Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Piętnaście rzeczy, które kształtowały rynek foto-wideo w ostatnich 15 latach

Piętnaście rzeczy, które kształtowały rynek foto-wideo w ostatnich 15 latach
15 lutego 2021

1. Rozdział 1

Wstęp

W tym miesiącu nasz portal obchodzi swoje 15 urodziny. Przez te kilkanaście lat nieprzerwanie informowaliśmy Was o nowościach w branży foto-wideo, przetestowaliśmy setki aparatów, obiektywów, lornetek oraz różnego rodzaju akcesoriów. Zorganizowaliśmy również dziesiątki imprez i wyjazdów dla miłośników fotografii, a także napisaliśmy tysiące komentarzy i postów na naszym forum. Doświadczyliśmy też wielu zmian na rynku foto-wideo, obserwowaliśmy nowe trendy, które czasem równie szybko znikały, jak się pojawiały. Dostrzegaliśmy ślepe uliczki, którymi podążały różne firmy, a także ze sceptycyzmem przyglądaliśmy się zachwytom nad niektórymi produktami i wynalazkami wychwalanymi przez producentów.

Jednak w ciągu tych 15 lat pojawiło się kilka rzeczy, które miały znaczny wpływ na rozwój branży foto-wideo. Części z nich sami na początku nie docenialiśmy, potencjał niektórych wszyscy dostrzegaliśmy od razu, jednak faktem jest, że wszystkie one kształtowały rynek przez ostatnie półtorej dekady. Spróbujemy je pokrótce opisać w niniejszym artykule.


----- R E K L A M A -----

PROMOCJA SONY - RABAT DO 500zł!

Sony 50/1.4 FE GM

8178 zł 7678 zł

Sony 70-200/4 FE G OSS

6449 zł 5949 zł

Sony 55/1.8 FE

4388 zł 3888 zł

Sony 16-55/2.8 E G

5488 zł 4988 zł

Oczywiście jest to nasza subiektywna lista, a jeżeli macie inne propozycje, to chętnie je poznamy w waszych komentarzach.

1. Matryca CMOS

Piętnaście rzeczy, które kształtowały rynek foto-wideo w ostatnich 15 latach - Rozdział 1
Matryca CMOS

Pierwsze matryce światłoczułe powstały na początku lat 70-tych ubiegłego wieku, przez kolejną dekadę technologia była udoskonalana, aż w końcu mogła trafić na rynek konsumencki i zapoczątkować erę cyfrowej fotografii. Przez pierwsze lata powszechnie stosowano w aparatach wolne i prądożerne matryce typu CCD i choć technologia CMOS (ang. Complementary Metal-Oxide Semiconductor) została opracowana już w 1963 roku, to wymagała ona dopracowania, zanim mogła być zastosowana w matrycach światłoczułych. W rezultacie pierwsze matryce CMOS zaczęto wykorzystywać komercyjnie dopiero w połowie lat 90-tych ubiegłego wieku, a pierwszą lustrzanką z tego typu sensorem był zaprezentowany w 2000 roku Canon EOS D30. Dwa lata później w sklepach można było już kupić pełnoklatkową lustrzankę z matrycą CMOS, a pod strzechy sensor tego typu trafił w 2005 roku wraz z premierą Canona EOS 5D. W międzyczasie do CMOS-a przekonuje się także Nikon i w latach 2005–2006 rozpoczyna się prawdziwie rewolucyjna przesiadka z układów CCD na CMOS. Więcej o historii matryc możecie przeczytać w naszym artykule pt. „Jak działa matryca? Trochę historii”.

Przez kolejne lata technologia CMOS jest udoskonalana, zwiększa się upakowanie pikseli, pojawiają się matryce CMOS BSI, a dziś już praktycznie nie znajdziemy w sklepach aparatów z matrycą CCD.

2. Tryb Live View i odchylany ekran

Piętnaście rzeczy, które kształtowały rynek foto-wideo w ostatnich 15 latach - Rozdział 1
Rewolucyjny Olympus E-330

Kadrowanie przy użyciu ekranu LCD, choć od dawna powszechnie stosowane w cyfrowych kompaktach, wśród użytkowników lustrzanek wzbudzało pogardę i kojarzyło się amatorszczyzną. Prawdopodobnie było to spowodowane przyzwyczajeniem do znakomitych wizjerów optycznych, w rezultacie czego trudno było wyobrazić sobie zawodowego fotografa, który robi zdjęcie nie przykładając oka do aparatu. W 2006 roku firma Olympus postanowiła przełamać te uprzedzenia i zaprezentowała model E-330, czyli pierwszą na świecie lustrzankę z trybem Live View, w którym działał również AF. Jakby tego było mało, producent połączył tę funkcję z jakże innowacyjnym na tamte czasy odchylanym ekranem LCD.

