Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Historia jednej fotografii - Papuga Kea

Historia jednej fotografii - Papuga Kea
2 czerwca 2015

1. Historia jednej fotografii - Papuga Kea

W tym roku pośród finałowych zdjęć konkursu Wildlife Photographer of the Year oraz European Wildlife Photographer of the Year znalazły się cztery moje fotografie. Korzystając z cyklu Historia jednej fotografii postaram się opisać dokładnie, w jaki sposób kilka z tych zdjęć powstało.

Pierwszą fotografią, którą chciałbym opisać, będzie fotografia górskiej papugi Kea. Wykonałem ją kilka lat temu w nowozelandzkich Alpach Południowych. Kea jest jedyną papugą na świecie żyjącą tak wysoko, a moim zadaniem było pokazanie jej w naturalnym środowisku. Wybrałem się więc wysoko w góry i na wysokości około 2500 m n.p.m. wykonałem zdjęcie ptaka w surowej górskiej scenerii. Fotografia kilka miesięcy później została opublikowana na łamach polskiej edycji National Geographic, zaś ja kilka dni po tej publikacji siedziałem już w samolocie do Kathmandu.

Historia jednej fotografii - Papuga Kea - Historia jednej fotografii - Papuga Kea

Już pierwszej nocy w hotelu zaczął nerwowo wydzwaniać mój telefon. Dzwonił do mnie Wojciech Franus – dyrektor artystyczny National Geographic Polska, co było niepokojące, ponieważ wiedział, że jestem w Azji i nie bardzo mam jak odebrać. Okazało się że powód był ważny – redakcja w Waszyngtonie zażądała wyjaśnień w jaki sposób to zdjęcie powstało. Takie magazyny jak NG pilnują, aby zdjęcia były zgodne z etyką fotografii przyrodniczej czy reportażowej, dlatego wszelkie formy fotomontażu są zabronione. Jeśli zaś publikuje się zdjęcie będące fotomontażem, taka informacja musi być koniecznie zamieszczona w podpisie. Samo zdjęcie papugi kilka razy wcześniej posądzane było już o fotomontaż, a do bohaterki zdjęcia przylgnęła opinia, że jest wypchanym ptakiem, którego zabieram ze sobą w góry. Myślę, że podobne wrażenie odnieśli amerykańscy fotoedytorzy. Postanowiłem więc zacząć od opisania historii tego właśnie zdjęcia.

----- R E K L A M A -----

CANON R6 MARK II + OBIEKTYW TANIEJ O 1500zł

Pierwszym niezbędnym elementem, bez którego nie powstałaby ta fotografia, była mało bojaźliwa papuga. Dość cierpliwa, spokojna i pozwalająca podejść do siebie na niewielką odległość. Wprawdzie papuga co jakiś czas zmieniała kamień na którym siedziała, a ja znów spokojnie do niej podchodziłem ale nie była to żadna zdecydowana ucieczka podyktowana strachem. Czasem ciężko było mieć fajny kadr w tle, czasem trudno było wgramolić się w miejsce, gdzie papuga siedziała, bo wybierała sobie na przykład eksponowany fragment grani. Jako że zawsze mogłem do niej podejść bardzo blisko, zdecydowałem się na zastosowanie szerokokątnego obiektywu, dość niecodziennego zakresu ogniskowych do wykonania zdjęć dzikich zwierząt. Był to Olympus Zuiko Digital 9–18 mm f/4–5.6 ED. Szerokokątny obiektyw odpowiadający swym zakresem ogniskowej 18–36 dla małego obrazka, który podpięty był pod lustrzankę Olympus E-3.

Historia jednej fotografii - Papuga Kea - Historia jednej fotografii - Papuga Kea
Olympus E-3 i Olympus Zuiko Digital 9–18 mm f/4–5.6 ED

Przyrodnicza wersja wypowiedzi Roberta Capa brzmi: „Tak długo jak używasz teleobiektywu – jesteś po prostu za daleko”, wziąłem sobie więc tę sentencję do serca. Zdjęcie zrobione długoogniskowym obiektywem, z ładnie rozmazanym tłem będzie kolejnym zdjęciem zrobionym przez fotografa z długim obiektywem. Większość zdjęć przyrodniczych, które zapadły mi w pamięć, to zdjęcia zrobione z bliska i szerokim kątem. Fotografie wykonane z niewielkiej odległości, szerokokątnym szkłem wyolbrzymiają pierwszy plan, a to powoduje, że odbiorca czuje, jakby był tuż obok zwierza, a nie gdzieś daleko w czatowni. Oczywiście nie zachęcam do fotografowania w ten sposób na przykład niedźwiedzi, choć też się da. Poszperajcie w sieci w poszukiwaniu zdjęć fotografa Sergeya Gorshkova. Okaże się, że taki sposób fotografowania zwierząt można też zastosować w przypadku wielkich drapieżników.

