Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Najbardziej denerwującą cechą "nowych" sprzętów jest to, że pełne ich wykorzystanie jest / lub dopiero będzie możliwe po aktualizacji oprogramowania (czasem płatnego !!!).
Sama kamera wygląda bardzo ciekawie (np. dlaczego zamknięty bagnet EF a nie otwarty Sony E).
Zastanawiam się dlaczego Panasonic publikuje tak słabe materiały, realizowane przez przypadkowe osoby, które nie mają fioletowego pojęcia o filmowaniu, nie mówiąc o przeprowadzeniu testu. Ten materiał to żenada i wstyd!
6 lutego 2018, 17:27
@deel77
Przecież to jest norma w świecie filmowy ze względu na opłaty licencyjne i to nie jest żadna cecha "nowych" sprzętów tylko tak jest od lat.
Racja, jeżeli chodzi o licencje (np. na format zapisu) - tak jest od lat (producent zapewniał "swój" kodek a inne - czasem lepsze, czasem nie - dodatkowo płatne). W tym przypadku jest mowa o tym, że oprogramowanie które umożliwi wykorzystanie pełnych możliwości sprzętu (rozdzielczość i pliki RAW - na te nie trzeba licencji) będzie dostępne później. Dla mnie to jest co najmniej dziwne.
Zauważ, że zupełnie inny obraz uaktualniania sprzętu mamy np. w przypadku Fuji (model X-Pro2 w którym dodano 4K - za darmo i nie było o tym mowy w momencie premiery sprzętu).
@kaziu Doskonale wiem ile kosztują kamery i jak się je kupuje (w tej chwili użytkuję 4 różne kamery). Dziwne jest to, że producent wypuszcza produkt na rynek o określonej specyfikacji i możliwościach jednocześnie informując, że pełne jego wykorzystanie będzie możliwe w przyszłości - np. po aktualizacji. Klient do końca nie może być pewien jak ten produkt będzie działał po aktualizacji, czy wszystkie funkcje będą działały i jak będą działały. Nie dziwi mnie kupowanie licencji na kodeki, bo nie każdy potrzebuje wszystkie (a część jest płatna podmiotom innym niż producent sprzętu).
Widziałem ten produkt - co Ci nie pasuje w cenie?:)
Owszem, ale ten próg jeszcze jest w zasięgu wielu filmowców, którzy mają względnie dużo realizacji i taki zakup nie byłby aż tak dotkliwy, aczkolwiek faktycznie to chyba górna granica takiej inwestycji. Co nie zmienia faktu, że kamera jest jaka jest - nieważne, czy własna, czy z rentalu
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
5 zdań okiem filmowca - no nie wysilił się zbytnio :P
jak dla mnie nadal wygodniejszy jest gh5
chyba okiem amatora.
"okiem fachowca"?? Raczej gołowąsa... Słaby ten rzut okiem. Materiał demo ze zdjęć wyjątkowo mało przekonujący - bardo mizerna jakość.
Najbardziej denerwującą cechą "nowych" sprzętów jest to, że pełne ich wykorzystanie jest / lub dopiero będzie możliwe po aktualizacji oprogramowania (czasem płatnego !!!).
Sama kamera wygląda bardzo ciekawie (np. dlaczego zamknięty bagnet EF a nie otwarty Sony E).
Zastanawiam się dlaczego Panasonic publikuje tak słabe materiały, realizowane przez przypadkowe osoby, które nie mają fioletowego pojęcia o filmowaniu, nie mówiąc o przeprowadzeniu testu. Ten materiał to żenada i wstyd!
@deel77
Przecież to jest norma w świecie filmowy ze względu na opłaty licencyjne i to nie jest żadna cecha "nowych" sprzętów tylko tak jest od lat.
@Borat
Racja, jeżeli chodzi o licencje (np. na format zapisu) - tak jest od lat (producent zapewniał "swój" kodek a inne - czasem lepsze, czasem nie - dodatkowo płatne). W tym przypadku jest mowa o tym, że oprogramowanie które umożliwi wykorzystanie pełnych możliwości sprzętu (rozdzielczość i pliki RAW - na te nie trzeba licencji) będzie dostępne później. Dla mnie to jest co najmniej dziwne.
Zauważ, że zupełnie inny obraz uaktualniania sprzętu mamy np. w przypadku Fuji (model X-Pro2 w którym dodano 4K - za darmo i nie było o tym mowy w momencie premiery sprzętu).
@deel77 a co jest w tym dziwnego? przy sprzęcie kosztującym kilka tysięcy ojro wydatek 100-200 ojro to pikuś. Zerknij na to link - skąd taka cena?
@kaziu
Doskonale wiem ile kosztują kamery i jak się je kupuje (w tej chwili użytkuję 4 różne kamery). Dziwne jest to, że producent wypuszcza produkt na rynek o określonej specyfikacji i możliwościach jednocześnie informując, że pełne jego wykorzystanie będzie możliwe w przyszłości - np. po aktualizacji. Klient do końca nie może być pewien jak ten produkt będzie działał po aktualizacji, czy wszystkie funkcje będą działały i jak będą działały. Nie dziwi mnie kupowanie licencji na kodeki, bo nie każdy potrzebuje wszystkie (a część jest płatna podmiotom innym niż producent sprzętu).
Widziałem ten produkt - co Ci nie pasuje w cenie?:)
Chodzi o przywiązanie klienta do marki - żeby w międzyczasie nie poszedł do kogoś innego, tylko czekał już z danym produktem w ręce :)
Nie wszyscy "filmowcy" wiedzą, że profesjonalne kamery się po prostu wypożycza, a nie kupuje. Ale to inna bajka.
Owszem, ale ten próg jeszcze jest w zasięgu wielu filmowców, którzy mają względnie dużo realizacji i taki zakup nie byłby aż tak dotkliwy, aczkolwiek faktycznie to chyba górna granica takiej inwestycji. Co nie zmienia faktu, że kamera jest jaka jest - nieważne, czy własna, czy z rentalu