Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Canon EOS 250D w naszych rękach

Canon EOS 250D w naszych rękach
10 kwietnia 2019
Maciej Latałło Komentarze: 61

1. Canon EOS 250D w naszych rękach

Niedawne premiery dwóch bezlusterkowców nowego systemu EOS R nie sprawiły, że Canon odpuścił sobie segment amatorskich lustrzanek. Nadal cieszą się one niemałą popularnością na naszym rynku, a najnowsza propozycja z emblematem EOS ma szansę przyjąć się całkiem nieźle. 250D to przedstawiciel linii przeznaczonej dla początkujących użytkowników. Producent widzi także, że docelową grupę mogą stanowić osoby obecnie fotografujące smartfonami. Tak czy inaczej, dzisiejsza nowość charakteryzuje się następującymi parametrami:
  • 24.1-megapikselowa matryca APS-C (crop 1.6x) z procesorem Digic 8,
  • 9-polowy autofocus z klasycznym czujnikiem fazowym,
  • Dual Pixel CMOS AF w live view,
  • wizjer optyczny o powiększeniu 0.56x,
  • 3-calowy ekran dotykowy zamontowany na ruchomym przegubie,
  • filmowanie w 4K (30p/25p) z cropem 1.56x,
  • filmowanie w Full HD przy 30p/25p,
  • tryb slow-motion 120p/100p w jakości HD,
  • komunikacja Wi-Fi oraz Bluetooth.

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

Przy okazji premiery modelu 100D producent chwalił się, że to najmniejsza na świecie lustrzanka z sensorem APS-C. Nowy 250D wpisuje się w tę formułę, bowiem aparat jest naprawdę niewielki i lekki. To ostatnie zawdzięcza m.in. materiałom wykorzystanym do jego wykonania. W tej klasie nikogo nie zdziwią tworzywa sztuczne, brak uszczelnień, czy elementów z metalu. Ich jakość jest typowa dla linii amatorskich EOS-ów i trudno mieć do nich większe zastrzeżenia. Plusem jest obecność gumowej okleiny na uchwycie. Z drugiej strony można się dopatrzeć drobnych luzów na klapce baterii czy lampie błyskowej.

Poniższe zdjęcia prezentują porównanie wizualne EOS-a 250D (w białym kolorze) i jego poprzednika, model 200D.


----- R E K L A M A -----

PROMOCJA SONY - 50% RABATU NA OBIEKTYW!

Sony A7 IV + 50/1.8 FE

13146 zł 12722 zł

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

Matryca, którą zastosowano w 250D, to znany już z kilku wcześniejszych EOS-ów układ, łącznie np. z bezlusterkowym modelem M50. Dotychczas sprawdzała się naprawdę dobrze, warto w tym miejscu przypomnieć o fazowym autofokusie w trybie live view. Naszym zdaniem to właśnie z live view będzie w większości korzystał przyszły użytkownik tego aparatu i to z dwóch powodów. Po pierwsze, wizjer optyczny charakteryzuje się niewielkim powiększeniem, co może zniechęcać do korzystania z niego. Po drugie, klasyczny czujnik AF zawiera jedynie 9 pól ostrości o słabym pokryciu w obrębie kadru. Dual Pixel AF oferuje wypełnienie polami w 100% dla wysokości i 88% szerokości kadru. Co więcej, obsługuje – i to naprawdę skutecznie – wykrywanie twarzy i oka fotografowanej osoby. Jak już wielokrotnie pisaliśmy w naszych testach, Dual Pixel AF sprawuje się bardzo dobrze, zarówno pod względem szybkości, jak i skuteczności. Pierwsze próby z nowym EOS-em potwierdzają te obserwacje.