Pomimo niezaprzeczalnych zalet takiego rozwiązania wiele lat zajęło przekonanie do niego tych bardziej konserwatywnych użytkowników. Na szczęście dziś już nikogo nie dziwi widok zawodowego fotografa, czy filmowca korzystającego z Live View, a rozwiązanie to bez wątpienia przyczyniło się do rozwoju branży i wprowadziło fotografowanie oraz filmowanie na zupełnie nowy poziom. Dziś już nikt nie tęskni za widokiem miłośnika makrofotografii zanurzonego z nosem w trawie, ani filmowca czołgającego się po podłodze z okiem przyklejonym do wizjera.

Tryb Live View to też bez wątpienia pierwszy krok w kierunku bezlusterkowców, zatem można odważyć się na stwierdzenie, że tą na początku wyśmiewaną funkcją Olympus zapoczątkował prawdziwą rewolucję, która dokonała się dopiero jakieś 10 lat później.

3. Ruchoma matryca

Piętnaście rzeczy, które kształtowały rynek foto-wideo w ostatnich 15 latach - Rozdział 1
Stabilizacja obrazu w bezlusterkowcu Olympus

Na pomysł wprawienia w ruch matrycy znajdującej się w aparacie i wykorzystaniem jej to stabilizacji obrazu jako pierwsza wpadła firma Minolta. Rozwiązanie to zastosowała w 2003 roku w modelu DiMAGE A1. Początki były trudne, bowiem pamiętam, że w mojej lustrzance Pentax K-10 nie dostrzegałem różnicy pomiędzy fotografowaniem z włączoną i wyłączoną stabilizacją. Jednak przez lata technologię tę dopracowano na tyle, że w zasadzie wypiera ona obecnie optyczną stabilizację, a efektywność na poziomie 5 EV nikogo już nie dziwi. Dodatkowo oferuje ona też wiele dodatkowych funkcji.

Stabilizacja matrycy jest przecież wykorzystywana w trybach zdjęć wysokiej rozdzielczości, gdzie jej mikroruchy w połączeniu z szybkim trybem zdjęć seryjnych pozwalają wykonywać zdjęcia o rozdzielczości kilkukrotnie przewyższającej rozdzielczość zastosowanej w aparacie matrycy.

Na ciekawy pomysł wpadła również firma Pentax, która w swoich lustrzankach wykorzystuje ruchy matrycy w astrofotografii, poprzez śledzenie ruchu gwiazd na nieboskłonie, co pozwala na stosowanie dłuższych czasów ekspozycji bez konieczności kupowania drogich montaży paralaktycznych. Producent ten oferował też ciekawą funkcję zwaną „dostosowanie kompozycji”. Jej działanie polega na możliwości precyzyjnego, aczkolwiek nieznacznego sterowania położeniem sensora, co umożliwia dokładne wykadrowanie ujęcia.

Jednak wciąż konstruktorzy nie wykorzystali w pełni potencjału tej technologii i wiele jeszcze przed nami. Najlepszym na to przykładem jest opublikowany kilka lat temu patent firmy Olympus, która zaproponowała użycie stabilizacji i jej mikroruchów w połączeniu z trybem zdjęć seryjnych do eliminowania mgły z naszych fotografii. Zamglenie nie jest przecież jednolite w każdym punkcie, a wykorzystanie kilku zdjęć wykonanych z przesunięciem rzędu pojedynczych pikseli pozwala wybrać najmniej zamglone cząstki kadru.

4. Tryb zdjęć seryjnych

Piętnaście rzeczy, które kształtowały rynek foto-wideo w ostatnich 15 latach - Rozdział 1
Funkcja Sweep Panorama w aparatach Sony Cyber-shot

Tryb zdjęć seryjnych oferowany był już w aparatach analogowych, do których można było dokupić tzw. windery przewijające automatycznie kliszę filmową i pozwalające „wypstrykać” 36 klatek w kilka sekund. Jednak wraz z rozwojem fotografii cyfrowej i coraz większą mocą obliczeniową procesorów obrazowych technologia ta weszła na zupełnie inny poziom.

