Samyang Lens Station dla obiektywów z mocowaniem Sony E
Samyang zaprezentował oficjalnie zapowiadaną jakiś czas temu w plotkach stację dokującą dla obiektywów tego producenta, wyposażonych w mocowanie Sony E i autofocus.
Samyang Lens Station pozwala na aktualizację oprogramowania w obiektywach, a także na kalibrację autofocusa (w tym czułości dla trybu MF) oraz przysłony. W chwili obecnej w ofercie koreańskiego producenta są cztery pełnoklatkowe obiektywy z mocowaniem Sony E (FE), wyposażone w autofocus: 14 mm f/2.8, 35 mm f/2.8, 35 mm f/1.4 oraz 50 mm f/1.4.
![]() |
Dodatkowe informacje na temat urządzenia są dostępne tutaj.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.












Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Mam Sigmę i jej USB Docka.
Z jednej strony jest to super.
Z drugiej zastanawiam się czemu na obudowie obiektywu nie zrobili portu USB do takiej regulacji.
Tak trzeba wielokrotnie zdejmować zakładać obiektywy.
Ja chyba z kilkanaście razy regulowałem różne odległości zanim było super.
Port USB w obiektywie - ja jestem nawet za ale co na to puryści :P
Jest zresztą trochę innych przeciwskazań - do obsługi USB i tej regulacji potrzeba trochę elektroniki i miejsca. Przy tysiącach sztuk ma to znaczenie no i na pewno podniosło by nie tylko cenę ale i rozmiary ( w tych najmniejszych może to mieć znaczenie)
Jeśli już to ja raczje postulował bym coś odwrotnego.
Udostępnienie pełnej specyfikacji bagnetów ( to do CiN) oraz jakiegoś API w apratach które umożliwiały by zaimplementowanie tego przez body.
No ale tu wracamy do całej dyskuji mi o tym dlaczego nie ma wymiennych matryc - ano przede wszystkim bo nikomu się to nie opłaca ...
Obsługa usb we współczesnych mikrokontrolerach wymaga dodania gniazdka usb, więc cena żadna, rozmiar - każdy widzi ile zajmuje takie gniazdo. Nawet jeśli by mieli dodać tam drugi układ do usb to nie kosztowałoby to więcej niż $3. Oprogramowanie do DOCKa też ktoś musiał napisać więc na jedno wychodzi. A tak to niestety co producent, to kolejny grat w szufladzie.
no niestety, nawet jeżeli gniazdko ma zerową cenę to ma niezerowe wymiary.
ale tak jak mówi focjusz, każdy ma już w domu conajmniej jedną taką "stację dokującą" - bo jest nią oczywiście aparat. absurdalny fakt że trzeba kupować kolejną sztukę świadczy o tym jak nienormalna jest sytuacja w świecie zamkniętych standardów. szkoda że googlowi nie chce się wchodzić na ten rynek. zobaczylibyśmy jak w XXI wieku powinien wyglądać aparat i akcesoria.
Panowie chyba każdy by chciał żeby obiektyw był solidny i trwały a gniazdko USB w tym przeszkadza. Utrudnia zapewnienie szczelności. Poza tym takie gniazda są dość delikatne. Stacja to rozwiązanie najbardziej eleganckie, trwałe. Nie wymaga dodatkowych zbędnych elementów w projekcie.
No a jak stacja sie popsuje to kupujemy drugą i tyle a jak w obiektywie sie popsuje...? No i jak już było wspomniane obiektyw wychodzi w teren no i port może łapać syf,...
Dla mnie zabawne jest to, że najpierw przyzwyczajono nas, że AF-y pudłują, bo metody (koszty) kalibracji (czas) są niedoskonałe (spore), a potem wytłumaczono, że należy kupować stacje, żeby to poprawić (ich zastąpić). Każdy użytkownik lustra ma stację dokującą (lustro) i wystarczyłoby konstrukcyjnie wykonać gniazdo pod np. odpowiednik klinów (dla manuala), żeby każdy mógł sam skalibrować obiektyw - tylko na czym by zarobili?
szuu 10 listopada 2017, 19:38..... szkoda że googlowi nie chce się wchodzić na ten rynek. zobaczylibyśmy jak w XXI wieku powinien wyglądać aparat i akcesoria.
