Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Aktualności

Sony atakuje rynek lustrzanek cyfrowych

Sony atakuje rynek lustrzanek cyfrowych
25 sierpnia
2006 01:54

Najnowsze finansowe podsumowania pokazują, że wśród firm produkujących lustrzanki cyfrowe, trzecie miejsce pod względem sprzedaży tych aparatów w Japonii zajmuje Sony. Przed nią znajdują się oczywiście Nikon i Canon. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie ilość sprzedanych aparatów DSLR w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.

Jak podaje BCN, od wprowadzenia na rynek modelu A100 zyski Sony diametralnie wzrosły. Od 21 lipca, czyli od momentu wejścia A100 na rynek, do końca lipca firma Sony zanotowała 21.6 procentowy udziału w rynku, a przez pierwsze trzy tygodnie sierpnia 19%. Pojawienie się Alphy mocno uderzyło w Canona i Nikona. W lipcu udział w rynku pierwszej z firm spadł z 51.6% do 33.3%, a drugiej z 32.6% do 27.4%. Nie trudno się domyśleć, że powodem takiej sytuacji był brak nowych modeli lustrzanek tych firm.

Producent Lipiec Czerwiec
Canon 33.3% 51.6%
Nikon 27.4% 32.6%
Sony 21.6% 2.3%
Pentax 14.0% 7.6%
Olympus 2.8% 4.8%
Matsushita 0.8% 0.1%

Jesteśmy świeżo po premierach Nikona D80 i Canona 400D. Jak zareaguje na te modele rynek, który jest coraz bardziej żądny lustrzanek cyfrowych? Rywalizacja obecnych potentatów z pewnością zaowocuje konkurencyjnymi cenami, z czego konsumenci na pewno będą zadowoleni. Z pewnością umacniająca się pozycja Sony na rynku, może dużo zmienić w polityce Canona i Nikona. Dodatkowo z coraz ambitniejszymi planami wkracza w świat DSLR-ów Pentax, Olympus i Panasonic. Na takim obrocie spraw zyskują tylko konsumenci. Możemy więc spać spokojnie i czekać na kolejne nowości i spadek cen.


Komentarze czytelników (61)
  1. gustaff
    gustaff 25 sierpnia 2006, 07:50

    No proszę :) Nie spodziewałem się, że sonolta będzie się tak sprzedawać.

  2. Tomek
    Tomek 25 sierpnia 2006, 09:18

    Niech autor newsa porówna:
    link - rządny
    link - żądny

  3. mciesielski
    mciesielski 25 sierpnia 2006, 09:24

    Dzięki za dostrzeżenie błedu, już poprawione.

  4. wit-o
    wit-o 25 sierpnia 2006, 09:25

    Niech żyje bagnet A !!! hip-hip! urraaaa!!!

  5. Bieda
    Bieda 25 sierpnia 2006, 09:37

    Bagnet A - wiecznie żywy ;-)

  6. qb4hkm
    qb4hkm 25 sierpnia 2006, 09:45

    ja wiedziałem że tak będzie, ja wiedziałem...
    Brawa dla inżynierów Minolty i makretingowców Sony!!! :-)

  7. RobertO
    RobertO 25 sierpnia 2006, 11:14

    warto tutaj wziac pod uwage ze nikon i canon maja w stalej ofercie po ok 5 lustrzanek, natomiast sony tylko jedna skierowana dla amatorow, wiec odpadaja mu potencjalni klienci zainteresowanymi profesjonalnym body. dlatego w rzeczywistosci pozycja sony moze byc jeszcze silniejsza niz pokazuje to tabelka

  8. cerber1
    cerber1 25 sierpnia 2006, 11:52

    No proszę nawet moja na prywatny użytek stworzona nazwa tego aparatu (Sonolta) się przyjęła :-)
    Przykładem jest post gustaff'a.

  9. em_dzej
    em_dzej 25 sierpnia 2006, 11:57

    No i do przodu :D

  10. greg
    greg 25 sierpnia 2006, 12:26

    Nie ma co się dziwić, cena sony alpha jest bardzo przystępna, a to jedna z ważniejszych cech przy wyborze.

  11. gustaff
    gustaff 25 sierpnia 2006, 12:56

    cerber1: Bo to najlepiej skondensowana definicja tego aparau - SONOLTA po prostu :D Myślę, że dość atrakcyjnie wygląda również KITowy obiektyw w tym aparacie i to również kusi przeciętego klienta. Generalnie... jak widać przy odpowiednim marketingu pewnie D5D był by również takim hitem... Może to lepiej, że jest SONY... Pozdrawiam

  12. perinoid
    perinoid 25 sierpnia 2006, 13:31

    Nikt jakoś nie komentuje 8-mio (!) krotnego wzrostu udziałów w rynku Matsushity ;-)

  13. AdrianP
    AdrianP 25 sierpnia 2006, 14:38

    A co to za chłam ta Matsu coś tam?

  14. fijolciu
    fijolciu 25 sierpnia 2006, 15:35

    Ciekawe kiedy SONY wykupi ADIDASA? Będziemy wtedy chodzić z majtkami z apsem sony na tyłku.:D:D

