Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Aktualności

Wystawa fotografii wielkoformatowej Studia 8x10

Wystawa fotografii wielkoformatowej Studia 8x10
7 czerwca
2010 15:50

W dniach 17 i 18 czerwca br. w salach recepcyjnych hotelu „Bristol” w Warszawie odbędzie się wystawa fotografii „Studia 8x10”. Na wystawie będzie można zobaczyć zdjęcia wykonane na diapozytywach Fujifilm Velvia 100F i Provia 100F w formacie 8×10 cali oraz na niedostępnych już dzisiaj materiałach natychmiastowych Polaroida 8×10 cali.

Wystawa fotografii wielkoformatowej Studia 8x10

Wystawa fotografii wielkoformatowej Studia 8x10
Notatka z planu zdjęciowego. Na pierwszym planie Tachihara 8×10 cali.

Większość zapytanych, jak wyobraża sobie fotografię wielkoformatową, bez namysłu kojarzy sobie ten termin z wydrukami. W istocie rzeczy pod tym określeniem kryją się zdjęcia wykonane tradycyjnymi kamerami na tradycyjnych materiałach srebrowych, przy czym format zdjęciowy 4×5 cali (10,2×12,7 cm) uważa się za najmniejszy. Znacznie rzadziej spotyka się zdjęcia większego formatu 8×10 cali (20,4×25,4 cm), natomiast kamerami największego formatu, czyli 20×24 cale (50,8×60,96 cm) może poszczycić się zaledwie kilka studiów fotograficznych na świecie.

Tym samym możemy z większą przyjemnością zaprosić do sal recepcyjnych hotelu „Bristol” w Warszawie w dniach 17 i 18 czerwca na wystawę fotografii „Studia 8×10”. Wystawa składa się z dwóch części. Pierwszą z nich stanowią zdjęcia wykonane na diapozytywach Fujifilm Velvia 100F i Provia 100F w formacie 8×10 cali, oglądający wystawę będą mogli zobaczyć je w postaci wydruków na najnowszym papierze Kodak Special Paper Ultra HD. Jest to pierwszy w Polsce publiczny pokaz niezwykłych możliwości tego materiału do wydruków. Wszystkie obrazy na tym materiale zostały wykonane przez RTD Professional Lab. w Józefowie i mają format 76×96 cm. Możliwości tradycyjnych materiałów fotograficznych zostaną zaprezentowane w formie odbitek z powiększalnika, przy czym kilka z nich ma format 110×135 cm, a wykonane zostały przez Studio Fotoarte w Warszawie. Drugą część wystawy stanowi 20 oryginalnych zdjęć wykonanych na niedostępnych już dzisiaj materiałach natychmiastowych Polaroida 8×10 cali. Wszystkie są unikatami. Istnieją tylko w jednym egzemplarzu i jako takie mają wysoką wartość kolekcjonerską. Wartości plastyczne obrazów wydobywa oświetlenie, którego użyczyła firma Medikon i Hensel Studiotechnik.

Zdjęcia zostały wykonane kamerami współcześnie zbudowanymi, ale nawiązującymi do sprawdzonych i wypróbowanych w XIX stuleciu drewnianych kamer składanych. Jest to Tachihara, wykonana z wiśniowego drewna, z elementami konstrukcyjnymi z połyskującego mosiądzu, oraz kamera na ławie optycznej Toyo-View 8×10 cali. Jako oko kamery wykorzystywane były obiektywy, wśród których należy wymienić legendarne obiektywy Cooke’a, jak Convertabile Series XVa o unikalnej konstrukcji optycznej, Lens Soft Fokus Cooke Portrait 4,5/229 mm, czy Cooke Apotal Process Lens 9/300 mm o zakresie liczb przysłonowych 9–128. Do zdjęć wykorzystywane były także obiektywy innych wytwórni, czego przykładem są obiektywy Symmar 6,8/360 mm, lub G-Claron 9/355 mm niemieckiej wytwórni Schneider-Kreuznach, a także inne obiektywy, wśród których warto wymienić Dagor, Apochromat Artar 14 cali i 24 cali Goerza i legendarne Heliary Voigtländera, oraz Imagony Rodenstocka.

