Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Nie dać się zwariować. Przeżyłem kilka włamów komputerowych. Jeśli mamy system tupu unix, włamywacz gdzieś się zaloguje, prześle jakieś dane i koniec. Nie ma uprawnień do konta, nic nie skasuje. A trzeba być idiotą, żeby wrażliwe dane trzymać na dysku dostępnym z sieci. Awarie. Zdarzają się. Dlatego te ważne zdjęcia kopiuje się na dwie płyty DVD. Jeśli piorun trafi kompa, przetrwają. Ale takie dane super-ważne, rzadko się zdarzają. Normalnie wystarczy zgrać na przenośny dysk, albo zostawić sobie na karcie pamięci. Po czym materiał obrobić, użyć do czego był wykonywany i zapomnieć. Oczywiście po zgraniu przenośny dysk odłączamy. Mieszkania na należy podpalać. Jak się ma konto ftp na drugim kontynencie, to zapewne zdjęcia są w stanie przetrwać wojnę atomową. No i dobrze umieć obsłużyć program dd rescue. Można min połatać jedną płytę DVD za pomocą drugiej.
Kolejny odcinek serialu „kup Pan sobie NAS-a”. Pytanie do redakcji: jaki to ma związek z przyrządami optycznymi i fotografowaniem ?? Backup ma wymiar uniwersalny, jego przedmiotem są dowolne dane. NAS nie jest urządzeniem ani dedykowanym do backupów, ani gwarantującym ich bezpieczeństwo.Wręcz przeciwnie, awaria elektroniki NAS-a może skutkować utratą danych zapisanych na jego dyskach, aczkolwiek sprawnych. Zwykłym pstrykaczom zamiast deduplikacji wystarczy dekomplikacja. Jedna płytka DVD to 8.5GB za 5 zł. Trwałość powyżej 10 lat. Moje CD-ROMy ze zdjęciami z EOS-a 300D (kupionego w Nowym Orleanie miesiąc po premierze) ciągle się czytają, a to już 15 lat z hakiem. Druga kopia na dysku HDD, 4TB za 500 zł, backup systemowy, obsługa łopatologiczna, dysk włączany tylko na czas zgrywania zdjęć i importu do LR. Kolejny po zapełnieniu, czyli w cyklu raz na 3 lata. Trwałość zapisu w granicach „lifetime”, nerwowi mogą zmieniać dyski np. co 5 lat. Moje nie chcą się zepsuć od ponad 10 lat. Oba nośniki do odtworzenia na dowolnym komputerze z dowolnym OS. Oczywiście bez dostępu przez Internet, itp - ale mówimy o bezpieczeństwie danych, tak ?
No cóż... W czasach video 4K i więcej oraz matryc 50-60 Mpix, kiedy większość komputerów nie ma już napędu DVD, polecania backupu na płytach DVD za 5 zł nie skomentuję.
Arku, Ależ skomentuj, proszę ! W kontekście 4K i plików 50-60 Mp: zauważ, że pisałem o pstrykaczach, do których się zaliczam. Jako pstrykacz nie kręcę wideo, a pliki .RAF 50 MB jakoś dalej mi wchodzą na DVD 8.5 GB. BD odrzuciłem jako nośnik, ze względu na problemy z kompatybilnością odczytu. Profesjonaliści mają inne wymagania, i dla nich ciągłość backupu, migawki itp. mają wartość biznesową, ze względu na wolumen i szybkość przyrastania danych. Dla nich NAS pewnie jest wartościowym rozwiązaniem, łączącym udostępnianie pracy w Sieci, z funkcją backupu. Prawdopodobnie są gotowi zlecać fachowcom administrowanie swoimi danymi, bo błąd w konfiguracji backupów w NAS-ie i backupowaniu dysków NAS-a może skutkować nieodwracalną utratą danych. Zwykli pstrykacze powinni świadomie oceniać wchodzenie w skomplikowane technologie serwerów NAS, zarówno w wymiarze ekonomicznym, jak i kompetencyjnym. Manuale Synology i Qnapa (promowanych na Optycznych) są to dokumenty pisane przez informatyków dla informatyków. Ryzyko utraty danych wynikające.z niezrozumienia technologii składających się na funkcjonowanie NAS-a przez nie-informatycznych pstrykaczy jest wg. mnie wyższe, niż awaria dysku, utrata płytki itp. Zwykły pstrykacz dowie się o tym, jak nowym backupem nadpisze backup poprzedni. Optyczni powinni prezentować zrównoważone poglądy na stosowanie promowanych technologii. Raz utraconych danych zwykle nie daje się odzyskać, przynajmniej w zakresie dostępnym zwykłym pstrykaczom,
Arku, tu mnie masz :-) , ale ... Mam ajfona xr (nawet dziś coś zarejestrowałem), moja żona i dwaj synowie też robią filmiki 4k. Zgadnij, kto z nas robi backupy tych filmów ? Nikt. Po jakimś czasie większość idzie do kosza, bo nie wytrzymuje próby czasu. Ciekawe, jak jesteśmy reprezentatywni -:)
> Pytanie do redakcji: jaki to ma związek z przyrządami optycznymi i fotografowaniem ??
redakcją nie jestem, ale każdy łatwo może na to pytanie odpowiedzieć. Od czasu, kiedy zaczęło się rejestrować fotografie za pomocą "0" i "1" związek ten jest fundamentalny. Rady, żeby zapisywać sobie to na płytach DvD to można włożyć sobie, no nie będę mówił gdzie, każdy wg swojego temperamentu sobie dopowie.
Artykuł jest słuszny, to że sponsoruje go producent sprzęty do robienia kopii zapasowych słuszności przecież nie wyklucza. Produkuje on sprzęt, który znakomicie ułatwia tę zabawę. Można oczywiście samemu to zrobić, jak to wie jak, cały soft niezbędny dostępny jest gratis. No, ale trzeba się znać na tym a QNAP dostarcza nam gotowca (i nie tylko ta firma).
Jak się traktuje swoje fotografie serio, to warto mieć choćby kopię poza domem/tym miejscem, h=gdzie są "oryginały". Wypadki chodzą po ludziach, co nie znaczy, że po wszystkich, ale, niestety, jak już wypadki przejdą po nas, to po tzw. "ptokach". No chyba, że kto ma na usługach jasnowidza - wtedy może inaczej zaprojektować sobie kwestię kopii zapasowych.
@MarekZegarek iPhone myśli za ciebie: robi backup w iCloudzie. Jak masz drugie urządzenie (iPada) to z automatu też tam ląduje kopia zdjęć. Jak masz grupę rodzinną - pewnie już żona albo dzieci też je mają ;-) i już jesteś pro dzięki prawidłowemu wyborowi sprzętu a nie jakiegoś tam Pocophona na przykład ;-)
@JdG Ja tam wkładam moje DVD do skoroszytu. Wolę rzeczy proste, bo są niezawodne, bezpieczne i wystarczające do moich celów - choć to nie jest trendy.. Warto wiedzieć, że tak też można, za śmieszne pieniądze i z podobnym efektem końcowym (w sensie zabezpieczenia danych) i wykorzystaniem podstawowych umiejętności obsługi komputera. Quod libet.
@Heimo Taa, ale to już historia, na inny artykuł :-) I po co wtedy te NAS-y do backupu, jak mamy chmury ?? Z karty SD przez smartfona do chmury, zero myślenia :-), tylko jak z tą kontrolą ?
@Heimo vel "ni z gruszki, ni z pietruszki" Kto by pomyślał, że akwizytorzy Apple'a muszą uprawiać marketing na takich forach (bo o bycie zwykłym pożytecznym idiotą nie chciałbym cię posądzać). Namawiasz do przesiadki z Fuji na iPhone'a? :D 2TB kosztuje na iCloud bodajże 480PLN/rocznie. 2TB to w tych czasach nie tak wiele - godzina wideo 4K@100Mbps to 45GB, a do tego trzeba doliczyć koszta pakietów internetowych, jeżeli chcesz robić backup w terenie. Za tę cenę można co roku kupować dobry zewnętrzny HDD 4TB (2,5") z 3-letnią gwarancją. Przy iCloud i tak po jakimś trzeba dokupić HDD. Ale wiadomo, że w alternatywnej rzeczywistości stworzonej przez Apple logika nie obowiązuje.
Jak kto robi tyle zdjęć, że może to na płycie DVD pomieścić, to owszem można i na płycie DVD. Napędy tego rodzaju chyba jeszcze produkują. Lata temu jak używałem małych obrazków i w niedużej ilości też tak robiłem.
