Widziałem tą reklamę, ale taka cena za ten statyw od razu mi się podejrzana wydała.

No dobrze, ale urządzenie proponowane przez rzeczonych oszustów jest nieoryginalne, wykonane z gorszych komponentów, czy chodzi tu li tylko o zabezpieczenie interesów dystrybutora ?

to miło ze strony producenta że informuje potencjalnych klientów o możliwości zakupu tańszego odpowiednika :-]

Prosty sposób przeciwdziałania. Niech obniżą ceny poniżej cen podróbek i już. Tylko niech nikt nie pisze bzdur, że to nieopłacalne.

Rany, skąd Wam do głowy przychodzą takie pomysły? Tworzycie swoją markę, wydajecie kasę na podstawy tego biznesu, jego rozwój i promocję. I uważacie, że to normalna i w pełni akceptowalna sytuacja, w której ktoś podszywając się pod Was sprzedaje produkt o niewiadomej jakości i niewiadomym zabezpieczeniu gwarancyjnym?

Skoro nie byli w stanie zrobić nawet własnych materiałów promocyjnych, to jak mogliby zrobić statyw?

Uwaga! Próba reklamy...

Przeglądając czasami ceny na portalach crowdfundingowych, mam wrażenie że wiele tamtejszych zbiórek to próby oszustwa (jak słynna wyciskarka za ponad 500$) - niektóre ceny kilka razy wyższe od tych, w których zwykle sprzedawane są podobne produkty.

Dlaczego nikt nie podrabia np. Leiki?
A tak na serio, to Chińczycy zrobili duży postęp w jakości wykonania statywów. Mam jeden Benro i jeden Sirui i powiem, że nie ustępują jakością droższym markom europejskim, szczególnie Benro.

Tam zdaje sie jest mowa o przedpłatach, więc może tym, którzy usiłują zrobić biznes na pomysłowym, zdaje się, statywie firmy PD, chodzi jedynie o te przedpłaty? to najlepszy biznes, bo prawie bezinwestycyjny i taki chyba jest zresztą wśród tych szemranych najpopularniejszy.

Czyli nie ma żadnych statywów, po prostu (poza tymi, które oferuje, nieco drożej, firma PD).

Czytając te wypowiedzi ma się wrażenie, że to jakiś złodziejski naród. Jak ja ukraść coś komuś to dobry uczynek.

Tak dziala wolny kapitalizm, dzis wynalazles cos genialnego, jutro kazdy to ma.
Moze brutalne, moze nie pasuje do wizji biznesu, ale genialne. Kazdy moze miec wspanialy statyw za wiecej badz miej. I to uwielbiam w kapitalizmie, czysty postep.
Ale ze tak byc nie moze, wiec mamy patenty, zastrzeganie kolorow, i inne "cudowne" postepowe zachowania.

Mozna miec oryginal, 100% za 100% ceny, a nie ktorzy zdecyduja sie na gorsa jakosc i gorszy material za 30% ceny, i to jest wspaniale.

Nie nazwal bym ich oszustami, to sa kapitalisci.

patrząc po komentarzach pod wieloma artykułami na tym portalu, to robi się tu powoli storna dla fotograficznych żuli... można by spokojnie napisać dobrą pracę magisterską na temat wywodów i złotych myśli co niektórych osób tutaj...


Jak podniosą płacę minimalną to kto wie, może co niektórych będzie nawet stać na oryginały ;)

Jako człowiek, który miał trochę wspólnego z metalurgią i technologią maszyn, zwyczajnie nie rozumiem jak można za kilka kilogramów stali (mocowania telewizorów do ścian) czy stopów aluminium bądź magnezu brać tyle samo co za kompaktowy aparat lub smartfon. Dlatego wcale mnie nie zdziwi jeśli podróbki takich rozwiązań nie ustępują jakością oryginałom. Albo czasem wystarczy poprostu szczypta mniej by mieć wiele taniej. Oczywiście nie pochwalam podszywania się pod innych, ale sprzedaż pod własną marką, czemu nie?

waldi72
"Dlaczego nikt nie podrabia np. Leiki?"
Od wielu lat na cały świecie można kupić tańsze "podróbki" Leiki.
:)

BlindClick: "Mozna miec oryginal, 100% za 100% ceny, a nie ktorzy zdecyduja sie na gorsa jakosc i gorszy material za 30% ceny, i to jest wspaniale"

Może i się zdecydują, tylko pytanie czy ten produkt otrzymają? Czy nie jest przypadkiem tak, że firma liczy na to, że w krótkim okresie czasu otrzymają wiele przelewów, gdyż ludzie rzucą się na towar w tej cenie. Po miesiącu okaże się, że jednak żadnego statywu nie ma, żadnych wysyłek nie będzie. W końcu nie reklamują nawet, nazwijmy to zamiennika, a oryginalny statyw PD.