  15. Arek
    Arek 25 sierpnia 2006, 16:32

    Matsushita to lustrzanka Panasonica, którą już można kupić w Japonii

  16. michal wu
    michal wu 25 sierpnia 2006, 17:41

    Panowie-nie mylcie pojęć. Zdanie "21.6 procentowy wzrost sprzedanych aparatów" jest bez sensu - czy chodzi Wam o to, że sprzedane aparaty urosły o 21,6%? Wagowo czy rozmiarowo? ;-) Poza tym - nie sprzedaż wzrosła o 21,6%, tylko UDZIAŁ w rynku wzrósł do 21,6%. Teraz - zmiana w stosunku do czerwca to wzrost o 19,3 pkt %. I tak należy czytać tę tabelkę - to są UDZIAŁY.
    To oznacza, że Sony urwało niezły kawałek tortu przede wszystkim Canonowi, ale to też jeszcze nic nie oznacza - mowa jest tu o sprzedaży SONY a nie o zakupach klientów - jeżeli SONY wystawiło nowy model, który promuje bez opamiętania (w Kijowie widziałem kilka billboardów oraz już w kilku sklepach, a wierzcie mi - to jest trzeci świat jeśli chodzi o wybór sprzętu foto), to jest też to powiązane z ZATOWAROWANIEM - czyli - każdy osiedlowy sklep RTV-AGD ma mieć jeden model na stanie - po przemnozeniu przez liczbe sklepow dostaniemy monstrualna ilość sztuk. Tych aparatów jeszcze nie kupiono. Dlatego też jeżeli ten udział pozostanie takim przez kilka miesięcy, to wtedy można będzie powiedzieć, że SONY się wstrzeliło. Pozdrawiam!

  17. rolech
    rolech 25 sierpnia 2006, 19:13

    choc tabelka jednoznacznie wskazywala ze chodzi o udzial w rynku, to rzeczywiscie okreslenie bylo niefortunne i juz poprawilem. dzieki za zwrocenie uwagi. powyzsze dane dotycza rynku japonskiego na ktorym A100 jest najdluzej, przez pierwsze 3 tyg sierpnia udzial wyniosl 19% wiec jest bardzo obiecujacy, bo euforia zwiazana z kupowaniem nowego modelu juz z pewnoscia opadla.

  18. MarcinG
    MarcinG 26 sierpnia 2006, 19:00

    Mam nadzieję, że ignoranci z kierownictw firm Canon i Nikon mocno przeanalizują te dane i zmienią podejście do klientów. Wystarczy porównać ceny A100 i przewidywane ceny Nikona D80 oraz Canona EOS-a 400D. Nikon jest tak pewny swojego nowego modelu, że nie dość, że zasugerował kosmiczną cenę, to poza tym nie wyposażył go ani w stabilizację ani w czyszczenie matrycy. Nowy Canon ma przynajmniej to drugie. Wygląda na to, że Canon i Nikon nie potrzebują już nowych klientów i wystarczą im ci, którzy dali się już przykuć do tych dwóch systemów. Ale jeżeli obecni liderzy rynku DSLR nic z tym nie zrobią to za kilka lat może się okazać, że stracą dotychczasowych klientów. Potencjał firmy Sony jest większy niż Canona i Nikona razem wziętych.

  19. eska
    eska 26 sierpnia 2006, 21:22

    Fakt, A100 to produkt kierowany do amatorów i poważnie namieszał w swoim segmencie. Gdy spojrzy się na spis szkieł, które dla Sony robi Zeiss nie mam wątpliwości, że wkrótce zobaczymy profesjonalną lustrzankę tej firmy, która pewnie będzie rozwinięciem Minoltowskiego Dynaxa 7 lub może nawet Dynaxa 9...

  20. Wyznawca Nikona
    Wyznawca Nikona 26 sierpnia 2006, 23:23

    --> MarcinG, widac że jesteś dobrym celem zabiegów marketingowych ;) Popatrz jak wyglądają efekty działania "odkurzacza" Sony:
    link
    To nie działa. Co do jakości obrazu to też jest bardzo słabo, polecam lekturę:
    link
    link
    Trzeba też brać pod uwagę, że AS czyli stabilizacja matrycy to nie to samo co stabilizacja obrazu w obiektywach taka jak IS, czy VR. Ten udzial w rynku, to IMO reakcja na nowość i efekt agresywnego marketingu na dużą skalę. Za jakiś czas szum opadnie i będzie więcej opinii, takich jak tego nowego użytkownika z w/w linka. Moim zdaniem Sony zabiło całkiem udaną konstrukcję D5D. A co do obiektywów, to nie ma już nic ciekawego z używanych szkieł Minolty na rynku, a nowe konstrukcje Sony mają ceny wyższe od Canonów i Nikonów ze stabilizacją. Popatrz sobie przykładowo na cenę 70-200/2.8 w przypadku N,C i S. A przy okazji, jak będziesz miał okazję, to weź do ręki D80 i Alfę, a zobaczysz diametralną różnicę, od jakości wykonania, przez ergonomię. Zerknij przez wielki wizjer D80 z pryzmatem i malenki wizjerek na lustrach A100. Zobacz jak pracuje AF w trudnych warunkach, a zobaczysz różnicę, za którą IMO warto dopłacić. Żeby nie było, że teoretyzuje, to mialem jednocześnie w ręce Alfę i D80.

  21. Wyznawca Nikona
    Wyznawca Nikona 26 sierpnia 2006, 23:55

    A może tak jakiś admin poprawi coś na tej stronie, żeby po kliknięciu "reload" w przeglądarce tapisany tekst nie wysyłał sie kolejny raz? :) Tak czy inaczej sorki za 3 takie same teksty

  22. anonim
    anonim 27 sierpnia 2006, 10:59

    Co do szkiel, to nie zgodze sie z tym ze nie ma nic ciekawego, wiele osob z pewnoscia ma stare szkla minolty, do tego dochodza obiektywy tamrona czy sigmy. Nowe obiektywy sony faktycznie sa drogie i jak beda dostepne to nie omieskzamy sprawdzic czy warte a swojej ceny.