Niezwykłe walory obiektywów może w pełni wydobyć tylko odpowiednie oświetlenie. Park oświetleniowy „Studia 8×10” stanowią generatory i lampy kompaktowe niemieckiej firmy Hensel Studiotechnik, o łącznej energii błysku ponad 15 000 Ws. Wśród głowic błyskowych znajdują się specjalistyczne głowice, jak Lightbar 130, czy Light Stick, lampy pierścieniowe, oraz projektory oświetleniowe. Zdjęcia kamerami wielkoformatowymi wymagają dużych liczb przysłonowych, przy czym wartość 32 uważa się często za niewystarczającą do uzyskania pełnej ostrości zdjęcia. Liczba przysłony 64 zapewnia doskonałe wyniki, a zdjęcia robotów były wykonane przy przysłonie f-128. Przy planowaniu oświetlenia, dla osiągnięcia niepowtarzalnego klimatu obrazów „Studio 8×10” wykorzystuje autorski system stref świetlnych, w którym to każde światło pełni nie tylko wcześniej narzuconą rolę, ale także zapewnia wymaganą zamierzeniem twórczym wielkość i rozkład jasności plamy świetlnej.

Gorąco zapraszamy obejrzenia wystawy w dniach 17 i 18 czerwca br., tym bardziej, że fotografia formatu 8×10 cali jest rzadkością w Polsce i na świecie.


Komentarze czytelników (15)
  1. sigmiarz
    sigmiarz 7 czerwca 2010, 17:48

    mam rozumieć że to tylko 17 i 18 czerwca ? Dramat, wystawy wiesza się na najkrócej 2 tygodnie...

  2. dadan.mafak
    dadan.mafak 7 czerwca 2010, 18:35

    ooo....jak milo, ze ktos sie bawi takimi obiektywami...ja tez zmienilem swoja wielkoformatowa szklarnie na bardziej wiekowa, bylo zbyt ostro, az do obrzydzenia...

  3. Virtus
    Virtus 7 czerwca 2010, 20:25

    Teraz wiem, co to znaczy wyższa półka :o)

  4. baron13
    baron13 7 czerwca 2010, 20:35

    Najbardziej rozczuliło mnie to wiśniowe drewno...

  5. Xan
    Xan 7 czerwca 2010, 21:01

    baron13, bo zapewnię nie wiesz czemu jest używane wiśniowe.

  6. Itts
    Itts 7 czerwca 2010, 21:10

    żałuję że nie zobaczę :/

  7. baron13
    baron13 7 czerwca 2010, 21:44

    Xan, raczej czemu BYŁO używane min wiśniowe, na puzderka i inne takie elementy np astrolabiów itd. Tak czy owak, już w XIX wieku zostało wyparte przez mosiądz. Współcześnie jest to kiepski materiał, który nie ma żadnych walorów prócz zdobniczych. Stosowanie gdziekolwiek na elementu konstrukcji, po mojemu bez sensu. Wszystkie wady drewna, kręci się z czasem pęka, mogę się dobrać kołatki które cholery, żrą nawet sklejkę nasyconą toksycznymi żywicami z preparatami kołatko-bójczymi.

  8. Matt
    Matt 7 czerwca 2010, 23:28

    Jak dobrze wysezonowane i szanowane, to nic sie nie stanie. Przyklad - instrumenty lutnicze.

  9. tomaszt81
    tomaszt81 8 czerwca 2010, 08:45

    instrumenty lutnicze... niestety. Owczesne intstrumenty nigdy nie beda takie jak te kiedys. I to bynajmniej nie z powodu jakichs tajemnic mistrzow. Wszystko jest wiadome. Problem wlasnie w drewnie. Zwiazki, ktora sa w owczesnym powietrzu sprawiaja, ze drewno jest np ciezsze...

