Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Nikon Z5 - test aparatu

19 października 2020
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 61

9. Podsumowanie

Tak oto dotarliśmy do momentu, w którym należałoby podsumować wyniki, jakie osiągnął testowany aparat.

Nikon Z5 - Podsumowanie

Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność



----- R E K L A M A -----

Nikon Z5 jest z zewnątrz niemal identyczny jak wyżej pozycjonowane modele Z6 i Z7. Oznacza to również tę samą, świetną jakość wykonania, do której nie mamy zastrzeżeń. Nowemu bezlusterkowcowi nie można też odmówić solidności, co wynika z zastosowania magnezowego szkieletu. Spasowanie poszczególnych elementów nie budzi zastrzeżeń, a całość zabezpieczono przed kurzem i wilgocią.

W aparacie zastosowano nowy akumulator EN-EL15c, choć możliwe jest stosowanie starszych ogniw EN-EL15, EN-EL15a lub EN-EL15b. Wydajność baterii jest bardzo dobra, a dodatkowo aparat możemy też zasilić lub doładować korzystając ze złącza USB-C.

Nikony Z6 i Z7 były często krytykowane za oferowanie jedynie pojedynczego gniazda kart, nawet jeśli były to dość bezawaryjne karty XQD. W Nikonie Z5 zdecydowano się na powrót do popularniejszego rozwiązania – podwójnego gniazda SD/SDHC/SDXC zgodnego ze standardem UHS-II. Biorąc pod uwagę, że mówimy o „podstawowym” korpusie pełnoklatkowym, uważamy, że to dobra decyzja.

3.2-calowy wyświetlacz LCD był niestety jednym z elementów, który został nieco okrojony w porównaniu z wyższymi modelami – jego rozdzielczość to jedynie 1.04 mln punktów. Na szczęście zachował on dobrą jasność i sprawnie działający interfejs dotykowy. Wizjer elektroniczny to ten sam co w wyższych modelach, dobrze przez nas oceniany moduł o bardzo dużym powiększeniu (0.8x). Na pokładzie Z5 nie uświadczymy natomiast górnego panelu LCD – jego miejsce zajęło koło wyboru trybu pracy aparatu.

Użytkowanie i ergonomia

Nikona Z5 używa się bardzo wygodnie. Uchwyt nie daje wprawdzie podparcia dla małego palca prawej dłoni, jest jednak odpowiednio głęboki, wyprofilowany i pokryty gumową okleiną. Poszukujący lepszego podparcia mogą dodatkowo zaopatrzyć się w uchwyt do zdjęć pionowych Nikon MB-N10.

Ergonomia elementów sterujących także stoi na dobrym poziomie, pochwalić tu należy możliwość programowania kilku przycisków, obecność Mojego Menu i konfigurowalnego menu podręcznego, czy interfejsu dotykowego głównego wyświetlacza.

Nikon Z5 nie przejawia opóźnień w działaniu, uruchomienie trwa niespełna sekundę, a większość operacji odbywa się płynnie i sprawnie. Tryb seryjny nie jest najmocniejszą stroną testowanego aparatu – maksymalna prędkość to jedynie 4.5 kl/s. Na szczęście aparat nie ma problemu z jej utrzymaniem, a jedynym ograniczeniem jest limit maksymalnie 100 zdjęć w serii. Migawka elektroniczna nie pozwala stosować czasów krótszych niż 1/8000 sekundy, czyli oferuje czasy takie same, co mechaniczna.

Autofokus działa na zasadzie detekcji zarówno fazy, jak i kontrastu. Dysponujemy aż 273 fazowymi punktami AF (pokrywającymi 90% kadru), a całość może pracować nawet w świetle −3 EV. W teście studyjnym, celność trybu AF-S (pojedynczego) okazała się bardzo dobra – żadne zdjęcie nie miało odchyłki większej niż 9% od najlepszego. Test ciągłego AF także wypadł dobrze, choć wymagało to nieco eksperymentów z jego konfiguracją. Największą bolączką testowanego aparatu jest wykrywanie twarzy czy oka dopiero, gdy fotografowany człowiek jest dość duży w stosunku do kadru. Stosowane przez Canona czy Sony algorytmy radzą sobie w tej kwestii lepiej.

