Chiński monokular – czyli „witajcie w naszej bajce”
3. Unboxing – Chińczyku płakało jak pisali
Do mojego monokularu dołączono instrukcję obsługi, więc zanim oddam się obserwacjom, skupiam się na niej. Jest dwujęzyczna, a ponieważ monokular trafił na rynek polski, są to oczywiście języki chiński (tak zakładam) oraz jakiś niezwykle rzadko spotykany dialekt oparty na angielskim, bo język Shakespeare’a to na pewno nie jest. Niemniej podejmuję próbę „przeorania się” przez wskazówki dotyczące obsługi: na początku treści dowiaduję się, że gdy trzymam monokular lewą dłonią, widzę okrągłe pole widzenia. Potem jest już tylko gorzej – autor instrukcji nie odróżnia ustawienia ostrości od regulacji muszli ocznej (tak! – w moim monokularze muszla oczna jest regulowana!) by poprawnie ulokować źrenicę oka we właściwej odległości od soczewki. Instrukcja każe mi również „pay attention” na jakąś skalę przy okularze, jednak skali tej mimo usilnych prób nie odnalazłem. Po dobrnięciu do końca tekstu wniosek jest jeden – mamy do czynienia z instrukcją, która rzeczy proste komplikuje w sposób wręcz niewyobrażalny. Dla polskiego użytkownika chińska wersja językowa jest równie „użyteczna”.
Instrukcja obsługi to jedyne w swoim rodzaju przeżycie lingwistyczne. |
Niestarannie zmontowany mechanizm ogniskowania okularem, zupełnie w monokularze niepotrzebny. |