Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Fujifilm Instax SQ10 w naszych rękach

Fujifilm Instax SQ10 w naszych rękach
30 maja 2017

1. Fujifilm Instax SQ10

Wczorajszego wieczoru, w industrialnej przestrzeni budynku "BABKA do wynajęcia" zorganizowany został pokaz najnowszego aparatu cyfrowego Fujifilm z serii Instax, SQUARE SQ10. Na miejscu można było również obejrzeć aparat, o którym niedawno pisaliśmy, czyli Instax Mini 9. Premiera nowego produktu połączona została z krótką prezentacją na temat rozwoju serii Instax, a także możliwości, jakie oferuje jej kolejny przedstawiciel. Goście mieli również okazję wysłuchać koncertu Julii Pietruchy.

Dotychczas seria Instax składała się wyłącznie z aparatów w pełni analogowych, w których obraz naświetlany był bezpośrednio na materiale światłoczułym dostępnym w postaci wkładów. Żaden z aparatów nie posiadał ekranu LCD. Dodatkowo, firma oferowała dwa rozmiary wkładów: 46 x 62 mm (seria Mini) oraz 99 x 62 mm (seria Wide). Najnowsza konstrukcja staje się więc niemałą rewolucją w myśli produkcyjnej aparatów do zdjęć natychmiastowych.

Zacznijmy od sposobu rejestrowania obrazu. SQ10 określany jest przez producenta jako aparat "hybrydowy", nie jest to jednak do końca prawda. Za rejestrację światła odpowiada matryca CMOS z klasycznymi filtrami Bayera o niewielkim rozmiarze 1/4 cala i rozdzielczości 3.6 Mpix. Aparat posiada wbudowaną drukarkę o rozdzielczości 318 dpi, dzięki czemu tak wykonane zdjęcie cyfrowe można po prostu wydrukować. Drukarki sygnowane marką Instax są obecne na rynku już jakiś i czas i umożliwiają drukowanie zdjęć wykonywanych smartfonem, nie jest to zatem nic nowego.


----- R E K L A M A -----


Jak nazwa urządzenia wskazuje, zmienił się również format zdjęć. Zdjęcia wykonujemy w klasycznym kwadracie. Taki zabieg inspirowany był nie tylko starszymi Polaroidami, które na długo przed Fujifilm wypromowały fotografię natychmiastową, czy średnioformatowymi aparatami analogowymi naświetlającymi filmy w formacie 6x6, ale również serwisem społecznościowym Instagram, który przysłużył się do odświeżenia "kwadratu", zezwalając na umieszczanie na stronie zdjęć tylko w takim formacie. Wielkość obrazu w SQ10 to 62 x 62 mm, a całego wkładu 86 x 72 mm.

Za pomiar światła w aparacie odpowiada 256-segmentowy układ TTL. Ekspozycja ustawiana jest automatycznie, przy czym przysłona o otworze względnym f/2.4 wbudowanego obiektywu jest nieruchoma. Ilość światła padającego na matrycę regulowana jest zatem czasem naświetlania (migawka elektroniczna z najkrótszym czasem 1/29500 s) oraz czułością (ISO od 100 do 1600), przy niewielkiej ilości fotonów automatycznie wyzwalana jest wbudowana lampa błyskowa. Do zalet możemy zaliczyć fakt, że aparat oferuje kompensację ekspozycji w zakresie od -3 do +3 EV, z krokiem 1/3 EV. Lampa błyskowa może pracować w następujących trybach: automatyczny, błysk wymuszony, błysk osłabiony, synchronizacja z długimi czasami, korekcja czerwonych oczu. Jej zasięg został oszacowany na zakres od 0.2 do 8 m.

