Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Inne testy

Fujifilm X-S20 - test trybu filmowego

20 czerwca 2023
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 5

3. Użytkowanie

Rozdzielczości i klatkaże

Liczba trybów nagrywania oferowana przez testowany aparat jest spora i, pomijając tryb 6.2K, do złudzenia przypomina tę znaną z modelu X-T4, z którą zresztą bohater niniejszego testu dzieli matrycę. Na szczęście połapanie się w nich nie jest skomplikowane. Ich pełna lista przedstawia się następująco:

  • w rozdzielczości 6.2K (6240×4160, proporcje 3:2), z wykorzystaniem całej powierzchni matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 24 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
  • w rozdzielczości 4K DCI (4096×2160, proporcje 17:9), korzystając z całej szerokości matrycy bez dodatkowego cropowania, możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 24 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
  • w rozdzielczości 4K DCI (4096×2160, proporcje 17:9), z wymuszonym przez aparat cropem wynoszącym 1.18x , możemy nagrywać w klatkażach:
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
  • w rozdzielczości 4K DCI (4096×2160, proporcje 17:9), z dodatkowym, włączanym przez użytkownika cropem wynoszącym 1.29x , możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 24 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
  • w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), korzystając z całej szerokości matrycy bez dodatkowego cropowania, możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 24 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
  • w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), z wymuszonym przez aparat cropem wynoszącym 1.18x , możemy nagrywać w klatkażach:
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
  • w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), z dodatkowym, włączanym przez użytkownika cropem wynoszącym 1.29x , możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 24 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
  • w rozdzielczości 2K DCI (2048×1080, proporcje 17:9), korzystając z całej szerokości matrycy bez dodatkowego cropowania, możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 24 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
  • w rozdzielczości 2K DCI (2048×1080, proporcje 17:9), z wymuszonym przez aparat cropem wynoszącym 1.29x, w trybie slow motion (zapis już spowolnionych klipów bez dźwięku), możemy nagrywać w klatkażach:
    • 100 kl/s,
    • 120 kl/s,
    • 200 kl/s,
    • 240 kl/s,
  • w rozdzielczości 2K DCI (2048×1080, proporcje 17:9), z dodatkowym, włączanym przez użytkownika cropem wynoszącym 1.29x , możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 24 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
  • w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), korzystając z całej szerokości matrycy bez dodatkowego cropowania, możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 24 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
  • w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), z wymuszonym przez aparat cropem wynoszącym 1.29x, w trybie slow motion (zapis już spowolnionych klipów bez dźwięku), możemy nagrywać w klatkażach:
    • 100 kl/s,
    • 120 kl/s,
    • 200 kl/s,
    • 240 kl/s,
  • w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), z dodatkowym, włączanym przez użytkownika cropem wynoszącym 1.29x , możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 24 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
W przeciwieństwie do wspomnianego na początku powyższej wyliczanki modelu X-T4, testowany aparat nie posiada żadnych ograniczeń czasu nagrywania, co oczywiście chwalimy, podobnie jak obecność znanego z topowego modelu X-H2S trybu rejestracji obrazu w rozdzielczości 6.2K w proporcjach 3:2, czyli z wykorzystaniem całej powierzchni matrycy.

Pochwalić musimy też absolutnie genialne rozwiązanie pozwalające szybko i wygodnie odróżnić zwykły tryb filmowania od slow motion. W obu tych trybach możemy wyświetlić wokół ekranu kolorową obwódkę (co samo w sobie jest bardzo dobrym rozwiązaniem), ale obwódka ta ma inny kolor zależnie od trybu. Przy filmowaniu „zwykłym” jest, klasycznie, czerwona. A w zwolnionym tempie jej kolor zmienia się na zielonkawy. To naprawdę bardzo dobrze przemyślane rozwiązanie.

