Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Ricoh GR III w naszych rękach

Ricoh GR III w naszych rękach
7 marca 2019
Maciej Latałło Komentarze: 92

1. Ricoh GR III w naszych rękach

Aparaty kompaktowe Ricoh GR nie są szczególnie popularne na naszym rynku. Mają one jednak grupę wiernych sympatyków, którym odpowiada sprzęt fotograficzny w tej specyficznej formie. Producent przyznaje, że produkt ten stanowi kontynuację linii GR, z którą to wiążą się pewne założenia projektowe. Przede wszystkim, tworząc nowy model, Ricoh nie stara się za wszelką cenę gonić za konkurencją. Bardziej z kolei skupia się na aspektach istotnych dla miłośników serii i sposobie obsługi.

Przyjrzyjmy się podstawowym cechom nowego aparatu:

  • 24.2-megapikselowa matryca APS-C bez filtra antyaliasingowego,
  • procesor GR Engine 6,
  • stabilizacja sensora SR,
  • obiektyw 18.3 mm f/2.8,
  • hybrydowy autofocus (detekcja fazy i kontrastu),
  • tryb makro,
  • filtr ND (2 EV),
  • 3-calowy, dotykowy ekran LCD o rozdzielczości 1.037 miliona punktów,
  • złącze USB-C,
  • filmowanie w Full HD 60/50p,
  • moduły Wi-Fi oraz Bluetooth.
Nowy sensor charakteryzuje się wyraźnie wyższą rozdzielczością niż w GR II. Z tego co się dowiedzieliśmy, jest to nowa konstrukcja, zaprojektowana specjalnie do modelu GR III. Zakres ISO wynosi 100–102400, zatem jest o 2 EV szerszy niż u poprzednika. Wprawdzie pozbawiono go filtra AA, ale w menu mamy dostępną funkcję 2-stopniowej jego symulacji. Jest ona realizowana dzięki obecności stabilizowanego sensora. Skuteczność systemu SR (Shake Reduction) producent określa na 4 EV.

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

Obiektyw 18.3 mm f/2.8, mimo bliźniaczych parametrów jak w GR II, jest także nową konstrukcją. W obecnej zastosowano 6 elementów w 4 grupach, z czego 2 elementy są asferyczne. Biorąc pod uwagę wielkość matrycy, uzyskujemy kąt widzenia 28 mm dla aparatu pełnoklatkowego.

----- R E K L A M A -----

PROMOCJA SONY - 50% RABATU NA OBIEKTYW!

Sony A7 IV + 50/1.8 FE

13146 zł 12722 zł

Niestety, nowa konstrukcja nie pozwala na używanie starszych konwerterów szerokokątnych GW-3, chcąc zatem poszerzyć kąt widzenia, należy zaopatrzyć się w nowy model GW-4. Zyskujemy wówczas ogniskową 21 mm (ekw.). Zaletą nowego obiektywu jest natomiast tryb makro, który nie wymaga zastosowania dodatkowego adaptera. Wciskając przycisk „makro” (piktogram kwiatu), grupa soczewek przesuwa się, a autofokus ostrzy w zakresie 6–12 cm odległości przedmiotowej.

Istotną zmianą względem poprzednika jest hybrydowy autofokus. W GR II ostrość była ustawiana wyłącznie w oparciu o detekcję kontrastu, w GR III mamy dodatkowo system fazowy. Producent nie precyzuje natomiast liczby punktów. Punkt AF możemy ustawić praktycznie w dowolnym miejscu kadru, nic nam to jednak nie mówi o pokryciu polami detekcji fazowej.

W dobrym świetle autofokus pracuje w większości przypadków zadowalająco. Mimo to zauważyliśmy, że kilka razy aparat źle ustawił ostrość, choć w punkcie AF obecny był kontrastowy obiekt, a oświetlenie było dobre. Poza tym, podczas pracy da się dostrzec niewielkie pompowanie obiektywu. Całkiem dobrze działa wykrywanie twarzy, nie uświadczymy natomiast funkcji wykrywania oka. W ciemnym otoczeniu szybkość AF wyraźnie spada, trudno wówczas liczyć na automatykę, jeśli zależy nam nam wysokiej szybkości pracy. Możemy oczywiście ustawiać ostrość ręcznie, jednak lepszym pomysłem będzie skorzystanie z funkcji Snap Focus, znanej zresztą z poprzednika. Pozwala nam ona wybrać odległość fokalną, jaką aparat ustawi od razu po włączeniu – do wyboru mamy wartość 1, 1.5, 2, 2.5 lub 5 metrów oraz nieskończoność.

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

Jeśli chodzi o budowę aparatu, to zasadniczo jego forma nie zmieniła się. Mamy do czynienia z relatywnie niedużym, lekkim i dyskretnym korpusem w kolorze czarnym. Uchwyt kompaktu jest praktycznie płaski i nie zapewnia wygodnego uchwytu. Gumowa okleina także nie jest szczególnie przyczepna. Nowy GR III (po lewej) jest nieco mniejszy od GR II, a ich bezpośrednie porównanie prezentujemy poniżej.

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

Magnezową obudowę wykonano z dużą starannością, a poszczególne elementy są dobrze są spasowane. Nadal niestety nie mamy uszczelnień, warto zatem zabezpieczać aparat przed deszczem i kurzem. Ważna uwaga – w GR III nie znajdziemy także wbudowanej lampy błyskowej. Zachowano natomiast gorącą stopkę do podłączenia zewnętrznego flesza.

Układ elementów sterujących uległ znaczącej zmianie względem poprzednika. Najmniejsze zaobserwujemy na górnej ściance, od której zaczniemy opis manipulatorów.