Co ważne, w SQ10 zaimplementowano układ automatycznego ostrzenia oparty o detekcję kontrastu, wspomagany diodą doświetlającą. Przy większej ilości światła system ten działał stosunkowo szybko, a ostrość ustawiana była poprawnie. W gorszych warunkach oświetleniowych aparat miał jednak wyraźny problem z wykryciem obiektu, na którym miała zostać ustawiona ostrość. Zazwyczaj jednak, po dłuższym czasie i kilkukrotnym przejściu pełnego zakresu ogniskowania płaszczyzna ostrości była ustawiana poprawnie. Nie mamy niestety możliwości ręcznego manualnego ostrzenia.

Aparat może wykonywać zdjęcia w trzech trybach: standardowym, podwójnej ekspozycji oraz bulb, do 10 sekund. Niezależnie dostępne są dwa tryby: auto oraz manual. Taki wybór sugeruje, że możemy wybierać między automatyczną ekspozycją a jej ustawieniem ręcznie. Nie jest to jednak prawdą, jedyna różnica polega na tym, że w trybie auto zdjęcia drukowane są automatycznie, za każdym razem, a w trybie manualnym fotograf sam wybiera, czy chce wydrukować zdjęcie. Po wykonaniu fotografii mamy możliwość jej obejrzenia a także edycji. Aparat posiada bowiem 10 filtrów kreatywnych oraz funkcję winiety regulowanej w 21-stopniowej skali - od białej do czarnej. Zarówno filtry jak i winietę możemy ustawić przed, a także po wykonaniu fotografii. Dopiero później możemy wybrać przycisk odpowiadający za druk i cieszyć się fizycznym zdjęciem. Zerknijmy zatem na korpus aparatu i sposób rozmieszczenia elementów sterujących.

Fujifilm Instax SQ10 w naszych rękach - Fujifilm Instax SQ10

Bryła SQ10 zaprojektowana została w formacie kwadratu. W centrum przedniego panelu znajduje się obiektyw o ogniskowej 28.5 mm w ekwiwalencie dla małego obrazka. Jak wspomnieliśmy wyżej, obiektyw posiada stałą liczbę przysłony o wartości f/2.4 i pozwala na ogniskowanie z odległości powyżej 0.1 m. Element ten otoczony jest szerokim, lekko wystających poza obudowę pokrętłem służącym do uruchamiania aparatu. Ponad nim, z obu stron znajdują się przyciski wyzwalania migawki. Z poziomu menu możemy przypisać funkcję wyzwalania obu guzikom lub jednemu z nich. Nad tymi komponentami, po lewej stronie znajduje się dioda wspomagającą autofokus a jeszcze wyżej, po środku aparatu, niewielka lampa błyskowa.

Fujifilm Instax SQ10 w naszych rękach - Fujifilm Instax SQ10

Na tylnej ściance aparatu umieszczono 3-calowy ekran LCD o stosunkowo niskiej rozdzielczości wynoszącej 460 000 punktów. Powyżej niego znajduje się przełącznik odpowiadający za otwarcie klapy kryjącej gniazdo na wkłady. Za regulację, kolejno, winiety, filtrów oraz kompensacji ekspozycji odpowiadają trzy przyciski powyżej wybieraka kierunkowego znajdującego się pod ekranem. Sam wybierak posiada zintegrowane pokrętło, ułatwiające poruszanie się po menu czy zmianę filtrów i wartości winiety. W jego środku znajduje się przycisk Menu/OK, który, jak wskazuje nazwa, odpowiada za przejście do menu, a także akceptację wybranego ustawienia. Poniżej wybieraka zlokalizowane są trzy kolejne guziki, których funkcje to: przejście do tryby odtwarzania zdjęć, powrót do poprzedniej zakładki, wydruk.

Fujifilm Instax SQ10 w naszych rękach - Fujifilm Instax SQ10

Na prawym panelu bocznym zlokalizowano gniazdo na baterię typu NP-50, która, według specyfikacji powinna wystarczyć na wykonanie 160 odbitek na jednym ładowaniu. Powyżej znajdziemy przełącznik pomiędzy trybem manualnym, w którym sami wybieramy, czy chcemy wydrukować zarejestrowany przez matrycę obraz a automatycznym, w którym każde zdjęcie pojawia się w postaci fizycznej.