Kodeki



----- R E K L A M A -----

Na pokładzie testowanego aparatu znajdziemy kodeki H.264 oraz H.265. Dodatkowo możliwe jest wypuszczenie materiału w formacie ProRes RAW lub Blackmagic RAW na kompatybilne zewnętrzne rejestratory obrazu. Przy wewnętrznym zapisie dostępne są zarówno kodeki bazujące jedynie na kompresji wewąntrzklatkowej ("All-Intra" lub "All-I") jak i takie, które korzystają też z kompresji międzyklatkowej ("Long GOP", określane też jako "IPB"), a warianty próbkowania koloru sięgają od 4:2:0/8-bit, przez 4:2:0/10-bit aż do 4:2:2/10-bit. Oczywiście nie każda kombinacja kodeka, typu kompresji i próbkowania jest dostępna, ale nawet bez tego jest ich tak dużo, że coś dla siebie znajdą zarówno miłośnicy bezkompromisowej jakości obrazu, jak i osoby chcące nagrać kilka godzin materiału, który nie będzie potem zajmował setek gigabajtów miejsca.

Jeśli chodzi o przepływność strumienia danych, to wynosi ona od 50 do 360 Mbit/s niezależnie od wybranej rozdzielczości i klatkażu. Wymaga to od użytkownika odrobiny rozwagi — nagrywanie Full HD w 360 Mbit/s nie da nam żadnego zysku jakościowego i jedynie zapcha karty pamięci i dysk w komputerze, a wybranie 50 Mbit/s przy filmowaniu w 6.2K lub 4K w 60 kl/s to gotowa recepta na katastrofę. Lepiej gdyby producent zdecydował się wprowadzić nieco ograniczeń w tych kwestiach.

Jeśli chodzi o same wartości, to ich rozpiętość jest spora i świadomy użytkownik bez problemu znajdzie wśród nich pożądany kompromis między rozmiarem pliku a jakością obrazu.

Profile obrazu

Jeśli chodzi o profile obrazu oraz inne funkcje wpływające na jego charakter, to użytkownik X-S20 ma do wyboru:

  • logarytmiczne profile obrazu F-Log oraz F-Log 2,
  • kompatybilny z technologią telewizji HDR profil obrazu Hybrid Log Gamma,
  • szereg symulacji negatywów znanych z innych modeli tego producenta,
  • możliwość zwiększenia rozpiętości dynamicznej o 200 lub 400% (1 lub 2 EV) niezależną od wybranej symulacji negatywu,
  • możliwość regulacji jasności ciemnych i jasnych partii obrazu za pomocą krzywych.

Dla porządku dodajmy jeszcze, że dla standardowych symulacji negatywów najniższą dostępną czułością jest ISO 160. Zwiększenie zakresu dynamicznego o 200 lub 400% powoduje jej wzrost do odpowiednio ISO 320 i ISO 640. W przypadku profilu Hybrid Log Gamma najniższą dostępną czułością jest ISO 1000, natomiast w profilach logarytmicznych jest to ISO 640 i ISO 1250 odpowiednio dla profili F-log i F-Log2.

Zobaczmy teraz, jak część opisanych powyżej profili i funkcji wypadnie w starciu z naszą scenką testową.

Standardowy profil obrazu zachowuje się w kwestii odporności na prześwietlenie i niedoświetlenie zgodnie z oczekiwaniami – przy prześwietleniu niemal natychmiast tracimy informacje w jasnych partiach obrazu, a przy niedoświetleniu jesteśmy w stanie odzyskać obraz kosztem nieco większych szumów w cieniach. Choć trzeba odnotować, że tych ostatnich jest niewiele.

