Canon EOS C50 i RF 85 mm f/1.4L VCM w naszych rękach
1. Canon EOS C50 i RF 85 mm f/1.4L VCM w naszych rękach
Canon EOS C50
Zaprezentowana dziś kamera Canon EOS C50 ma być swego rodzaju zastępstwem dla liczącego już kilka lat modelu EOS R5 C oraz stanowić konkurencję choćby dla urządzeń Sony, takich jak modele FX2 i FX3/FX3a.![]() |
Podobnie jak wspomniana już konkurencja, EOS C50 to urządzenie kompaktowe, rozmiarami w zasadzie nieróżniące się za bardzo od bezlusterkowców. Nominalnie nowa kamera mierzy 142 × 84.5 × 95 mm i waży 665 g. W porównaniu z aparatami jest zatem nieco grubsza ze względu na aktywne chłodzenie i nieco niższa, co z kolei wynika z braku wizjera elektronicznego. Dla porównania, wyżej pozycjonowany pełnoklatkowy model EOS C80 waży 1310 g i jest zauważalnie większy.
![]() |
Jeśli chodzi o brak wspomnianego wizjera elektronicznego, to, jak zwykle, nie popieramy takiej decyzji, ale trzeba przyznać, że wpasowuje się ona w ogólny trend rezygnacji z tego elementu wyposażenia w urządzeniach przeznaczonych dla filmowców, co widać choćby po Canonie R50V czy wspomnianym Sony FX3. Miło by było, gdyby Canon zaoferował jakiś zewnętrzny odchylany wizjer mocowany na nowej wielofunkcyjnej stopce, ale póki co nic nam o takich planach nie wiadomo. Tym samym użytkownik C50-ki ma po prostu do dyspozycji klasyczny rozkładany do boku dotykowy ekran.
Mimo wizualnego podobieństwa do aparatów, na obudowie EOS-a C50 znajdziemy też sporo elementów bardziej typowych dla kamer Cinema EOS. Takim elementem są choćby aż trzy przyciski nagrywania (dwa na górnej ściance, jeden na przedniej) oraz ogólnie większa liczba przycisków, które opisane są, jak w kamerach, cyframi, co oczywiście oznacza ich pełną programowalność. Warto także zwrócić uwagę na okalającą „spust migawki” dźwigienkę do sterowania elektrycznym zoomem, która przyda się do sterowania obiektywami wyposażonymi w tę funkcjonalność.
![]() |
Z kolei w miejscu wizjera na górnej ściance znajdziemy wspomnianą już stopkę wielofunkcyjną oraz dwa gwinty 1/4" pozwalające na dokręcenie mocowanej na stopce rączki z wejściami audio. Sama rączka oferuje dwa wejścia XLR oraz uchwyt na mikrofon. Niestety, w przeciwieństwie do nowych konkurencyjnych rozwiązań Panasonika, pracuje ona z 24-bitowym przetwarzaniem, a nie z zapisem 32-bitowym zmiennoprzecinkowym, który uwalnia użytkownika od konieczności kontroli poziomu nagrywania dźwięku. Poza górną ścianką gwinty 1/4" znajdziemy też na ściankach bocznych oraz, oczywiście, na dole.
![]() |
Inny charakterystyczny element obudowy to aktywne chłodzenie, które w C50 rozbudowano w porównaniu do modelu R5 C. Dodatkowe wloty z przodu i pod ekranem powinny, według deklaracji firmy Canon, zapewnić jeszcze wydajniejsze chłodzenie.
![]() |
Canona R5 C dość mocno krytykowaliśmy za fakt, że mimo bycia urządzeniem w dużej mierze przeznaczonym dla filmowców, oferował mało stabilne złącze mikro HDMI. Na szczęście w C50 błąd ten został naprawiony i złącze jest już standardowe pełnowymiarowe. Poza nim na obudowie znajdziemy też wejście mikrofonowe i wyjście słuchawkowe (w obu przypadkach jack 3.5 mm), złącze USB typu C, wejście zdalnego sterowania (złącze E3, gniazdo jack 2.5 mm), wspomnianą już wielofunkcyjną 21-pinową stopkę oraz, podobnie jak w R5 C, wejście kodu czasowego w standardzie DIN.