Płyta DVD ma 4,4 GB albo 2 razy tyle pojemności, a ja np. używam w aparatach kart SD o pojemności 16 i 32 GB, no i co jakiś czas zapełniają się. Cóż fotografia cyfrowa, to nie zabawa z rolką filmu z 36 obrazkami, zdjęć robi się dużo.
Chociaż zwykły dysk tzw. twardy (nie SSD), wydaje się pewniejszy (o ile się im nie rzuca). No i łatwiej dane z niego odczytać. A z trwałością płyt różnie bywa.
@JdG " Cóż fotografia cyfrowa, to nie zabawa z rolką filmu z 36 obrazkami, zdjęć robi się dużo."
W tym zdaniu, nieakceptowalne jest dla mnie słowo "zabawa". Naprawdę uważasz fotografię tradycyjną za jakiś infantylizm ?
Rozumiem, że w cyfrowym świecie, koszt zapisu obrazu się zminimalizował, ale czy to upoważnia do wygłaszania aż tak drastycznie niesprawiedliwych osądów ?
A ja wlasnie jestem na wakacjach i stosuję zasadę 4. Codziennie wieczorem puszkę podłączam do smartfona i kopiuję do jego pamięci wewnętrznej i na kartę kingston 128GB za 57 zł (to tak w temacie plyt DVD) a potem z telefonu na pendraka. Telefon zawsze przy sobie, puszka jak trzeba to w sejfie a pendrak w torebce strunowej ukryty gdzies w liściach palmy.
W prosty i niezawodny sposob mozna nagrywac zdjecia na plyty BLURAY M-DISC i dyski w kieszeni UNITEK (Y-3371) pracujace w RAID 1 (mamy 3 kopie "plyta i 2 dyski ) i urzadzenie mobilne ktore mamy przy sobie ).
@darekw1967 Po co się bawić w nagrywanie, jeżeli 1 GB na karcie microSD kosztuje tyle samo lub mniej? Odtworzysz na prawie każdym urządzeniu, zajmuje 20x mniej miejsca, nie musisz dokładać do nagrywarki,możesz zapisywać wielokrotnie, kilkadziesiąt razy wyższe transfery... A część moich płyt DVD, na których kiedyś robiłem backupy, nie daje się już nawet odczytać.
@MarekZegarek Artykul bardzo wazny i potrzebny, zacheci kilku ludzi, w tym i mnie do uaktualnienia kopii, bo mi 1 tani HDD padl w Raidzie, 2xhdd Raid1, wiec latwo. Przekonalem sie ze nie warto kupowac tanich dyskow..
3-2-1 - Zasada bardzo zacna.
@Arek Bakup na DVD bardzo dobra rzecz, inny nosnik, podatny na inne czynniki, ani wstrzas, szok, przepiecie tego nie zniszcza, jedynie temperatura, UV i zlamanie. A zrobinie Raida1 na DVD to naprawde bardzo bezpiecznie, moze drogo ale nie wszystko trzeba tam. Naped DVD - kosztuje grosze, sa na usb i zewnetrzne.
Moim najwiekszym klopotem jest segregacja, bo tak naprawde nie ma sensu trzymam papki. Po odsianiu plew duzo nie zostaje, tu trzeba myslec nieco po analogowemu ;P
@JdG @Jonny zabawa - kwestia podejscia - ja staram sie i w pracy widziec zabawe. :)
@darekw1967 Blueray juz jest sensowny nawet, sporo potanial, ale jeszcze za drogo.
Postęp techniki nie zawsze idzie w parze z zachciankami. Dlatego ja postępuję w/g swoich trzech zasad :) ... backupu 1). Zostawiam niewielkie ilości najlepszych fotografii /plików// 2). Bezwartościowe elektroniczne śmieci natychmiast kasuję 3). Najcenniejsze, więc wyróżnione fotografie, opublikowane w wydawnictwach papierowych itp - drukuję w formacie wglądówki A-4 Jeszcze nie zdarzyły mi się jakiekolwiek straty.
A najlepiej to się ma moje archiwum negatywów z czasów tzw fotografii tradycyjnej. Mają się bardzo dobrze. Nie ulegają degradacji, a wykonanie z nich kopii i wydruków cyfrowych to sama przyjemność. A mówią, że jak stare to niedobre :)))
backup na DVD to przeszłość - niestety bo to że to (generalnie) nośnik Write Once Read Many to ZALETA z punktu widzenia ARCHIWIZACJI ( nie mylić z backupem a o tym pisze większośc komentujących) (jak ktoś nie wie dlaczego takie nośniki są przydatne to może wystarczy jedno słowo - ransomware) Do takich zastosowań polecam napędy taśmowe - dosyć drogie ale używki mozna kupić tanio
@tempor "@darekw1967 Po co się bawić w nagrywanie, jeżeli 1 GB na karcie microSD kosztuje tyle samo lub mniej? Odtworzysz na prawie każdym urządzeniu, zajmuje 20x mniej miejsca, nie musisz dokładać do nagrywarki,możesz zapisywać wielokrotnie, kilkadziesiąt razy wyższe transfery... A część moich płyt DVD, na których kiedyś robiłem backupy, nie daje się już nawet odczytać"
Chodzi tutaj o trwalość zapisu a nośnik typu karta microSD zupelnie nie nadaje sie do archiwizacji.
Plyta BluRay M-DISC ma szacowana trwałość na oko 1000 lat. Żaden dysk hdd czy sdd nie ma takiej trwałości zapisu jak zapis plyty w technologii M-DISC.
Wiesz, ze sa tez plyty DVD do zapisu w technologii M-DISC ?
Pewnie zadna z Twoich DVD nie ma technologii zapisu nosnika typu M-DISC. Zwykle DVD do nagrywania za 1 zł nie jest zadnym nosnikiem do trwałych kopii danych wiec nie mozna takiego zapisu powaznie traktowac i oczekiwac, ze wytrzyma kilka lat.
@darekw1967 - mógłbyś się zdziwić, jaką trwałość mają zwykłe płyty DVD, ale przechowywane w odpowiednich warunkach, tj. w odpowiedniej temperaturze, wilgotności i bez dostępu światła. Zwykłe pospolite indyjskie, ale metalizowane płyty DVD, czytają się absolutnie bezbłędnie po prawie 19-u latach od ich wypalenia.
@darekw1967 Nie zapomnij kupić na zapas kilku napędów Blu-Ray, bo pewnie w ciągu kilku lat odejdą do lamusa, a laser się zużywa ;)
Posiadam wciąż działający, ponad 30-letni dysk HDD (4GB) i ok. 15-letnią kartę pamięci (64MB!), a jak dotąd najbardziej zawodne okazały się właśnie płyty (również te wysokiej klasy) i napędy. Padło mi np. 20 płyt Sony z jednej serii (nie narażonych na słońce ani wilgoć); świeżo kupiona nagrywarka zniszczyła mi kilka płyt, zanim odkryłem, że to ona jest problemem. Pojemności rosną, ceny za GB spadają, więc będąc paranoikiem - można nawet co roku przegrywać wszystko na nowszy nośnik, a i tak zaoszczędzi się czas, miejsce i kasę w porównaniu z płytami.
@Jonny Dlatego wlasnie robie wazne kopie na odpowiednio trwalych plytach BluRay o czym wczesniej juz pisalem. Zanim powstal standard BluRay kupowalem DVD z napylona warstwa 24 karatowego zlota aby miec na dluzej zapisane filmy z kamery.
@tempor Producenci dysków HDD nie gwarantuja Ci trwalego wieloletniego zapisu na tych nosnikach a producenci plyt z technologia M-DISC juz tak, stad... nagrywam na plytach a kolejne kopie sa na dyskach pracujacych w RAID 1. Jak padnie 1 dysk mam kopie na drugim dysku a jak padna oba to mam to na plycie.
> No jeżeli masz tę 1000-letnią gwarancję na piśmie, to nie ma sprawy ;-) [tempor]
no to w takim wypadku masz gwarancję na piśmie. I tyle. Jak będzie jakiś prawny następca producenta, to może wypłaci odszkodowanie w razie czego. Co do 1000-letniej trwałości to IMHO, to zwykły marketing. Nic co się teraz produkuje nie jest nadmiernie trwałe.
> Bakup na DVD bardzo dobra rzecz, ..., ani wstrzas, szok, przepiecie tego nie zniszcza, jedynie temperatura, UV i zlamanie.
płyty CD i DVD (i pewnie inne) mają te najważniejsze warstwy (tam, gdzie wypalane są bity) wykonane z tworzyw organicznych i podobno różne robaczki w nich gustują. Poza tym odczyt najpewniejszy jest w napędzie, w którym płytę nagrano. Inne już niekoniecznie odczytają taką płytę, choć teoretycznie powinny, w końcu to standard. Wiele razy sie na takie miałem okazję natknąć, chociaż w końcu zawsze udawało znaleźć sie taki, który czytał. Ale nie wiem czy to reguła pewna jak prawo ciążenia.
