Panasonic LUMIX GH5 kontra LUMIX GH5s
1. Wstęp
Ale zacznijmy od jeszcze całkiem nowego i prawie bliźniaczego modelu GH5, bo to ten model stał się „bazą” nowego flagowca. Wprowadził do sprzętu tej klasy (bezlusterkowce w cenie do około 10 tys. zł) nowy standard: możliwość rejestracji i zapisu obrazu 4K przy klatkażu 50/60p oraz 10-bitowy zapis 4:2:2. Do tego czasu większość sprzętu wideo, jeśli w ogóle umożliwiało filmowanie w 4K, to przy maksymalnie 25 lub 30 klatkach na sekundę i uboższym kodowaniu barw 4:2:0. Do utrwalenia płynnego ruchu potrzeba większej liczby klatek, co przy rozdzielczości 4K było trudne do osiągnięcia ze względu na ograniczoną wydajność elektroniki. Zbyt mały klatkaż (25-30p) w szczególności doskwiera kiedy kamera jest w ruchu, zarówno przy panoramowaniu, lub kiedy wykonujemy dynamiczne ujęcia przy użyciu gimbala czy kranu. Zatem wprowadzenie GH5 dla wielu twórców wideo stało się przełomowe. Warto także dodać, że GH5, podobnie jak nieco starszy i niższy w hierarchii Lumiksów - G80, dysponuje systemem 5-osiowej stabilizacji matrycy. Po pierwsze w wielu sytuacjach poprawia on skuteczność stabilizacji optycznej (tryb Dual OIS). Po drugie pozwala na wykonywanie w miarę stabilnych ujęć przy użyciu obiektywów bez OIS (zarówno systemowych jak i starych manualnych szkieł np. Canonów FD) bez konieczności umieszczania aparatu na statywie czy gimbalu.
Lumix GH5 to aparat, a właściwie kamera, która myślę, że spełniła oczekiwania swoich użytkowników i godnie zastąpiła leciwe już GH4.
Drugi flagowiec
Dość niespodziewane pojawienie się modelu GH5s trochę zaskoczyło użytkowników systemu – w szczególności nabywców wciąż jeszcze nowego GH5. Panasonic idąc śladem swojej konkurencji, wykonał bardzo pożyteczną modyfikację z punktu widzenia twórców wideo. „Odchudził" matrycę, zmniejszając mniej więcej o połowę jej rozdzielczość. I tu trudno producenta za to nie pochwalić. Można tylko ubolewać nad tym, że robi to dopiero teraz. Dlaczego? Bo jak na razie, do filmowania nie potrzebujemy bowiem matryc o rozdzielczości 20 milionów pikseli. Takowych może potrzebują fotografowie, choć tak naprawdę też nie do końca, a jak już, to bardzo rzadko. Do rejestracji filmów, nawet w rozdzielczości 4K, z powodzeniem wystarcza matryca z 10 milionami fotodetektorów. Co oczywiste, dzięki redukcji rozdzielczości, poszczególne fotodiody matrycy GH5s mogą być większe, przez co też czulsze. Co więcej, zmianie uległa nie tylko wielkość poszczególnych fotodiod, ale także architektura matrycy. Zastosowano dwa oddzielne obwody odpowiedzialne za odczyt danych przy dwóch zakresach czułości. Te dwie zmiany mają skutkować wyraźnym obniżeniem szumów. I jak się okazało w teście porównawczym skutkują. A różnica nie jest li tylko kosmetyczna. Prócz szumów lekko poprawiły się także inne cechy obrazu. Widać to wyraźnie na sfilmowanych tablicach testowych czy scenkach przygotowanych na potrzeby tego artykułu. Różnicę dostrzeżemy oczywiście głównie przy wyższych czułościach – powyżej ISO 3200.Artykuł powstał na zlecenie firmy Panasonic Polska.