  23. Krzysio
    Krzysio 28 sierpnia 2006, 09:23

    Wyznawco Nikona. Pozostań wyznawcą ale przestań kłamać. A100 jest znacząco lepsza niż Minolta D5D. Do tego stopnia jest lepsza, że postanowiłem się przesiąść. Owszem być może czyszczenie matrycy nie jest tak skuteczne jak w Olympusie, ale to nie znaczy, że nie działa.
    Prawda jest taka, że A100 oferuje w swojej klasie najwięcej za najniższą cenę i zrozumiałe jest, że wyznawcy Nikona boją się o przyszłośc swojej marki. W końcu ich aparaty wykorzystują matryce SONY, a jesli Sony zajmie pozycję Nikona, to nie będzie miała interesu sprzedawać Nikonowi matryc (po co wspierać konkurencję). Co zrobi Nikon? Na wytwarzanie matryc go nie stać!
    Szkieł do minolty jest sporo i to bardzo ciekawych. Te ciekawe (czyli bardzo dobre za rozsądne pieniądze) nie leżą non stop na allegro, ale jeśli się wie czego szukać to można znaleźć prawdziwe perełki.

  24. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 09:58

    Poczekamy zobaczymy. Zapowiada się ciekawa walka pomiędzy D80, A100 i 400D. Podobna półka cenowa, a każdy ma coś czego nie ma jego konkurent. Walka będzie pewnie ostra, a na tym wyjdziemy dobrze my jako klienci.
    Startowa cena 400D na poziomie 2900 zł pokazuje, że pewnie A100 i D80 też szybko zejdą w dół. Wojna cenowa na dobre się ropozczęła i to głównie dzięki wejściu na rynek trzeciego dużego gracza jakim jest Sony.

  25. Wyznawca Nikona
    Wyznawca Nikona 28 sierpnia 2006, 10:05

    -> Krzysio, nie ma sensu darcie kotów, sprawa jest prosta - popatrz co Twoja D5D robi na ISO 1600, a potem sprawdz co robi przy tym ISO Alfa. A, i powiedz mi jeszcze w ktorym miejscu kłamię. Zastanów się też co da Ci 10Mpix w porównaniu do 6Mpix z przykręconym fabrycznym słoikiem 18-70. Przyjmując kase w okolicach 3500pln możesz mieć albo Alfę ze słoikiem, albo np. D5D z Tamronem 17-50/2.8. Jak sądzisz, zakładając tego samego pstrykacza, z której konfiguracji będą lepsze fotki? A w trudniejszych warunkach?

  26. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 10:22

    A ja bardzo jestem ciekaw tego co robią na ISO 1600 D80 i 400D :)

  27. Krzysio
    Krzysio 28 sierpnia 2006, 10:25

    Alfa na ISO 1600 jest sporo lepsza niż D5D. Zresampluj sobie fotkę do 6mpix i wtedy porównaj (albo wydrukuj zdjęcia w tym samym formacie). W teście Foto Kurierze zarówno Nikon D200 jak i sony A100 mają niższe szumy niż Canon 20D, ale oni nie porównują cropów 100% (co jest bez sensu przy matrycach o różnej rozdzielczości, bo na odbitce o tych samych rozmiarach szum z 6mpix jest o wiele bardziej wzmacaniany niż 10mpix) . Popatrz na test na dpreview. Zdjęcia w jpg z a100 są ostrzejsze niż z Nikona D200 (przy RAW się sytuacja wyrównuje). Co oferuje ekstra d80? Nic! Ta sama (praktycznie) matryca co w A100, a do tego brak czyszczenia matrycy, brak stabilizacji, brak trybu rozszerzonej dynamiki (to działa). Jak dla mnie kiepska ergonomia (jakieś nikonowe dziwne oznaczenia niektórych przycisków - do wszystkiego da się przyzwyczaić, ale nikon jeset jedynym aparatem którego nie da się rozgryźć bez instrukcji jeśli się nie ma wcześniejszej wiedzy z innego modelu nikona), a wizjer ciągle słabszy niż to co oferuje sony w a100 (ta sama konstrukcja optyczna co w D5D).
    Twoje "kłamstwo" to pisanie że czyszczenie matrycy nie działa. To że jest mniej efektywne nie znaczy że nie działa. W praktyce wielokrotnie częściej włącza/wyłącza się aparat niż zmienia obiektyw. Po prawie roku użytkowania D5D mam bardzo mało zabrudzeń matrycy i podejrzewam, że gdybym miał nawet tę kiepską czyszczałkę to byłoby ich jeszcze mniej.
    BTW obecnie A100 można dostać w polskim sklepie internetowym w kicie za 2800zł

  28. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 10:54

    Z całym szacunkiem takie resamplowanie jest bez sensu, a wyniki mówiące że D200 i Alfa100 na ISO1600 szumią mniej niż 20D ocierają się o śmieszność. Po pierwsze resamplowanie skutecznie rozsmarowuje szum po sąsiednich pikeslach, dzięki czemy wychodzi on mniejszy, ale jakość dostaje po głowie. Dodatkowo, bardzo często robi się cropy i tutaj zysk z matrycy 10 Mpix jest znaczący i porównywanie 1:1 ma jak najbardziej sens.

  29. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 11:00

    A poza tym mając matrycę 6 Mpix resamplowałeś ją do 3 Mpix żeby szum wychodził Ci jeszcze mniejszy?

  30. Krzysio
    Krzysio 28 sierpnia 2006, 11:06

    Arku, ale porównywanie cropów 100% przy 6mpix i 10mpix również jest bez sensu. Jeśli kadrujemy to aby oceniać obiektywnie musimy kadrować tak samo (tyle samo). W gruncie rzeczy musimy się zastanowić po co robi się zdjęcia czy po to by oglądac cropy 100%, czy aby je wydrukowawc na papierze w labie albo oglądać na monitorze tak by widać całe zdjęcie, a nie jego maleńki fragment. W obu przypadkach okazuje się że szum przy tym samym ISO jest mniejszy, bo jak sam zauważyłeś po prostu po resamplingu bardziej rozmywa się (oglądanie na monitorze) lub jest w mniejszym stopniu wzmacniany (odbitka z labu) w przypadku matrycy o większej rozdzielczości. Oczywiście mamy też większą rozdzielczośći do dyspozycji i jeżeli robimy zdjęcia przy niskim ISO to możemy mieć większe możliwości kadrowania (szum przy najniższej czułości jest także przy porównaniu cropów 100% równie mały jak przy starszych matrycach. Tak więc w rezultacie przy niższych czułościach w nowej generacji matrycach SONY (D80, D200, A100) mamy albo niższy szum przy wyższym ISO, albo większą rozdzielczość przy niższym.