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

W zasadzie jedyną przewagą kadrowania przez wizjer jest wyższa szybkość zdjęć seryjnych w trybie Servo – 5 kl/s. W live view spada bowiem do 3.5 kl/s. Istotna uwaga w kwestii autofokusa dotyczy filmowania. Owszem, Dual Pixel AF działa, i to bardzo dobrze, ale jedynie dla jakości Full HD. W 4K ostrzenie odbywa się na zasadzie detekcji kontrastu i potrafi zająć naprawdę sporo – kilka dużych sekund. I piszemy tu o przypadku korzystania z obiektywu STM (z silnikiem krokowym).

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

Układ elementów sterujących nowego EOS-a jest prawie taki sam jak u poprzednika. Zaszła natomiast zmiana in minus – usunięto przycisk połączenia Wi-Fi (znajdujący się na górnej ściance) oraz podglądu głębi ostrości (z przedniej). To niezrozumiała z naszej perspektywy decyzja – szczególnie w kwestii tego pierwszego – zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę grupę docelową tego aparatu. Zobaczmy zatem, co 250D oferuje w tej kategorii, a zaczniemy od górnej ścianki.

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

Po prawej stronie lampy błyskowej znajdziemy pokrętło trybów, na którym znajdują się następujące pozycje:
  • M – tryb ustawień manualnych,
  • Av – preselekcja przysłony,
  • Tv – preselekcja czasu,
  • P – tryb półautomatyczny,
  • [A]+ – tryb „Inteligentna scena auto”,
  • SCN – tryb ujęć specjalnych (Dzieci, Żywność, Światło świec, Nocne portrety, Zdjęcia nocne z ręki, Kontrola podświetlenia HDR),
  • seria filtrów kreatywnych i HDR.

Bezpośrednio obok pokrętła trybów znajdziemy włącznik aparatu, który zawiera trzy stany: ON, OFF oraz tryb filmowania. Nad pokrętłem zmiany trybów, poza standardowym spustem migawki i pokrętłem sterującym, odnajdziemy przycisk pozwalający na zmianę czułości ISO oraz guzik DISP..

Spójrzmy teraz na tylną ściankę aparatu.

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

Zaczynając od lewej strony, u góry znajdziemy dwa przyciski, MENU oraz INFO. Pierwszy z nich uruchamia menu główne aparatu, natomiast drugi odpowiada za przełączanie sposobu wyświetlania informacji na ekranie. Po prawej stronie wizjera, bezpośrednio przy nim znajdziemy pokrętło regulacji dioptrii, a obok mamy przycisk włączający tryb live view i rozpoczynający filmowanie w trybie wideo. W prawym górnym rogu aparatu znajdują się dwa położone blisko siebie przyciski. W trybie fotografowania dolny przycisk służy jako blokada ekspozycji AE/FE. Górny natomiast pozwala na wybór pola AF. W trybie przeglądania przyciski te służą do pomniejszania i powiększania zdjęć, a także przełączania pomiędzy ilością wyświetlanych zdjęć na ekranie. Po prawej stronie wyświetlacza LCD, zaczynając od góry, mamy przycisk przysłony i kompensacji ekspozycji – w zależności od wybranego trybu fotografowania. Pod nim natomiast, pośrodku wybieraka kierunkowego, umieszczono guzik Q/SET wyświetlający aktywną tablicę kontrolną na ekranie LCD. Na dole tylnej ścianki, pod wybierakiem kierunkowym, znajdziemy przycisk uruchamiający tryb odtwarzania oraz usuwania zdjęć.

Aparat zasilany jest akumulatorem litowo-jonowym LP-E17 o pojemności 1040 mAh i napięciu 7.2 V. Jego komorę znajdziemy na spodzie korpusu, a sąsiaduje ona ze slotem kart SD.

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

W aparacie mamy następujące złącza komunikacyjne:
  • z lewej strony:
    • wejście na wężyk spustowy,
    • wejście mikrofonu,
  • z prawej strony:
    • wyjście HDMI,
    • złącze Micro USB.