To nie jest kapitalizm tylko oszustwo. Kapitalizm byłby wtedy, gdyby firma zaproponowała swój produkt opatrzony swoją marką. Gdyby okazał się tak samo dobry, a kosztował mniej, wyparłby droższego konkurenta z rynku. Naprawdę trzeba tłumaczyć tak oczywiste rzeczy?

Jeszcze nie wiadomo, kto tu jest oszustem. Nie zdziwiłbym się, gdyby to była jakaś akcja marketingowa - darmowa reklama nowego produktu mało znanej firmy w formie inf. prasowych. Facebook z lubością, w mgnieniu oka blokuje strony zgłaszane pod byle pretekstem.

A, tak jesli sprzedaja pod marka oryginalu to oszustwo, niedopatrzylem, moja wina. To jest jawne oszustwo.
Wydalo mi sie ze Ci zrobili bardzo podobny produkt, a nie ze jawnie sprzedaja czyjs produkt.
@gustawkaz parodi jest wiecej, za cene dobrej puszki mozna kupic jezdzacy samochod ktory starczy na pol roku badz do przegladu.

@BlindClick
Powiedz mi taką rzecz. Czy gdybyś wiedział, że jak włożysz mnóstwo kasy w opracowanie jakiejś technologii czy zaprojektowanie jakiegoś genialnego produktu, i dzień po wypuszczeniu na rynek inne firmy go kopiują w najlepsze, mając za darmo wyniki Twoich badań / Twój projekt, i dzięki temu mogą sprzedać ten produkt za ułamek ceny Twojego, to zdecydowałbyś się podjąć takie ryzyko (koszt badań) czy wolałbyś zająć się czymś prostszym?
I teraz odpowiedz sobie na pytanie, czy patenty napędzają czy hamują rozwój.

Patrząc na powyższe reklamy i tekst na nich "Travel Tripod by Peak Design" chyba jest jasne, że nie chodzi o odpowiednik wyprodukowany przez inną firmę tylko wyłudzenie kasy oferując produkt w niskiej cenie, który w sprzedaży będzie dopiero w marcu 2020 i na pewno nie za takie pieniądze. Myślę, że jest dokładnie tak jak to opisał @JdG w swoim komentarzu. Wpłać kasę i tyle ich widzieli, a Ty będziesz miał kaca ze swoją naiwnością i 40$ w plecy a nie statyw PD.

Swoją droga, patrząc na niektóre komentarze tutaj, to niesamowite jak ogromne jest przyzwolenie w tym kraju na kradzież dóbr intelektualnych bo wyprodukowany produkt jest za drogi. "Nie stać mnie wiec to dobrze że robią tanie podróbki ze znakiem towarowym oryginału. Kupię sobie i będę udawał że mam Mercedesa" Masakra!

Cowsky - mnie np. takie postawy średnio dziwią, choć osobiście ich nie popieram, bo wykreowały je całe pokolenia gatunku homosovieticus, czyli postpeerelowskiego tworu, dla którego szacunek do cudzej własności był co najmniej dosyć osobliwy.
Trzeba chyba jeszcze ze dwóch pokoleń, aby zgubić te niezbyt chwalebne cechy.

Natomiast inną kwestią jest, czyje tak naprawdę interesy narusza ktoś, kto usiłuje sprzedawać jakiś markowy i oryginalny towar po cenach dumpingowych ?
Jeżeli bowiem naruszone są jedynie dobra dystrybutora, to ja bym z tego nie robił jakiejś wielkiej tragedii.

Swoją drogą, do niedawna w kraju środka kopiowano dosłownie wszystko, od szczoteczek do zębów po samochody i jakoś zyskiwał ten proceder przyzwolenie różnych rynków, w sumie nawet nie wiadomo z jakiego powodu.