  31. Wyznawca Nikona
    Wyznawca Nikona 28 sierpnia 2006, 11:07

    -> Krzysio, może najpierw zapoznaj się ze specyfikacja D80, bo przynajmiej w 2 miejscach mijasz się całkowicie z prawdą: jakośc wizjera jest nieporównywalna z A100 (D80 ma pryzmat z D200), oraz tryb rozszerzania dynamiki - D-Lighting w Nikonie. Poczytaj może najpierw zanim zaczniesz takie rzeczy wipysywać. Widać że nie miałeś D80 w ręce. A co do porównań z resamplingiem 6 - 10 Mpix, to nie rozśmieszaj mnie :) Nie po to się kupuje 10Mpix zeby z powodu kiepskiej jakości resamplować do 6Mpix. I żeby nie było że jestem zaślepiony marką, to wcale mi się nie podoba jakość obrazu oferowana przy wyższych ISO z D200, tylko dlatego się na niego jeszcze nie przesiadłem. Co do czyszczenia matrycy, to jest to marketingowy bełkot, zmieniam czesto obiektywy bywam w strasznie zakurzonych miejscach, na liczniku mam 30tys klatek, do tej pory 2 razy dmuchałem gruszką w matrycę, tak profilaktycznie, bo przy >f16 i 100% cropie udało się klika pyłków dostrzec. Reasumując, twierdzę że D5D+Tamron 17-50 będzie dawać zdjęcia lepszej jakości niż Alfa+18-70, za mniej więcej tą samą cenę. I gdzie tu postęp?

  32. Krzysio
    Krzysio 28 sierpnia 2006, 11:10

    Widze, że się nie rozumiemy. Resampling do 6mpix nie służy zmniejszaniu poziomu szumów, a jedynie temu by móc porównać ten poziom przy matrycach mocno różniących się rozdzielczością! Oczywiście że do labu nie oddaję fotki zresamplowanej na niższą rozdzielczość. Jednak prawda jest taka, że jeśli oglądam zdjęcia (odbitki o tej samej wielkości) to szum na zdjęciach z 10mpix matrycy jest niższy niż 6mpix mimo, że crop 100% pokazuje odwrotnie. Jest to związane z tym że odbitka 10mpix jest w mniejszym stopniu powiększona (a więc szum także).

  33. Krzysio
    Krzysio 28 sierpnia 2006, 11:17

    Oczywiście że w jednym się zgodzę że starsza puszka z lepszym szkłem da lepszy efekt niż nowa z kitem. Tyle że za 400zł nie da się kupić tego tamrona! Rok temu premiera D5D startowała z wyższego pułapu ceny niż teraz alfa. Podejrzewam że skoro teraz alfa jest do dostania z kitem za 2800 (po sprzedaży kita wychodzi 2600zł za puszkę). To na jesień cena jeszcze spadnie o parę stówek. Wcześniejsze bardzo niskie ceny na Minoltę wynikały z faktu przejęcia marki przez Sony i totalnej wyprzedaży tych aparatów.

  34. Wyznawca Nikona
    Wyznawca Nikona 28 sierpnia 2006, 11:27

    -> Krzysio, masz rację, nie rozumiemy się, dla mnie postęp jest wtedy, kiedy mogę na 100% cropach bez resamplingu stwierdzić że 10Mpix jest lepsze od 6Mpix. W innym wypadku dla mnie to żaden postęp. EOT

  35. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 11:49

    Ludzie, proszę czytajcie to co do Was pisze przeglądarka... Nie naciskajcie OK lecz Anuluj i wszyscy unikniemy dublowania postów.

  36. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 11:58

    A wracając do tematu. ISO 1600 w Alfie 100 to katastrofa. I nie mówię, tego nawet na podstawie analizy fotek 1:1. Wieczorem wrzucę przykładową fotkę. Druga problem to resamplig. Tak stawiając sprawę, można w ogóle zakwestionować kierunek rozwoju dSLRów idących w kierunku większej ilości MPix. Biorąc małą odbitkę i robiąc resampling z 10 Mpix, rozsmarowany już szum nie da się nam tak we znaki, a straty jakości nie zauważymy. Stawiając tak sprawę można zapytać o sens czyszczenia matrycy w Sony. Po co? Jak zrobisz resampling do 3 Mpix, żeby to wydrukować na 9x13 to i kurz ci się rozsmaruje i nie będzie widoczny.

    Gdy zaczniemy chcieć robić większe odbitki (a zakładam, że zechcemy, bo jeśli wystarcza nam 9x13 to po co kupować dSLRa) i na dodatek cropować to pieruńsko szumiące 10 MPix Sony (jak i D200) da nam się mocno we znaki. Zresztą nasze testy Alfy 100 są w toku. Specjalnie zrobiliśmy zdjęcia tablic z rozdzielczością dla różnych ISO, żeby zobaczyć jak ten szum wpływa na rozdzielczość.

  37. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 12:14

    I jeszcze jeden argument. Według Twojego toku rozumowania powinnismy zupełnie nie przejmować się szumami, bo przecież zawsze można zastosować redukcję szumów. To nic, że ona zmniejsza rozdzielczość zdjęcia. No bo przecież i tak tego nie zauważymy, drukując małą odbitkę.

