Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Sony A6700 - test aparatu

6 października 2023
Maciej Latałło Komentarze: 87

9. Podsumowanie

Dotarliśmy do końca testu Sony A6700, podsumujmy zatem najważniejsze informacje dotyczące tego aparatu.

Sony A6700 - Podsumowanie

Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność



----- R E K L A M A -----

Szkielet A6700 wykonano ze stopów magnezu, a całość została uszczelniona. Na jakość wykonania nie można absolutnie narzekać, bowiem ta jest nienaganna. Jeśli chodzi o wielkość aparatu to pozostała ona stosunkowo kompaktowa, choć nieco urósł on względem poprzednika. Wykończenie rękojeści stanowi gumowa okleina, która poprawia bezpieczny chwyt.

Aparat oferuje pojedynczy slot, pozwalający stosować karty SD (UHS-II). Producent nie zdecydował się niestety na wykorzystanie slotu hybrydowego, który zamiennie umożliwia zapis na kartach CFexpress typu A (jak np. w A7 IV). Akumulator zapewnia wydajność na poziomie przekraczającym 600 zdjęć, a można go bez problemu naładować w aparacie ładowarką od smartfona lub powerbankiem.

Wzorem ostatnio zaprezentowanych bezlusterkowców Sony Alpha, w A6700 mamy odświeżony układ menu względem starszych aparatów tej marki. Poszczególne opcje zostały pogrupowane na nowo i dodano nowy poziom podzakładek. Naszym zdaniem zmiana jest zdecydowanie na plus, bowiem znacznie łatwiej odnaleźć szukane pozycje.

Wyświetlacz ma 3-calową przekątną i 1.037 miliona punktów rozdzielczości, który oferuje dobrą jakość wyświetlanego obrazu. Na pochwałę zasługuje obecność obrotowego przegubu oraz funkcjonalny, dotykowy interfejs. Nieco mniej zachęcająco wyglądają parametry wizjera (2.36 miliona punktów rozdzielczości i powiększenie 0.7x), które zapewniają tylko przeciętny komfort kadrowania. Możemy wybrać częstotliwość odświeżania 60 kl/s lub 120 kl/s, choć przy wyższym ustawieniu musimy się pogodzić z lekkim spadkiem szczegółowości.

Tryb filmowania przetestowaliśmy już w tym artykule.

Użytkowanie i ergonomia

Ergonomia w A6700 stoi na dobrym poziomie. Rękojeść, mimo że nie jest szczególnie duża, pozwala mimo wszystko całkiem wygodnie chwycić korpus. Obsługę aparatu ułatwiają trzy pokrętła nastawcze, a dziewięć spośród przycisków na obudowie można przemapować. Do dyspozycji fotografa pozostają także tryby użytkownika, Moje Menu oraz konfigurowalne menu podręczne Fn. Brakowało nam natomiast dżojstika do obsługi punktów AF.

Ponieważ w przypadku sensora zastosowanego w A6700 nie mamy do czynienia z układem typu stacked, migawka elektroniczna jest obarczona efektem rolling shutter. Ogólnie jednak, szybkość pracy aparatu nie budzi żadnych zastrzeżeń. Klatkaż fotografowania w trybie seryjnym nie zmienił się względem poprzednika (11 kl/s), aczkolwiek liczba zapisanych zdjęć w 30-sekundowym okresie robi dobre wrażenie. Mechanizm stabilizacji matrycy charakteryzuje się skutecznością ok. 2 i 2/3 EV, zatem trochę niższą od EOS-a R7, czy Lumiksa GH6. Nie mogło oczywiście zabraknąć modułów komunikacji bezprzewodowej (Wi-Fi oraz Bluetooth), które umożliwiają zdalną obsługę aparatu przez smartfon. Nowa aplikacja Creators’ App spisuje się naprawdę dobrze.

Autofocus nowej Alphy sprawuje się świetnie i to w rozmaitych warunkach oświetleniowych. Mamy szerokie możliwości wykrywania różnych obiektów oprócz ludzi (tj. zwierząt i pojazdów), za co odpowiada dodatkowy koprocesor zastosowany w aparacie. Celność AF okazała się bardzo dobra zarówno w studio, jak i w teście dynamicznym w plenerze.