Podszywanie się pod cudzą markę to oszustwo, które należy zwalczać za wszelką cenę nawet jeśli podrób jest lepsza od ogyginału. Kwestia zasad ;-).
Ale "ochrona własności intelektualnej" w postaci patentowania POMYSŁÓW, KSZTAŁTÓW, ALGORYTMÓW, to największe zło hamujące postęp w naszej cywilizacji. Jestem nikim i mam zerowy wpływ na prawodastwo tego świata ale mam w ręku jedno narzędzie: niepusłuszeństwo obywatelskie.
Nigdy nie kupię (świadomie) podróby podszywającej się pod jakąkolwiek markę, ale produkt o identycznej funkcjonalności wypuszczony pod własną marką - tak. I prawa patentowe rodem z USA mnie nie przekonują - ustawa 447 świetnie pokazuje jaką społeczną wartość ma współczesne amerykańskie prawodawstwo.
Osobiście uważam że mam prawo decydować jakie pomysły/wynalazki będę wspierać. I w sytuacji gdy wynalazca jest ofiarą korporacji,która wykorzystała go a potem wyrzuciła na śmietnik to "prawa" korporacji do patentu znaczą dla mnie mniej niż nic - jeśli mogę to wesprę autora ale taką korporację spróbuję "okraść".

To jest nic innego jak usprawiedliwianie złodziejstwa. Okraść przedsiębiorcę to oszustwo a naukowca lub innego twórcy to już nie. I jeszcze te pokrętne wypowiedzi, że jak okradam to jestem motorem postępu i wymierzam sprawiedliwość. To jest sprawiedliwość Kalego. To jest tak, jak się samemu nie potrafi nić stworzyć i opatentować.

Może jeszcze na temat amerykańskiego i polskiego prawodawstwa dot. patentów. Statystyka mówi sama za siebie. Z USA pochodzi ok. 40% patentów, z Polski tylko 0,12%. Nawet w przeliczeniu na 1mln mieszkańców Polska jest w ogonie dorobku światowego. USA są najbardziej innowacyjnym państwem na świecie. Pisanie, że "prawa patentowe rodem z USA mnie nie przekonują" świadczy o braku zdrowego rozsądku.

Negatyw - być może o tym nie wiesz, ale to właśnie tutaj w Polsce, zrodziło się szereg wręcz rewolucyjnych projektów, które pereelowskie i postpereelowskie władze (tak zwana III RP), po prostu wyrzucały do kosza.
Jest szansa, że być może obecnie, nareszcie ktoś doceni iskrę geniuszu co i rusz pojawiającą się na polskich uczelniach technicznycb, przynajmniej tak wieszczą obiecanki cacanki.
Zatem fakt, że to w kraju za oceanem jest rejestrowanych najwięcej patentów, to nie kwestia jakiegoś szczególnego geniuszu, który właśnie tam wynalazł sobie miejsce wykwitu, tylko odpowiednie prawodawstwo, które jest przychylne rejestrowaniu nowych rozwiązań.

Arek zszokowany. W Polsce żyjemy. W tym kraju kradzież jest akceptowana przez większość.

W porównaniu z cywilizowanymi krajami rzeczywiście Polaczki takie są. I do tego mało wykształcone. To co się dziwić.

Lipen 10 listopada 2019, 08:35
W porównaniu z cywilizowanymi krajami rzeczywiście Polaczki takie są. I do tego mało wykształcone. To co się dziwić.

Odzwierciedla to w pewnym stopniu wynik wyborów. Widać, że partia popiera kradzieże, oszustwa, sama kradnie i tak dostaje masę głosów. (tutaj każdy n pewno wstawia partię (partie) którą ma na myśli :-))

Jednak mnie zszokowała najbadziej nauka symulacji fauli w szkółce piłkarskiej. Akceptacja oszustwa, wygranej za wszelką cenę. i tego uczymy młodych ludzi.

Nie usprawiedliwiam złodziejstwa, bo to powinno być karane. Ale pisanie o "polaczkach" mnie irytuje. Proponuję, żeby ten znawca zlazł z kanapy i pojechał za granicę, np na południe Europy, do Chin, do Rosji, do Ameryki Pd itd. I tam sobie może popatrzeć na podróby i podrabianie. Co do patentów, to widać, że Panowie nie macie z tym nic do czynienia. Spróbujcie opatentować cokolwiek na cały świat, bo tylko taki patent ma jakiś sens. Cena zabije od razu. Pracuję w branży, w której patentuje się tylko na pewne rynki, bo tak blokuje się konkurencję. A czemu? Żeby sprzedać drożej. Możecie sobie patentować co chcecie, bo w państwie kolonialnym typu naszego kraju, przemysł nie należy do Polaków, a jedynie my w nim pracujemy i nikt w koncernach nie będzie zainteresowany wdrożeniem jakiegoś patentu. I wreszcie, pożytek (piszę serio) z należenia do UE jest również taki, że jak się komuś nie podoba być "polaczkiem", to może spakować manatki i przenieść się za naszą zachodnią granicę. Na koniec z okazji 11 listopada pozdrawiam Polaków.

