Czy nadchodzi zmierzch lustrzanek?
3. W czym wygrywają lustrzanki?
Ciężkie, znaczy dobre?
Na jednej z premier, podczas dyskusji fotograficznej jeden z profesjonalnych fotografów powiedział, iż on nie byłby w stanie używać bezlusterkowca. Jaki był jego argument? Fotograf ten stwierdził, że po prostu lubi "czuć" w ręku ciężar aparatu, znacznie lepiej mu się wtedy pracuje - a bezlusterkowce są dla niego po prostu za małe i zbyt lekkie. Czy jest to kwestia przyzwyczajenia, czy pewnego masochizmu, ciężko rozstrzygać, faktem jest jednak, że część profesjonalnych fotografów po prostu lubi, gdy aparat ciąży w rękach. Jest to argument subiektywny, ale zadziwiająco często podnoszony we wszelakich dyskusjach. Wydaje mi się jednak, że za tę kolej rzeczy odpowiada przede wszystkich lustrzankowy uchwyt - głęboko wydrążony, szeroki i wygodny, którego próżno szukać w belusterkowcach. To ta szeroko pojęta ergonomia jest czymś, co pozytywnie wyróżnia aparaty lustrzane w pojedynku z bezlusterkowcami. Podobne odczucia miałem, gdy do testów otrzymałem jedną z pełnoklatkowych lustrzanek i po raz pierwszy po dłuższym okresie używania jednego z bezlusterkowów wziąłem go w dłoń - grip wydawał się być po prostu przedłużeniem ręki. Oczywiście, na rynku bezlusterkowców są wyjątki - na przykład Panasonic GH5, którym operuje się znakomicie - nie zmienia to jednak faktu, że tendencja jest jednostronna i w ogólności to lustrzanki dużo wygodniej się trzyma.
Bateria tez ma znaczenie
Kolejnym argumentem przemawiającym za lustrzankami jest długość pracy na baterii. Nie ma wątpliwości, że pod względem częstotliwości ładowania bezlusterkowce przegrywają z kretesem. Odpowiadają za to dwie rzeczy - konieczność ciągłej pracy matrycy podczas kadrowania, w przeciwieństwie do wizjera optycznego oraz fakt, że producenci bezlusterkowców, stawiając na kompaktowe konstrukcje zapominają o akumulatorach o większej pojemności. W efekcie, większość aparatów bez lustra pozwala na wykonanie na jednym ładowaniu maksymalnie około 500, przy czym lustrzanki bez problemu przekraczają liczbę 1000 fotografii. Ma to znaczenie chociażby podróżach - bardzo często zdarza się przecież, że podczas całodniowego fotografowania wykonamy znacznie więcej, niż 500 fotografii. Gdy jesteśmy właścicielami bezlusterkowców, wyposażyć się musimy w dodatkowy akumulator, co jest kolejnym kosztem - lub powerbank, o ile aparat pozwala na ładowanie przez USB.