  38. Krzysio
    Krzysio 28 sierpnia 2006, 12:52

    Jeszcze raz, bo widzę że się ndal nie rozumiemy spróbuję w sposób uproszczony na liczbach. Liczby będą poglądowe, a nie prawdziwe bo nie chce mi się liczyć, a nie ma to znaczenia dla przedstawienia ideii.

    Zasadniczo skupię się by nie zamącać na porównaniu starych CCD Sony z nowymi (6mpix kontra 10mpix).

    Jeszcze raz zaznaczam że mocno UPRASZCZAM - proszę się nie czepiać, chcę tylko przekazać o co mi chodzi!

    Tak więc drukując fotkę 15x24 cm "powiększamy" ją z matrycy 10,2 mpix dziesięciokrotnie, a z matrycy 6mpix aż siedemnaście razy! Dlatego aby zauważalny na odbitce tej samych rozmiarów szum był tak samo widoczny musiałby być aż 1,7 większy z większej matrycy (przy krppoie 100%).
    Powtórzę - jeśli kadrujemy (wycinamy fragment) to sytuacja jest ta sama (o tyle samo go potem powiększamy).

    W związku z powyższym powinniśmy porównywać zdjęcia w testach przy tej samej rozdzielczości, albo na odbitkach tych samych rozmiarów. Ta druga metoda jest najlepsza i daje nam rzeczywiste porównanie szumów. Jeśli zrobimy odbitkę dostatecznie dużą to można będzie nawet porównywać wzrost liczby szczegółów.

    Oczywiście też bym chciał żeby nowe matryce szumiały jeszcze mniej mimo wzrostu rozdzielczości. Nie można jednak wbrew faktom pisać że szumią bardziej, a przynajmniej zaznaczyć jak szumy przekładają się na rzeczywiste zdjęcia, a nie skupiać się WYŁĄCZNIE na szumach przy powiększeniu 100%. Dla mnie nowa matryca to w PRAKTYCE mniejszy szum i wyższa rozdzielczość, a przy niskich ISO wyższa rozdzielczość bez wzrostu szumu nawet przy kropach 100%.
    W ogóle temat szumów w fotografi jest jak dla mnie absurdalnie rozdmuchany. Po odebraniu całkiem sporych odbitek z ISO przeforsowanego na 6400 nikt komu pokazywałem fotkę nie wspominał nic o szumie (ten był widoczny tylko w cieniach po przyjżeniu się)
    P.S. Przepraszam za powielanie postów!

  39. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 13:15

    O rozmuchaniu pojęcia szumów najczęściej pisali dotychczas uzykownicy Nikonów. Teraz do szeregu dołączają miłośnicy Alfy. A wbrew temu jest sporo zastosowań, gdzie szumy te mocno przeszkadzają i są istotne (ptaki, makro, astro). A skalowanie takie, które opisujesz wcale nie jest tak proste. W najbliższym czasie pokaże Ci fotkę zrobioną na ISO 1600 Alfą i fotkę o takich samych parametrach z Canona 20D. Obejrzysz je sobie na monitorze, bez powiększania 1:1 i zobaczymy ile są warte resamplingi i testy w Foto Kurierze...

  40. Krzysio
    Krzysio 28 sierpnia 2006, 13:29

    Arek!
    Bardzo dziękuję, czekam z niecierpliwością na obiecane fotki. Jak rozumiem będą to skany?

  41. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 13:41

    Nie skany. Ale jak je sobie obejrzysz na jednym i tym samym monitorze w tych samych rozmoiarach, to chyba analogia zostanie zachowana?

    Pod ręką mam darki, czyli to co aparat rejestruje, gdy nie pada na niego świało (szumy termiczne) i co jest odpowiedzialne za szumy na matrycy, a co potem jest odejmowane od właściwego obrazka na etapie NR. Oba są przeskalowane do takich samych rozmiarów. Żadnej manipulacji oprócz skalowania:


    Sony Alfa 100

    Canon 20D

    Dla mnie wysztko jasne...

  42. Krzysio
    Krzysio 28 sierpnia 2006, 14:41

    Wiesz, mnie na prawdę takie rzeczy mało interesują. Już miałem nadzieję na oglądanie jakichś fajnych zdjęć. Ale skoro pokazałeś tę ciekawostkę to bardo proszę o rozwinięcie tematu. Jaki czas naświetlania, jakie ISO itp.
    W każdym bądź razie dzięki za wysiłek jednak wydaje mi się że te "darki" robione były na długim czasie naświetlania (kilka sekund). Jasne jest nie od dziś że Canon jest w tym zakresie bardzo dobry, a inne aparaty (w tym naprzykład 5D/7D) miały problem z nagrzewającą się nadmiernie matrycą. Było to widać na zdjęciach i niewątpliwie dla kogoś kto robi astrofoto czy jakieś inne zdjęcia wymagające długich czasów Canon jest najlepszy. Do normalnych zdjęć jednak takie rzeczy są całkowicie nieistotne.

  43. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 15:05

    Masz całkowitą rację że to długie czasy (oba 3 minuty, oba ISO 1600),
    bo tak robi się DARKI. Masz też rację, że jest to bardzo ważne w
    astro i tam gdzie stosuje się długie czasy. Nie masz jednak racji
    mówiąc, że to nieistotne. Matryca aparatu
    cyfrowego raguje z grubsza liniowo i takie właśnie darki (skalowane
    czasem ekspozycji) zapisują się na każdym wykonywanym przez nas
    zdjęciu. I takie Darki są odejmowane na etapie NR.

    A obiecane zdjęcia będą. Darki były tak przy okazji.

  44. Krzysio
    Krzysio 28 sierpnia 2006, 15:17

    Wiesz, trudno mi sobie wyobrazić jaki rzeczywisty wpływ będą miały te szumy na zdjęcie przy typowym czasie 1/30s-1/500s ISO 100-400. Niestety nawet fakt iż wiem jak wygląda owa zależność liniowa nie pomaga mi w wyobrażeniu sobie jaki jest rzeczywisty efekt nagrzewania się matrycy.