NB. tradycyjne filmy, faktycznie niezwykle trwałe (trwałość powszechnie potwierdzona eksperymentalnie), też są na to podatne - słyszałem o przypadkach kolekcji filmów, w których żelatynę wyjadły różne bakterie.
Największą wadą DVD jest *bardzo* ograniczona pojemność nośnika, płyty BR są większe ale i tak czasem za małe. Parę minut filmu Full HD to już kilkaset MB, o video 4K to już nie ma co gadać, a tu niedługo pewnie 8K zacznie być używany. Zresztą zwykły jotpeg z małej matrycy Olympusa (16 Mpx), to 7 MB, RAW chyba ze 20.
Dawno straciłem cierpliwość do zajmowania się płytami DVD. Najprościej jednak i najpewniej archiwizować na zwykłych dyskach twardych lub w tzw. chmurze (czyli też na dyskach). Dyski mają odpowiednią pojemność, są tanie, łatwo dostępny jest sprzęt pozwalający budować z nich magazyny danych we własnym zakresie i można dobrze tymi danymi zarządzać (choćby w takim NAS o którym mowa).
> nieakceptowalne jest dla mnie słowo "zabawa". Naprawdę uważasz fotografię tradycyjną za jakiś infantylizm ? [Jonny]
skąd taki odjazdowy wniosek? słyszałeś o przenośni? A w końcu zabawa to przyjemny sposób spędzania czasu w każdym wieku przecież.
@tempor nie przyjacielu, piszę tylko, że MarekZegarek nie musi robić kopii bo ekosystem Apple'a robi to za niego.
Co do twojego wpisu - piszesz o jakichś wymyślnych rzeczach, ciężko mi się do nich odnieść ale się postaram.
"2TB kosztuje na iCloud bodajże 480PLN/rocznie. 2TB to w tych czasach nie tak wiele - godzina wideo 4K@100Mbps to 45GB, a do tego trzeba doliczyć koszta pakietów internetowych, jeżeli chcesz robić backup w terenie."
Coś ci się poplątało, MarekZegarek, jego żona i dzieci nie zajmują się kręceniem materiałów dla TVN, nagrywają amatorskie filmiki po kilka, góra kilkanaście minut. Pakiet kilkuset gb im starczy.
"Za tę cenę można co roku kupować dobry zewnętrzny HDD 4TB (2,5") z 3-letnią gwarancją. Przy iCloud i tak po jakimś trzeba dokupić HDD. Ale wiadomo, że w alternatywnej rzeczywistości stworzonej przez Apple logika nie obowiązuje"
Oczywiście, kupisz, ale musisz kupić 2x bo przecież musisz mieć backup. W iCloudzie zwalasz to na Apple. Dodatkowo, te filmiki amatorzy zwykle pokazują, jak pojadą do rodziny na obiadek proszony, zamiast dzwigać HDD lepiej wyjąć iPada żeby pokazać babci jak wnunio śmiga na rowerku.
A co ci trzeba zwalasz iTunes na dysk twardy laptopa.
@zembaty Alez to jest ściśle powiązane! Gdyby ludzie w 1989 zapisali sobie dlaczego obalają komunę, to zauważyliby, że dziś to wszystko zostaje przywracane nawet z nawiązką.
Wczoraj myślałem, że jak przechowywać zdjęcia w innych miejscach niż w domu, faktycznie zwiększamy szanse na ich przetrwanie, ale także zwiększamy prawdopodobieństwo, że ktoś je ukradnie. Dlatego dziś włożę wszystkie zdjęcia do słoika i zakopię je w ogrodzie :)
@prometeusz5000 - zdecydowanie najtańsza metoda, ale dobrze zaznacz miejsce, żeby później nie przekopywać całej działki. :-)
Jeżeli ktoś jednak ma z jakiegoś powodu cenne zdjęcia, to może je bezpiecznie przechowywać w wynajętej skrytce bankowej. 2 - 3 HDD nie zabierają dużo miejsca.
Zapomniano w tym rachunku prawdopodobieństwa ująć zdarzenie losowe w przypadku naszej nagłej śmierci np. w wypadku wracając autem ze zlecenia i wtedy te wszystkie backupy można sobie wsadzić gdzieś. A zdarzenie kto wie, czy nie bardziej prawdopodobne od spalenia chałupy czy uderzenie weń pioruna.
No cóż, nie ma nic doskonałego na tym świecie. W wypadku, kiedy własciciel zbioru cennych fotografii, nawet odpowiednio zabezpieczonych, straci nad nimi kontrolę z przyczyn naturalnych, to i tak najczęściej trafiają one do /dev/null. Chyba, że w chwili zgonu (np.) przedstawiają jakąś materialną wartość wyrażającą się w konkretnych liczbach w walucie obiegowej.
Co do backupów w "chmurze", to optymalna jest taka, która umożliwia szyfrowanie zasobów, najlepiej własnym programem do szyfrowania.
Poza tym fotograf też człowiek, polityką, zwłaszcza w tak ważnych momentach jak obecnie, czasem musi się zająć, choćby po to, żeby polityka nie zajęła się nim samym. Polityka bywa bywa nieunikniona. A wybory już niedługo i przesądzą pewnie o przyszłości.
"Jedna płytka DVD to 8.5GB za 5 zł. Trwałość powyżej 10 lat. Moje CD-ROMy ze zdjęciami z EOS-a 300D (kupionego w Nowym Orleanie miesiąc po premierze) ciągle się czytają, a to już 15 lat z hakiem. "
Gdy miałem małe dzieci nagrywałem im bajki na płyty CD i DVD. To samo robili moi koledzy w ten sposób nijako przy okazji przetestowaliśmy trwałość tysięcy płyt CD i DVD różnych producentów z różnych partii i nagrywanych na różnych nagrywarkach przez okres 5 lat. Gdzieś tak po 10 latach okazało się że nagrywanie nie miało sensu bo dziś wszystko jest na serwisach streamingowych, więc nie ma co trzymać tych płyt dla kolejnych dzieci. Najstarsze nagrania miały wtedy ok 10 lat najmłodsze ok 5 lat.
Z ciekawości zrobiłem test. Z płyt CD poprawnie odczytały się prawie wszystkie na pewno powyżej 90%. Z płyt DVD odczytały się tylko pojedyncze sztuki. Na oko ok 10% populacji. Przy czym w przypadku CD wszystkie "firmowe" przeżyły w przypadku DVD nie było reguły.
Podobnych relacji jak ta moja w sieci można znaleźć dziesiątki. "Cywilne" płyty DVD nie są i nigdy nie były polecane do backupu!
CD owszem dają jako taką pewność ale ile by ich trzeba...Od kiedy są tanie dyski zewnętrzne nic innego nie ma sensu. Artykuł jest o tyle dobry że przypomina o zasadzie 3 kopii w dwóch lokalizacjach, a to najważniejsze.
No widzisz, mam z płytami DVD zupełnie inne doświadczenia i nawet zwykłe pospolite płyty, sygnowane napisem "datex", odczytują się bezbłędnie po prawie 19 latach. Jest jednak jeden kruczek, płyty DVD trzeba obsługiwać/przechowywać z szacunkiem i wypalać je przy najniższych prędkościach i wtedy służą długie lata.
Najtrwalsze są płyty metalizowane, a najmniej trwałe z rewersem lakierowanym, bo powłoka jest mniej trwała i potrafi samoistnie pękać.
Jeżeli chodzi o pracę zawodową to backup tak, z drugiej strony jak klient chce coś po 10 latach, to raczej jego problem. Co do domowego archiwum zdjęć to pomijając kopie zapasowe nic nie zastąpi... drukowania zdjęć. Fotografie naszych dziadków i pradziadków z pudła czy albumu da się i dziś oglądać. A kto wie, czy za 50 lat te nasze i nośniki i formaty zdjęć da się odczytywać?
