Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
@krukm - jeszcze fajniejsze są takie trójkątne hamaki z samonośną moskitierą. Wtedy masz namiot na pewnej wysokości ( jedyna wada - potrzebne są trzy drzewa)
Energia nie jest zupełnie potrzebna, wystarczy aparat na film, a potem trochę kawy rozpuszczalnej zmieszanej z sodą kalcynowaną i witaminą C w temperaturze 20 stopni.
przyznam , ze artykulu nie czytalem , gdyz od dawna znam odpowiedz , gdzies tak odkad w szkole pan od fizyki powiedzial nam , ze energia to zdolnosc do wykonania pracy.
jesli fotograf nie bedzie mial energii czyli zdolnosci wykonania pracy to nic nie zrobi. jest wiec potrzebna.
oprocz tego przydaje sie fantazja , a najbardzioej inteligencja
fotografia to nic innego jak sprzedaz inteligencji.
zamiast tych hubów z portami, niech producenci laptopów lepiej się skupią by dodawać wszystkie porty do laptopa tak jak kiedyś. co to znowu za nowa głupiomoda?
Mam dwa Elitebooki: jeden z 2010, albo 2009 i drugi ubiegloroczny - kosmiczna roznica w portach (w starym nawet RS-232 zamontowano), ale wole wozic 1.5 kg i dongla z portem lan niz 2.5 kg.
Chcesz powiedzieć że wyjęcie kilku portów dało im oszczędność masy rzędy 1 kg?
Wyglądają fajnie, największy to 3.3kg, ale jest 41600 mający 1.4kg czy 20000 mający 600g. Niestety moi idol jest i lżejszy i tańszy. Do oferta wygląda pozytywnie i mnie zaciekawiła.
Taka moja obserwacja, żem się trochę niespodziewanie dla siebie wpuścił w mobilne lampy błyskowe. Jedyny pewny efekt, to koszty akumulatorów. Danymi czasy zakupiłem w komisie lampę chyba Metz CT 64 (musiałbym zajrzeć, jak się naprawdę nazywa) z padniętym kompletnie modułem zasilania. Do dnia dzisiejszego używam z ołowiowym aku do motocykla. Jakieś 4 razy tańszy pewnie z 10 razy pojemniejszy, a co najważniejsze, w oagóle nie czuje obciążenia na poziomie 3,5 ampera. Lampa się ładuje w kilka sekund ( na dzisiejsze czasy, to nie imponuje, ale to lampa z czasów filmu) można błyskać do woli. Jedyna wada, aku jest ciężki (żelowy, nie wyleje się) jakoś nigdy nie stanęła na przeszkodzie realizacji fotograficznych planów. Sęk w tym, że używanie lampy błyskowej w plenerze, to jednak ekstrawgancja: link :-) Zaś lampa błyskowa, to jedyne fotograficzne urządzenie, które jest naprawdę prądożerne. Moje refleksje na temat zasilania są takie, że we współczesnym świecie podstawą jest zaplanowanie, gdzie się dał podpiąć do sieci elektrycznej. Cała reszta, to gadżeciarstwo i wyciąganie kasy. Czynimy aparat lekkim jak piórko, a skutek jest taki, że trzeba do niego kilograma zapasowych aku. Ależ oczywiście, że zapłacimy za nie znacznie więcej niż za jeden odpowiednio duzy, oczywiście, że szybciej padną, oczywiście, że producent zarobi.
Zdarzało mi się jeździć po kilka tygodni z namiotem w warunkach ograniczonego dostępu do "zdobyczy cywilizacji". Islandia, Namibia, Pamir... Temat zasilania dawało się ogarnąć przetwornicą samochodową i gripami z możliwością włożenia Eneloopów lub kupionych na zapas baterii AA. Zastanawiałem się też nad jakimś wydajnym rozwiązaniem solarnym, ale wszystkie, które miałem okazję testować, okazały się niewypałami. Dobrze, że żadnego nie musiałem kupować.
Wszelkiego rodzaju rozwiązania bazujące na energii słonecznej są zawsze chętnie widziane w moim wyposażeniu :) Ładowarka podłączona do panelu słonecznego w czasie dłuższego wypadu w odludzie, uratowała mi już kilka razy tyłek.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Fajny ten namiot przeźroczysty. Nie wiedziałem, że jest coś takiego. Muszę poszukać.
@krukm - to nie przeźroczysty namiot tylko sypialnia samonośna bez nałożonego tropiku. Jest pełno namiotów w tym stylu.