No jak ze sie nie chce? Przeciez maja swojk aparat w swoim telefonie tylko czesc z nas jeszcze nie wzdazyla sie przyzwyczaic do mysli ze to naprawde aparat 21wieku.
Obiektyw to się powinno dać kalibrować normalnie na aparacie po podłączeniu go do kompa bez żadnych docków a tym bardziej portów USB w samym obiektywie.
i właśnie dlatego nie wchodzą, bo za parę lat te telefony będą robiły zdjęcia nieodróżnialne od dzisiejszych aparatów. ale jednak szkoda bo się męczymy z dinozaurami.
to trochę jak ten moment, w którym stało się jasne, że telefon jest przede wszystkim komputerem. firmy specjalizujące się w telefonach tego nie zauważyły i dopiero firmy specjalizujące się w komputerach musiały im to pokazać wyrzucając je z rynku.
@Borat - i już się daje ( vide D850) tyle że zajeło to 15 lat i nadal działa tylko z jednym rodzajem obiektywów. I o to jest cała sprawa ...
Kupcie sobie porządnego bezlusterkowca, zamiast się bawić z dokami jak jakieś piętnastoletnie gadgetofile ;D
Zaraz. Ale po co kalibrować obiektyw do bezlusterkowca?
Przecież detekcja kontrastu i detekcja hybrydowa się nie myli.
@noob
Ale przecież ten dock jest właśnie dla obiektywu do bezlusterkowca.
Mocowanie Sony E.
To jak to jest w końcu z tą nie omylnością i nie potrzebą kalibracji w bezlustrach?
czy istnieje potrzeba kalibracji to nie jest takie ważne.
ważniejsze czy potencjalni nabywcy uważają że istnieje potrzeba kalibracji ;-)
a w ogóle to napisali przecież, że: "Samyang Lens Station pozwala na aktualizację oprogramowania w obiektywach, a także na kalibrację autofocusa (w tym czułości dla trybu MF) oraz przysłony."
A no dok jest dla mnie zrozumiały do aktualizacji softu, post raczej szyderczo napisałem ;)
Po co ta kalibracja AF? Pojęcia nie mam, przecież czujniki są dokładnie w tym samym miejscu w którym ma być ostro. Chyba że AF hybrydowy wcale taki hybrydowy nie jest i fazowy ustawia ostrość bez potwierdzenia kontrastu, co w gorszym świetle mogłoby być zrozumiałe. Nie znam się dokładnie więc tylko tak sobie piszę :P
Wymyślono już wiele sposobów na komunikację człowieka z elektroniką i nie potrzeba uciążliwości ani dock'a ani usb, żeby współczesny obiektyw wykonywał potrzebne kalibracje - wystarczyłyby: inteligencja inżyniera, wiara w inteligencję użytkownika i to co już dawno jest w każdym obiektywie AF... (Nie podam przykładów, bo nie chce mi się już gadać z ortodoksami pozbawionymi wyobraźni... Rozglądnijcie się, pomyślcie!)
Te dock'i to jednak przykład cudu, bo za ich pomocą w cudowny sposób zamieniono wadę (niekompatybilność) w cnotę (zysk, lojalność klienta) i tak znaleziono niszę popytu. Przynajmniej takie były początki, bo jeśli ewolucja w kolejnych wersjach spowoduje dodanie do docka np. dużej matrycy światłoczułej... to w połączeniu z komputerem telefonicznym........ ;)
Pocieszające, że już tak wielu przedmówców krytycznie i racjonalnie podchodzi do oceny tej protezy (gadżetu/narzędzia). Nie zapominajmy jednak o świętym prawie wolności wyboru - lepiej mieć wybór (to dock or not to dock) niż go nie mieć. Wypada też szczerze współczuć tym. którzy z różnych względów nie mieli innego wyjścia, żeby pogodzić niekompatybilność chronionych przez prawników patentów i tajemnic z własną pracą...