Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Sony A6400 - test aparatu

23 kwietnia 2019
Maciej Latałło Komentarze: 166

9. Podsumowanie

Podsumujmy najważniejsze informacje o testowanym aparacie.

Sony A6400 - Podsumowanie

Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność



----- R E K L A M A -----

Obudowę A6400 wykonano z lekkiego i wytrzymałego stopu magnezu, a całą konstrukcję zabezpieczono przed wpływem pyłu i wilgoci. Jakość wykonania i wykończenia aparatu robi zatem bardzo dobre wrażenie, a nasza ocena w tym zakresie jest zdecydowanie pozytywna. W gruncie rzeczy, nowa Alpha bardzo przypomina swojego poprzednika. Podobieństwa łatwo dostrzec zarówno w wyglądzie i rozmiarze, jak również w układzie elementów sterujących.

Zastosowany w A6400 3-calowy ekran LCD oferuje możliwość odchylania o ok. 80 stopni w dół oraz 180 stopni w górę. To ostatnie spodoba się miłośnikom selfie oraz vlogerom. Przy fotografowaniu w słoneczny dzień odbicia otoczenia pojawiające się na ekranie mogą przeszkadzać w użytkowaniu. Warto wówczas skorzystać z maksymalnej jasności, co poprawi komfort pracy. Dobrą opcją w takiej sytuacji jest wykorzystanie wizjera elektronicznego, zresztą takiego samego jak u poprzednika. Charakteryzuje się on bardzo dobrym odświeżaniem – 50 lub 100 kl/s do wyboru. Jakość wyświetlanego obrazu sprawia bardzo dobre wrażenie – szczegółowość jest satysfakcjonująca, a smużenie daje się zaobserwować jedynie w ciemnym otoczeniu.

Jak przystało na aparat adresowany w dużej mierze do osób filmujących, A6400 ma bardzo rozbudowany tryb filmowania. Do dyspozycji mamy nagrywanie w 4K i Full HD, w tym ostatnim przypadku do nawet do 120/100 kl/s. Mamy też pełną kontrolę nad parametrami ekspozycji. W A6400 zaimplementowano także sporo dodatkowych funkcji skierowanych do zaawansowanych filmowców – zebrę, obsługę kodów czasowych i bitów użytkownika, profili obrazu (z krzywymi Log) czy funkcję Gamma Display Assist. Warto również pochwalić skuteczny autofokus.

Użytkowanie i ergonomia

Tak jak u poprzednika, w A6400 mamy wyraźnie zaznaczoną i dość dobrze wyprofilowaną rękojeść. Dzięki temu aparat wygodnie i stabilnie leży w dłoni, do czego przyczynia się również gumowe pokrycie rękojeści, zapewniające odpowiednią przyczepność. Nie da się jednak ukryć, że korpus jest stosunkowo niski i nie znajdziemy na rękojeści dość miejsca na podparcia małego palca prawej dłoni.

W A6400 z pewnością warto pochwalić dobrą ergonomię i funkcjonalność interfejsu użytkownika. Liczba elementów sterujących powinna usatysfakcjonować większość użytkowników, a dwa pokrętła sterujące i spora liczba konfigurowalnych przycisków ułatwia i przyspiesza obsługę. Warto także wspomnieć o menu funkcyjnym, którego zawartość możemy określić sami, wykorzystując do tego 12 slotów.

Menu w A6400 ma taki sam układ jak w ostatnich bezlusterkowcach tego producenta. Rozmieszczenie niektórych opcji jest nie do końca intuicyjne, w związku z czym ich poszukiwanie bywa niekiedy kłopotliwe. Z pomocą przychodzi Moje Menu, w którym możemy sami zebrać i uporządkować ulubione ustawienia.

W A6400 warto odnotować obecność trybu seryjnego pozwalającego rejestrować obrazy z szybkością 11 kl/s. Co ważne, aparat nie ma problemu z osiągnięciem tej prędkości, a pojemność bufora umożliwia na wykonanie serii 111 JPEG-ów i 90 RAW-ów. Plusem jest także elektroniczna migawka, czy tryb interwałometru.

Do szybkości działania A6400 nie mamy większych zastrzeżeń, bowiem w zakresie podstawowej obsługi aparatu nie zauważyliśmy szczególnych problemów pod tym względem. Jedynie przy formatowaniu karty pamięci należy uzbroić się w nieco cierpliwości, bowiem proces ten może trwać prawie 10 sekund. Również na działanie systemu pomiaru światła nie można narzekać. Pewne zastrzeżenia można mieć natomiast do systemu czyszczenia matrycy. Drobiny kurzu, które osadziły się na matrycy podczas testu aparatu wskazują, że system ten nie jest do końca skuteczny.

Cieszy duża skuteczność śledzącego autofokusa. Seryjne fotografowanie biegających psów nie sprawiało nowej Alfie żadnych problemów, podobnie jak wykrywanie oczu u osób. Test pojedynczego AF w studio także nie daje powodów do narzekań.