To jeszcze wypadało by policzyć jakie jest prawdopodobieństwo że będziemy owych zdjęć potrzebować w przyszłości, lub że chociażby pies z kulawą nogą zechce zmarnować część swojego nieciekawego żywota na oglądanie czyichś setek tysięcy wiekopomnych pstryków. To "prawdopodobieństwo" jeszcze bardziej maleje z upływem czasu gdyż mocno rośnie jakość nowych pstryków i "stare" są coraz bardziej przykre w odbiorze. Kolejnym powodem może być ciągły wzrost ilości zdjęć a także monitoringu i zapisu naszych codziennych tras z komórek ilości kroków, stylu pływackiego uderzeń serca, jakości snu itd. z każdym dniem coraz więcej tego. To naprawdę będzie wymagało od takiego oglądacza jakiejś mentalności hieny cmentarnej. :-(
@pm.m Dokladnie, z jakis rok temu ktos mi zwrocil uwage, ze zdjecie jest wtedy jak sie je wydrukuje, to byla starsza osoba. Bo robienie cyfrowej papki a potem backupu tego, to jest tak samo madre jak placenie 2k usd za nowy telefon. Mozna, ale czy warto ? Jakis czas temu postanowilem ze z jakiejs wycieczki czy sesji strzelania i setek zrobionych zdjec, bede zachowywal kilka "rolek filmu" czyli do 100 ( czasami 10, a czasami nie) zdjec, inaczej robia z tego GB papki ktorej 2 raz nie zobacze. A przestrzen jest cenna! @Dżozef Dokladnie, jak mam to na hdd, to co pewien czas kasuje po trochu, bardzo pomaga, albo dac pokasowac 2 osobie, hehe. Inaczej hiena przewaza.
@BlindClick "ktos mi zwrocil uwage, ze zdjecie jest wtedy jak sie je wydrukuje, to byla starsza osoba". Równie "trafnie" można powiedzieć, że film to jest wtedy, jak oglądasz z projektora, muzyka wtedy, kiedy słuchasz płyty, a tekst wtedy, kiedy jest na papierze. Nie należy mieszać treści z formą. Nie spotkałem jeszcze labu, który by produkował zdjęcia zachowujące wszystkie niuanse widoczne na ekranie dobrej klasy monitora (niekoniecznie pro).
Fajnie, że pojawił się taki tekst, fajnie że jest burza w komentarzach, nawet jeśli ktoś nie kupi QNAPA to przynajmniej przemyśli swoją stategię ochrony danych.
Ja od siebie polecam zawsze automatykę. Bo "nagranie płyty" to już jest jakiś proces, który zwykle odkładamy.
Ja robię tak. Zdjęcia zgrywam z karty na NASa (nieważne jakiego), codziennie w nocy rsycnc synchronizuje mi ostatnie 2 lata (katalog CURRENT) na starego WD My Book Life (wolny i na jeden dysk, ale zawsze) i w ten sposób mam już dwie kopie. Po jednym dniu mogę skasować dane z karty. Raz na jakiś czas (kwartał?) kopiuję te zdjęcia na dysk który jest w szufladzie, a raz do roku - na dysk który jest u rodziców.
Dzięki opóźnieniu czasowemu, na każdą kolejną "wyniesioną" kopię, trafiają dane po coraz większej selekcji i obróbce - tak jak pisali koledzy, żeby nie trzymać cyfrowego śmiecia.
"Ja robię tak. Zdjęcia zgrywam z karty na NASa (nieważne jakiego), codziennie w nocy rsycnc synchronizuje mi ostatnie 2 lata (katalog CURRENT) na starego WD My Book Life (wolny i na jeden dysk, ale zawsze) i w ten sposób mam już dwie kopie. Po jednym dniu mogę skasować dane z karty. Raz na jakiś czas (kwartał?) kopiuję te zdjęcia na dysk który jest w szufladzie, a raz do roku - na dysk który jest u rodziców. "
Widzę tu poważny problem - jeśli dobrze rozumiem NAS jest ciągle podłączony więc jak trafi Ci się ransomware albo przepięcie to dobierze się też do NAS'a
Kopia powinna być fizycznie oddzielona od komputera!
Ja robię tak: po powrocie do domu zgrywam zdjęcia na PC i zmieniam kartę. Już w tym momencie mam dwie kopie nie połączone ze sobą (na karcie w szufladzie i na PC) w wolnym czasie przeglądam zdjęcia na PC pozostawiając jakieś 10%. Wtedy zgrywam zdjęcia na zewnętrzny dysk i po sprawdzeniu że są ok. Kartę wyciągam z szuflady i daję do plecaka do kolejki kart do użycia.
Raz na jakiś czas (około pół roku) robię kopię na dysk zewnętrzny który trzymam w innej lokalizacji na wypadek pożaru. To samo robię przed każdym dłuższym wyjazdem na wypadek włamania |(gdyby złodziej wziął i komputer i dysk z backupem), Dysk z backupem trzymam oczywiście nie przy komputerze ale w innym miejscu dlatego nie obawiam się szybkiego włamu gdy złodziej zdąży wziąć tylko komputer.
Dwie historie ku przestrodze: U znajomego fotografa było przepięcie - padł i PC i podłączony do niego NAS. Zdjęcia dało się odzyskać bo padła tylko elektronika dysku, ale kosztowało to ponad tysiąc zł.
Inny znajomy weselny kamerzysta wszystko trzymał tylko na macierzy z mirroringiem bo jego laptop miał za mały dysk. Myślał że jest bezpieczny bo jak padnie dysk to ma mirror. Tymczasem dostał ransomware. Z tych wrednych które po cichu szyfrują w tle zaczynając od dysków sieciowych. Zanim się zorientował to już miał zaszyfrowaną sporą część materiału. Na szczęście to czego nie oddał jeszcze klientom miał ciągle na kartach pamięci, więc stracił tylko część portfolio. Dziś do chodzenia po necie używa tylko maszyny wirtualnej.
Tu uwaga: Dziś w Windows można włączyć ochronę przed ransomware - system blokuje proces który masowo zmienia zawartość plików w wybranych katalogach, pojawił się też tryb wywołania przeglądarki z piaskownicy - wtedy ransomware zaszyfruje co najwyżej piaskownicę :-)
I jedna ku pokrzepieniu: U znajomych było niedawno włamanie. Złodzieje wzięli tylko biżuterię i odrobinę gotówki jaka była w domu mimo, że po śladach było widać że mieli sporo czasu (wywalone rzeczy ze wszystkich szaf, we wszystkich pokojach, przeszukana pościel, materace, książkami a nawet jedzenie). Dwa laptopy zostały nieruszone. Policjant powiedział że obecnie taki jest "trend" - złodzieje boją się namierzenia gdy ktoś kupi laptopa od pasera i podepnie się do sieci. Inna elektronika też nie wzięta (telewizory, wzmacniacz, router) policjant powiedział że od kiedy urządzenia są "smart" są namierzalne i złodzieje się boją i nie chcą ryzykować przy tanich sprzętach (mac address). Używany telewizor 40 cali bez pudełka sprzedaliby co najwyżej za kilka stów, a odpowiadaliby za kilka tysięcy.
RobKoz - tak pierwszy NAS jest zamapowany jako literka więc jest podatny na ataki, ale już kopia która się zrobi w nocy rsyncem nie jest dostępna. Oczywiście luka jest taka, że jeśli nie zauważę, że mi wirusy zaszyfrowały zdjęcia, to zaszyfrowane pliki nadpiszą mi na kopii dobre następnego dnia Jestem tego świadom, ale myślę, że automatyczne dzienne migawki (QNAP) powinny na to zaradzić.
@FalconPL Po mimo, ze mam QNAP-a i tak najwazniejsze dane nagrywam na bluray m-disc. Plyta nie podlega programowej modyfikacji a jej struktura jest na tyle trwala ze wytrzyma wiele lat. Jest to najtansza forma archiwizacji nie wymagajaca dodatkowych nakladow finansowych aby utrzymac zapis przez lata.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Osobiście wolę prace ręczne z programem Active@ Boot Disk, gdzie kopię dysku/ów, robi się z poziomu bootowalnego pendrive'a.
Nie dać się zwariować. Przeżyłem kilka włamów komputerowych. Jeśli mamy system tupu unix, włamywacz gdzieś się zaloguje, prześle jakieś dane i koniec. Nie ma uprawnień do konta, nic nie skasuje. A trzeba być idiotą, żeby wrażliwe dane trzymać na dysku dostępnym z sieci. Awarie. Zdarzają się. Dlatego te ważne zdjęcia kopiuje się na dwie płyty DVD. Jeśli piorun trafi kompa, przetrwają. Ale takie dane super-ważne, rzadko się zdarzają. Normalnie wystarczy zgrać na przenośny dysk, albo zostawić sobie na karcie pamięci. Po czym materiał obrobić, użyć do czego był wykonywany i zapomnieć. Oczywiście po zgraniu przenośny dysk odłączamy. Mieszkania na należy podpalać. Jak się ma konto ftp na drugim kontynencie, to zapewne zdjęcia są w stanie przetrwać wojnę atomową. No i dobrze umieć obsłużyć program dd rescue. Można min połatać jedną płytę DVD za pomocą drugiej.