Rozdzielczość

Matryca A6700 nie ma w swojej budowie filtra antyaliasingowego i notuje bardzo wysokie wyniki zdolności rozdzielczej. Wyprzedza tym samym X-S20 o podobnie upakowanej matrycy i EOS-a R7, którego układ ma wyższą gęstość liniową pikseli (aczkolwiek także filtr AA). Mora w testowanym aparacie jest wyraźnie widoczna na zdjęciach tablicy do pomiaru zdolności rozdzielczej.

Balans bieli

Zarówno w świetle słonecznym, jak i LED-owym (5400 K) odwzorowanie kolorów stoi na bardzo dobrym poziomie. Automatyka w pochmurny dzień dała za to lekki, chłodny zafarb. W świetle żarowym z kolei, dla każdego wariantu automatyki obserwujemy bardzo ciepłą tonację – niestety, także w przypadku opcji „Auto – biały”. Najlepiej w tej sytuacji sprawdziło się samodzielne ustawienie temperatury barwowej na wartość 3000 K. Aparat przesyca trochę zdjęcia – średnia odchyłka od idealnego nasycenia wyniosła w całym teście prawie 15%.

Jakość obrazu JPEG

JPEG-i z A6700 prezentują się bardzo korzystnie na niskich czułościach i oferują naprawdę dobrą szczegółowość obrazu. Na wyższych nastawach ISO najlepiej naszym zdaniem wypada aparat Fujifilm, niemniej, A6700 ustępuje mu jedynie nieznacznie. W obu tych bezlusterkowcach lepiej nie przekraczać nastawy ISO 6400, natomiast w przypadku Lumiksa GH6 będzie to raczej wartość 3200.

W A6700 zabrakło funkcji zdjęć HDR (ich rolę przejął format HLG) i filtrów cyfrowych. Nadal dostępny jest za to D-Range Optimizer, poprawiający tonalność JPEG-ów.

Szumy i jakość obrazu w RAW

Odwzorowanie detali na wycinkach RAW-ów z A6700 stoi na bardzo podobnym poziomie jak w X-S20, czyli bardzo dobrym. W tej kategorii, oba te modele radzą też sobie odrobinę lepiej niż Lumix GH6. Za to w aparacie Sony, najmocniej w tej grupie rzuca się w oczy efekt mory.

Pod względem poziomu szumu, dla ISO 3200 aparat Fujifilm wypada odrobinę lepiej od Sony i Panasonika. Różnica jest jednak bardzo delikatna i przy kolejnej nastawie trudniej ją wychwycić. Tak czy inaczej, lepiej nie przekraczać ISO 6400 w A6700, a i nawet po tę wartość sięgać raczej w ostateczności.

Wygląd darków nie budzi w zasadzie żadnych zastrzeżeń, bowiem niejednorodności w rozkładzie szumu są minimalne.

Zakres i dynamika tonalna

W A6700 dla najniższej natywnej czułości liczba tonów sięga około 416, co daje 8.7-bitowy zapis danych. To niewątpliwie bardzo dobry wynik gwarantujący oczywiście wizualnie gładkie przejścia tonalne. Dla analogicznych kryteriów w Canonie R7 zanotowaliśmy 8.3 bita, a w przypadku Panasonika 8.4 bita. Najsłabiej w tej grupie wypadł aparat Fujifilm, uzyskując 7.9 bita (dla bazowego ISO 160).

Jeśli chodzi o dynamikę tonalną, to dla najlepszej jakości obrazu, przy ISO 100 A6700 notuje wartość 9.6 EV. Testowany model wypadł lepiej od Canona R7 (9 EV) czy Lumiksa GH6 (7.7 EV), przy czym ten drugi korzysta z 12-bitowego przetwarzania sygnału. Niższy rezultat zanotowaliśmy także w teście Fujifilm X-S20 (8.1 EV).

Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że czułości w niemal całym zakresie nastaw, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli są praktycznie równe nominalnym. Pojemność studni potencjałów dla bazowej czułości to 101 ke–, natomiast punkt wzmocnienia jednostkowego jest ustawiony na poziomie ISO 656, a więc niezbyt wysoko (nieco poniżej nastawy ISO 800).

Ocena końcowa

Sensor zastosowany w A6700 charakteryzuje się bardzo dobrymi osiągami, do których trudno mieć w zasadzie jakiekolwiek zastrzeżenia. Szumy na wyższych nastawach czułości utrzymują się na rozsądnym poziomie, a dynamika i zakres tonalny notują bardzo dobre wyniki. Także pod względem zdolności rozdzielczej, 26-megapikselowy układ światłoczuły wypada świetnie. Tutaj zatem możemy mówić wyłącznie o pozytywach.