Rozdzielczość

Maksymalne wyniki notowane przez A6400 stoją na bardzo wysokim poziomie. Przyczynia się do tego brak filtra antyaliasingowego, nie bez znaczenia było również użycie w teście bardzo ostrego obiektywu Voigtlander. Na bardzo drobnych wzorach (np. tablicy do pomiaru zdolności rozdzielczej) możemy znaleźć ślady mory, co jest efektem usunięcia wspomnianego już filtra AA. Pliki JPEG poddawane są wyostrzaniu nawet dla parametru −3, aczkolwiek proces ten nie jest zbyt intensywny.

Balans bieli

Błędy kolorów na zdjęciach z A6400 stoją generalnie na przeciętnym poziomie, bowiem w żadnym przypadku nie wyniosły mniej niż 5, nawet w świetle dziennym. Poza tym, oprogramowanie zapewnia dość mocno nasycone zdjęcia – średnia odchyłka tego parametru w naszym teście wyniosła blisko 20%. Tradycyjnie, w świetle żarowym zauważyliśmy ciepłe zabarwienie, choć błędy dC utrzymują się na przyzwoitym poziomie. Dodatkowe opcje w postaci priorytetu nastroju lub bieli nie są zbyt skuteczne.

Jakość obrazu w JPEG

Lekkie wyostrzanie, jakiemu poddawane są 24-megapikselowe zdjęcia, zapewnia wizualnie dobrą szczegółowość w szerokim zakresie czułości. Detale są nadal nieźle widoczne przy ISO 3200, podobnie zresztą jak ślady odszumiania. Dopiero dla ISO 6400 obserwujemy wyraźne pogorszenie jakości obrazu. A6400 i X-T20 wypadają w tej kategorii dość podobnie.

Przy okazji warto także wspomnieć o licznych funkcjach urozmaicających fotografowanie w formacie JPEG, mianowicie: filtrach cyfrowych, funkcjach HDR i DRO oraz automatycznej panoramy.

Jakość obrazu i szumy w RAW

Zdjęcia RAW z aparatu Sony oferują stosunkowo niski poziom szumu do ISO 1600 oraz bardzo dobre odwzorowanie detali. Zakłócenia stają się wyraźnie widoczne dla kolejnej nastawy i są niestety znacznie lepiej dostrzegalne niż u konkurencji. Pomiary w Imateście pokazały, że dla ISO 6400 aparaty Fujifilm i Nikona wypadają podobnie względem siebie, a nad A6400 mają ok. 1 EV przewagi.

Do zachowania darków na niższych czułościach nie mamy zastrzeżeń. Histogramy mają prawidłowy kształt, a statystyka jest niezaburzona. Niejednorodności w rozkładzie szumu pojawiają się na wysokich czułościach i mają formę mocniej zaszumionych brzegów kadru. Dostrzec można również nieznaczne oznaki bandingu.

Zakres i dynamika tonalna

W Sony A6400 dla ISO 100 liczba tonów sięga 395, a to daje 8.6-bitowy zapis danych. Wynik ten gwarantuje wizualnie gładkie przejścia tonalne, bez widocznej posteryzacji. W tej kategorii W Fujifilm X-T20 zanotowaliśmy 8.5 bita (dla ISO 200), natomiast dla Nikona D7500 – 8.8 bita (czyli tyle samo co w A6300)

Dynamika tonalna dla kryterium jakości obrazu SNR=10 przy ISO 100 wyniosła 8.3 EV. Konkurencja, wypada w tej kategorii znacznie korzystniej, bowiem X-T20 zanotował 9.1 EV (dla ISO 200), a D7500 9.5 EV, także poprzednik, A6300 może się pochwalić lepszym wynikiem (9.6 EV). Okazuje się jednak, że RAW-y z A6400 są kompresowane, a informacja o obrazie zapisana jest w 12-bitach.

Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że czułości w zakresie nastaw ISO 100–6400, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są poniżej wartości nominalnych – wartość średnia znajduje się ok. 1 i 1/3 EV poniżej. Pojemność studni potencjałów dla bazowej czułości to 104 ke–, natomiast punkt wzmocnienia jednostkowego wypada całkiem wysoko, bowiem dla czułości 1130 (czyli nieco poniżej nastawy ISO 3200).

Ocena końcowa

Nowa Alpha pozytywnie zaskakuje w kategorii śledzącego autofokusa – ten bowiem charakteryzuje się dużą skutecznością zarówno przy fotografowaniu obiektów w ruchu, jak i osób, z wykrywaniem twarzy i oka. Nie możemy też narzekać na szczegółowość zdjęć generowanych przez 24-megapikselowy sensor. Nieco gorzej sytuacja wygląda z szumem, którego poziom jest wyższy niż u wybranej konkurencji. Wypada także wspomnieć o 12-bitowym zapisie RAW (kompresowanych), ograniczającym osiągi matrycy.