Fujifilm Instax SQ10 w naszych rękach - Fujifilm Instax SQ10

Na lewej ściance znajdziemy klapkę, pod którą znajduje się slot na kartę mikro SD. Istnieje również możliwość wykonywania zdjęć bez zamontowanej karty, aparat posiada bowiem wbudowaną pamięć wewnętrzną, która ma pozwolić na zapisanie 50 zdjęć. Powyżej gniazda na kartę umieszczono wejście mikro USB, którego jedyną funkcją jest ładowanie SQ10. Czas potrzebny na pełne naładowanie akumulatora został oszacowany na 3 - 4 godziny. Na samej górze panelu znajdziemy mocowanie na pasek.

Fujifilm Instax SQ10 w naszych rękach - Fujifilm Instax SQ10

Budowa panelu górnego znana jest posiadaczom innych aparatów marki Instax. Składa się bowiem ze szczeliny, z której wysuwają się wydrukowane zdjęcia.

Mieliśmy oczywiście okazję przetestować działanie SQ10. Dzięki wyświetlaczowi LCD, na którym wyświetlany jest widziany przez obiektyw obraz, kadrowanie jest znacznie prostsze, niż w aparatach z amatorskiej serii Mini. Sporym ułatwieniem jest również wyświetlana legenda ukazująca, ile wkładów jest jeszcze dostępnych w umiejscowionej w aparacie kasetce. Obsługa aparatu jest stosunkowo prosta, jednakże menu nie jest pozbawione niezrozumiałych rozwiązań. Dla przykładu, z trybu przeglądania zdjęć nie możemy przejść do tryby live-view za pomocą przycisku cofania, lecz musimy wcisnąć guzik migawki. Dużą wadą użytkowania SQ10 są duże opóźnienia w działaniu oprogramowania. Aparat nie działa płynnie, obsługa menu charakteryzuje się nawet kilkusekundowym, irytującym zacinaniem. Do poprawności działania pomiaru światła w SQ10 nie mamy większych zastrzeżeń. Wszystkie wykonane zdjęcia wydają się dość ciemne, lecz wciąż poprawnie doświetlone - zarówno te, przy których lampa została automatycznie wyzwolona, jak i te wykonywane bez sztucznego błysku.

Fujifilm Instax SQ10 w naszych rękach - Fujifilm Instax SQ10

Wydaje nam się, że cyfrowy przedstawiciel serii Instax jest dość ciekawym rozwiązaniem głównie ze względu na fakt, że nie każde wykonane zdjęcie musi zostać wydrukowane. Dużą zaletą jest również możliwość podstawowej edycji zdjęcia (nakładanie filtrów kreatywnych, winiety) przed wciśnięciem przycisku odpowiadającego za druk, a także fakt, że jedną fotografię można wydrukować kilkukrotnie. Wrażenie robi także waga SQ10 wynosząca 450 g, co pozwala na traktowanie nowego modelu jako gadżetu na wyjście ze znajomymi czy imprezę.

Cena aparatu wynosi obecnie 249 funtów. Ponad 1000 złotych za urządzenie z niewielką matrycą o bardzo niskiej rozdzielczości może wydawać się dość sporo. Dodatkowo, trzeba się liczyć z poniesieniem kosztów zakupienia wkładów, których cena jest nieco wyższa od kwoty, jaką przyjdzie nam zapłacić za "filmy" do aparatów z serii Mini i wynosi 8.99 funtów. Jednak z pewnością znajdą się osoby, które kupią nowego Instaksa, bowiem możliwość robienia zdjęć na imprezie i natychmiastowego rozdawania ich znajomym często okazuje się bezcenna.

Serdecznie dziękujemy firmie Fujifilm za zaproszenia na imprezę.



Poprzedni rozdział