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach
Jak już wspomnieliśmy, EOS-a 250D wyposażono w dotykowy, odchylany i obracany 3-calowy ekran LCD. Jakość wyświetlanego obrazu można uznać za w pełni satysfakcjonującą, można jedynie ponarzekać na odbicia otoczenia pojawiające się w słoneczny dzień. Na pochwałę zasługuje interfejs dotykowy o szerokiej funkcjonalności. Bardzo dobrze sprawdza się przy wyborze punktów AF, czy przeglądaniu wykonanych zdjęć.

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

Układ menu jest taki sam, jak w najnowszych aparatach Canona – np. EOS 800D, czy EOS M50. Poza klasycznym menu, do dyspozycji oddano menu z przewodnikiem, które ma ułatwiać wdrożenie się w fotograficzne niuanse początkującym użytkownikom. Na układ menu nie możemy narzekać – jest intuicyjne i pozwala na szybką zmianę żądanych parametrów. Analogiczny podział mamy w przypadku ekranu stanu aparatu, prezentującego podstawowe funkcje używane podczas fotografowania.

Układ standardowy Układ z przewodnikiem
Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach
Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach
Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach
Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

EOS 250D nie będzie zapewne pierwszym wyborem w kategorii aparatu do filmowania, choć i w tej kategorii można znaleźć kilka plusów. Jednym z nich jest skuteczny autofokus z wykrywaniem twarzy i oka, o ile zaakceptujemy rozdzielczość Full HD. Nie mamy wprawdzie opcji wykorzystania np. krzywych gamma log, ale początkujący użytkownicy docenią obecność wejścia mikrofonowego, czy trybu manualnego. Vlogerom może przeszkadzać ergonomia EOS-a – nawet mimo obecności ruchomego ekranu, chwycenie aparatu tak, by filmować samego siebie, nie należy do wygodnych.

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

W nowym EOS-ie nie mogło zabraknąć modułu komunikacji bezprzewodowej Wi-Fi, uzupełnionego transmiterem Bluetooth. Zdalne wykonywanie i przesyłanie zdjęć (przez smartfon lub tablet) odbywa się za pośrednictwem tego pierwszego. Sparowanie przez BT pozwala jedynie na szybsze nawiązywanie połączenia Wi-Fi, nie można za jego pomocą przesyłać żadnych danych, choć smartfon może także działać jako prosty wyzwalacz migawki.

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach

Podsumowując, premiera nowego EOS-a świadczy o tym, że zainteresowanie lustrzankami – przynajmniej tymi amatorskimi – utrzymuje się nadal na całkiem istotnym poziomie. Nie jest to oczywiście najprostszy model – ustępują mu bowiem EOS-y 2000D i 4000D. 250D wydaje się pozycją znacznie ciekawszą, przede wszystkim ze względu na wyższą funkcjonalność w wielu aspektach oraz lepszą matrycę. Ponadto, jego niewielkie wymiary i masa mogą stanowić istotny atut dla niejednego fotoamatora. W tej konkretnej kwestii lepiej wypadają bezlusterkowce EOS M, jednak w przypadku 250D mamy kolejną zaletę w postaci bogatego portfolio obiektywów, zarówno Canona, jak i firm trzecich.

Pozostaje jednak faktem, że dzisiejsza nowość nie imponuje udoskonaleniami względem poprzednika. Zmiany sprowadzają się głównie do trybu wideo 4K, którego zabrakło w 200D, oraz obecności funkcji wykrywania oka fotografowanej osoby.

EOS 250D nie należy także do najtańszych aparatów na rynku. Jego początkowa cena została ustalona na 2750 zł, w zestawie z obiektywem 18–55 mm STM. To poziom takich bezlusterkowców jak Olympus E-M10 Mark III i Panasonic GX9, czy lustrzanki Nikon D5600.

Canon EOS 250D w naszych rękach - Canon EOS 250D w naszych rękach



Poprzedni rozdział