Nikon Nikkor AF-S DX 18-300 mm f/3.5-5.6G ED VR - test obiektywu
5. Aberracja chromatyczna i sferyczna
W ciemnym megazoomie nie spodziewaliśmy się napotkać poważnych problemów z podłużną aberracją chromatyczną. Niestety spotkała nas niemiła niespodzianka. Poniższe zdjęcia wyraźnie pokazują, że problem występuje i to nawet wtedy, gdy przymkniemy przysłonę o 1 EV. Po co Nikon zastosował aż trzy elementy niskodyspersyjne, skoro nie potrafi zrobić z nich właściwego użytku?
Podłużna aberracja chromatyczna to mała wpadka przy tym, co dzieje się przy korygowaniu poprzecznej wersji tej wady. Spójrzmy na poniższy wykres.
Po pierwsze, dla każdej ogniskowej znajdziemy takie wartości przysłon, gdzie aberracja sięga poziomu dużego. Katastrofą można jednak nazwać zachowanie dla ogniskowych 50–100 mm, gdzie musimy borykać się z aberracją na poziomie nawet 0.22%. Niewiele lepiej jest dla najkrótszej ogniskowej, bo poziom tej wady zawiera się tam pomiędzy wysokimi wartościami od 0.16% do 0.18%.
Tamron 16–300 mm f/3.5–6.3 Di II VC PZD MACRO w tej kategorii też nie błyszczał, pokazując ogromną aberrację chromatyczną na maksymalnej ogniskowej. Z drugiej jednak strony na 50–100 mm potrafił skorygować tę wadę dobrze i to niezależnie od przysłony, a na szerokim kącie, który jest przecież zauważalnie szerszy od Nikkora, wypadał wyraźnie lepiej.
Osiągi Nikkora AF-S DX 18–300 mm f/3.5–5.6G ED VR w kategorii korygowania obu wariantów aberracji chromatycznej trudno nazwać inaczej niż bardzo poważną wpadką…
D7000, RAW, 50 mm, f/8.0 | D7000, RAW, 300 mm, f/5.6 |
Aberracja sferyczna
Choć testowany obiektyw nie pokazywał efektu „pływania” ogniska wiemy, że nie koryguje on idealnie aberracji sferycznej. Efekty jej działania widać bowiem na rozogniskowanych krążkach światła. Trudno nie zauważyć, że krążek umieszczony przed ogniskiem ma jasną obwódkę na krawędzi, a ten za ogniskiem jest jej pozbawiony, To klasyczny objaw aberracji sferycznej.