Sony A1 II - test aparatu
4. Rozdzielczość
- nieskompresowany,
- skompresowany bezstratnie:
- rozmiar L (50 Mpix),
- rozmiar M (21 Mpix),
- rozmiar S (12 Mpix),
- skompresowany.
Rozdzielczość układu jako całości
Korzystając z obiektywu Sony FE 24-70 mm f/2.8 GM II, wyznaczyliśmy rozdzielczość układu aparat+obiektyw (w rozumieniu wartości funkcji MTF50). Pomiary wykonaliśmy za pomocą programu Imatest na zdjęciach tablicy testowej, zapisanych w formacie JPEG, z minimalnym wyostrzaniem, które w przypadku A1 II odpowiada ustawieniu 0 (zero). Wyniki prezentujemy na poniższym wykresie, a wartości wyrażone są w liniach na wysokość obrazu.

Maksymalne wyniki, jakie zanotowaliśmy w tej części testu, lekko przekraczają poziom 3600 lw/ph. To nieco mniej niż u poprzednika, czy w Nikonie Z8. W tym ostatnim nie zauważyliśmy, by JPEG-i były w ogóle wyostrzane, natomiast w A1 uwydatnienie było bardzo niewielkie. Sprawdźmy zatem wykresy wygenerowane w Imateście, na podstawie przykładowego pliku JPEG z A1 II.
![]() |
Na górnych wykresach widoczny jest przebieg profilu na granicy czerni i bieli dla poszczególnych składowych. Nie ma tu żadnego lokalnego ekstremum, które mogłoby wskazywać na stosowanie wyostrzania. Dolne wykresy, czyli przebiegi funkcji MTF, opadają naturalnie, nie widać w nich żadnych wybrzuszeń. Wniosek z tego jest taki, że A1 II w ogóle nie aplikuje wyostrzania do plików JPEG przy ustawieniu „0”.
Rozdzielczość matrycy
Test rozdzielczości matrycy przeprowadziliśmy z wykorzystaniem obiektywów Voigtlander Apo-Lanthar 50 mm f/2 Aspherical oraz Sony FE 50 mm f/1.4 GM. Wartości wyznaczyliśmy tradycyjnie w oparciu o funkcję MTF50, a pomiary wykonaliśmy na plikach RAW, które uprzednio przekonwertowaliśmy bez wyostrzania do formatu TIFF przy pomocy programu dcraw. Najwyższe uzyskane przez nas wyniki prezentujemy na poniższym wykresie.

Rekordowy wynik z powyższego wykresu (dla f/4) należy co prawda do A1 II, natomiast różnica pomiędzy Alphą i Nikonem jest naprawdę minimalna. Dla pozostałych wartości przysłon Z8, wyposażony w 45-megapikselowy układ światłoczuły, wypada nawet lepiej. Najniższe osiągi należą do EOS-a R5 Mark II, który jako jedyny w tej klasie aparatów, ma filtr antyaliasingowy (asymetryczny).
Spójrzmy jeszcze na wyniki z Imatestu dla przykładowego pliku RAW.
![]() |
Zgodnie z oczekiwaniami, wartości odpowiedzi w częstości Nyquista osiągają wysoki poziom, przekraczający 30%, a zatem dość typowy dla aparatów bez filtra antyaliasingowego. Należy jeszcze dodać, że nie zauważyliśmy żadnych oznak wyostrzania RAW-ów.
Jak zwykle w przypadku aparatów pozbawionych filtra antyaliasingowego, warto wziąć pod uwagę zwiększoną podatność na wystąpienie mory. Na fragmentach zdjęć tablicy testowej z bardzo drobnymi wzorami, bez trudu zobaczymy efekt false colors.