  10. baron13
    baron13 8 czerwca 2010, 09:44

    Matt | Owszem z tego co mi opowiadano, faktycznie z drewna wiśniowego robi się elementy instrumentów. Ale, były już robione takie próby, skrzypce z włókna węglowego brzmią lepiej... Otóż czasami chcemy uzyskać "dawne brzmienie". Orkiestra barokowa posługuje się smyczkami łukowymi. Nie będę dyskutował, czy to "lepsze brzmienie". To brzmienie TAKIE. To chcieliśmy uzyskać. Pytanie teraz co można uzyskać na zdjęciu budując aparat z drewna wiśniowego? Bawiłem się trochę modelarstwem. Dobre wysezonowanie, powiadasz? Jeśli średnie, to musi sobie ze trzy lata poleżeć. Nie wiem ile to będzie "dobrze". Dla każdego drzewa to będą inne warunki, inny czas. Szanowanie? Akurat wiśnia nie jest drewnem odpornym . Jak zareaguje, gdy pójdzie wilgotność do 90% ? Dlaczego w XIX wieku budowano aparaty z drzewa? Bo zarówno technika obróbki jak i technika szlifowania była na bardzo kiepskim poziomie. Klisza szklana miała rozmiar odbitki, którą się wieszało na ścianie. Stykówka wykluczała problemy z powiększaniem obrazu. Zauważ, można było użyć tej samej optyki co w aparacie. W 60 latach XX wieku tak radzili sobie amatorzy: aparat robił za powiększalnik. Ale zdecydowanie lepiej zdjęcie wyglądało, jak się zrobiło w ramce metodą stykową. Kiepska optyka psuła obraz. Wielki format minimalizował problem z techniką. Kiepski obiektyw z potężną aberracją chromatyczną, sferyczną, źle poskładany i nie współosiowy na tym dystansie ogniskowej dawał przyzwoity, a nawet znakomity obraz. A z drewna robiono, bo potrafili, bo drewno było pod ręką było tanie i mimo wszystkich swoich koszmarnych wad, nie było z nim problemu. Bo się w tych aparatach wszystko ustawiało. Nawet tam gdzie czołówka stała na sztywno w szynie z zębatką, mocowanie obiektywu pozwala doregulować współosiowość. Jak się na prowadzeniu kasety machnie odległość o dwa trzy milimetry w stosunku do matówki, nie zauważysz różnicy. Więc, mimo, że się to kurczyło, kręciło fotograf mógl wszystko poprawić. a Ale, nie z znam już żadnego instrumentu pomiarowego z XIX wieku, który byłby wykonany z drewna. A mam na pracowni co najmniej dwa takie. Drewno owszem ma rozmaite zalety. Jeśli chce się wyprodukować flet, by brzmiał jak z drewna wiśniowego najlepiej zrobić go z drewna wiśniowego. Ale nie optyka. To nie ma sensu. Idziemy do sklepu kupujemy profil aluminiowy i mamy z głowy. Nawet wielki współczynnik rozszerzalności temperaturowej nie szkodzi, bo jest diabelnie powtarzalny w przeciwieństwie do drewna.
    Otóż, stuka mi szajba od kopułką. Ciągnie mnie do "starych" technik. Ot wypróbowałem ostatnio Foma R09 w stężeniu 1:500 ok 50 minut. To był roztwór "dolewany" , najpierw zrobiłem 1:200 potem kilka razy 1:300, teraz zszedłem do 1:500. Ale używam srebrowej fotografii, bo chcę uzyskiwać jakiś wygląd obrazka. Na przykład taki:
    link
    Nie wiem, czy z sensem, czy idiotycznie. Chodzi o to, że kombinacje ma być widać na obrazku. Nie sensu technologia, która nie ma wpływu na końcowy efekt.