@Bul_w_Dópiu: właśnie brak patentów mógłby zahamować postęp. Bo po co firmy miały by przeznaczać duże pieniądze na badania czegoś, skoro ktoś inny mógłby bezkarnie ten pomysł wziąć i zarabiać na nim? Chociaż z drugiej strony niektóre patenty są faktycznie bzdurne bo zawierają oczywiste rzeczy.

A to Oni mają jakiś patent na wyłączność do statywów?. Kogo to obchodzi że zamiast inwestować w maszyny do produkcji rozwinęli jakiś marketing na kredyt.
Nie ma co żałować zaklinacza ukąszonego przez węża.

Faktycznie, że antypolska retoryka i to jeszcze tuż przed jedenastym listopada, po prostu zwyczajnie nie uchodzi, zatem ci, którzy używają słowa "Polaczki" w stosunku do Polaków, powinni się mocno zastanowić, czy nie zmienić miejsca stałego zamieszkania na takie, które będą bardziej szanować.
Obawiam się tylko, że takie postawy nie wypływają z jakiejś szczególnej niechęci do polskiego społeczeństwa, tylko z wrodzonego malkontenctwa, w świetle którego niezasłużonej, czy pochopnej krytyce będzie przez nich poddawany każdy potencjalny sąsiad, bez względu na nację.
Takim, wszędzie źle gdzie są, a wszędzie lepiej, gdzie ich nie ma.

Malkontentów z jednej, a naiwnych konformistów z drugiej strony - nigdy nie brakuje.
A co do postępu - przez dążenie do maksymalizacji zysków kosztem innowacyjności, monopole, patenty, zmowy - wyhamowano lub kompletnie łeb ukręcono tysiącom obiecujących technologii.
Kolejne generacje aparatów to często tzw. odgrzewane kotlety, a minimalne usprawnienia rozkłada na lata. Smartfony ledwie wytrzymują dzień korzystając z technologii wywodzącej się z lat 70-tych, choć od początku wieku bombardowani jesteśmy informacjami o przełomowych odkryciach w dziedzinie zasilania; pojemności typowych HDD utkwiły na początku dekady i ukrócono praktycznie łeb nagrywarkom Bluray, a w wielu firmach do teraz wykorzystuje się taśmy magnetyczne do backupu; samoloty spadają, bo za technologie poprawiające bezpieczeństwo wymaga się dopłaty... Itp., itd.

"pojemności typowych HDD utkwiły na początku dekady" - i pojemność kart perforowanych też przestała się zwiększać :-D

@tempor
"Malkontentów z jednej, a naiwnych konformistów z drugiej strony - nigdy nie brakuje."
---------------------------------------------

No i tych piszących głupoty.

@Negatyw
Sorry, że Cie pominąłem. Już naprawiam.
*Malkontentów z jednej, a naiwnych konformistów piszących głupoty z drugiej strony - nigdy nie brakuje.

@tempor
"a w wielu firmach do teraz wykorzystuje się taśmy magnetyczne do backupu"
--------------------------------------------------------------

A w wielu firmach do kopania wykorzystuje się łopatę. Widocznie pomimo, że nie jest nowoczesna spełnia swoje zadanie.

@tempor
"Kolejne generacje aparatów to często tzw. odgrzewane kotlety"
--------------------------------------------------------------

Nikt Ci nie każe kupować odgrzewanych kotletów.

@tempor
"ukrócono praktycznie łeb nagrywarkom Bluray"
--------------------------------------------------------------

Ciekawe kto i w jaki sposób?

@tempor
"samoloty spadają, bo za technologie poprawiające bezpieczeństwo wymaga się dopłaty"
---------------------------------------------------------------

Taki geniusz jak Ty powinien przekazać taką technologię za darmo.

@tempor
"Smartfony ledwie wytrzymują dzień korzystając z technologii wywodzącej się z lat 70-tych"
--------------------------------------------------------------

W Twoich rękach, pewnie tylko młotek dłużej wytrzyma.

Czytam i... nie chce się wierzyć.
A chodzi tylko o zrozumienie komunikatu jaki firma Peak Design w postaci swojego dystrybutora w Polsce, próbowała przekazać.

Powyższe ostrzeżenie dotyczy stron wyłudzających pieniądze. Stron udających oryginalną markę. Sprzedających wirtualny, nie istniejący towar.

Nie jest to przedsprzedaż, nie jest to 1:10 ceny oryginału pod inną postacią. Jest to zwykłe oszustwo.
Autorzy stron kopiują treści od właściciela marki, tworzą dziwne twory w postaci stron pod różnymi adresami, wystawiają towar za 1:10 ceny i... naprawdę znajdują się ludzie, którzy im wpłacają pieniądze.