System pomiaru światła działał prawidłowo podczas testowania aparatu i nie zanotowaliśmy przypadków, w których podawałby błędne wskazania. Także stabilizacja matrycy działa sprawnie, a zmierzony przez nas wynik na poziomie 4 EV jest odrobinę lepszy niż to, co oferuje konkurencja.

Rozdzielczość

W Nikonie Z5 zastosowano nieco silniejszy i bardziej symetryczny (czy też „mniej asymetryczny”) filtr dolnoprzepustowy niż w przypadku Z6. Powoduje to, że nie notuje on tak wysokich wyników rozdzielczości matrycy dla przysłony f/4. Przy dalszym przymykaniu, nowy Nikon radzi już sobie porównywalnie z konkurencją.

Balans bieli

W Nikonie Z5 mamy łącznie 4 tryby automatycznego balansu bieli – trzy ogólne i czwarty dla światła dziennego. Wyniki testu pokazują, że w zasadzie zamiast tej czwórki spokojnie wystarczyłaby jedna nastawa typu „auto”. Tryb automatyczny dla światła naturalnego dawał bowiem bardzo podobne (a czasem gorsze) wyniki co zwykły tryb automatyczny, a z kolei warianty tego ostatniego mające częściowo lub całkowicie usuwać żółtą dominanę ze zdjęć wykonanych w świetle żarowym zupełnie się nie sprawdziły. Na szczęście przy korzystaniu z dedykowanych nastaw aparat radził sobie z odwzorowaniem koloru całkiem dobrze.

Jakość obrazu w JPEG

Zdjęciom wykonanym na niskich czułościach niczego nie brakuje – widać dobre odwzorowanie szczegółów. Stosowanie wysokich nastaw ISO wiąże się oczywiście z pogorszeniem jakości obrazu i w tym aspekcie Nikon Z5 musi uznać pewną wyższość Sony A7 III.

Testowany aparat oferuje 20 cyfrowych filtrów efektowych, dostępnych z poziomu funkcji Picture Control. Można je wykorzystać nie tylko w trybie fotografowania, ale także przy filmowaniu.

Jakość obrazu i szumy w RAW

Nikon Z5 oferuje bardzo dobre odwzorowanie detali na niskich czułościach, pod tym względem zarówno testowany aparat, jak i jego bezpośrednia konkurencja idą łeb w łeb. Jeśli chodzi o szum, to do wartości ISO 1600 jest on mało widoczny i daje się łatwo dostrzec dopiero od nastawy ISO 6400 wzwyż. Wizualnie Z5 i A7 III wypadają podobnie i mają na wyższych czułościach zauważalną przewagę nad EOS-em RP.

Pomiary w Imateście wykazały, że do ISO 12800 włącznie testowany aparat ma minimalnie wyższe szumy niż bezpośrednia konkurencja, nie jest to jednak znacząca różnica – zauważalnie lepiej radzi sobie tylko Panasonic S1. Od ISO 25600 wzwyż mamy natomiast najprawdopodobniej do czynienia z lekkim odszumianiem surowych plików.

Darki prezentują się całkiem dobrze – szum zachowuje jednorodny rozkład i nie widać bandingu. Nie widać też wyraźnego „świecenia” różnych obszarów kadru.

Zakres i dynamika tonalna

W Nikonie Z5 dla ISO 100 zakres tonalny sięga 521 tonów, a to daje 9-bitowy zapis danych. Wynik ten gwarantuje wizualnie gładkie przejścia tonalne, bez widocznej posteryzacji. W tej kategorii Z5 uplasował się pomiędzy EOS-em RP (8.7 EV), a A7 III (9.3 EV).

Dynamika tonalna dla kryterium jakości obrazu SNR=10 przy ISO 100 wyniosła 9.4 EV, co jest dobrym wynikiem. Bezlusterkowce Canona, Panasonika i Sony uzyskały odpowiednio 8.4, 9.7 i 10.2 EV. Z kolei dla kryterium SNR=1 dynamika osiąga 13.8 EV dla bazowego ISO, co oznacza, że niewiele brakuje by 14-bitowy zapis danych był w pełni wykorzystywany.

Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że czułości w przeważającym zakresie nastaw, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są poniżej wartości nominalnych – wartości średnie senseli niebieskich 1.5–2 EV poniżej, a pozostałych ok. 0.5–1 EV poniżej. Punkt wzmocnienia jednostkowego wypada niezbyt wysoko, bowiem dla czułości 492 (czyli pomiędzy nastawami ISO 800 i 1600 w aparacie).

Ocena końcowa

Zadanie, jakie Nikon postawił przed modelem Z5, nie było łatwe. Konstruowanie aparatu umiejscowionego w ofercie producenta poniżej istniejących modeli zawsze wymaga dużego wyczucia – z jednej strony trzeba stworzyć sprawny i funkcjonalny produkt, a z drugiej pozbawić go niektórych cech, funkcji czy parametrów (lub przynajmniej ich nie zmieniać lub nadmiernie nie poprawiać) tak, by tańszy i w założeniu bardziej amatorski aparat nie okazał się lepszy od swojego wyżej pozycjonowanego w ofercie rodzeństwa, które premierę miało wcześniej.

W naszym odczuciu ta sztuka się Nikonowi udała. Z5 wraca do tańszych kart pamięci i oferuje pożądane przez wielu podwójne gniazdo, ale okupuje to wolniejszym trybem seryjnym. Ten ostatni, zwłaszcza szybki, jest wymagany jedynie w niektórych rodzajach fotografii i zwolnienie do 4.5 kl/s dla wielu potencjalnych użytkowników nie będzie problemem. Podobnie nie powinien nim być brak górnego ekranu LCD – Z5-kę nadal obsługuje się bardzo przyjemnie, a jej ergonomii trudno cokolwiek zarzucić. Mocno uproszczony w porównaniu z Z6 został także tryb filmowy, ale wnioski na ten temat przedstawimy w osobnym teście. Tak czy inaczej, to również nie jest wielka przeszkoda – osoby, które chcą aparatem głównie fotografować, nie odczują tego braku w testowanym bezlusterkowcu, a potrzebujący hybrydowego narzędzia do fotografii i filmu mogą sięgnąć po model Z6 lub coś z oferty konkurencji.

Pod względem osiągów w testach studyjnych Nikon Z5 nie bije rekordów, ale też nie odstaje za bardzo od konkurencji i w większości kategorii takich jak rozdzielczość, poziom szumów czy dynamika oferuje obraz, który zdecydowanej większości jego użytkowników wystarczy aż nadto. Jedyny element wymagający poprawy to sprawność wykrywania twarzy i oka w szerokich kadrach.

Spójrzmy teraz, jak przedstawia się oferta Nikona na tle konkurencji. Tak naprawdę, patrząc po pozycjonowaniu produktów w ofercie poszczególnych firm, to konkurentami Z5 powinny być urządzenia takie jak Panasonic S5 czy Sony A7c. Niestety obydwa te aparaty zostały zaprezentowane na tyle niedawno, że nie zdążyły jeszcze trafić na redakcyjne testy, musimy się zatem oprzeć na nieco starszych lub wyżej pozycjonowanych modelach, takich jak Canon EOS RP, Sony A7 II i A7 III, czy też Panasonic S1. Na początek spójrzmy na ceny wszystkich wymienionych urządzeń (dane wg Ceneo na dzień 30.09.2020):

  • Canon EOS RP – ok. 4700 zł.
  • Nikon Z5 – ok. 7000 zł.
  • Nikon Z6 – ok. 6700 zł.
  • Panasonic S1 – ok. 9700 zł.
  • Panasonic S5 – ok. 9500 zł.
  • Sony A7 II – ok. 4100 zł.
  • Sony A7 III – ok. 8000 zł.
  • Sony A7c – ok. 9700 zł.
Jak widać, na chwilę obecną mamy na rynku sytuację kuriozalną, w której niedawno zaprezentowane modele „bazowe” mają porównywalną (Panasonic S1 i S5) lub wręcz wyższą (Nikon Z5 i Z6, Sony A7 III i A7c) cenę niż teoretycznie wyżej pozycjonowane modele starsze. Dopóki nie przestanie obowiązywać „podatek od nowości” trudno w takich warunkach porównywać tak zebrane pary aparatów. Warto natomiast zauważyć, że Nikon Z5 jest w powyższym zestawieniu najtańszym aparatem z podwójnym gniazdem kart pamięci. Do tego pod względem ogólnej funkcjonalności i jakości (większa bateria, lepszy wizjer, wspomniane podwójne gniazdo, wydajna stabilizacja matrycy, lepsza dynamika, wyższa jakość obrazu) bez problemu deklasuje najtańsze aparaty na liście, czyli EOS-a RP i liczącego sobie już 6 lat Sony A7 II. Po niewielkiej obniżce ceny, może zatem być atrakcyjną propozycją dla fotografów szukających pełnoklatkowego bezlusterkowca.