    Z charakteru szumów wynika jasno iż matryca jest nagrzewana przez jakieś ciepłe elementy zamocowane od górnej strony.

    Chętnie zapoznałbym się z darkiem nie zrobionym wedle typowej metody, ale przy czasie 1/30 s (może być nawet ISO 1600) wtedy wiedziałbym przynajmniej czego można się potencjalnie spodziewać w rzeczywistości.
    Obawiam się jednak że w tej typowej przy normalnej sytuacji zdjęcie z 20D nie byłoby do odróżnienia od A100

  45. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 15:30

    Stawiasz sprawę dość nietypowo. Chcesz robić zdjęcia głównie na ISO 100-400 z krótkimi czasami oraz potem robić z tego małe odbitki. Gdy stawiamy takie wymagania, każda lustrzanka jest świetna i można ją kupować w ciemno bez żadnych testów kierując się tylko wyglądem zewnętrznym i ergonomią. Więcej, zaawansowany kompakt jest świetny. Ale lustrzankę kupuje się i stawia się jej trochę wyższe wymagania. Chcemy żeby dała ona radę w ekstremalnych sytuacjach, tam gdzie kompakt niedomaga...

  46. Krzysio
    Krzysio 28 sierpnia 2006, 15:49

    Nietypowo?????? 99% ludzi robi zdjęcia z ręki i czasy rzędu 1/30s są najwyższe jakie dają względną gwarancję zrobienia nieporuszsonego zdjęcia. Wiesz mam statyw (całkiem niezły), ale używam go od święta. ISO 200 wystarcza mi w 90% przypadków także na koncertach (fakt, że tu ratuję się jasnym szkłem). Zdjęcia ze statywu to na prawdę jest margines! Owszem od lustrzanki oczekuje się więcej niż od kompaktu i lustrzanka więcej oferuje. Ale nie należy przesadzać z oczekiwaniem że jakakolwiek lustrzanka zapewni nam wszystko czego potrzebujemy w każdym zakresie. Należy sobie jasno okreslić wymagania. Jeśli ktoś robi głównie astrofoto, albo nocne pejzaże to niech bierze Canona. Ten w tych warunkach będzie najlepszy. Ale jeśli ktoś robi w typowych warunkach tak jak zdecydowana większosć zdjęcia z ręki to powinien się zastanowić nad Pentaxem czy Sony ze stabilizacją matrycy gdyż ta jest na co dzień o wiele bardziej przydatne niż lepsza jakość bardzo długich (przez większość nigdy nie robionych) naświetlań. Owszem warto wiedzieć że Canon w tym zakresie ma więcej do zaoferowania, ale trzeba też mieć świadomość wagi tej sprawy, a niestety umiaru w opisywaniu pewnych rzeczy często brakuje. Ja prawie nigdy nie robię małych odbitek (wyjątkowo tylko 10x15cm) dlatego większa rozdzielczość matrycy ma dla mnie znaczenie, bo na 15x24cm już widać po przyjżeniu się szczegółom że to z cyfrówki (6mpix). Co mi po matrycy CMOS która pięknie radzi sobie z rejestracją zjawisk astronomicznych skoro nieco gorzej radzi sobie z oddawaniem barw i odcieni ludzkiej skóry podczas gdy ja nigdy nie fotografowałem nieba a na codzień fotografuję ludzi?

  47. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 15:58

    To czy CMOS Canona gorzej oddaje kolory skóry od CCD Sony to sprawa dyskusyjna. Wysokich ISO zaś używają nie tylko miłośnicy astronomii.
    W amatorskiej klasie sprzętu nie wyobrażam sobie strzelania ptaków bez używania ISO400 czy ISO800. Podobnie w makro. Oczywiście można to obejść kupując superświatłosilne szkła, ale tu już wkraczamy w bardzo drogi sprzęt dla zawodowców.

  48. Arek
    Arek 28 sierpnia 2006, 17:14

    OK. Żeby skończyć dyskusję, każdy może sobie sam wyrobić zdanie. Poniżej dwie fotki. Obie ISO 1600, czas exp. 1/250 sek, nawet obiektywy tej samej klasy bo 70-300 Sigma u Canona i 75-300 Sony u Alfy. Ogniskowe też podobne. Uwaga duże pliki.

    Sony Alfa 100

    Canon 20D

  49. eska
    eska 28 sierpnia 2006, 17:47

    Alfa skierowana jest do amatorów. Większość z nich kupi Alfę na poczatek z kitowym obiektywem i krócej lub dłużej będą z nigo korzystali (to samo tyczy aparatow innych marek). Taki człowieczek na początek zacznie robić mnustwo typowych zdjeęćw domu, w plenerze, w dzień i w nocy (z pewnością większość z was dokładnie tak robiła z pierwszą cyfrówką). Kit jest do kitu jak sama nazwa wskazuje, ale przez początkowy okres (od kilku tygodni do kilku lat) użytkowania aparatu każdy z niego korzysta. Podam przykład z autopsji, aby zrobic w domu ładne zdjęcie w dzień mojej fretki (która jest nadwyraz ruchliwa) Alfą + obiektyw 18-70, jakie kolwiek szanse powodzenia mam tylko przy iso 800 i 1600. Przy zdjęciach w słoneczny dzień używam oczywiscie standartowych czułości jeśli fotografuje przyrodę (głównie iso 200). Ale chcąc zamrozić ruch jadących samochodów czy sportowców na meczu, muszę użyć krótkiego czasu, a gdy w obiektywie brakuje światła, to zwiększam ISO. Jeżeli ktoś robi fotki jasnym szklami i tylko w dobrych warunkach oświetleniowych szumy maja drugorzedne znaczenie. Ale gdy tylko tego światła zaczyna Ci brakowac, gdy chcesz zrobic zdjęcie w domu, fabryce, wieczorem, w nocy, w lesie , zdjecie ptakom lub zamrozic ruch na impreze sportowej czy twoich (potencjalnych) dzieci podczas zabawy etc., to nie zawsze nawet dobry obiketyw, a kitowy juz na pewno, zmusi Cię do użycia wyższych czułosci. Pomijam juz fakt ze szumy maja wpływ na zakres tonalny. Podsumowujac, z punktu widzenia amatora, do którego skierowany jest ten aparat i inne w tym segmencie, jest to bardzo ważny parametr. Prosze nie mówić o wyższych czułościach, że ja to rzadko, a ja w ogóle, a ty to dziwne zdjecia robisz, a ja mam jasne szklo... Bo prawda jest taka, że aparaty w tym segmencie mają byc uniwersalne bo ludize o różnych potrzebaj je kupują a wiele z nich kupuje je na wiele lat. Dlatego nie rozgrzebujmy tak tematu szumów i jego istostności bo jest on raczej oczywisty.