Kolejnym niezbędnym elementem, bez którego zdjęcie by nie powstało, była zewnętrzna lampa błyskowa. Bez światła z lampy papuga zlewała się kolorystycznie z tłem. Nie byłem w stanie jednocześnie prawidłowo naświetlić papugi i krajobrazu bez doświetlania jej fleszem. Oczywiście lampa była zdjęta z korpusu i wyzwalana zdalnie. Doświetlałem zwykłą systemową lampą Olympus FL-36R, która w pełni komunikuje się bezprzewodowo z korpusem. Mogłem więc z poziomu aparatu zmieniać jej moc błysku, czy zastosować tryb TTL . Postanowiłem doświetlić papugę z lewej strony niskim światłem troszkę udając promienie słoneczne…

Historia jednej fotografii - Papuga Kea - Historia jednej fotografii - Papuga Kea
Fot. Marcin Dobas
Aparat: Olympus E-3
Obiektyw: Olympus Zuiko Digital 9–18 mm f/4–5.6 ED
Parametry ekspozycji: przysłona f/10, czas ekspozycji 1/250 s, ISO 100, 9 mm

Ostatnia kwestia to dobór parametrów ekspozycji. Scena była dość trudna dla automatyki. Góry w tle miały być mroczne z ciemnymi chmurami – a przynajmniej tak chciałem je ukazać. Aby więc naświetlić scenę w ten sposób, należało lekko niedoświetlić drugi plan, właśnie aby dodać dramatyzmu chmurom. Niestety, przy takich ustawieniach aparatu cały pierwszy plan wraz z papugą stawał się ciemną plamą bez żadnych szczegółów. Tu właśnie z pomocą przychodziła lampa. Na wyciągniętej ręce kierowałem strumień światła z lampy w stronę papugi chcąc ją doświetlić. Warto w tym miejscu wspomnieć o pewnej bardzo ważnej zasadzie. Wykonując zdjęcie mamy możliwość zmieniania jednego lub dwóch z parametrów ekspozycji: Czasu otwarcia migawki i/lub przysłony. Obydwie rzeczy odpowiedzialne będą za wpuszczenie odpowiedniej ilości światła do matrycy. Pamiętać należy jednak, że zmiana parametru przysłony będzie odpowiedzialna za ilość wpuszczanego światła pochodzącego z lampy błyskowej. Zaś zmiana czasu naświetlania – wpuści nam odpowiednią ilość światła pochodzącego z otoczenia. Jeśli mamy więc zbyt jasną papugę, możemy albo zmniejszyć moc błysku lampy, albo przymknąć przysłonę. Jeśli chcemy rozjaśnić albo przyciemnić tło – wystarczy że zmienimy czas ekspozycji. Czyli: aby uzyskać ciemne tło – ustawiłem krótki czas, aby uzyskać dużą głębię ostrości – przymknąłem przysłonę, zaś całość uzupełniłem odpowiednio pokierowanym błyskiem lampy. Zawsze najważniejsze jest dobro fotografowanego modela, więc warto przed sesją dowiedzieć się, jak dany zwierzak reaguje na lampę, a moc błysku dobrać tak, aby go nie oślepić.

Artykuł jest sponsorowany przez firmę Olympus Polska Sp. z o.o.

O autorze

Historia jednej fotografii - Papuga Kea - Historia jednej fotografii - Papuga Kea Marcin Dobas (www.dobas.art.pl) jest fotografem specjalizującym się w fotografii podróżniczej, krajobrazowej, przyrodniczej oraz podwodnej. Ukończył studia na Wydziale Geologii, obecnie pracuje jako ratownik górski i pilot wycieczek. Marcin spędził wiele czasu fotografując dziką przyrodę i krajobrazy występujące na Svalbardzie, w Nowej Zelandii, Norwegii, Tajlandii, Nepalu, Malezji, Szwecji, Finlandii, Maroku oraz Egipcie.

Jego fotografie publikowane są w wielu zagranicznych magazynach, książkach i kalendarzach. Fotografuje wszędzie tam, gdzie tylko jest to możliwe: podczas skitouringu, nurkowania, uprawiania wspinaczki i eksploracji jaskiń.

W fotografii podróżniczej duże znaczenie ma wytrzymałość sprzętu i jego waga. Często fotografuje w trudnych warunkach: na lodowcach, w tropikach, na pustyni i pod wodą. Od sprzętu wymaga niezawodności oraz odporności na pył, kurz, mróz i złe warunki atmosferyczne. Jego zdaniem aparat do fotografii podróżniczej musi być mały i lekki.

„Kiedy fotografuję podczas dalekiej podróży albo wysoko w górach, każdy gram ma znaczenie. Skoro jakość obrazu bezlusterkowców i lustrzanek jest taka sama, nie ma potrzeby dźwigania ze sobą kilkunastu kilogramów sprzętu. W tej chwili używam już tylko bezlusterkowców. Od pewnego czasu pracuję aparatem Olympus OM-D oraz jednym z PEN-ów. Po ponad 10 latach całkowicie przestałem fotografować lustrzankami, które przegrywają z OMD czy PEN-ami pod względem wagi i gabarytów. Wybrałem OMD, który nie dość, że jest odporny i uszczelniany, to jeszcze mały i niezawodny”.



Poprzedni rozdział