    Problem współczesnej fotografii, to przekroczenie rzeczywistych potrzeb technicznych. Jeszcze kilkanaście lat temu trzeba było się starać, aby dostać zdjęcie technicznie doskonałe. Dziś, powiesiłem żonie aparat na szyi poprosiłem, aby "tu nacisnęła" i dostałem zdjęcia technicznie idealne. Dlatego, trzeba się mocno zastanawiać nad sensem zajmowania się techniką. PO CO?
    Wiem po co używać starej analogowej Leica'i. Bo jest to efekt nie do podrobienia, czy raczej potężnie trzeba się narobić, aby dobrze podrobić. Tak jak gra smyczkiem łukowym. Nie mam pojęcia, po kij szamotać się z matrycą w aparacie dalmierzowym w epoce, gdy nie ma problemów z zaprojektowaniem odpowiedniej optyki, gdy mam AF i nie ma, co najważniejsze, pomysłu, jak pokazać, że to było robione jakimś starym systemem. Zapewne, jeśli jeszcze pożyję, to kupię jakieś Cambo, bo niejaki Janusz Czajkowski pokazał mi jak z sensem używać tilta, a ja jeszcze pamiętam eksperymenty z powiększalnikiem. Mam powiększalnik, ale potrzebuję praktycznego aparatu, który nie będzie z wiśniowego drewna i wytrzyma poranną mgłę. Pewnie trzeba będzie kupić do niego samochód, aby wozić, . Pewnie się okaże, że pomysły na zdjęcia były bardzo średnie, że było sensu, ale bynajmniej nie z powodu braku wiśniowego drzewa. Pewnie z kwikiem wrócę do eksperymentów ze światłem które po prostu dają wyraziste i oczywiste efekty. Tym niemniej jeśli interesuje mnie wielki format, to nie z tego nawet powodu, że chciałbym się pobawić wielką kamerą, ale dlatego, że "zwykły" aparat ogranicza mnie. Przy czym, nabędę najlepszy obiektyw, na jaki będzie mnie stać. Nie legendarny, ale technicznie dobry. Poza tym najpierw będę robił kontrolne zdjęcie aparatem cyfrowym, aby podejrzeć światło.
    Snobizm i pretensjonalizm mordują sztukę. Nie myślę i Sztuce, ale o tym, że fotografia, to jarmarczna sztuczka. I na ten przykład dziś dość powszechnie się uważa, że piktorializm, który miał wynieść fotografię na artystyczne salony, wpuścił ją w wielkie maliny. Wieli format akurat ślicznie nadaje się do kultywowania piktorializmu. Choćby to był styl Helmuta Newtona. Nieszczęściem fotografa jest autokreakcja za pomocą sprzętu. Pisarz na wielkie szczęście nie może nikomu imponować piórem. Fotograf ma pecha, tym bardziej, że to zdaje się działać.
    Mam kumpla znacznie odemnie młodszego. Twierdzi, że go w fotgrafowanie wpuściłem. Dla mnie, aby była jasność, to jest "trzecie hobby". Drugie to pisanie beletrystyki. Otóż ów kumpel zaczynał od jakiegoś kompakta za 5 stów. I powiem, że szybko mnie przegonił. Dziś prowadzi jakieś kółko fotograficzne, publikuje zdjęcia, czy raczej zdjęcia mu publikują, ku jego utrapieniu. Obaj w fotografowaniu mamy właściwie tylko jeden problem. Zbieramy, kupujemy albumy czasopisma, książki i kopiemy po nich oglądając fotografie. Jest jakiś aparatm jakieś obiektywy, czasem się nadają, czasami nie. Naprawdę jest tylko jeden problem: zobaczyć kadr.