![]() |
Pixel Shift Multi Shooting
Podobnie jak w kilku innych aparatach Sony Alpha (np. A7R IV i V), czy poprzednika, tryb Pixel Shift Multi Shooting jest w stanie wygenerować obrazy o znacznie wyższej rozdzielczości, niż nominalnie oferuje sensor. Może on pracować w dwóch trybach:
- wykonanie czterech ekspozycji z przesunięciem o 1 sensel. Obraz kompozytowy ma rozdzielczość 8640×5760 pikseli, a zatem tyle samo, co w klasycznym trybie fotografowania,
![]() |
- wykonanie szesnastu ekspozycji z przesunięciem o 0.5 sensela. Obraz kompozytowy ma rozdzielczość 17280×11520 pikseli, czyli ok. 199 Mpix.
![]() |
Warto pamiętać, że aparat nie jest w stanie zapisać finalnego obrazu kompozytowego. Do złożenia go potrzebujemy programu Imaging Edge, przeznaczonego na komputery z Windows lub MacOS.
Należy też przypomnieć, że korzystać z tej funkcji możemy jedynie fotografując statyczne sceny ze statywu – aparat nie posiada żadnej opcji korekty artefaktów, powstających w przypadku obiektów poruszających się lub przy zdjęciach wykonywanych z ręki.
W trybie Pixel Shift Multi Shooting możemy wybrać wartość interwału pomiędzy ujęciami (1, 2, 3, 4, 5, 10, 15 i 30 sekund). Aparat zapisuje na karcie pamięci cztery lub szesnaście plików RAW (format ARW), które następnie możemy połączyć w programie Imaging Edge w jeden plik ARQ. Dopiero ten ostatni możemy wyeksportować jako TIFF lub JPEG. Postanowiliśmy zatem poddać analizie za pomocą Imatesta zarówno pliki składowe ARW, jak i kompozytowe ARQ. W przypadku tych pierwszych, osiągi uśredniliśmy dla odpowiednio czterech (PSMS 4) i szesnastu (PSMS 16) obrazów z jednego ujęcia. Wyniki zgromadziliśmy w poniższej tabelce.
tryb | zdj. pojedyncze (średnia) | zdj. kompozytowe |
PSMS 4 | 84.4 | 88.6 |
PSMS 16 | 85.8 | 109.3 |
W pierwszym przypadku zanotowaliśmy zaledwie 5% wzrost zdolności rozdzielczej, przy czym tryb ten służy raczej do poprawy jakości zdjęć, poprzez uniknięcie interpolacji. W drugim było wyraźnie lepiej, bowiem uzyskaliśmy 27%. To jednak nadal znacznie mniej, niż można by oczekiwać od sensora o rozdzielczości 199 milionów pikseli. Przykładowo, średnioformatowy bezlusterkowiec Fujifilm GFX 100 – wyposażony w sensor 100-megapikselowy – uzyskał 6286 lw/ph, co przy 5247 lw/ph z A1 II nie robi już takiego wrażenia.
Ponieważ korzystaliśmy z oprogramowania producenta (tylko ono może wygenerować finalne pliki), spójrzmy jeszcze na wykresy wygenerowane w Imateście na podstawie dwóch przykładowych plików kompozytowych – złożonych odpowiednio z czterech i szesnastu plików.
![]() |
![]() |
Spójrzmy jeszcze na wycinki zdjęć z naszej scenki, dla zobrazowania jakości zdjęć dla funkcji Pixel Shift Multi Shooting. Poniższe wycinki (100%) pochodzą ze zdjęć RAW wykonanych odpowiednio: w trybie zwykłym, PSMS 4 i PSMS 16, a następnie wywołanych w Imaging Edge.
![]() |
![]() |
![]() |
Już użycie trybu PSMS 4 wiąże się z pewną poprawą szczegółowości obrazu, która daje wymierne efekty i nie wynika wyłącznie z wyostrzania, którego obecność stwierdziliśmy wyżej. Dla PSMS 16 widać wyraźnie zwiększenie rozdzielczości, ale i jednocześnie pewną miękkość obrazu.
Do zalet trybu Pixel Shift Multi Shooting możemy również zaliczyć zmniejszenie efektu mory, choć w drugim przypadku, mogłoby być nawet wyraźniejsze
![]() |
![]() |
![]() |