Kolejny odcinek serialu „kup Pan sobie NAS-a”.
Pytanie do redakcji: jaki to ma związek z przyrządami optycznymi i fotografowaniem ??
Backup ma wymiar uniwersalny, jego przedmiotem są dowolne dane.
NAS nie jest urządzeniem ani dedykowanym do backupów, ani gwarantującym ich bezpieczeństwo.Wręcz przeciwnie, awaria elektroniki NAS-a może skutkować utratą danych zapisanych na jego dyskach, aczkolwiek sprawnych.
Zwykłym pstrykaczom zamiast deduplikacji wystarczy dekomplikacja. Jedna płytka DVD to 8.5GB za 5 zł. Trwałość powyżej 10 lat. Moje CD-ROMy ze zdjęciami z EOS-a 300D (kupionego w Nowym Orleanie miesiąc po premierze) ciągle się czytają, a to już 15 lat z hakiem.
Druga kopia na dysku HDD, 4TB za 500 zł, backup systemowy, obsługa łopatologiczna, dysk włączany tylko na czas zgrywania zdjęć i importu do LR. Kolejny po zapełnieniu, czyli w cyklu raz na 3 lata. Trwałość zapisu w granicach „lifetime”, nerwowi mogą zmieniać dyski np. co 5 lat. Moje nie chcą się zepsuć od ponad 10 lat.
Oba nośniki do odtworzenia na dowolnym komputerze z dowolnym OS.
Oczywiście bez dostępu przez Internet, itp - ale mówimy o bezpieczeństwie danych, tak ?
No cóż... W czasach video 4K i więcej oraz matryc 50-60 Mpix, kiedy większość komputerów nie ma już napędu DVD, polecania backupu na płytach DVD za 5 zł nie skomentuję.
Arku,
Ależ skomentuj, proszę !
W kontekście 4K i plików 50-60 Mp: zauważ, że pisałem o pstrykaczach, do których się zaliczam. Jako pstrykacz nie kręcę wideo, a pliki .RAF 50 MB jakoś dalej mi wchodzą na DVD 8.5 GB. BD odrzuciłem jako nośnik, ze względu na problemy z kompatybilnością odczytu.
Profesjonaliści mają inne wymagania, i dla nich ciągłość backupu, migawki itp. mają wartość biznesową, ze względu na wolumen i szybkość przyrastania danych. Dla nich NAS pewnie jest wartościowym rozwiązaniem, łączącym udostępnianie pracy w Sieci, z funkcją backupu. Prawdopodobnie są gotowi zlecać fachowcom administrowanie swoimi danymi, bo błąd w konfiguracji backupów w NAS-ie i backupowaniu dysków NAS-a może skutkować nieodwracalną utratą danych.
Zwykli pstrykacze powinni świadomie oceniać wchodzenie w skomplikowane technologie serwerów NAS, zarówno w wymiarze ekonomicznym, jak i kompetencyjnym. Manuale Synology i Qnapa (promowanych na Optycznych) są to dokumenty pisane przez informatyków dla informatyków. Ryzyko utraty danych wynikające.z niezrozumienia technologii składających się na funkcjonowanie NAS-a przez nie-informatycznych pstrykaczy jest wg. mnie wyższe, niż awaria dysku, utrata płytki itp. Zwykły pstrykacz dowie się o tym, jak nowym backupem nadpisze backup poprzedni.
Optyczni powinni prezentować zrównoważone poglądy na stosowanie promowanych technologii. Raz utraconych danych zwykle nie daje się odzyskać, przynajmniej w zakresie dostępnym zwykłym pstrykaczom,
Marek - ale 4K ma teraz prawie każda komórka czy kompakt... I wielu ludzi tak nagrywa. Nie trzeba profi :)
Arku, tu mnie masz :-) , ale ...
Mam ajfona xr (nawet dziś coś zarejestrowałem), moja żona i dwaj synowie też robią filmiki 4k. Zgadnij, kto z nas robi backupy tych filmów ?
Nikt. Po jakimś czasie większość idzie do kosza, bo nie wytrzymuje próby czasu.
Ciekawe, jak jesteśmy reprezentatywni -:)
> Pytanie do redakcji: jaki to ma związek z przyrządami optycznymi i fotografowaniem ??
redakcją nie jestem, ale każdy łatwo może na to pytanie odpowiedzieć. Od czasu, kiedy zaczęło się rejestrować fotografie za pomocą "0" i "1" związek ten jest fundamentalny. Rady, żeby zapisywać sobie to na płytach DvD to można włożyć sobie, no nie będę mówił gdzie, każdy wg swojego temperamentu sobie dopowie.
Artykuł jest słuszny, to że sponsoruje go producent sprzęty do robienia kopii zapasowych słuszności przecież nie wyklucza. Produkuje on sprzęt, który znakomicie ułatwia tę zabawę. Można oczywiście samemu to zrobić, jak to wie jak, cały soft niezbędny dostępny jest gratis. No, ale trzeba się znać na tym a QNAP dostarcza nam gotowca (i nie tylko ta firma).
Jak się traktuje swoje fotografie serio, to warto mieć choćby kopię poza domem/tym miejscem, h=gdzie są "oryginały". Wypadki chodzą po ludziach, co nie znaczy, że po wszystkich, ale, niestety, jak już wypadki przejdą po nas, to po tzw. "ptokach". No chyba, że kto ma na usługach jasnowidza - wtedy może inaczej zaprojektować sobie kwestię kopii zapasowych.
@MarekZegarek
iPhone myśli za ciebie: robi backup w iCloudzie. Jak masz drugie urządzenie (iPada) to z automatu też tam ląduje kopia zdjęć. Jak masz grupę rodzinną - pewnie już żona albo dzieci też je mają ;-) i już jesteś pro dzięki prawidłowemu wyborowi sprzętu a nie jakiegoś tam Pocophona na przykład ;-)
@JdG
Ja tam wkładam moje DVD do skoroszytu. Wolę rzeczy proste, bo są niezawodne, bezpieczne i wystarczające do moich celów - choć to nie jest trendy.. Warto wiedzieć, że tak też można, za śmieszne pieniądze i z podobnym efektem końcowym (w sensie zabezpieczenia danych) i wykorzystaniem podstawowych umiejętności obsługi komputera. Quod libet.
@Heimo
Taa, ale to już historia, na inny artykuł :-) I po co wtedy te NAS-y do backupu, jak mamy chmury ?? Z karty SD przez smartfona do chmury, zero myślenia :-), tylko jak z tą kontrolą ?
Wszystko jest pod kontrolą, trochę ustawień i nic nie będzie wysyłało do iCloud (które w wersji darmowej ma i tak bardzo małą pojemność).
@Heimo vel "ni z gruszki, ni z pietruszki"
Kto by pomyślał, że akwizytorzy Apple'a muszą uprawiać marketing na takich forach (bo o bycie zwykłym pożytecznym idiotą nie chciałbym cię posądzać).
Namawiasz do przesiadki z Fuji na iPhone'a? :D
2TB kosztuje na iCloud bodajże 480PLN/rocznie. 2TB to w tych czasach nie tak wiele - godzina wideo 4K@100Mbps to 45GB, a do tego trzeba doliczyć koszta pakietów internetowych, jeżeli chcesz robić backup w terenie. Za tę cenę można co roku kupować dobry zewnętrzny HDD 4TB (2,5") z 3-letnią gwarancją. Przy iCloud i tak po jakimś trzeba dokupić HDD. Ale wiadomo, że w alternatywnej rzeczywistości stworzonej przez Apple logika nie obowiązuje.
> Ja tam wkładam moje DVD do skoroszytu.
Jak kto robi tyle zdjęć, że może to na płycie DVD pomieścić, to owszem można i na płycie DVD. Napędy tego rodzaju chyba jeszcze produkują. Lata temu jak używałem małych obrazków i w niedużej ilości też tak robiłem.
Płyta DVD ma 4,4 GB albo 2 razy tyle pojemności, a ja np. używam w aparatach kart SD o pojemności 16 i 32 GB, no i co jakiś czas zapełniają się. Cóż fotografia cyfrowa, to nie zabawa z rolką filmu z 36 obrazkami, zdjęć robi się dużo.
Chociaż zwykły dysk tzw. twardy (nie SSD), wydaje się pewniejszy (o ile się im nie rzuca). No i łatwiej dane z niego odczytać. A z trwałością płyt różnie bywa.