Trochę niżej oceniamy natomiast niektóre własności ogólnoużytkowe. Owszem, ergonomia i dobrej jakości obudowa sprawiają bardzo korzystne wrażenie, ale wizjer i pojedynczy slot na kartę pamięci już niekoniecznie. Jak na najbardziej zaawansowany aparat systemu Sony E można było oczekiwać, że będzie on konkurował jak równy z równym z takimi modelami jak Fujifilm X-H2S i OM System OM-1. A6700 nie został jednak wyposażony w sensor typu stacked, dlatego nie ma co liczyć, że nawiąże z nimi równorzędną walkę. Można mieć zatem jedynie nadzieję, że Sony nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa i w systemie E pojawi się wkrótce flagowiec z prawdziwego zdarzenia.

Zobaczmy jeszcze, jak wypadają cenowo aparaty z tego segmentu. Testowany A6700 (z obiektywem 16–50 mm) kosztuje aktualnie ok. 8000 zł. Ceny modeli konkurencji wyglądają następująco:

  • Canon EOS R7 (+ 18–150 mm) – 7700 zł,
  • Fujifilm X-S20 (+ 15–45 mm) – 6650 zł,
  • Panasonic GH6 (+ 12–60 mm) – 8750 zł.
Najbardziej podobnie cenowo wypada aparat Canona, choć został zaprezentowany ponad rok przed Alphą. Z kolei będący najbliższą naszym zdaniem konkurencją dla A6700 X-S20, jest wyraźnie tańszy. Nie powinien też dziwić nikogo fakt, że modele z sensorami typu stacked kosztują naturalnie sporo więcej:
  • Fujifilm X-H2S (sam korpus) – 11840 zł,
  • OM System OM-1 (sam korpus) – 8770 zł.

Sony A6700 - Podsumowanie

Na zakończenie wyliczamy najważniejsze zalety i wady Sony A6700:

Zalety:

  • solidny i uszczelniony korpus wykonany ze stopu magnezu,
  • całkiem wygodny, dobrze wyprofilowany uchwyt,
  • obecność trzech pokręteł nastawczych,
  • konfigurowalne zakładki w Moim menu,
  • spora liczba konfigurowalnych elementów sterujących,
  • przejrzysty układ menu głównego (odświeżony względem poprzednika),
  • funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
  • dobrej jakości uchylny i obrotowy wyświetlacz LCD,
  • dotykowy interfejs o szerokiej funkcjonalności,
  • funkcjonalny tryb LV,
  • bardzo dobra jakość obrazów JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
  • bardzo dobra dynamika i zakres tonalny,
  • bardzo dobry wygląd darków,
  • rozbudowany tryb filmowania
  • obsługa plików HEIF i formatu HLG,
  • skuteczny autofokus pojedynczy,
  • skuteczny autofokus śledzący oraz wykrywanie oka, także u zwierząt,
  • detekcja pojazdów i owadów,
  • stabilizacja matrycy,
  • rozbudowana funkcja redukcji migotania,
  • elektroniczna poziomica,
  • interwałometr, bracketing ostrości,
  • timer funkcji Bulb,
  • moduł komunikacji bezprzewodowej Wi-Fi oraz Bluetooth,
  • dobrze działający focus peaking,
  • obecność gorącej stopki standardu ISO z cyfrowym interfejsem audio,
  • tryby użytkownika,
  • profile obrazu pozwalające na zaawansowaną regulację jego właściwości zarówno przy filmowaniu, jak i fotografowaniu,
  • balans bieli wg skali Kelwina, nastawy własne,
  • system bezprzewodowego sterowania błyskiem,
  • wydajny akumulator,
  • gniazda mikrofonu, słuchawek, HDMI oraz USB-C (z możliwością ładowania).

Wady:

  • możliwe występowanie efektu rolling shutter przy migawce elektronicznej,
  • przeciętny wizjer elektroniczny,
  • problemy z automatycznym balansem bieli w świetle żarowym,
  • nie do końca skuteczny system czyszczenia matrycy,
  • mora widoczna w specyficznych sytuacjach na zdjęciach,
  • brak wbudowanej lampy błyskowej.


Aparat do testów wypożyczyła firma:
Sony A6700 - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firm Godox oraz Quadralite dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl

Sony A6700 - Podsumowanie
Sony A6700 - Podsumowanie
Sony A6700 - Podsumowanie