Gdy do standardowego profilu obrazu dodamy zwiększenie dynamiki do 400% (wiąże się to z podniesieniem minimalnej dostępnej czułości z ISO 160 do 640), obserwujemy dwie zmiany. Po pierwsze, przy odzyskiwaniu niedoświetlonego ujęcia widzimy nieco więcej szumu, co wynika bezpośrednio z użycia wyższej czułości. Po drugie, co ważniejsze, zyskujemy całkiem sporą odporność na prześwietlenia – informacje z przepalonych obszarów udało się w sporej części odzyskać. Funkcja ta zatem faktycznie działa i może być atrakcyjną opcją dla osób, którym nie chce się obrabiać obrazu nagranego w F-Logu.

Jeśli natomiast chodzi o oba F-Logi i profil Hybrid Log Gamma, to te zachowują się dość podobnie. Wszystkie dość mocno szumią w cieniach, co sprawia, że przy niedoświetleniu obraz będzie mało użyteczny. Najlepiej pod tym względem wypada HLG. Minimalnie gorzej F-Log, a zdecydowanie najwięcej szumu w cieniach pojawia się, gdy sięgnąć po F-Loga 2. Z kolei przy prześwietleniu F-Log2 wypada odrobinę lepiej niż HLG oraz F-Log. Ten pierwszy bez problemu znosi prześwietlenie o 2 EV i pozwala na odzyskanie niewielkiej części informacji nawet przy prześwietleniu o 4 EV. W przypadku pierwszej generacji F-Loga oraz Hybrid Log Gamma widzimy pewne przepalone i niedające się odzyskać obszary także przy prześwietleniu o 2 EV.

Zakres tonalny

Spójrzmy teraz na liczbowe wartości opisujące zakres tonalny, otrzymane po nagraniu tablicy Stouffer T4110 na poszczególnych profilach obrazu i kombinacjach nastaw. Stopklatki z tak nagranych ujęć zostały przeanalizowane z użyciem programu Imatest, co pozwoliło uzyskać wspomniane liczbowe wartości. Ponieważ Imatest nie zawsze generuje wyniki dla wszystkich możliwych stosunków sygnału do szumu, przedstawiamy wartość dla najostrzejszego kryterium (stosunek sygnału do szumu 10:1 opisany jako „WYSOKA JAKOŚĆ”) oraz dla najniższego (wartość „Total” podawana przez Imatest, zazwyczaj nieco przekraczająca tę dla stosunku sygnału do szumu 1:1, w tabeli wartość ta została podpisana „NAJNIŻSZA JAKOŚĆ”).

Oprócz tego, w prezentującej te wyniki poniższej tabeli, załączamy także wykresy waveform monitor z programu DaVinci Resolve, prezentujące, jakie wartości przyjmują poszczególne pola tablicy zależnie od użytego profilu obrazu. Tablica była nagrywana tak, by prześwietlić pierwsze jedno lub dwa pola.


Profil obrazu

Wykres
Zakres tonalny
Provia / Standard Fujifilm X-S20 - test trybu filmowego - Użytkowanie NAJNIŻSZA JAKOŚĆ
9.3 EV
WYSOKA JAKOŚĆ
7.23 EV
Provia / Standard + DR 400% Fujifilm X-S20 - test trybu filmowego - Użytkowanie NAJNIŻSZA JAKOŚĆ
10.3 EV
WYSOKA JAKOŚĆ
6.74 EV
Hybrid Log Gamma Fujifilm X-S20 - test trybu filmowego - Użytkowanie NAJNIŻSZA JAKOŚĆ
13 EV
WYSOKA JAKOŚĆ
6.91 EV
F-Log Fujifilm X-S20 - test trybu filmowego - Użytkowanie NAJNIŻSZA JAKOŚĆ
11.3 EV
WYSOKA JAKOŚĆ
7.69 EV
F-Log 2 Fujifilm X-S20 - test trybu filmowego - Użytkowanie NAJNIŻSZA JAKOŚĆ
13 EV
WYSOKA JAKOŚĆ
6.86 EV

Uzyskane wyniki są w większości odrobinę lepsze, niż te, jakie osiągnął wyżej pozycjonowany model X-H2S. Jednak w jego przypadku zastosowano matrycę z warstwą pamięci DRAM, co, jak wynika z naszych obserwacji, zazwyczaj wiąże się z niewielkim pogorszeniem zakresu tonalnego. Teza ta po raz kolejny znalazła zatem potwierdzenie. X-S20 wypadł też nieco lepiej niż korzystający z tego samego sensora model X-T30 II, co pokazuje, że także zastosowanie nowszego procesora (oraz zapewne 10-bitowych kodeków) miało swój wpływ na osiągi w omawianej tu kategorii.