@JdG
" Cóż fotografia cyfrowa, to nie zabawa z rolką filmu z 36 obrazkami, zdjęć robi się dużo."
W tym zdaniu, nieakceptowalne jest dla mnie słowo "zabawa".
Naprawdę uważasz fotografię tradycyjną za jakiś infantylizm ?
Rozumiem, że w cyfrowym świecie, koszt zapisu obrazu się zminimalizował, ale czy to upoważnia do wygłaszania aż tak drastycznie niesprawiedliwych osądów ?
A ja wlasnie jestem na wakacjach i stosuję zasadę 4. Codziennie wieczorem puszkę podłączam do smartfona i kopiuję do jego pamięci wewnętrznej i na kartę kingston 128GB za 57 zł (to tak w temacie plyt DVD) a potem z telefonu na pendraka. Telefon zawsze przy sobie, puszka jak trzeba to w sejfie a pendrak w torebce strunowej ukryty gdzies w liściach palmy.
W prosty i niezawodny sposob mozna nagrywac zdjecia na plyty BLURAY M-DISC i dyski w kieszeni UNITEK (Y-3371)
pracujace w RAID 1 (mamy 3 kopie "plyta i 2 dyski ) i urzadzenie mobilne ktore mamy przy sobie ).
nagrywarka -> 400 zl
kieszen Unitek -> 176 zl
@darekw1967
Po co się bawić w nagrywanie, jeżeli 1 GB na karcie microSD kosztuje tyle samo lub mniej? Odtworzysz na prawie każdym urządzeniu, zajmuje 20x mniej miejsca, nie musisz dokładać do nagrywarki,możesz zapisywać wielokrotnie, kilkadziesiąt razy wyższe transfery... A część moich płyt DVD, na których kiedyś robiłem backupy, nie daje się już nawet odczytać.
@MarekZegarek
Artykul bardzo wazny i potrzebny, zacheci kilku ludzi, w tym i mnie do uaktualnienia kopii, bo mi 1 tani HDD padl w Raidzie, 2xhdd Raid1, wiec latwo.
Przekonalem sie ze nie warto kupowac tanich dyskow..
3-2-1 - Zasada bardzo zacna.
@Arek Bakup na DVD bardzo dobra rzecz, inny nosnik, podatny na inne czynniki, ani wstrzas, szok, przepiecie tego nie zniszcza, jedynie temperatura, UV i zlamanie.
A zrobinie Raida1 na DVD to naprawde bardzo bezpiecznie, moze drogo ale nie wszystko trzeba tam.
Naped DVD - kosztuje grosze, sa na usb i zewnetrzne.
Moim najwiekszym klopotem jest segregacja, bo tak naprawde nie ma sensu trzymam papki. Po odsianiu plew duzo nie zostaje, tu trzeba myslec nieco po analogowemu ;P
@JdG @Jonny zabawa - kwestia podejscia - ja staram sie i w pracy widziec zabawe. :)
@darekw1967 Blueray juz jest sensowny nawet, sporo potanial, ale jeszcze za drogo.
Postęp techniki nie zawsze idzie w parze z zachciankami. Dlatego ja postępuję w/g swoich trzech zasad :) ... backupu
1). Zostawiam niewielkie ilości najlepszych fotografii /plików//
2). Bezwartościowe elektroniczne śmieci natychmiast kasuję
3). Najcenniejsze, więc wyróżnione fotografie, opublikowane w wydawnictwach
papierowych itp - drukuję w formacie wglądówki A-4
Jeszcze nie zdarzyły mi się jakiekolwiek straty.
A najlepiej to się ma moje archiwum negatywów z czasów tzw fotografii tradycyjnej.
Mają się bardzo dobrze. Nie ulegają degradacji, a wykonanie z nich kopii i wydruków cyfrowych to sama przyjemność. A mówią, że jak stare to niedobre :)))
backup na DVD to przeszłość - niestety bo to że to (generalnie) nośnik Write Once Read Many to ZALETA z punktu widzenia ARCHIWIZACJI ( nie mylić z backupem a o tym pisze większośc komentujących)
(jak ktoś nie wie dlaczego takie nośniki są przydatne to może wystarczy jedno słowo - ransomware)
Do takich zastosowań polecam napędy taśmowe - dosyć drogie ale używki mozna kupić tanio
@tempor
"@darekw1967
Po co się bawić w nagrywanie, jeżeli 1 GB na karcie microSD kosztuje tyle samo lub mniej? Odtworzysz na prawie każdym urządzeniu, zajmuje 20x mniej miejsca, nie musisz dokładać do nagrywarki,możesz zapisywać wielokrotnie, kilkadziesiąt razy wyższe transfery... A część moich płyt DVD, na których kiedyś robiłem backupy, nie daje się już nawet odczytać"
Chodzi tutaj o trwalość zapisu a nośnik typu karta microSD
zupelnie nie nadaje sie do archiwizacji.
Plyta BluRay M-DISC ma szacowana trwałość na oko 1000 lat.
Żaden dysk hdd czy sdd nie ma takiej trwałości zapisu jak zapis plyty w technologii M-DISC.
Wiesz, ze sa tez plyty DVD do zapisu w technologii M-DISC ?
Pewnie zadna z Twoich DVD nie ma technologii zapisu nosnika typu M-DISC.
Zwykle DVD do nagrywania za 1 zł nie jest zadnym nosnikiem do trwałych kopii danych wiec
nie mozna takiego zapisu powaznie traktowac i oczekiwac, ze wytrzyma kilka lat.
@darekw1967 - mógłbyś się zdziwić, jaką trwałość mają zwykłe płyty DVD, ale przechowywane w odpowiednich warunkach, tj. w odpowiedniej temperaturze, wilgotności i bez dostępu światła.
Zwykłe pospolite indyjskie, ale metalizowane płyty DVD, czytają się absolutnie bezbłędnie po prawie 19-u latach od ich wypalenia.
@darekw1967
Nie zapomnij kupić na zapas kilku napędów Blu-Ray, bo pewnie w ciągu kilku lat odejdą do lamusa, a laser się zużywa ;)
Posiadam wciąż działający, ponad 30-letni dysk HDD (4GB) i ok. 15-letnią kartę pamięci (64MB!), a jak dotąd najbardziej zawodne okazały się właśnie płyty (również te wysokiej klasy) i napędy. Padło mi np. 20 płyt Sony z jednej serii (nie narażonych na słońce ani wilgoć); świeżo kupiona nagrywarka zniszczyła mi kilka płyt, zanim odkryłem, że to ona jest problemem. Pojemności rosną, ceny za GB spadają, więc będąc paranoikiem - można nawet co roku przegrywać wszystko na nowszy nośnik, a i tak zaoszczędzi się czas, miejsce i kasę w porównaniu z płytami.
@Jonny
Dlatego wlasnie robie wazne kopie na odpowiednio trwalych plytach BluRay o czym wczesniej juz pisalem. Zanim powstal standard BluRay kupowalem DVD z napylona warstwa 24 karatowego zlota aby miec na dluzej zapisane filmy z kamery.
@tempor
Producenci dysków HDD nie gwarantuja Ci trwalego wieloletniego zapisu na tych nosnikach a producenci plyt z technologia M-DISC juz tak, stad... nagrywam na plytach a kolejne kopie sa na dyskach pracujacych w RAID 1.
Jak padnie 1 dysk mam kopie na drugim dysku a jak padna oba to mam to na plycie.
No jeżeli masz tę 1000-letnią gwarancję na piśmie, to nie ma sprawy ;-)
PS. ten 4GB dysk to oczywiście ponad 20-letni, nie 30.
> No jeżeli masz tę 1000-letnią gwarancję na piśmie, to nie ma sprawy ;-) [tempor]
no to w takim wypadku masz gwarancję na piśmie. I tyle. Jak będzie jakiś prawny następca producenta, to może wypłaci odszkodowanie w razie czego. Co do 1000-letniej trwałości to IMHO, to zwykły marketing. Nic co się teraz produkuje nie jest nadmiernie trwałe.
> Bakup na DVD bardzo dobra rzecz, ..., ani wstrzas, szok, przepiecie tego nie zniszcza, jedynie temperatura, UV i zlamanie.
płyty CD i DVD (i pewnie inne) mają te najważniejsze warstwy (tam, gdzie wypalane są bity) wykonane z tworzyw organicznych i podobno różne robaczki w nich gustują. Poza tym odczyt najpewniejszy jest w napędzie, w którym płytę nagrano. Inne już niekoniecznie odczytają taką płytę, choć teoretycznie powinny, w końcu to standard. Wiele razy sie na takie miałem okazję natknąć, chociaż w końcu zawsze udawało znaleźć sie taki, który czytał. Ale nie wiem czy to reguła pewna jak prawo ciążenia.