![]() |
W porównaniu ze wspomnianym R5 C zabrakło natomiast złącza synchronizacji lamp błyskowych, choć nie oznacza to rezygnacji z funkcji fotograficznych w C50. Korpus ten oferuje pełnoprawny tryb rejestracji nieruchomych obrazów z własnym, fotograficznym systemem operacyjnym, a to, czy chcemy filmować, czy robić zdjęcia wybieramy, włączając urządzenie poprzez przekręcenie włącznika w lewą lub prawą stronę. Warto jednak odnotować, że C50 nie posiada migawki mechanicznej, co może w niektórych aspektach ograniczyć jego fotograficzne możliwości.
![]() |
Przy okazji warto wspomnieć, że widoczne powyżej śruby otaczające bagnet nie mają jedynie funkcji dekoracyjnej. Pozwalają one solidnie przymocować adapter z bagnetem Arri PL, do którego z kolei podłączymy większość dostępnych na rynku obiektywów filmowych. Do C50 pasują też oczywiście inne obecne już na rynku adaptery, choćby te na bagnet Canon EF.
Omawiana kamera oferuje dwa gniazda kart pamięci. Jedno z nich przyjmuje nośniki CFexpress typu B, a druga karty SD, w tym te kompatybilne ze standardem UHS-II. Ogranicza to oczywiście w pewnym stopniu możliwości nagrywania na dwie karty jednocześnie do przepływności strumienia danych, jakie karta SD jest w stanie przyjąć. Ogólnie jednak możliwość symultanicznego zapisu oczywiście istnieje.
![]() |
![]() |
Bez większych zmian w porównaniu z aparatami z linii R5 jest też zasilanie – EOS C50 korzysta z akumulatorów Canon LP-E6P wprowadzonych przy okazji modelu R5 Mark II. Na ocenę wydajności tych ogniw w tym konkretnym korpusie przyjdzie nam poczekać do momentu testu produkcyjnego egzemplarza nowej kamery, bowiem ten widoczny na zdjęciach nie był jeszcze finalny.
![]() |
Bateria to oczywiście niejedyny sposób zasilania C50-ki. Prąd do korpusu możemy też doprowadzić znanym z modelu R5 C zasilaczem USB Canon PD-E2 lub przez tzw. dummy battery Canon DR-E6P. W połączeniu z aktywnych chłodzeniem powinno to zapewnić możliwość nagrywania lub streamingu w zasadzie bez limitu.
![]() |
Wiemy już co nieco o zewnętrznych i użytkowych aspektach nowej kamery, pora zatem przyjrzeć się jej wnętrzu. Zwiedzanie zaczniemy od sensora. EOS C50 oferuje 32-megapikselową pełnoklatkową matrycę o proporcjach boków 3:2. Sensor ten nie jest stabilizowany i, jak już wspomnieliśmy, nie posiada mechanicznej migawki. Z udostępnionych nam informacji nie wynika przy tym jednoznacznie, czy korzysta on z architektury warstwowej, czy nie. Wiadomo natomiast, że oferuje on dwie bazowe czułości wynoszące ISO 400 i ISO 3200 dla profili standardowych oraz ISO 800 i 6400 dla profili logarytmicznych.
Canon EOS C50 oferuje między innymi następujące tryby nagrywania:
- 7K (6960 × 4640, proporcje 3:2) w trybie pełnoklatkowym korzystającym z całej powierzchni sensora (Open Gate) w formacie RAW z prędkością do 30 kl/s,
- 7K (6960 × 3672, proporcje 17:9) w trybie pełnoklatkowym w formacie RAW z prędkością do 60 kl/s,
- 5K (5036 × 2656, proporcje 17:9) w trybie Super 35 w formacie RAW z prędkością do 60 kl/s,
- 2.5K (2524 × 1332, proporcje 17:9) w trybie Super 16 w formacie RAW z prędkością do 150 kl/s,
- 7K (6960 × 4640, proporcje 3:2) w trybie pełnoklatkowym korzystającym z całej powierzchni sensora (Open Gate) z wykorzystaniem klasycznych kodeków (wariacje H.265) z prędkością do 30 kl/s,
- 4K (4096×2160 lub 3840×2160) z prędkością do 120 kl/s w trybie pełnoklatkowym i do 60 kl/s w trybie Super 35, także z wykorzystaniem klasycznych kodeków,
- Full HD (1920×1080) lub 2K DCI (2048×1080) z prędkością do 180 kl/s z wykorzystaniem klasycznych kodeków.
