Fujifilm X-S20 - test trybu filmowego
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Z góry dziękujemy za zrozumienie.
Kliknij tutaj aby zamknąć to okno.
Komunikat nie wyświetli się więcej podczas tej sesji (wymagana obsługa cookies).
Fajna pucha. Gdyby tylko wyszła szybciej, brałbym od razu dwie sztuki. Może jak potanieje...
Menu w Fuji robią ogólnie jakiś mały regres. Do tej pory bardzo intuicyjne i ultraprzejrzyste zaczynają się niepotrzebnie komplikować, o dziwadłach tłumaczeniowych nie mówiąc. Do skrótów dłuższych nazw paru funkcji jeszcze można się było przyzwyczaić, ale teraz, jak trafnie napisaliście - robi się do tego wyprawa poszukiwawcza.
A to pompowanie AF oby szybko poprawili firmwarem, bo trochę wstyd.
Naprawdę fajna puszka... Ja mam tak, że wciąż fotografuję lustrzankami, a do (znacznie rzadszego) filmowania mam dedykowane 'filmowe' bezlusterkowce, obecnie dość już wiekowego Panasonika... Ten Fuji kusi jako następca.
nieuszczelniona obudowa
- w aparacie entry level do zaakceptowania
mało funkcjonalnie umieszczone trzecie koło sterujące
- dyskusyjne
tylko jedno gniazdo kart pamięci
- w aparacie entry level do zaakceptowania
dziwne rozmieszczenie niektórych elementów w menu,
kiepskie polskie tłumaczenie niektórych pozycji w menu,
- do poprawienia w sofcie w razie potrzeby
niepełnowymiarowe gniazdo HDMI
- nie wszystko da się zmieścić w określonych rozmiarach
przeciętna rozdzielczość i rozmiar wizjera elektronicznego
- duża wada!
autofokus „pompuje” gdy nie ma obiektu do śledzenia,
- szkoda
stabilizacja matrycy mogłaby działać lepiej w trybie filmowym,
- do poprawienia w sofcie
stabilizacja cyfrowa, która chyba w ogóle nie działa,
- j.w.ale szkoda że nie działa prosto z pudełka
zła jakość obrazu Full HD w 200/240 kl/s,
- wielka szkoda, bo to fajna zabawa. Mój samsung S10 ma jak dla mnie bardzo dobrą jakość w 240fps. W 960fps jest słabo i w 720p i nic się nie poprawiło do S23, więc ciągle używam S10.
Czy redakcja ma jakiś ustalony schemat oceniania, co jest wadą, a co cechą? Np. brak wbudowanej lampy błyskowej można ocenić na 2 sposoby - lepiej mieć, niż nie mieć, z drugiej strony to przeważnie bardzo słabe lampy i umieszczone tak, że nikomu nie podobają się tak oświetlone zdjęcia.
"przeciętna rozdzielczość i rozmiar wizjera elektronicznego
- duża wada!"
Głównie na papierze i w recenzjach. Używam równolegle dwóch aparatów - starego z małym niskorozdzielczym wizjerem i nowego z dużo większym i lepszym. Po przyłożeniu do oka tego pierwszego szybko się adaptuję i zapominam, że jest "gorszy". Tak więc w rzeczywistości słabsze parametry wizjera elektronicznego nie są istotnym problemem.
@ziggy
Jak próbujesz ręcznie ostrzyć bez powiększania, to jest zauważalna różnica między 2 mln punktów, gdzie nie da się tego zrobić, a np. 5 mln punktów w Canonie R5, gdzie się da.
@Amator79
Wiem, że w testach fotograficznych są dyskusje na temat choćby przytoczonej przez Ciebie lampy błyskowej. Ja w rozdziałach piszę, że np. dana rzecz jest do zaakceptowania w danym segmencie rynku czy klasie cenowej, bo nikt tam nie robi inaczej, ale i tak to wyliczam jako wadę. Jak choćby pojedyncze gniazdo itd. Bo to jednak obiektywnie jest wada.
A co do tych 240 kl/s, to nie zdziwiłbym się gdyby to z Samsunga było gorsze niż to z testownaego Fuji. Ale aparatom stawia się wyższe wymagania. Na tej samej zasadzie telefon bym pochwalił za znośnie zaszumiony obraz do ISO 1600 włącznie w trybie filmowym, a pełnoklatkowy aparat dostałby za to naganę.