Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Fujifilm X100V - test aparatu

20 maja 2020
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 82

7. Podsumowanie

Dotarliśmy do końca formalnego opisu poszczególnych kategorii, w których aparat podlegał testom. Pora zatem na podsumowanie wrażeń z użytkowania i uzyskanych wyników.

Fujifilm X100V - Podsumowanie



----- R E K L A M A -----

Spójrzmy, jak Fujifilm X100V prezentuje się na tle konkurencji w kategorii ceny. Dane pozyskaliśmy z serwisu ceneo.pl (dane pochodzą z dnia 11 maja 2020 r.):

  • Fujifilm X100V – 6499 zł,
  • Fujifilm X100F – 3949 zł,
  • Canon Powershot G1X Mark III – 4659 zł,
  • Panasonic Lumix DMC-LX100 II – 3149 zł,
  • Ricoh GR III – 3849 zł,

Testowany aparat jest wyraźnie droższy niż reszta zebranych tu modeli, choć jego cena nie jest dużo wyższa od tej, za którą sprzedawany był jego poprzednik tuż po premierze. Co prawda linia X100 zawsze miała w sobie element lifestyle’owego gadżetu, a nie tylko aparatu, ale jeśli zależy nam na tym aspekcie, to w cenie konkurencji dostępny jest także poprzednik testowanego aparatu, model X100F. Z drugiej strony nie zapominajmy, że w X100V zaszły spore zmiany względem poprzedników. Czy są one warte różnicy w cenie? Spróbujemy rozstrzygnąć tę kwestię w podsumowaniu poszczególnych kategorii.

Budowa i funkcjonalność

Pod względem jakości wykonania testowany aparat stoi na wysokim poziomie. Metalowa obudowa jest solidna i elegancka, a liczba dostępnych elementów sterujących, mimo że zredukowana względem poprzednika, w zupełności wystarcza do sprawnego i komfortowego fotografowania i filmowania. Zarówno wizjer jak i ekran oferują wysoką rozdzielczość i jakość obrazu. Do tego wizjer posiada cenioną od lat unikalną możliwość działania zarówno jako wizjer optyczny, jak i elektroniczny.

Szybkość działania aparatu stoi na dobrym poziomie. Zmiana matrycy pozwoliła na znaczące przyspieszenie zdjęć seryjnych w stosunku do poprzednika – z migawką elektroniczną można je wykonywać nawet z prędkością 20 kl/s. Niestety niewielki bufor nie pozwoli cieszyć się zdjęciami seryjnymi zbyt długo, zwłaszcza jeśli korzystamy z surowych plików. Autofokus działa szybko, ale mógłby być odrobinę celniejszy, zwłaszcza że matryca z obiektywem stanowią zamknięty układ.

Zdecydowanie pozytywnym zaskoczeniem jest tryb filmowy w testowanym aparacie, który powinien usatysfakcjonować nawet zaawansowanych użytkowników. Brak w nim tak naprawdę tylko jednej rzeczy - jakiejkolwiek formy stabilizacji. Z kolei ci bardziej początkujący docenią spory wybór filtrów kreatywnych, symulacji negatywów, automatyczne panoramy czy zdjęcia HDR pozwalające uzyskać satysfakcjonujące rezultaty już w momencie fotografowania, bez konieczności zaawansowanej obróbki.

Optyka

Jedną z większych zmian, jakie Fujifilm X100V wprowadza do swojej rodziny, jest nowy obiektyw. W porównaniu z dotychczas stosowanym wypada on bardzo dobrze w większości kategorii. Najważniejszym sukcesem jest oferowanie obrazu przekraczającego przyjęty w testach poziom przyzwoitości już od maksymalnego otworu względnego, zarówno w centrum, jak i w narożniku kadru. Imponuje także prawie zerowa dystorsja, zwłaszcza jeśli spojrzymy na konkurencyjne kompakty często zostawiające korekcję tej wady oprogramowaniu.

Na minus trzeba nowej optyce policzyć spory astygmatyzm oraz winietowanie, które praktycznie nie maleje poniżej przysłony f/2.8.

Obrazowanie

Przy pracy w plikach JPEG trudno mieć do testowanego aparatu zarzuty. Utrzymuje on dobrą jakość obrazu nawet na wysokich czułościach i oferuje duży zakres kontroli nad odszumianiem i wyostrzaniem. Do tego dochodzi długa lista powszechnie lubianych przez użytkowników symulacji negatywów i efektów, pozwalających uzyskać satysfakcjonujące wizualnie obrazy „prosto z aparatu”.