![]() |
Dostępne kodeki to:
- filmowe RAW-y w różniących się przepływnością wariantach HQ, ST i LT,
- wprowadzony w modelu C300 Mark II profesjonalny kodek XF-AVC (bazujący na H.264 z próbkowaniem 4:2:2 / 10-bit),
- bazujący na H.265 kodek XF-HEVC S (z próbkowaniem 4:2:2 / 10-bit lub 4:2:0 / 10-bit),
- bazujący na H.264 kodek XF-AVC S (z próbkowaniem 4:2:2 / 10-bit lub 4:2:0 / 8-bit).
![]() |
Zastanawiającym się nad różnicami między XF-AVC a XF-AVC S wyjaśniamy w tym miejscu, że ten pierwszy jest kodekiem typu „All-Intra” i zapisuje pliki w kontenerze (z rozszerzeniem) MXF, podczas gdy wariant z literą S korzysta też z kompresji międzyklatkowej („Long GP”) i zapisuje nagrania w kontenerze MP4.
Warto też wspomnieć o rozbudowanych możliwościach zapisu na dwie karty. Poza kontynuacją czy dublowaniem zapisu możliwe jest też zapisanie na drugim nośniku plików proxy, zapisanie osobno dźwięku albo zapisanie wybranego wycinka filmu, na przykład pionowego cropa w proporcjach 9:16 równolegle do głównego poziomego pliku.
![]() |
Z kolei jeśli chodzi o tryby nagrywania, to poza normalnym zapisem dostępny jest też tryb zapisu w zwolnionym i przyspieszonym trybie, jego wariant zapisujący też dźwięk, zapis z interwałometrem oraz tryb „Pre-Recording” zapisujący materiał w pętli do bufora, tak, by w momencie rozpoczęcia nagrywania zapisać też kilka sekund sprzed momentu wciśnięcia przycisku REC.
Z innych udogodnień na pokładzie znajdziemy też bardzo przez nas chwaloną w teście kamery C400 stabilizację cyfrową uwzględniającą wektory ruchu, autofokus z wykrywaniem i śledzeniem różnego rodzaju obiektów, pełną obsługę optyki anamorficznej, czy też kompresor audio pozwalający nieco wyrównać dźwięk o mocno zmieniającej się głośności. Całość uzupełniają dobrze znane użytkownikom kamer Canona profile obrazu takie jak Canon Log 2 i Canon Log 3 oraz nastawy kompatybilne z telewizją HDR. Nie zabrakło też oczywiście różnego rodzaju narzędzi wspomagających pracę, takich jak zebra, false color, czy waveform monitor.
![]() |
Jak już wspomnieliśmy, udostępniony nam egzemplarz C50-ki był przedprodukcyjny, nie możemy zatem zaprezentować żadnych nagrań przykładowych ani wstępnych pomiarów. Mimo tego nowa kamera Canoa wydaje się być przemyślanym urządzeniem oferującym naprawdę spore możliwości. W połączeniu z sugerowaną ceną wynoszącą 17300 zł daje jej to szanse na powodzenie na rynku, a my tym bardziej nie możemy doczekać się możliwości dokładniejszego przetestowania tego interesującego urządzenia. Na koniec dla porządku dodajmy, że sprzedaż EOS-a C50 rozpocznie się w listopadzie bieżącego roku.