  50. MarcinG
    MarcinG 28 sierpnia 2006, 19:21

    Wyznawco Nikona. Potwierdzam pewne fakty, o których piszesz. Jednak nie jestem celem zabiegów marketingowych, czy jak to tam napisałeś. Zdaję sobie sprawę z niedociągnieć lustrzanki Sony. Osobiście najbardziej przeszkadza mi zaszumienie przy wyższych ISO. Zgadza się, że stabilizacja matrycy nie jest tak skuteczna jak wymienione przez ciebie rozwiązania. Ale stabilizację matrycy Sony ma niejako gratis w korpusie, na tomiast za byle jaki optycznie obiektyw z literkami VR trzeba zapłacić ok. 3000 zł. Porównywalny, ale bez stabilizacji można kupić niewiele drożej niż 1000 zł. A dla amatorów to ma zanczenie. Przy kilku obiektywach różnice w kosztach są kolosalne. A z samych zawodowców wydaje mi się, że ani Canon ani Nikon raczej nie wyżyją. Darmowe czyszczenie matrycy w Sony również zapewne nie jest tak skuteczne jak kosztujące kilkadziesiąt bodajże złotych czyszczenie w serwisie Nikona. A poza tym nie każdy mieszka w stolicy. Co do wizjera, wykonania i innych również się zgadza. Tylko, że dziwne by byłó gdyby W D80 nie było pod tym względem lepiej skoro chcą za niego taką masę pieniędzy. Co do ergonomii to kwestia gustu. Pewnie użytkownikom Minolty przypadnie do gustu bardziej filozofia obsługi Sony niż Nikona. Osobiście bardziej odpowiada mi Nikon, ale przy każdych zakupach staram się kierować stosunkiem możliwości do ceny, a ten przy sugerowanej cenie D80 raczej rewelacyjny nie będzie. Zresztą myślę, że życie nauczy pokory zarówno Canona jak i Nikona. Trzeba również wziąć pod uwagę, że A100 jest pierwszą lustrzanką Sony, następne będą lepsze i wielcy z czołówki tabel sprzedaży będą musieli wziąć to pod uwagę w swoich planach na przyszłośc.

  51. Krzysio
    Krzysio 29 sierpnia 2006, 11:22

    Nie twierdzę, że nie używa się wysokich ISO. Owszem używa się dość często, ale nie używa się często do kilkuminutowych naświetlań (darki). Ciągle odnoszę wrażenie, że nie jestem dobrze rozumiany. Ja twierdzę,że matryce 10mpix sony użyte w D80 D200 A100 szumią mniej niż matryce starszej generacji 6mpix (z D70 D5D D7D itp.). Widać to wyraźnie po wydrukowaniu DUŻEJ odbitki o tych samych rozmiarach i zdaję sobie sprawę że inaczej to wygląda na monitorze jeśli patrzymy na 100% crop. Jednak przy praktycznym użytkowaniu (czyli na odbitce lub na monitorze w normalnych rozmiarach) szum jest MNIEJSZY. Oczywiście wolałbym aby był jeszcze mniejszy, choćby tak że w powiększeniu 100% nie było różnicy w porównaniu z wcześniejszą matrycą, ale mimo wszystko uważam że jest to jakiś postęp. Zobaczymy co pokaże Canon w 400D (też 10mpix APS-C), być może wyznaczy to nowe standardy jeśli chodzi o szumy. Tak czy inaczej sprawa szumów jest według mnie absurdalnie rozdmuchana, bo zdjęcia z ISO przeforsowanego na 6400 na odbitce 15x24cm wyglądają dobrze. Szum widać jak ktoś się przyglądnie dokładnie w cieniach i jest nieporównywalnie mniejszy niż z klasycznej kliszy ISO 400!

  52. RobertO
    RobertO 29 sierpnia 2006, 12:08

    Wydaje mi sie ze prawda jak zawsze lezy gdzies po srodku i z szumami jest tak jak kiedys bylo z monitorami trinitrona. mialy one na srodku takie dwa druty stabilizujace obraz ktore rzucaly cien. byli ludzie ktorzy tego nie widzieli i byli tez tacy ktorzy nie mogli przez nie pracowac bo widzieli tylko te dwie kreski przez srodek ekranu. podobnie jest z szumami jeden stwierdzi ze szumy w A100/20D/D70 dla ISO200 psuja kazde zdjecie a inny nie zauwazy szumow przy ISO1600 w jakiejs małpce za 1000zł. tak czy owak pomijajac czy problem szumow jest rozdmuchany czy nie. trzeba w jakis sposob dokonywac ich porownania, bo dla niektorych ich poziom moze zadecydowac o zakupie danego modelu. po to wlasnie sa darki i po to wlasnie jest cala ta dyskusja.

