Kamlan 50 mm f/1.1 - jasna stałka na każdą kieszeń
2. Fotografowanie w praktyce
Tym razem, zdjęcia robiłem korpusem Fujifilm X-E2s.
Na początek zaprezentuję serię zdjęć wykonanych na przysłonie f/1.1, która jest oczywiście najbardziej interesująca w tym obiektywie. Słowem wstępu, przy blisko położonych motywach jakość w centrum kadru wydaje się naprawdę zadowalająca, co można ocenić na powyższych portretach. Ostrość na bokach jest jednak stosunkowo przeciętna. Jeżeli fotografujemy dalszy plan, to wyrazistość zdjęcia wydaje się być znacznie gorsza i w centrum kadru ociera się o próg akceptowalności przy publikowaniu zdjęć w mediach społecznościowych i na pewno nie nadaje się do większych wydruków. Winietę z łatwością da się zauważyć, jednakże zaciemnienie rogów nie jest wcale tak duże, jak można by się spodziewać. Tej wady nie korygowałem, zatem łatwo ją ocenić, patrząc na zdjęcia.
Rzut oka na zdjęcia od razu pozwoli zapomnieć, przynajmniej chwilowo, o nieostrych brzegach – rozmycie produkowane przez Kamlana jest po prostu bardzo ładne. Ciężko uwierzyć, że zdjęcia nie były wykonywane pełną klatką. Wygląd nieostrości jest zdecydowanie inny, niż w nowoczesnych obiektywach – na próżno szukać w Kamlanie miękkiego, „maślanego” rozmycia. Charakterny, „toporny” bokeh jest jednak jednym z plusów obiektywu i nieco przypomina to, do czego przyzwyczaiły nas stare, radzieckie konstrukcje optyczne. Obiektyw ma również aż 12 listów przysłony, dzięki czemu nawet po przymknięciu nieostrości wciąż będą przypominać koła.
Jakość w centrum sukcesywnie zwiększa się wraz z przymykaniem przysłony i przy f/4–f/5.6 zdjęcia są już bardzo ostre. Wciąż mamy do czynienia jednak z nienajlepszą ostrością z boku i tu dopiero przymknięcie f/8–f/11 pozwoli mieć przyzwoitą jakość w całym obszarze kadru. Jest to bardzo przeciętny wynik, jednakże Kamlan jest obiektywem, który zapewne najczęściej będzie wykorzystywany jako „portretówka”, gdzie obiekt umieszczany jest w okolicach centrum kadru, a boki pozostaną w obszarze nieostrości. Mimo to, w niektórych sytuacjach chcielibyśmy, aby boki były ostre przy niższych przysłonach, więc Kamlan w tej kategorii po prostu zawodzi.
Aby zobrazować zachowanie obiektywu na innych wartościach przysłony niż f/1.1, przedstawiam poniżej kilka zdjęć. Pod każdym z nim znajduje się wartość przysłony, jaka była użyta.
f/4.0 |
f/2.0 |
f/4.0 |
f/4.0 |
f/4.0 |
f/4.0 |
f/5.6 |
f/8.0 |
f/8.0 |
f/8/0 |
f/2.8 |
f/5.6 |
f/2.8 |
f/2.8 |
f/16.0 |
Na koniec zostawiłem jeszcze aspekt pracy obiektywu pod światło. Ta kwestia jest nieco skomplikowana – już po kilku wykonanych zdjęciach można dojść do wniosku, że powłoki zastosowane w Kamlanie 50 mm f/1.1 zdecydowanie nie są najwyższej jakości. Bardzo łatwo, zwłaszcza przy fotografowaniu ze słońcem umieszczonym nieco powyżej kadru, można zepsuć zdjęcie flarą zajmującą praktycznie pół fotografii. Z drugiej strony, przy umiejętnym kadrowaniu można uzyskać ciekawe efekty w postaci kolorowych flar urozmaicających zdjęcie. Ciężko uznać za zaletę fakt, że Kamlan bardzo łatwo łapie flary, jednakże w umiejętnych rękach wada ta może zostać użyta z korzyścią dla zdjęcia. Trzeba jednak mieć się na baczności, by przypadkowo nie zepsuć zdjęcia.
f/4.0 |
f/8.0 |
f/1.1 |
f/1.1 |
Bezpośrednim konkurentem Kamlana 50 mm f/1.1 pod względem parametrów w systemie Fujifilm wydaje się obiektyw Fujinon 56 mm f/1.2. Zrobiłem zatem krótkie porównanie kształtu bokeh, jak i ostrości tych obiektywów. U góry przedstawiam zdjęcia wykonane Kamlanem, u dołu Fujinonem. Wszystkie fotografie wykonane zostały oczywiście na „pełnej dziurze”.