Canon RF 85 mm f/1.4L VCM
Druga z dzisiejszych nowości to obiektyw Canon RF 85 mm f/1.4L VCM. Jak można się domyślić po samej nazwie, dołącza on do linii obiektywów hybrydowych korzystających z silników autofokusa VCM i oferujących światłosiłę f/1.4. Zestaw ten obejmuje wraz z dzisiejszą premierą modele:- Canon RF 20 mm f/1.4L VCM,
- Canon RF 24 mm f/1.4L VCM,
- Canon RF 35 mm f/1.4L VCM
- Canon RF 50 mm f/1.4L VCM
- Canon RF 85 mm f/1.4L VCM.
![]() |
Wszystkie obiektywy z tej linii niezmiennie oferują te same wymiary zewnętrzne 99.3 x ⌀76.5 mm i identyczną średnicę gwintu na filtry wynoszącą 67 mm. Zmieszczenie w tych wymiarach modelu o parametrach 85 mm f/1.4 nie mogło być łatwe – konkurencyjne konstrukcje z innych systemów bez wyjątku mają średnicę powyżej 80 mm i korzystają z gwintów 72 lub 77 mm. To, że 85 mm f/1.4 ledwo się zmieściło w tej ustandaryzowanej dla linii VCM obudowie widać chociażby po tym, że w przeciwieństwie do modeli o krótyszych ogniskowych, dzisiejsza nowość nie ma żadnych napisów wokół przedniej soczewki, bo te się tam zwyczajnie nie zmieściły.
![]() |
W innych kwestiach nowa 85-ka nie różni się od swoich starszych krewniaków. Podobnie jak oni posiada ona pracujący bezstopniowo pierścień przysłony z blokadą stworzony głównie z myślą o filmowcach, pierścień kontrolny oraz pierścień ostrości, a także przełącznik AF/MF i przycisk programowalny. Warto też wspomnieć, że nowy model pozwala na ustawianie ostrości od 75 cm.
![]() |
Także w kwestiach użytkowych 85-ka dobrze wpisuje się w rodzinę, do której należy. Oparty na silnikach VCM i Nano USM autofokus działa bardzo szybko, sprawnie i cicho, a jakość obrazu, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wydaje się bardzo dobra. Nie uniknięto jednak np. winietowania na dużych otworach względnych, co można pobieżnie ocenić na poniższych miniaturkach zdjęć RAW wywołanych w dcraw:
f/1.4 | f/2 |
![]() |
![]() |
f/2.8 | f/4 |
![]() |
![]() |
Lekko widoczna jest także dystorsja poduszkowa. Jak widać, oprogramowanie aparatu koryguje ją , ale w gruncie rzeczy nieznacznie.
JPEG | RAW |
![]() |
Możemy też w tym miejscu pokusić się o spekulacje, czy linia VCM wraz z dzisiejszą premierą stała się kompletna i zamknięta, czy też Canon ma jeszcze możliwości jej rozszerzania. To ostatnie na pewno nie jest już możliwe w kierunku dłuższych ogniskowych, jeśli producent chciałby zachować zunifikowane rozmiary obudowy i jasność f/1.4 – na drodze stoi po prostu fizyka.
![]() |
Potencjalnie możliwe jest jednak stworzenie instrumentu szerszego niż już oferowana 20-ka, na przykład o parametrach 16/1.4 lub 17/1.4. Nic nie stoi też na przeszkodzie, by linię VCM „dogęścić” i zaoferować w jej ramach obiektywy o parametrach 28 mm f/1.4, 40 mm f/1.4 oraz 65 mm f/1.4, podobnie jak często ma to miejsce w zestawach obiektywów filmowych. Czy jednak Canon ma takie plany – nie mamy pojęcia.
![]() |
Obiektyw Canon RF 85 mm f/1.4L VCM wejdzie do sprzedaży pod koniec września, jego sugerowana cena to 7699 zł. Ponieważ udostępniony nam egzemplarz tego instrumentu był produkcyjny, to możemy też zaprosić do obejrzenia galerii zdjęć przykładowych wykonanych nim oraz korpusem Canon EOS R5 Mark II.