W wartościach bezwzględnych uzyskane wyniki są, jak na tańszy korpus, przyzwoite. Zwłaszcza jeśli jesteśmy gotowi zaakceptować odrobinę szumu, który akurat w przypadku aparatów Fujifilm ma wyjątkowo przyjemną wizualnie strukturę.

Autofokus

Testowany aparat korzysta z procesora X-Processor 5, który znajdziemy w topowych modelach X-H2S oraz X-H2. Jego obecność pozwoliła znacząco rozbudować opcje związane z wykrywaniem i śledzeniem różnego rodzaju obiektów przez X-S20. Sprawdźmy teraz, jak autofokus testowanego aparatu poradzi sobie z człowiekiem w naszym studiu testowym.

Póki autofokus testowanego aparatu ma jakiś cel do śledzenia, to podąża za nim bez większych problemów, robiąc to szybciej lub wolniej zależnie od ustawionej szybkości i czułości autofokusa. Tu nie mamy w zasadzie zastrzeżeń.

Mamy je natomiast do tego, co dzieje się, gdy konkretnie wskazanego celu do śledzenia brakuje. Wówczas bowiem autofokus ma tendencje do brzydkiego „pompowania”, które nasila się w słabym świetle. Potrafi ono jednak wystąpić także w prostych i dobrze oświetlonych sytuacjach, czego dowodem niech będą filmy poświęcone szumowi i wyostrzaniu w następnym rozdziale niniejszego testu, gdzie wspomniane „pompowanie” kilkukrotnie daje o sobie znać.

Stabilizacja

Fujifilm X-S20 oferuje system 5-osiowej stabilizacji matrycy, który dodatkowo może współpracować z odpowiednimi obiektywami systemowymi, tworząc system podwójnej stabilizacji obrazu. Gdy do korpusu podłączony jest obiektyw wyposażony w stabilizację optyczną, nie da się osobno włączać lub wyłączać stabilizacji w obiektywie i korpusie. Można to zrobić jedynie naraz, najczęściej z użyciem stosownego przełącznika na obiektywie. Stabilizacja oferuje tryb zwykły oraz wzmocniony, przeznaczony do nagrywania nieruchomych kadrów. Oprócz tego, w trybie filmowym możemy wspomóc się stabilizacją cyfrową, która wiąże się z przycięciem obrazu o dodatkowy czynnik 1.1x.

Spójrzmy jak to wszystko wygląda w praktyce:.

Stabilizacja w testowanym aparacie w miarę radzi sobie z utrzymaniem nieruchomego kadru (zwłaszcza w trybie zwiększonym), natomiast przy ujęciach w ruchu nie wypada specjalnie dobrze, choć oczywiście nieco poprawia sytuacje w porównaniu z całkowitym brakiem jakiejkolwiek stabilizacji. Nie widzimy natomiast wpływu stabilizacji cyfrowej na płynność ruchu kamery, co stawia pod znakiem zapytania sens jej implementacji w obecnym kształcie. Generalnie w zakresie stabilizacji jako całości Fujifilm musi jeszcze trochę popracować.

Na koniec dla porządku dodajmy, że wpływ cyfrowej stabilizacji obrazu na szczegółowość obrazu jest niewielki. Aczkolwiek włączanie jej, w kontekście braku jakiegokolwiek widocznego efektu, wydaje się bezcelowe.