Być może powinniśmy traktować ten aparat jako kamerę, bowiem Sony bardzo mocno podkreśla funkcjonalność A6400 w tej kategorii. Jakość materiału 4K jest bardzo dobra, a dodatkowe opcje (np. krzywe gamma S-Log) – naprawdę szerokie. Vlogerom spodoba się odchylany o 180 stopni ekran i brak limitu czasowego nagrywania. Do pełni szczęścia brakuje tylko stabilizacji sensora.

Pozostaje w zasadzie żałować, że Sony traktuje system niepełnoklatkowych Alph nieco po macoszemu. Mamy nadzieję, że po premierze A6400 firma pójdzie za ciosem i uraczy nas w niedalekiej przyszłości ciekawymi produktami.

Na koniec, kilka słów o cenach omawianych w teście produktów. Opisywana Alpha w zestawie z PZ 16–50 mm kosztuje aktualnie niecałe 4900 zł (ceny wg serwisu Ceneo z dnia 23.04.2019). Spójrzmy, jak kształtują się ceny przykładowych aparatów konkurencji:

  • Fujifilm X-T30 + 15–45 mm – 4350 zł,
  • Nikon D7500 + 18–105 mm VR – 4900 zł
  • Olympus PEN-F + EZ 14–42 mm – 5000 zł,
  • Olympus E-M10 Mk III + EZ 14–42 mm – 2880 zł,
  • Panasonic GX9 + 12–32 mm – 2950 zł.
Bezpośrednimi konkurentami A6400 będą z pewnością aparaty Fujifilm X-T30 oraz Panasonic G90. Tego ostatniego nie ma jeszcze w sprzedaży, bowiem został zaprezentowany zupełnie niedawno.

Na zakończenie wyliczamy najważniejsze zalety i wady Sony A6400.

Zalety:

  • dobrej jakości korpus z elementów ze stopów magnezu,
  • dość wygodny, dobrze wyprofilowany uchwyt,
  • optymalna liczba elementów sterujących (w tym kilku konfigurowalnych),
  • dobrej jakości uchylny wyświetlacz LCD,
  • dobrej jakości wizjer elektroniczny,
  • wygodna obsługa (kółko sterujące oraz pokrętło wybieraka),
  • obecność zakładki Moje Menu,
  • funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
  • funkcjonalny tryb LV,
  • dobra jakość obrazu w szerokim zakresie czułości (do ISO 3200),
  • wysoka rozdzielczość uzyskiwanych obrazów,
  • dobre wyniki zakresu i dynamiki tonalnej,
  • możliwość nagrywania filmów 4K,
  • dość wysoki klatkaż w Full HD (do 120 kl/s),
  • obsługa kodeków XAVC S i AVCHD,
  • rozbudowany tryb wideo (tryby PASM) i pełna kontrola ekspozycji,
  • dodatkowe funkcje związane z filmowaniem skierowane do zaawansowanych użytkowników,
  • wyjście czystego sygnału wideo przez HDMI,
  • zdjęcia HDR i tryby panoramy,
  • skuteczny autofokus pojedynczy,
  • skuteczny autofokus śledzący,
  • skuteczny funkcja wykrywania twarzy i oka,
  • moduł komunikacji bezprzewodowej Wi-Fi i Bluetooth,
  • focus-peaking oraz zebra,
  • bardzo dobre osiągi trybów zdjęć seryjnych,
  • obecność gorącej stopki standardu ISO,
  • tryby użytkownika,
  • opcja mikroregulacji AF,
  • profile obrazu pozwalające na zaawansowaną regulację jego właściwości (krzywe gamma, tryby koloru) zarówno przy filmowaniu, jak i fotografowaniu,
  • balans bieli wg skali Kelwina, nastawy własne,
  • wbudowana lampa błyskowa,
  • elektroniczna poziomica,
  • gniazdo HDMI.

Wady:
  • dość silne odszumianie zdjęć JPEG, pomimo neutralnych ustawień,
  • dostępne tylko skompresowane (12-bitowe) RAW-y,
  • szumy na zdjęciach wyższe niż u konkurencji,
  • całkiem wyraźne niejednorodności w rozkładzie prądu ciemnego na wysokich czułościach,
  • bardzo prawdopodobne odszumianie surowych plików na dwóch najwyższych czułościach,
  • lekki banding dla najwyższych czułości i długich ekspozycji,
  • przeciętne wyniki balansu bieli, szczególnie w świetle żarowym,
  • nie do końca skuteczny system czyszczenia matrycy,
  • brak stabilizacji matrycy,
  • nadal widoczny efekt rolling-shutter przy filmowaniu,
  • brak wyjścia słuchawkowego,
  • niska skuteczność wbudowanej lampy błyskowej,
  • nie do końca intuicyjny rozkład części elementów w menu głównym.


Aparat do testów wypożyczyła firma:

Sony A6400 - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy Quadralite dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl
Sony A6400 - Podsumowanie Sony A6400 - Podsumowanie