Tokina FíRIN - z autofokusem, czy bez?
2. Rozdział 2
Rozmiar obu obiektywów jest niemal identyczny. Zostały one zaprojektowane tak, żeby w tandemie z pełnoklatkowymi bezlusterkowcami Sony stworzyć mały i dobrze wyważony zestaw, oferujący jednak wysoką jakość obrazu. Można powiedzieć, że to Tokinie się udało. Fírin podłączony do Sony z serii A7, czy A9 tworzy w istocie zgrabny i bardzo lekki zestaw.
Na budowę Tokiny składa się 13 soczewek ustawionych w 11 grupach. Dwie z nich to soczewki asferyczne, a dodatkowo, producent zdecydował się na użycie trzech elementów o niskiej dyspersji. Elementów specjalnych zatem nie brakuje. Nasz test pokazał, że taka konstrukcja optyczna zapewnia wysoką rozdzielczość i mikrokontrast już od w pełni otwartej przysłony. Zarówno model MF jak i AF są też pokryte powłokami mającymi zredukować flary.
Użytkowanie
Najnowszy obiektyw Tokiny, wyposażony w autofokus, na pełnoklatkowych korpusach Sony zachowuje się dokładnie tak samo, jak obiektywy firmy Sony. Możliwe jest zatem skorzystanie z wykrywania twarzy lub źrenicy, czy skorzystanie z trybu DMF. Budowa Tokiny umożliwia ponadto manualne doostrzenie po wstępnym automatycznym zogniskowaniu.
Dzięki elektronicznej komunikacji z aparatem również manualne ogniskowanie jest bardzo wygodne – ruszenie pierścieniem ustawiania ostrości sprawia, że wybrany fragment kadru zostaje powiększony. Działa też oczywiście funkcja focus peakingu. Dodatkowo, manualne ustawianie ostrości wspomaga też skala odległości naniesiona na obiektyw (tylko w wersji bez autofokusa).
Komunikacja obiektywu z korpusem oznacza też możiwość programowego skorygowania wad optycznych takich jak: winietowanie, dystorsja czy aberracja chromatyczna. Co więcej, żaden z Fírinów nie został wyposażony w stabilizację obrazu. Ta, znajduje się już w nowszych korpusach Sony z mocowaniem FE (od drugiej generacji A7 i A9).
W wersji z autofokusem zmiana wartości przysłony odbywa się z poziomu aparatu – w wersji MF realizowana była bezpośrednio na obiektywie za pomocą dedykowanego pierścienia. W przypadku wersji z autofokusem Tokina zapewnia, że wersja AF Fírina została wyposażona w cichy i szybki, ultradźwiękowy silnik autofokusu.
Czy wraz z pojawieniem się wersji obiektywu wyposażonej w autofokus, Fírin 20 mm f/2 MF zostanie wycofany ze sprzedaży? Według zapewnień polskiego dystrybutora marki, nie ma takich planów. Zatem każdy użytkownik będzie mógł wybrać wersję Fírina bardziej odpowiadającą jego potrzebom.
Fírin 20 mm f/2 AF czy MF?
Czym jeszcze, oprócz systemu automatycznego ogniskowania różnią się oba modele? Zmian ergonomicznych jest dość sporo, a wynika to z faktu, że każdy z obiektywów jest przeznaczony dla innego typu użytkowania. Model Fírin 20 mm f/2 MF przeznaczony jest przede wszystkim dla fotografów krajobrazu i astrofotografów – świadczy o tym chociażby skala odległości naniesiona na obiektyw. Model ten docenią też filmowcy, bowiem wybrać w nim możemy, czy zmiana wartości przysłony ma się odbywać skokowo (skok 1/3 EV) czy płynnie.
Wersja bez autofokusa spodoba się również fotografom ulicznym, nie do końca ufającym automatyce ustawiania ostrości. Przy fotografowaniu z zastosowaniem zone focusing ostrość ustawimy szybciej i dokładniej niż przy korzystaniu z AF. Ponadto, mamy większą kontrolę nad głębią ostrości. Ponieważ aparaty Sony nie są też wyposażone w dodatkowy ekran LCD na górnej ścianie korpusu, skala przysłon na obiektywie to jedyny sposób, aby nie zerkając w wizjer, czy na ekran aparatu, zobaczyć ten parametr ekspozycji.
Z kolei Fírin 20 mm f/2 AF skierowany jest do fotografów zajmujących się przede wszystkim reportażem. Jego intuicyjna obsługa sprawia, że podczas wykonywania zdjęcia skupić możemy się tylko na kadrowaniu, nie myśląc o parametrach ekspozycji. Oczywiście, z manualnego ustawiania ostrości również możemy skorzystać – zmiana trybu pracy obiektywu odbywa się za pomocą przełącznika na jego obudowie. Ponadto, zastosowany silnik AF jest, według Tokiny, na tyle cichy i szybki, że z powodzeniem sprawdzi się w filmowaniu z użyciem trybu ciągłego AF.
Warto też podkreślić, że Fírin AF został wyposażony w mikroprocesor pozwalający na przekazywanie do aparatu danych potrzebnych do pełnej współpracy, również w zakresie pomiaru światła zastanego i błyskowego, korekty parametrów, winietowania oraz systemu stabilizacji obrazu wbudowanego w aparaty systemu Sony E.
To, co łączy oba obiektywy, to parametry, budowa optyczna, a co za tym idzie również jakość obrazu, zamknięte w małej, poręcznej obudowie. Oba obiektywy cechuje też wysoka jakość wykonania z materiałów dobrej klasy.
Którego z Fírinów warto zatem kupić? Zależy to w dużej mierze od potrzeb fotografującego. Oba „szkła” mają podobną cenę w okolicach 3500 PLN, jednak manualny Fírin, będący w sprzedaży od jakiegoś czasu, jest nieco tańszy. Jego cena została ustalona na ok. 3300 zł. Wersja z autofokusem natomiast pojawi się w sklepach na przełomie maja i czerwca w cenie ok. 3600 zł.