NB. tradycyjne filmy, faktycznie niezwykle trwałe (trwałość powszechnie potwierdzona eksperymentalnie), też są na to podatne - słyszałem o przypadkach kolekcji filmów, w których żelatynę wyjadły różne bakterie.
Największą wadą DVD jest *bardzo* ograniczona pojemność nośnika, płyty BR są większe ale i tak czasem za małe. Parę minut filmu Full HD to już kilkaset MB, o video 4K to już nie ma co gadać, a tu niedługo pewnie 8K zacznie być używany. Zresztą zwykły jotpeg z małej matrycy Olympusa (16 Mpx), to 7 MB, RAW chyba ze 20.
Dawno straciłem cierpliwość do zajmowania się płytami DVD. Najprościej jednak i najpewniej archiwizować na zwykłych dyskach twardych lub w tzw. chmurze (czyli też na dyskach). Dyski mają odpowiednią pojemność, są tanie, łatwo dostępny jest sprzęt pozwalający budować z nich magazyny danych we własnym zakresie i można dobrze tymi danymi zarządzać (choćby w takim NAS o którym mowa).
> nieakceptowalne jest dla mnie słowo "zabawa". Naprawdę uważasz fotografię tradycyjną za jakiś infantylizm ? [Jonny]
skąd taki odjazdowy wniosek? słyszałeś o przenośni? A w końcu zabawa to przyjemny sposób spędzania czasu w każdym wieku przecież.
@tempor
nie przyjacielu, piszę tylko, że MarekZegarek nie musi robić kopii bo ekosystem Apple'a robi to za niego.
Co do twojego wpisu - piszesz o jakichś wymyślnych rzeczach, ciężko mi się do nich odnieść ale się postaram.
"2TB kosztuje na iCloud bodajże 480PLN/rocznie. 2TB to w tych czasach nie tak wiele - godzina wideo 4K@100Mbps to 45GB, a do tego trzeba doliczyć koszta pakietów internetowych, jeżeli chcesz robić backup w terenie."
Coś ci się poplątało, MarekZegarek, jego żona i dzieci nie zajmują się kręceniem materiałów dla TVN, nagrywają amatorskie filmiki po kilka, góra kilkanaście minut. Pakiet kilkuset gb im starczy.
"Za tę cenę można co roku kupować dobry zewnętrzny HDD 4TB (2,5") z 3-letnią gwarancją. Przy iCloud i tak po jakimś trzeba dokupić HDD. Ale wiadomo, że w alternatywnej rzeczywistości stworzonej przez Apple logika nie obowiązuje"
Oczywiście, kupisz, ale musisz kupić 2x bo przecież musisz mieć backup. W iCloudzie zwalasz to na Apple. Dodatkowo, te filmiki amatorzy zwykle pokazują, jak pojadą do rodziny na obiadek proszony, zamiast dzwigać HDD lepiej wyjąć iPada żeby pokazać babci jak wnunio śmiga na rowerku.
A co ci trzeba zwalasz iTunes na dysk twardy laptopa.
Z tym dodawaniem prawdopodobieństwa to trochę nie uprościliście...
Jak możecie myśleć o backupach kiedy w Polsce łamana jest konstytucja?!
@zembaty
Alez to jest ściśle powiązane! Gdyby ludzie w 1989 zapisali sobie dlaczego obalają komunę, to zauważyliby, że dziś to wszystko zostaje przywracane nawet z nawiązką.
Istnieją bardziej stosowne portale, do uprawiania politycznego trollowania, a tu co i rusz komuś się ulewa, jak niemowlakowi na kaftanik.
Wczoraj myślałem, że jak przechowywać zdjęcia w innych miejscach niż w domu, faktycznie zwiększamy szanse na ich przetrwanie, ale także zwiększamy prawdopodobieństwo, że ktoś je ukradnie. Dlatego dziś włożę wszystkie zdjęcia do słoika i zakopię je w ogrodzie :)
@prometeusz5000 - zdecydowanie najtańsza metoda, ale dobrze zaznacz miejsce, żeby później nie przekopywać całej działki. :-)
Jeżeli ktoś jednak ma z jakiegoś powodu cenne zdjęcia, to może je bezpiecznie przechowywać w wynajętej skrytce bankowej.
2 - 3 HDD nie zabierają dużo miejsca.
Zapomniano w tym rachunku prawdopodobieństwa ująć zdarzenie losowe w przypadku naszej nagłej śmierci np. w wypadku wracając autem ze zlecenia i wtedy te wszystkie backupy można sobie wsadzić gdzieś. A zdarzenie kto wie, czy nie bardziej prawdopodobne od spalenia chałupy czy uderzenie weń pioruna.
No cóż, nie ma nic doskonałego na tym świecie. W wypadku, kiedy własciciel zbioru cennych fotografii, nawet odpowiednio zabezpieczonych, straci nad nimi kontrolę z przyczyn naturalnych, to i tak najczęściej trafiają one do /dev/null. Chyba, że w chwili zgonu (np.) przedstawiają jakąś materialną wartość wyrażającą się w konkretnych liczbach w walucie obiegowej.
Co do backupów w "chmurze", to optymalna jest taka, która umożliwia szyfrowanie zasobów, najlepiej własnym programem do szyfrowania.
Poza tym fotograf też człowiek, polityką, zwłaszcza w tak ważnych momentach jak obecnie, czasem musi się zająć, choćby po to, żeby polityka nie zajęła się nim samym. Polityka bywa bywa nieunikniona. A wybory już niedługo i przesądzą pewnie o przyszłości.
Lepszą zasadą jest 3-2-1-!
! - NIGDY ALE TO NIGDY nie przechowuj swoich danych w chmurze.
@MarekZegarek
"Jedna płytka DVD to 8.5GB za 5 zł. Trwałość powyżej 10 lat. Moje CD-ROMy ze zdjęciami z EOS-a 300D (kupionego w Nowym Orleanie miesiąc po premierze) ciągle się czytają, a to już 15 lat z hakiem. "
Gdy miałem małe dzieci nagrywałem im bajki na płyty CD i DVD. To samo robili moi koledzy w ten sposób nijako przy okazji przetestowaliśmy trwałość tysięcy płyt CD i DVD różnych producentów z różnych partii i nagrywanych na różnych nagrywarkach przez okres 5 lat. Gdzieś tak po 10 latach okazało się że nagrywanie nie miało sensu bo dziś wszystko jest na serwisach streamingowych, więc nie ma co trzymać tych płyt dla kolejnych dzieci. Najstarsze nagrania miały wtedy ok 10 lat najmłodsze ok 5 lat.
Z ciekawości zrobiłem test. Z płyt CD poprawnie odczytały się prawie wszystkie na pewno powyżej 90%. Z płyt DVD odczytały się tylko pojedyncze sztuki. Na oko ok 10% populacji. Przy czym w przypadku CD wszystkie "firmowe" przeżyły w przypadku DVD nie było reguły.
Podobnych relacji jak ta moja w sieci można znaleźć dziesiątki. "Cywilne" płyty DVD nie są i nigdy nie były polecane do backupu!
CD owszem dają jako taką pewność ale ile by ich trzeba...Od kiedy są tanie dyski zewnętrzne nic innego nie ma sensu. Artykuł jest o tyle dobry że przypomina o zasadzie 3 kopii w dwóch lokalizacjach, a to najważniejsze.
No widzisz, mam z płytami DVD zupełnie inne doświadczenia i nawet zwykłe pospolite płyty, sygnowane napisem "datex", odczytują się bezbłędnie po prawie 19 latach.
Jest jednak jeden kruczek, płyty DVD trzeba obsługiwać/przechowywać z szacunkiem i wypalać je przy najniższych prędkościach i wtedy służą długie lata.
Najtrwalsze są płyty metalizowane, a najmniej trwałe z rewersem lakierowanym, bo powłoka jest mniej trwała i potrafi samoistnie pękać.
Jeżeli chodzi o pracę zawodową to backup tak, z drugiej strony jak klient chce coś po 10 latach, to raczej jego problem. Co do domowego archiwum zdjęć to pomijając kopie zapasowe nic nie zastąpi... drukowania zdjęć. Fotografie naszych dziadków i pradziadków z pudła czy albumu da się i dziś oglądać. A kto wie, czy za 50 lat te nasze i nośniki i formaty zdjęć da się odczytywać?