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

W tym miejscu mamy włącznik aparatu, przycisk migawki o charakterystycznym dla serii kształcie oraz koło trybów aparatu (z blokadą). To ostatnie zawiera mniej pozycji niż w GR III, nie mamy np. automatyki, czy trybu filmowania (ten jest w innym miejscu). Na samej górze (już w zasadzie na przedniej ściance) umieszczono przednie pokrętło nastawcze. Spójrzmy teraz na tylną ściankę.

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

U góry widzimy wychylną dźwignię nastawczą. Za jej pomocą możemy regulować kompensację ekspozycji, wciśnięcie natomiast uaktywnia menu podręczne. Nieopodal leży guzik wejścia do trybu odtwarzania. Poniżej mamy programowalny przycisk Fn. Kolejnym elementem jest wybierak kierunkowy, ze zintegrowanym pokrętłem nastawczym. Poszczególne przyciski wybieraka pozwolą nam zmienić ISO, tryb migawki, balans bieli, a także aktywować tryb makro. Z wyjątkiem ostatniego, wszystkie możemy przeprogramować. Na dole mamy jeszcze guziki MENU oraz DISP.

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

Na lewej ściance umieszczono jeden przycisk – wejścia do trybu filmowania. Pozwala on także uruchomić moduł Wi-Fi w trybie odtwarzania.

Slot karty pamięci (SD UHS-I) oraz komora baterii znajdują się na spodzie korpusu. Warto dodać, że oprócz zewnętrznego nośnika, w aparacie mamy wbudowane 2 GB pamięci. W kwestii zasilania mamy dwie wiadomości – dobrą i złą. Dobra jest taka, że złącze USB-C pozwala na ładowanie aparatu (także z powerbanku). Zła natomiast wiąże się ze słabą wydajnością ogniwa. To bowiem pozwala teoretycznie na wykonanie 200 zdjęć. Nam po ok. godzinnym zapoznawaniu się z aparatem i wykonaniu 135 zdjęć pokazał się na wyświetlaczu symbol pustej baterii. Co więcej, GR III dość szybko się nagrzewa. W zasadzie po kilku minutach użytkowania wyczuwa się wzrost temperatury obudowy.

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

Na prawej ściance, pod gumową zaślepką, znajdziemy złącze USB-C. I jest to jedyny port komunikacyjnych opisywanego kompaktu.

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

GR III nie ma wizjera. Jest wprawdzie możliwość umieszczenia zewnętrznego, optycznego celownika w sankach lampy, nie posiada on jednak żadnej możliwości komunikacji z aparatem. Wyświetlacz z kolei zyskał dotykowy interfejs i działa on naprawdę nieźle. Możemy wskazać punkt AF, także przesuwając palec po ekranie. W trybie przeglądania zdjęć interfejs dotykowy pozwala je przewijać, a także powiększać i pomniejszać – obsługuje zarówno multidotyk, jak i podwójne puknięcie. Poza tym, jakość wyświetlanego obrazu stoi na wysokim poziomie. Nie imponuje jednak jasność. Przez cały czas podświetlenie mieliśmy ustawione na maksymalną wartość i nawet w skąpo oświetlonym biurze nie mieliśmy wrażenia, że jest ono zbyt mocne. Na zewnątrz z kolei trochę dają się we znaki odbicia otoczenia.

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

Plusem GR III jest niewątpliwie szybkość działania. Aparat startuje w czasie poniżej jednej sekundy i ogólnie sprawia wrażenie naprawdę responsywnego, przynajmniej przy podstawowych operacjach. Nie imponuje natomiast tryb seryjny, pozwalający na fotografowanie w tempie zaledwie 4 kl/s.

Menu aparatu nieco odświeżono względem poprzednika. Ogólnie sprawia wrażenie dość przejrzystego. Poniżej zamieszczamy film z przeglądem poszczególnych opcji.

W trybie live-view możemy skorzystać z cyfrowej poziomicy oraz niewielkiego menu podręcznego. Zawiera ono pięć opcji do szybkiej regulacji, te z kolei wybieramy w głównym menu.

Jak już pisaliśmy na początku, w GR III nie zabrakło modułu Wi-Fi. Został on także uzupełniony o łączność Bluetooth, pozwalającą oszczędzać nieco energię.

W modelu GR III Ricoh stawia przede wszystkim na fotografowanie. Z tego względu tryb filmowania ustępuje nowym konstrukcjom i oferuje jedynie zapis w Full HD 60/50p.

Ricoh GR III w naszych rękach - Ricoh GR III w naszych rękach

Podsumowując, Ricoh GR III jest specyficzną konstrukcją, która raczej nie każdemu przypadnie do gustu. Seria GR cieszy się popularnością głównie wśród fotografów ulicznych i to dla nich przeznaczona jest najnowsza jej odsłona. Oczywiście wielu świadomych użytkowników także doceni walory tego modelu, o ile będzie odpowiadał im kąt widzenia obiektywu. Z pewnością warto zwrócić uwagę na nowe udogodnienia w postaci np. nowej, wysokorozdzielczej matrycy, stabilizacji obrazu czy dotykowego wyświetlacza. Całość zamknięto w zwartej, dyskretnej obudowie. Potencjalny nabywca tego aparatu musi się jednak liczyć z częstymi wymianami akumulatorów, bowiem ten pożera energię naprawdę szybko. I, rzecz jasna, z niemałym wydatkiem – aparat wyceniono na początek na niecałe 3900 zł.

Zapraszamy do obejrzenia kolejnej galerii zdjęć wykonanych opisywanym kompaktem, dostępnej w kolejnym rozdziale.



Poprzedni rozdział