Nikon Nikkor AF-S DX 12-24 mm f/4G IF-ED - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Nikkora najłatwiej porównywać do Tokiny, z racji tego, że oba
instrumenty mają identyczny zakres ogniskowych oraz takie same stałe
światło f/4.0. Na poniższym zdjęciu stoją w środku obok siebie w
dodatkowym towarzystwie Canona 10-22 i Sigmy 12-24 mm. Tokina sprawia
wrażenie solidniejszej, jest najmasywniejsza z obiektywów tej klasy.
Trudno jednak powiedzieć, że w tym względzie góruje ona nad Nikkorem, bo
do jakości jego wykonania, solidności obudowy i bagnetu trudno mieć
jakiekolwiek zastrzeżenia. W ciągu 2-3 tygodni użytkowania, w trakcie
testu, wszystko pracowało jak należy: oba pierścienie są wygodne, chodzą
płynnie acz z należytym oporem, a skala ostrości jest czytelna.
Nikkor, choć lżejszy od Tokiny i obdarzony takimi samymi rozmiarami, ma jeszcze dodatkowo silnik SWM, mający gwarantować szybką i bezgłośną pracę mechanizmu ustawiającego ostrość. Co ciekawe, ze wszystkich obiektywów szerokokątnych obecnych na rynku Nikkor jest oparty o najprostszą konstrukcję wewnętrzną. Zawiera on 11 soczewek ustawionych w 7 grupach. Najbardziej skomplikowany z tej grupy produktów jest Tamron/Sony 11-18 mm zawierający aż 15 soczewek w 12 grupach. Pozostałe obiektywy zawierają 13-14 soczewek. Nikkor zadbał jednak by, w celu minimalizacji wszelkiego rodzaju aberracji, dwie soczewki wykonać z niskodyspersyjnego szkła ED a dodatkowe trzy miały kształt asferyczny. Tutaj góruje on nad Canonem (3 asferczne, 1 UD) i Tokiną (2 asferyczne, 1 LD), remisuje z Tamronem i ustępuje Sigmie (3 asferyczne, 3 SLD). Choć ilość soczewek i elementy specjalnego zastosowania pomagają osiągnąć dobry wynik, wcale nie są jego gwarantem. Doskonałym przykładem jest tutaj najbardziej złożona konstrukcja Tamrona (mająca na dodatek najmniejszy zakres ogniskowych, więc teoretycznie jest łatwiejsza do wykonania), której wynik zupełnie nas nie zachwycił. Wyraźnie lepsze wyniki osiągnęły prostsze Canon i Tokina, oraz najbardziej złożona Sigma.
Jak jest w przypadku Nikkora, przekonamy się w następnych rozdziałach.