katalog firmy FotoGreger „gościł” ten aparat przez dwa lata – w 1937 oraz 1938 roku. Był to najdroższy ze wszystkich modeli aparatów oferowanych przez poznański dom wysyłkowy. W roku 1937 aparat z obiektywem Tessar 2.8/50 kosztował 1275 złotych – co ciekawe rok później już tylko 1180 złotych. Najdroższa wersja z jasnym Sonnarem 1.5/ 50 kosztowała odpowiednio 1700 i 1580 złotych.

Dla porównania, absolutna nowość Kine Exakta z najjaśniejszym Xenonem zarówno w roku 1937, jak i 1938 kosztowała „zaledwie” 750 złotych. Za cenę najdroższego aparatu Exakta można było kupić aż dziesięć popularnych wówczas aparatów Nettar 4.5×6, a za cenę najdroższego Contaflexa takich aparatów można było kupić ponad dwadzieścia.

Warto pamiętać, że działo się to w kraju, w którym litr benzyny kosztował 75 groszy, płaca robotnika warta była nieco więcej niż złotówka za godzinę, a za tę samą złotówkę można było kupić 30 kg kartofli. Szczyt przedwojennego luksusu Polski Fiat 508 III Junak kosztował wówczas nieco mniej niż 5 tysięcy złotych.

Cena Contaflexa była naprawdę imponująca. Nic zatem dziwnego, że w roku 1939 w katalogu „największej chrześcijańskiej firmy fotograficznej w Polsce” nie można było już go znaleźć.

Legendarne aparaty - Ślepe uliczki w fotograficznej technice  - Rozdział 1
Fot. iscanmanuals.com

Niestety dane o zakończeniu produkcji aparatu różnią się w źródłach. Niektóre wyznaczają ją na rok 1939, inne zaś twierdzą, że był w produkcji jeszcze w połowie 1944 roku. Jednak pewne jest to, że Contaflex sukcesem komercyjnym nie był.


Poprzedni rozdział