Jeżeli jednak komuś zależy na trwałości nośników, to warto kupić płyty link
link
To jeszcze wypadało by policzyć jakie jest prawdopodobieństwo że będziemy owych zdjęć potrzebować w przyszłości, lub że chociażby pies z kulawą nogą zechce zmarnować część swojego nieciekawego żywota na oglądanie czyichś setek tysięcy wiekopomnych pstryków.
To "prawdopodobieństwo" jeszcze bardziej maleje z upływem czasu gdyż mocno rośnie jakość nowych pstryków i "stare" są coraz bardziej przykre w odbiorze.
Kolejnym powodem może być ciągły wzrost ilości zdjęć a także monitoringu i zapisu naszych codziennych tras z komórek ilości kroków, stylu pływackiego uderzeń serca, jakości snu itd. z każdym dniem coraz więcej tego.
To naprawdę będzie wymagało od takiego oglądacza jakiejś mentalności hieny cmentarnej. :-(
@pm.m
Dokladnie, z jakis rok temu ktos mi zwrocil uwage, ze zdjecie jest wtedy jak sie je wydrukuje, to byla starsza osoba.
Bo robienie cyfrowej papki a potem backupu tego, to jest tak samo madre jak placenie 2k usd za nowy telefon.
Mozna, ale czy warto ?
Jakis czas temu postanowilem ze z jakiejs wycieczki czy sesji strzelania i setek zrobionych zdjec, bede zachowywal kilka "rolek filmu" czyli do 100 ( czasami 10, a czasami nie) zdjec, inaczej robia z tego GB papki ktorej 2 raz nie zobacze. A przestrzen jest cenna!
@Dżozef Dokladnie, jak mam to na hdd, to co pewien czas kasuje po trochu, bardzo pomaga, albo dac pokasowac 2 osobie, hehe. Inaczej hiena przewaza.
@BlindClick
"ktos mi zwrocil uwage, ze zdjecie jest wtedy jak sie je wydrukuje, to byla starsza osoba".
Równie "trafnie" można powiedzieć, że film to jest wtedy, jak oglądasz z projektora, muzyka wtedy, kiedy słuchasz płyty, a tekst wtedy, kiedy jest na papierze. Nie należy mieszać treści z formą. Nie spotkałem jeszcze labu, który by produkował zdjęcia zachowujące wszystkie niuanse widoczne na ekranie dobrej klasy monitora (niekoniecznie pro).
*płyty winylowej, oczywiście. Albo w filharmonii.
Fajnie, że pojawił się taki tekst, fajnie że jest burza w komentarzach, nawet jeśli ktoś nie kupi QNAPA to przynajmniej przemyśli swoją stategię ochrony danych.
Ja od siebie polecam zawsze automatykę. Bo "nagranie płyty" to już jest jakiś proces, który zwykle odkładamy.
Ja robię tak. Zdjęcia zgrywam z karty na NASa (nieważne jakiego), codziennie w nocy rsycnc synchronizuje mi ostatnie 2 lata (katalog CURRENT) na starego WD My Book Life (wolny i na jeden dysk, ale zawsze) i w ten sposób mam już dwie kopie. Po jednym dniu mogę skasować dane z karty. Raz na jakiś czas (kwartał?) kopiuję te zdjęcia na dysk który jest w szufladzie, a raz do roku - na dysk który jest u rodziców.
Dzięki opóźnieniu czasowemu, na każdą kolejną "wyniesioną" kopię, trafiają dane po coraz większej selekcji i obróbce - tak jak pisali koledzy, żeby nie trzymać cyfrowego śmiecia.
@tempor - wydruki są takiej jakości, jak wiedza na temat zarządzania barwą, którą posiadł fotograf.
Mało wiedzy = marne wydruki, dużo wiedzy = dobre wydruki.
Jest kilka firm, które mają pojęcie nt. druku, ale o ile to nie problem, lepiej jest zamknąć wszystkie procesy w murach własnej pracowni.
@FalconPL
"Ja robię tak. Zdjęcia zgrywam z karty na NASa (nieważne jakiego), codziennie w nocy rsycnc synchronizuje mi ostatnie 2 lata (katalog CURRENT) na starego WD My Book Life (wolny i na jeden dysk, ale zawsze) i w ten sposób mam już dwie kopie. Po jednym dniu mogę skasować dane z karty. Raz na jakiś czas (kwartał?) kopiuję te zdjęcia na dysk który jest w szufladzie, a raz do roku - na dysk który jest u rodziców. "
Widzę tu poważny problem - jeśli dobrze rozumiem NAS jest ciągle podłączony więc jak trafi Ci się ransomware albo przepięcie to dobierze się też do NAS'a
Kopia powinna być fizycznie oddzielona od komputera!
Ja robię tak: po powrocie do domu zgrywam zdjęcia na PC i zmieniam kartę. Już w tym momencie mam dwie kopie nie połączone ze sobą (na karcie w szufladzie i na PC) w wolnym czasie przeglądam zdjęcia na PC pozostawiając jakieś 10%. Wtedy zgrywam zdjęcia na zewnętrzny dysk i po sprawdzeniu że są ok. Kartę wyciągam z szuflady i daję do plecaka do kolejki kart do użycia.
Raz na jakiś czas (około pół roku) robię kopię na dysk zewnętrzny który trzymam w innej lokalizacji na wypadek pożaru. To samo robię przed każdym dłuższym wyjazdem na wypadek włamania |(gdyby złodziej wziął i komputer i dysk z backupem), Dysk z backupem trzymam oczywiście nie przy komputerze ale w innym miejscu dlatego nie obawiam się szybkiego włamu gdy złodziej zdąży wziąć tylko komputer.
Dwie historie ku przestrodze:
U znajomego fotografa było przepięcie - padł i PC i podłączony do niego NAS. Zdjęcia dało się odzyskać bo padła tylko elektronika dysku, ale kosztowało to ponad tysiąc zł.
Inny znajomy weselny kamerzysta wszystko trzymał tylko na macierzy z mirroringiem bo jego laptop miał za mały dysk. Myślał że jest bezpieczny bo jak padnie dysk to ma mirror. Tymczasem dostał ransomware. Z tych wrednych które po cichu szyfrują w tle zaczynając od dysków sieciowych. Zanim się zorientował to już miał zaszyfrowaną sporą część materiału. Na szczęście to czego nie oddał jeszcze klientom miał ciągle na kartach pamięci, więc stracił tylko część portfolio. Dziś do chodzenia po necie używa tylko maszyny wirtualnej.
Tu uwaga: Dziś w Windows można włączyć ochronę przed ransomware - system blokuje proces który masowo zmienia zawartość plików w wybranych katalogach, pojawił się też tryb wywołania przeglądarki z piaskownicy - wtedy ransomware zaszyfruje co najwyżej piaskownicę :-)
I jedna ku pokrzepieniu:
U znajomych było niedawno włamanie. Złodzieje wzięli tylko biżuterię i odrobinę gotówki jaka była w domu mimo, że po śladach było widać że mieli sporo czasu (wywalone rzeczy ze wszystkich szaf, we wszystkich pokojach, przeszukana pościel, materace, książkami a nawet jedzenie). Dwa laptopy zostały nieruszone. Policjant powiedział że obecnie taki jest "trend" - złodzieje boją się namierzenia gdy ktoś kupi laptopa od pasera i podepnie się do sieci. Inna elektronika też nie wzięta (telewizory, wzmacniacz, router) policjant powiedział że od kiedy urządzenia są "smart" są namierzalne i złodzieje się boją i nie chcą ryzykować przy tanich sprzętach (mac address). Używany telewizor 40 cali bez pudełka sprzedaliby co najwyżej za kilka stów, a odpowiadaliby za kilka tysięcy.
@RobKoz Wniosek nalezy naklejac na elektroniki antenki gsm/gps, tak by amatorzy sie nieco bali.
RobKoz - tak pierwszy NAS jest zamapowany jako literka więc jest podatny na ataki, ale już kopia która się zrobi w nocy rsyncem nie jest dostępna. Oczywiście luka jest taka, że jeśli nie zauważę, że mi wirusy zaszyfrowały zdjęcia, to zaszyfrowane pliki nadpiszą mi na kopii dobre następnego dnia Jestem tego świadom, ale myślę, że automatyczne dzienne migawki (QNAP) powinny na to zaradzić.
Dzięki za twoją opinię!
@FalconPL
Po mimo, ze mam QNAP-a i tak najwazniejsze dane nagrywam na bluray m-disc.
Plyta nie podlega programowej modyfikacji a jej struktura jest na tyle trwala ze wytrzyma wiele lat. Jest to najtansza forma archiwizacji nie wymagajaca dodatkowych nakladow finansowych aby utrzymac zapis przez lata.