Na koniec przedstawiamy najważniejsze zalety i wady Nikona Z5.

Zalety:

  • bardzo dobra jakość obrazu na plikach JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
  • dość wysoki zakres i dynamika tonalna,
  • bardzo dobry AF pojedynczy,
  • bardzo dobry pomiar światła,
  • dobra zdolność rozdzielcza sensora,
  • niezbyt wysoki poziom szumów,
  • stabilizacja matrycy o skuteczności ok. 4 EV,
  • dobra praca balansu bieli za wyjątkiem światła żarowego,
  • skala temperaturowa WB, nastawy własne,
  • duży wybór filtrów kolorystycznych i efektowych,
  • rozbudowany moduł wyostrzania z dodatkowymi parametrami,
  • dobry wygląd darków,
  • opcja korekcji ustawiania ostrości w obiektywie,
  • solidna, uszczelniana obudowa z gumową okleiną,
  • niezłe możliwości programowania elementów sterujących,
  • obecność dżojstika do obsługi punktów AF,
  • wygodny, duży wizjer elektroniczny,
  • bardzo czytelne i funkcjonalne menu,
  • konfigurowalna zakładka „moje menu”,
  • dotykowy interfejs (dość rozbudowany),
  • możliwość odchylania ekranu,
  • moduł komunikacji bezprzewodowej Wi-Fi oraz Bluetooth,
  • pojemna bateria,
  • funkcjonalny tryb LV,
  • zdjęcia i filmy poklatkowe,
  • podwójne gniazdo kart pamięci,
  • kompatybilność obu gniazd na karty pamięci ze standardem UHS-II,
  • prędkość w trybie seryjnym zgodna z deklaracjami producenta nawet przy dłuższych seriach,
  • tryb HDR,
  • tryb wielokrotnej ekspozycji,
  • funkcja focus stacking,
  • funkcja elektronicznej pierwszej kurtyny migawki oraz migawki elektronicznej,
  • funkcja detekcji migotania, połączona z opcją wyzwalania migawki w optymalnym momencie,
  • elektroniczna poziomica, focus peaking,
  • liczne gniazda do komunikacji z urządzeniami zewnętrznymi (HDMI, USB 3.1, wyjście słuchawkowe i wejście mikrofonu),
  • możliwość ładowania baterii oraz zasilania aparatu przez USB,
  • obsługa bezprzewodowego systemu sterowania błyskiem.

Wady:

  • niezbyt skuteczny ciągły autofocus w określonych sytuacjach (późna reakcja na obecność niewielkich rozmiarowo twarzy w kadrze),
  • w trybie odtwarzania na domyślnych ustawieniach nie da się wyświetlić większości informacji o zdjęciach,
  • prawdopodobne delikatne odszumianie surowych plików od ISO 25600 wzwyż,
  • brak wbudowanej lampy błyskowej,
  • niska rozdzielczość ekranu LCD,
  • brak górnego ekranu LCD,
  • nieco gorsza maksymalna rozdzielczość niż w przypadku konkurencji,
  • sztuczne ograniczenie do maksymalnie 100 zdjęć w trybie seryjnym,
  • problemy z automatycznym balansem bieli w świetle żarowym,
  • sparowanie aparatu z aplikacją mobilną bywa kłopotliwe,
  • cena wyższa niż w przypadku wyżej pozycjonowanego modelu Z6.


Aparat do testów wypożyczyła firma:
Nikon Z5 - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy Quadralite dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl
Nikon Z5 - Podsumowanie Nikon Z5 - Podsumowanie