@krukm - jeszcze fajniejsze są takie trójkątne hamaki z samonośną moskitierą. Wtedy masz namiot na pewnej wysokości ( jedyna wada - potrzebne są trzy drzewa)
Energia nie jest zupełnie potrzebna, wystarczy aparat na film, a potem trochę kawy rozpuszczalnej zmieszanej z sodą kalcynowaną i witaminą C w temperaturze 20 stopni.
rozsądny tytuł dla artykułu. czy jest potrzebny?
"Energia dla fotografa? Czy jest potrzebna?"
przyznam , ze artykulu nie czytalem , gdyz od dawna znam odpowiedz , gdzies tak odkad w szkole pan od fizyki powiedzial nam , ze energia to zdolnosc do wykonania pracy.
jesli fotograf nie bedzie mial energii czyli zdolnosci wykonania pracy to nic nie zrobi. jest wiec potrzebna.
oprocz tego przydaje sie fantazja , a najbardzioej inteligencja
fotografia to nic innego jak sprzedaz inteligencji.
zamiast tych hubów z portami, niech producenci laptopów lepiej się skupią by dodawać wszystkie porty do laptopa tak jak kiedyś. co to znowu za nowa głupiomoda?
Zapomniało się dynamo na korbkę.
>Peju: To se na vrati....
Mam dwa Elitebooki: jeden z 2010, albo 2009 i drugi ubiegloroczny - kosmiczna roznica w portach (w starym nawet RS-232 zamontowano), ale wole wozic 1.5 kg i dongla z portem lan niz 2.5 kg.
Chcesz powiedzieć że wyjęcie kilku portów dało im oszczędność masy rzędy 1 kg?
Wyglądają fajnie, największy to 3.3kg, ale jest 41600 mający 1.4kg czy 20000 mający 600g.
Niestety moi idol jest i lżejszy i tańszy.
Do oferta wygląda pozytywnie i mnie zaciekawiła.
Taka moja obserwacja, żem się trochę niespodziewanie dla siebie wpuścił w mobilne lampy błyskowe. Jedyny pewny efekt, to koszty akumulatorów. Danymi czasy zakupiłem w komisie lampę chyba Metz CT 64 (musiałbym zajrzeć, jak się naprawdę nazywa) z padniętym kompletnie modułem zasilania. Do dnia dzisiejszego używam z ołowiowym aku do motocykla. Jakieś 4 razy tańszy pewnie z 10 razy pojemniejszy, a co najważniejsze, w oagóle nie czuje obciążenia na poziomie 3,5 ampera. Lampa się ładuje w kilka sekund ( na dzisiejsze czasy, to nie imponuje, ale to lampa z czasów filmu) można błyskać do woli. Jedyna wada, aku jest ciężki (żelowy, nie wyleje się) jakoś nigdy nie stanęła na przeszkodzie realizacji fotograficznych planów.
Sęk w tym, że używanie lampy błyskowej w plenerze, to jednak ekstrawgancja:
link
:-)
Zaś lampa błyskowa, to jedyne fotograficzne urządzenie, które jest naprawdę prądożerne. Moje refleksje na temat zasilania są takie, że we współczesnym świecie podstawą jest zaplanowanie, gdzie się dał podpiąć do sieci elektrycznej. Cała reszta, to gadżeciarstwo i wyciąganie kasy. Czynimy aparat lekkim jak piórko, a skutek jest taki, że trzeba do niego kilograma zapasowych aku. Ależ oczywiście, że zapłacimy za nie znacznie więcej niż za jeden odpowiednio duzy, oczywiście, że szybciej padną, oczywiście, że producent zarobi.
Zdarzało mi się jeździć po kilka tygodni z namiotem w warunkach ograniczonego dostępu do "zdobyczy cywilizacji". Islandia, Namibia, Pamir... Temat zasilania dawało się ogarnąć przetwornicą samochodową i gripami z możliwością włożenia Eneloopów lub kupionych na zapas baterii AA. Zastanawiałem się też nad jakimś wydajnym rozwiązaniem solarnym, ale wszystkie, które miałem okazję testować, okazały się niewypałami. Dobrze, że żadnego nie musiałem kupować.
Wszelkiego rodzaju rozwiązania bazujące na energii słonecznej są zawsze chętnie widziane w moim wyposażeniu :) Ładowarka podłączona do panelu słonecznego w czasie dłuższego wypadu w odludzie, uratowała mi już kilka razy tyłek.