  53. Krzysio
    Krzysio 29 sierpnia 2006, 13:02

    Cóż, przykro mi ale dalej czuję się niezrozumiany.
    Ok. Po raz ostatni. Po pierwsze jestem ZA testowaniem poziomu szumów, ALE... Po pierwsze jestem za tym by nadać owym testom odpowiednią rangę (są o wiele istotniejsze niż szumy sprawy przy dslr). Po drugie by testowawać te szumy tak by się to przekładało na praktykę. Za czasów gdy wszystkie matryce miały ok 6mpxi można było sobie oglądać cropy. Teraz gdy jedne aparaty z tej sasmej półki mają 6mpix, a inne ponad 10 ta metoda jest mocno chybiona. Ludzie przyzwyczaili się do oglądania cropów, co nie ma sensu obecnie.
    Owszem też długo niedostrzegałem błędu patrzenia na crop 100% - do czasu aż oglądnąłem zdjęcie na odbitce.
    W nikonie D70 czułość zaczyna się od ISO 200 jak komuś przeszkadzają te szumy to faktycznie ma problem. BTW wracając do zdjęć zamieszczonych wcześniej jedyne co mi się rzuca w oczy to to że zdjęcie z Canona jest mniej ostre. Oczywiście oglądam je na monitorze tak że widać całość...

  54. nirriti
    nirriti 29 sierpnia 2006, 13:34

    Wydaje mi się, że każdy kto nie ma poważnej wady wzroku widzi szumy na fotce zrobionej Sonoltą. Duże szumy. Naprawdę duże. Ja mam - 2.5 dioptri i widzę szumy nawet po zdjęciu okularów :)

  55. atsp
    atsp 30 sierpnia 2006, 00:42

    Zgadza się są większe niż u canona i to mogę potwierdzić, tylko, że porównanie nie jest uczciwe. Nie jest to to samo ujęcie. Akurat alfa najbardziej szumi w słabo naświetlonych miejscach i obszarach nieostrości. Zanacząco poprawia robienie zdjęć w raw i konwersja.

  56. Karol
    Karol 30 sierpnia 2006, 01:00

    O Jezu... Co jeszcze trzeba zrobić lub pokazać, żeby ktoś z wyznawców Sony powiedział, że A100 szumi bardziej niż 20D? Darki mało ważne, dłuższe czasy i duże ISO mało używane, na małych odbitkach nie widać, po resamplingu nie widać, porównanie nieuczciwe...

  57. MYSZ
    MYSZ 30 sierpnia 2006, 10:54

    Co trzeba zrobić ? Robić zdjęcia i nie czytać głupot o wyższości nad niższością...

  58. Arek
    Arek 30 sierpnia 2006, 10:58

    Dokładnie tak! Nie ulega wątpliwości fakt, że Alfą da się robić dobre zdjęcia, jak i każdą inną lustrzanką dostępną na rynku... Zawsze trzeba pamiętać o tym, że zdjęcia robi człowiek a nie aparat.

  59. gosc
    gosc 3 września 2006, 00:50

    No dobra , a jak wypada porownanie 350D Z 400D ?

  60. Erie
    Erie 12 września 2006, 18:00

    Czytałem to wszystko powyżej i się "uchachałem na maxa" jak to mówią moi znajomi. Udowadniacie wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy (albo odwrotnie) człowiekowi, który wierzy, że życie na Ziemi pochodzi od kosmitów (abstrahuje od rzeczywistych poglądów na wiarę przedmówców).

    Ludzie zamiast robić szum (medialny) weźcie swoje aparaty i róbcie zdjęcia. Znam człowieka któremu niestety zepsuł się aparat na chwilę przed wyjazdem (lustzranka Nikon) i robił zdjęcia aparatem z komórki i wyszły naprawdę doskonałe (jak na klasę sprzętu), znam również innego któremu rodzice kupili D200 z drogimi jasnymi obiektywami i nie potrafi tym aparatem zrobić zdjęć.

    pozdrawiam
    Erie

    PS Mam Nikona D80 swojego (dostałem od Żony), miałem Canona 350D, robiłem zdjęcia cyfrowymi małpami i aparatami typu bridge i wiem jedno - aparat nie robi sam zdjęć. Zdjęcie składa się z 40% umiejętności fotografującego, 40% światła, 15% szczęścia trafienia na idealną klatkę i 5% możliwości aparatu :P

  61. Perez
    Perez 19 września 2006, 22:18

    Powiem tak.
    Nikon i Canon przegraja tę bitwę. Wspomnicie moje słowa.
    Marketingowcy w obu firmach sa cieniarzami.
    Ceny od dłuższego czasu utrzymuja na dziwacznie wysokim poziomie. Całkowicie nieadekwatnym do możliwości rynku naszego kraju.
    Czy to współczynnik cena/zarobki usrednione, czy też współczynni cena/współczynnik McDonalda. to juz nie ma znaczenia. Faktem jest że tym razem Soniarze przy pomocy rozsądnej ceny odbiorą Canonowcom potężny kawałem rynku, a cieniarze z Nikona nie nadążą ze zmianami ceny.
    Za kilka miesięcy Nikon i Canon będzie miał jeszcze mniejszy udział w rynku a Sony (i Panasonic-Matsushita) zajma ich miejsce.
    Za chwile tez trzeba będzie pieknie szukać szkiełek do Sony. No i trudno. Nie takie koncerny jak Canon i Nikon padały :-(

    Z tym, że Canon podtrzyma sie jeszcze produkcja kopiarek i drukarek. A Nikon na dnoooooooo . Plusk

    Ale czarno to widzę, ale trudno.

    Pozdrówka

Napisz komentarz

Komentarz można dodać po zalogowaniu.


Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.