Oczywiście o wpłaconych pieniądzach a tym bardziej o jakimkolwiek produkcie mogą ci "szczęśliwcy" zapomnieć.

@Komor, pamietaj że jeszcze niedawno chciałeś cedować utrzymanie poziomu dyskusji na wszystkich. Wiara w ludzi w tym przypadku jest chyba większą utopią niż wiara w ludzi :)
...ależ tu punktów widzenia, nic tylko czerpać, prawie jak u Huxley'a :)

he he miało być w w boga :) przepraszm

Za szybko zrobilem zalozenie, patrzac na logo firmy na statywie, wydalo mi sie ze to jest podrobka, ze oryginalna firma miala lepsze logo. Przez to zalozylem ze ktos robi 100% kopie, to chamstwo, ale z wiekszej odleglosci Nikon i Canon tez maja bardzo podobne body...
Wydawalo mi sie ze oryginalny statyw mial fajne logo a nie takie nijakie.

A co do szanowania wartosci intelektualnej i patentow.
Mialem przyjemnosc pracowac w firmie ktora miala swoje wzory uzytkowe zastrzezone, oraz pracowalem z ludzmi co mieli patenty na swoje nazwiska i nieswoje.
Krotko.
Ludzie ktorzy wymyslaja nowe rzeczy, Ci z ktorymi rozmawialem nie lubili patentow. Jeden powiedzial te slowa jak jego pomysl opatentowano: "uwiezili moje dziecko"
Swoje - nieswoje nazwiska - czesto pracuje sie w zespole, najmadrzejszy jest dosc nisko, ma kogos nad soba - szefa zespolu, i to ten typ ma najwieksze parcie by istniec na papierze... Taki los.
I to czesto patent jest na jego nazwisko a wlasciwy pomyslodawca jest wymieniony nizej.
A czesto w malej firmie to Szef Firmy chce byc pierwszy na patencie, a reszta jest nizej, hehe, malo tam zawsze miejsca.
Tak bylo w PL, zakladam ze podobnie jest i w Japonii.
Wiec to nie Canon ma patent a ktos w Canonie, canon tylko dal mozliwosci i pieniadze, idea/zarodek pojawila sie zapewne w 1 glowie, ale to juz lepiej nie pokazywac ze za czyms genialnym stoi jeden maluczki czesto skromy czlowiek.
A nie mega korporacja...

@ag Tak, w tej firmie o oplacaniu wzorow decydowal szef i ksiegowy, na to szla kupa kasy a zyski ze sprzedazy prawie nie istnialy, WU - wzor uzytkowy, nie jest mega genialny, lepiej obejsc niz placic, bo oddac za darmo bezsens a za sensowne pieniadze nikt nie kupowal i po jakichs paru latach porzuca sie to.




Zgadzam sie z @tempor
BlueRay - patrze ile kosztuja plyty i co ? hehe, tyle lat pozniej a do backupu zdjec kupie hdd, 6-10tb tanieja, przed swietami jak wylapie dobra cene to bedzie kolejny hdd.
A cos takiego jak krazek CD - coz bezsens ekonomiczny.

@BlindClick,

Piszesz o patologiach i ewidentnym łamaniu prawa. Jeśli pracownik jest autorem patentu, to nie może autorstwa tego przekazać, więc żaden szef nie może się pod tym podpisać. Tylko pracownik, a to dlatego, że autorskie prawa osobiste są niezbywalne.

Co innego autorskie prawa majątkowe - czyli kto może na patencie zarabiać. Jeśli pracownik otrzymał patent w związku z pracą wykonaną w ramach stosunku pracy, to prawa te automatycznie przechodzą na pracodawcę (ale to nie oznacza, że szefowi wolno się pod patentem podpisać!)

Ale nie zawsze tak być musi. Ja jestem współautorem patentu, którego pozostali współautorzy są kolegami z pracy, na pomysł wpadliśmy w budynku instytutu, ale nijak to się miało do aktualnych naszych obowiązków. Ponieważ chcieliśmy prawa majątkowe przekazać pracodawcy w zamian za określone korzyści, podpisaliśmy stosowną umowę z pracodawcą.

Tak że proponuję więcej śmiałości w walce o swoje prawa. Ja rozumiem że kultura korpo to z reguły pogoń za pustymi nazwami stanowisk i deptanie siebie nawzajem, a kultura małych firm to podporządkowanie się szefowi-megalomanowi (dlatego trzymam się z dala od cudzego biznesu, co najwyżej zlecenia), ale są takie instytucje jak choćby PIP, które działają bardzo skutecznie.