Druga z lamp, przy tej samej temperaturze barwowej co pierwsza (5500K), ma dużo niższe natężenie światła, a mianowicie 3730 lux-ów, przy 5450 lux-ów pierwszej lampy. Liczba diód w obu lampach taka sama, a więc diody z regulacją barwy muszą być znacznie słabsze.

No właśnie jak sprawdza się takie oświetlenie przy sesji zdjęciowej w terenie, nie mówię w ostrym słońcu ale np. podczas sesji zdjęciowej z modelką w pomieszczeniach ?

tekilos - czytaj uważnie: " Przeznaczone są przede wszystkim do filmowania, również lustrzankami, nadają się też do fotografowania mniejszych produktów. " - podejrzewam że są lepsze rozwiązania w tej cenie do tego o czym piszesz.. skoro lampa wychodzi ponad 1000zł

A cena akumulatora do tej lampy - 1400zł to jakieś lekkie przegięcie.. za tą cenę to można wielki żelowy akumulator kupić o pojemności 200Ah !!

Elviernes | 2013-02-28 17:01:50
nie myl mocy promieniowania z natężeniem światła, bo luksy (i lumeny) ograniczają się do światła widzialnego, dodatkowo te jednostki uwzględniają czułość ludzkiego oka na różne barwy. Czyli więcej lumenów/luksów będzie miało światło zielone niż niebieskie lub czerwone o takiej samej mocy promieniowania (w watach lub watach na metr kwadratowy) - dlatego tu 5500K ma więcej luksów niż 3200K.
To są prawdopodobnie takie same diody (w sensie struktury półprzewodnikowej) emitujące światło niebieskie lub nadfiolet, a różnią się luminoforem.

Przy migawce większej niż 50 można mieć pewnie super falujące światło :) LEDy nie zawsze przyjazne.

@mav - "...super falujące światło :) LEDy nie zawsze przyjazne."
Hm? Z tego co mnie uczono wynika że diody LED powinny dawać najbardziej równe światło i do takich celów chyba nadają się najlepiej. Dioda LED jest półprzewodnikiem znaczy świeci jak prąd przechodzi w jedną stronę, więc konstruktorzy lamp zapewne zrobili coś takiego jak prostownik, najprostsza wersja cztery zwykłe diody i kondensator, dobrze dobrana jego pojemność załatwi prąd stały jak z baterii, zero falowania światła.

SlawGaw gdyby to było takie proste. Te zasady ktore podajesz sprawdzaja sie przy diodach małych mocy. Wraz z wzrostem natężenia rosną problemy. Kontrola płynącego prądu (sprawa krytyczna), temeratura (skacająca czas świecenia) stąd taki duży radiator z tyłu. Ot choćby dioda sterowana imulsowo może być bardziej wysilona. Czyli temat rzeka tym większa im jaśniej świeci dioda.

amas | 2013-02-28 23:28:28
Zgadzam się z tym co napisałeś, ale Twój komentarz nie dotyczy mojej wypowiedzi - ja napisałem, że "druga z lamp, przy tej samej temperaturze barwowej co pierwsza (5500K), ma dużo niższe natężenie światła, a mianowicie 3730 lux-ów, przy 5450 lux-ów pierwszej lampy", czyli porównuję natężenie światła obu lamp przy tej samej barwie światła.

@22
Nie wiemy co tam w tych lampach jest namieszane, więc nie można zakładać od razu najgorszego, znaczy falowania światła poniżej 1/50. Jeśli te lampy migają bo są zasilane impulsowo to raczej nie z częstotliwością 50 Hz, myślę że firma Fomei ma wystarczające doświadczenie w foto-video by jak już robić to z inną wyższą częstotliwością. Zwyczajnie wydaje mi się że diody są najlepszym możliwym w tej chwili źródłem światła do takich lamp, niewielki pobór prądu do jasności świecenia, stabilność pracy, łatwość regulacji, trwałość, niewielki ciężar i wymiary lampy.

Elviernes | 2013-03-01 10:25:10
może i tak, ale nieco zmyliło mnie, że napisałeś:
"diody z regulacją barwy muszą być znacznie słabsze"
a ja to zrozumiałem jak zrozumiałem. Czyli na jedno wychodzi nieco innymi słowami :)

A to nie jest tak, że te ze zmienną temperaturą to diody RGB i różnice natężenia światła wynikają z proporcji z jaką świecą poszczególne składowe?

Jak ze zmienną "temperaturą" barwową, to pewnie tak. W sumie ciekawe, jak to zrealizowali, bo pojęcie temperatury barwowej ma sens jedynie dla promieniowania o widmie jako-tako podobnym do widma promieniowania ciała doskonale czarnego w danej temperaturze (a przynajmniej części widzialnej). Stąd mamy jeszcze współczynnik odwzorowania kolorów.
Z RGB to jest taki problem, że przedmiot, dajmy na to żółty, odbije trochę światła z czerwonej diody i trochę z zielonej, a prawdziwej żółci - wcale, bo jej po prostu nie ma w świetle RGB... Czy to jest dobre rozwiązanie do fotografii? Dlatego wydaje mi się, że tą regulację uzyskali jakoś inaczej, tj.z wykorzystaniem luminoforu.

Elviernes - Jest bardzo prawdopodobne, że lampy z regulacją temperatury mają podobne rozwiązanie jak AkuratLighting - czyli w opcji z regulacją koloru, połowa LED jest 5500K, a druga połowa 3200K, a potencjometr reguluje ile mocy idzie w który zestaw. W ten sposób taka lampa nigdy nie świeci wszystkimi LEDami na raz na pełnej mocy (tzn pełna moc jest na 50% LEDów). Takie rozwiązanie ma ta lampa:
link

Z kolei inna lampa, z trybem MIX, może odpalić oba zestawy LED na pełnej mocy naraz i świecić światłem mieszanym (w obu temperaturach). Tak ma ta lampa: link

Niestety Fomei nie podaje jakie rozwiązanie jest u nich, ale po natężeniu wnioskuję, że właśnie to pierwsze.

Na profilu FB Fomei.Polska opublikowano filmik. Myślę że odpowiada on po części na powyższe pytania ;)
link

Całkiem niezłe. W sumie fajnie, że producenci oświetlenia led coraz bardziej interesują się rynkiem fotograficznym.

link