  11. mrj
    mrj 8 czerwca 2010, 10:43

    Kapitalnie powiedziane, dziękuję Baronie za te pare linijek tekstu. Zgadzam się, "problemem" jest zobaczyć.
    I wyrwać się wcześniej od sprzętu i sztampy ...

    pozdrawiam

  12. Virtus
    Virtus 8 czerwca 2010, 12:10


    Panie baronie czyż zdjęcie, które załączyłeś nie jest przykładem fotografii piktorialnej ?
    Dwa - o sytuacji pisarza mogą pomarzyć wyrobnicy wszystkich innych sztuk, łącznie z malarzami. Fotografia piktoralna nigdy nie umrze, gdyż zawsze będą fotografowie zazdroszczący malarzom.
    Trzy - w sposób perfekcyjny wykazałeś, iż drzewo świetnie sprawdza się w fotografii wielkoformatowej.

  13. dadan.mafak
    dadan.mafak 9 czerwca 2010, 01:14

    Baron, nie wiem czy wiesz ze:
    -sa ludzie ktorzy wola obcowac z drewnem niz metalem
    -drewniany aparat pasuje bardziej do obiektywow z minionej epoki
    -i drewniane, i metalowe sa od stu i wiecej lat na rynku. malo tego, pierwsze "fieldy" sa do dzisiaj najmniejszymi wielkoformatowcami i sa z metalu
    -dzisiaj drewno u producentow niszowych jest stosowane rowniez ze wzgledu na koszty. zobacz jak jest odlana i wykonana Super Technika i nagle stanie sie jasne dlaczego wiekszosc aparatow wielkoformatowych jest z drewna...

    zeby nie byo, ze mam misje...sprzedalem drewniaka i mam metalowego fielda ;)

  14. baron13
    baron13 9 czerwca 2010, 10:43

    Panowie, trochę nie jasno może napisałem. Nie chodzi detalicznie o drewno, ani piktorializm. Raczej o udawanie. Pisałem to już w wątku o Leica'e. (Nie wiem jak pisać, z apostrofem, inaczej?) Aparat do postawienia w serwantce, między majolikami. Firma ma na swoim koncie kilka efektownych wpadek, straszliwie się droży i najwyraźniej brak jej pomysłu co dalej. Jest LEGENDARNA. No i tyle. Kilkadziesiąt lat temu, była zwyczajnie najlepsza. A, dziś legendarna, czyli, że BYŁA najlepsza. Nie jest. Ot, co. Podobnie z chwaleniem się drewnem w aparatach. Dobrze, że nie szkodzi. Da się tym robić zdjęcia, ale chwalić nie ma się czym. Owszem, zapewne aparaty mają dużą wartość handlową, ale lepiej robić zdjęcia czymś z solidną czołówką ze stali, z mocowaniem na stalowej ławie optycznej. A jeszcze lepiej inwarowej. Otóż, nie ma co udawać, że zdobienia mają jakąkolwiek inną funkcję, niż zdobienie. Generalnie, najgorsza rzecz jaka się może zdarzyć fotografii to technologiczna zapaść, jaka zdarzyła się technice HI-FI. Tamże umieszcza się przewody łączące moduły w puzderkach z wiśniowego drzewa i udaje się, że słychać zmianę jakości dźwięku między zwykłą miedzią a monokrystaliczną. Aby nie było wątpliwości, ani nie daje się tego zmierzyć, ani wysłuchać, co widać w testach podwójnej ślepej próby. Czarodziejstwo, szamamienie w miejsce solidnej inżynierskiej wiedzy.
    Niestety, ciągle wielu fotografom wydaje się, że jak sobie kupią kolekcjonerski aparat, softbox Chimery, pstrykną czarno-białe zdjęcie, zostaną automatycznie artystami. A, jak już wykonają stykówkę, po czym zniszczą ekhem... plik negatywu (proszę mnie nie pytać jak wykonać stykówkę z pliku, tak było w opisie wystawy) to zostaną Wielkimi Artystami. Znacznie więcej wie, że to bujda, ale ciągle ma nadzieję, że tak się da udawać, że są Wielkimi Artystami.
    Otóż, sam dziwaczę. Robię zdjęcia na materiałach „wywołać do 1973 roku”, kręcę koreksem, skanuję filmy średnioformatowe i tak dalej. Ale robię to wszystko ze względu na obrazek jaki chcę uzyskać. Z ciekawości, także, w połowie, może w trzech czwartych, z głupoty. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Kiedy opowiadam kumplom o planach co do zdjęć wielkim formatem pukają się w głowę, ale nie chodzi o sprzęt, tylko o plany, co mam za jego pomocą uzyskać. Bo chodzi o to by było rozmazane. Otóż, (panie?) panowie, pytanie zasadnicze, co mianowicie z tego wszystkiego średniego , małego innego formatu, obiektywu takiego, czy innego wynika dla zdjęcia? Pytanie, czy zakładając stary, źle rysujący obiektyw mam pomysł, co z tym złym rysowaniem zrobić? Pytanie, czy jeśli średnio jestem tutka nie artysta i zwykle nie widzę kadru i zwykle pstrykam na ślepo nie lepiej bym przynajmniej robił technicznie porządne zdjęcia?

  15. baron13
    baron13 9 czerwca 2010, 11:02

    Virtus, dzięki za... pochwałę zdjęcia. Jakiejkolwiek, fotografii jest przykładem, ale z czymś się kojarzy. dadan.mafak, nie bardzo wiem co to fieldy, domyślam się, ale najbardziej to coś z lodowcami :-)

Napisz komentarz

Komentarz można dodać po zalogowaniu.


Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.