Jeśli chodzi o surowe zdjęcia, to na pewno trudno mieć zastrzeżenia do poziomu szumów, który jest mniejszy niż w przypadku konkurencji. Także do wyglądu darków nie mamy większych zastrzeżeń, zwłaszcza że w porównaniu z poprzednikiem zniknął uwidaczniający się na środku matrycy jaśniejszy obszar, w którym umieszczony były czujniki autofokusa. Jedyny minus to nieco rozczarowujące wyniki w dziedzinie rozpiętości dynamicznej, choć praktyczny test rozjaśniania i przyciemniania pokazał, że najnowsza odsłona serii X100 nadal radzi sobie w tej kwestii bardzo przyzwoicie.

Ocena końcowa

Fujifilm X100V to już piąta generacja tego modelu. Przyniosła ona sporo zmian w stosunku do poprzedników – zmieniono matrycę i obiektyw. Pierwszą z tych zmian okupiono co prawda mniejszą dynamiką, ale nadal jest ona na przyzwoitym poziomie. Poprawie za to uległ i tak już niski poziom szumów. Zmiana obiektywu wyszła serii X100 na plus w praktycznie wszystkich kategoriach poza astygmatyzmem. Na pewno pochwalić należy lepszą ostrość w całym zakresie kadru, co jest szczególnie ważne, biorąc pod uwagę, że mówimy o kompakcie z obiektywem o ekwiwalencie ogniskowej 35 mm. Kilka rzeczy w aparacie można by oczywiście nieco poprawić (autofokus, dynamika, moc lampy błyskowej), ale w ogólnym rozrachunku jest to wygodne w obsłudze narzędzie, którym fotografuje się z przyjemnością. I chyba o to przede wszystkim powinno chodzić.

W związku z powyższym uznajemy, że Fujifilm FX100V zasłużył na uzyskanie tytułu „Wybór redakcji Optyczne.pl”:

Fujifilm FX100V

Fujifilm X100V - Podsumowanie

Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego aparatu:

Zalety:

  • solidna obudowa,
  • klasyczny wygląd starego aparatu analogowego,
  • spora liczba funkcjonalnych przycisków na obudowie,
  • dość rozbudowane menu,
  • wygodna obsługa,
  • wygodne pokrętło czasu migawki i pierścień przysłony,
  • uchylny ekran dotykowy,
  • obiektyw dający użyteczne obrazy od narożnika do centrum kadru, w całym zakresie przysłon,
  • niewielka dystorsja,
  • centralna migawka,
  • szybki tryb seryjny,
  • niskie szumy w trybie JPEG dające użyteczny zakres czułości nawet do ISO 6400,
  • doskonała kolorystyka plików JPEG,
  • dobrej jakości wbudowany filtr szary,
  • wysoka rozdzielczość matrycy,
  • obecność gorącej stopki,
  • balans bieli wg skali Kelvina,
  • bardzo użyteczny i wysokiej jakości hybrydowy wizjer,
  • tryby wspomagania ostrzenia: focus peaking, split-screen oraz EVR,
  • zaskakująco rozbudowany tryb filmowy, jak na tę klasę sprzętu (4K, slow motion, profile obrazu),
  • komunikacja bezprzewodowa WiFi,
  • pojemność akumulatora, który możemy ładować także przez port USB,
  • dostępność firmowych konwerterów optycznych rozszerzających możliwości aparatu.

Wady:

  • wysoka cena aparatu,
  • spory astygmatyzm,
  • zauważalna koma na maksymalnym otworze względnym,
  • spore i niemal niezależne od przysłony winietowanie w surowych plikach,
  • słaba moc wbudowanej lampy,
  • autofokus mógłby być odrobinę celniejszy,
  • pojemność bufora przy zdjęciach seryjnych mogłaby być większa,
  • problemy z automatycznym balansem bieli przy świetle żarowym oraz przy zachmurzeniu,
  • brak cyfrowej stabilizacji przy filmowaniu,
  • błąd powodujący, że w trybie Bulb 180-sekundowa ekspozycja zapisywana jest w danych EXIF jako 200-sekundowa,
  • stosunkowo niewygodne w obsłudze pokrętło ISO,
  • dynamika gorsza niż u poprzednika i konkurencji z matrycą tej samej wielkości.

Na sam koniec postanowiliśmy powtórzyć refleksję, która pojawiła się już przy teście poprzednika testowanego aparatu, modelu X100F: Matryca X-Trans, szczycąca się specjalnym rozrzuceniem filtrów koloru, miała zapobiegać powstawaniu efektu mory, a co za tym idzie, pozwoliła usunąć filtr antyaliasingowy. Z jednej strony od początku i po dzień dzisiejszy sprawia ona kłopot programom wywołującym pliki RAW. Z drugiej strony matryce ze standardowym układem filtrów (Bayer) osiągają tak wysokie gęstości pikseli, że filtry AA nie są już potrzebne. Czyżby zatem zysk z posiadania matrycy X-Trans był w dzisiejszych czasach iluzoryczny?

Aparat do testów wypożyczyła firma:

Fujifilm X100V - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl
Fujifilm X100V - Podsumowanie Fujifilm X100V - Podsumowanie