Trudno obecnie wyobrazić sobie wysokiej klasy aparat systemowy bez dobrodziejstw, jakie niosą ze sobą zdjęcia seryjne. Choć oferowane obecnie dziesiątki klatek na sekundę w dużych rozdzielczościach to aż nadto z punktu widzenia codziennej fotografii, to zdecydowanie przydają się one w innych okolicznościach. Nie musimy już np. tracić czasu na składanie HDR-ów czy panoram na komputerach, bowiem zdjęcia tego typu otrzymujemy bezpośrednio z aparatu za jednym naciśnięciem spustu migawki.

Do tego dochodzą możliwości związane z focus stackingiem, ustawianiem ostrości po wykonaniu zdjęcia, czy nawet zapisywaniem do bufora fotografii, które rejestrowane są jeszcze przed naciśnięciem spustu migawki. Wspomniany przy okazji omawiania stabilizacji matrycy tryb Hi Res również korzysta z dobrodziejstw zdjęć seryjnych.

5. Wizjer elektroniczny

Piętnaście rzeczy, które kształtowały rynek foto-wideo w ostatnich 15 latach - Rozdział 1
Schemat wizjera elektronicznego w bezlusterkowcach Nikon Z6 i Z7

Wizjer elektroniczny to obok trybu Live View kolejny wyśmiewany przez posiadaczy lustrzanek wynalazek. Choć wykorzystywany był już dawno temu w kamerach wideo, to w fotografii kojarzony był jako coś, co w aparatach kompaktowych ma dawać namiastkę posiadania lustrzanki i pozwala udawać, że jest się „pro” i fotografuje się jak zawodowiec. Rzeczywiście pierwsze wizjery elektroniczne nie napawały optymizmem, charakteryzowały się się niską rozdzielczością, zaszumieniem przy braku światła, migotaniem i brakiem płynności, a do tego obraz wyglądał tak, jakbyśmy go oglądali przez dziurkę od klucza.

Przez ostatnie 15 lat wiele się w tym temacie zmieniło. Rozdzielczość obrazu potrafi sięgać już 10 milionów punktów, odświeżanie na poziomie 120 Hz nikogo nie dziwi, a powiększenie odpowiada temu znanemu z lustrzanek. Do tego dochodzą niezaprzeczalne zalety wizjera elektronicznego, czyli widzenie dokładnie tego, co „widzi” matryca i możliwość wyświetlenia dowolnych informacji.

W rezultacie nawet najbardziej zatwardziali zwolennicy wizjerów optycznych zdecydowali się przesiąść na bezlusterkowce i przekonali się o dobrodziejstwach, jakie niesie ze sobą tzw. EVF.

6. Bezlusterkowce

Piętnaście rzeczy, które kształtowały rynek foto-wideo w ostatnich 15 latach - Rozdział 1
Panasonic Lumix G1 – pierwszy cyfrowy bezlusterkowiec

Opisane wyżej technologie, takie jak tryb Live View z ruchomym ekranem LCD, wizjer elektroniczny, czy coraz lepszej jakości matryce CMOS i coraz wydajniejsze procesory doprowadziły do jednej z trzech największych rewolucji w ciągu ostatnich 15 lat – powstania bezlusterkowców.

Pomysł był prosty i polegał na zastąpieniu lustrzanek czymś mniejszym. Najprościej można było to osiągnąć wyrzucając lustro, które dzięki rozwojowi wspomnianych wcześniej wynalazków nie było już praktycznie do niczego potrzebne. Ideę tę jako pierwsza urzeczywistniła firma Panasonic, która we wrześniu 2008 roku zaprezentowała światu Lumiksa G1. Zaraz potem pojawiły się kolejne modele, takie jak Lumix GH1, czy Olympus E-P1.

Choć początki były trudne, gdyż bezlusterkowce wcale nie były dużo mniejsze od lustrzanek i borykały się z wolnym autofokusem, to i tak szybko zaczęły podbijać japoński rynek górując w rankingach sprzedaży. W Polsce zadomowiły się one na dobre dopiero jakieś 5 lat później. Jednak ciągły rozwój technologii sprawił, że obecnie niemal zupełnie wyparły z rynku lustrzanki i tym samym wywróciły do góry nogami profesjonalny rynek fotograficzny. Zresztą nie tylko fotograficzny, o czym możecie przeczytać kolejnym punkcie.

7. Tryb wideo w aparatach systemowych

Piętnaście rzeczy, które kształtowały rynek foto-wideo w ostatnich 15 latach - Rozdział 1
Nikon D90 – pierwsza lustrzanka z trybem wideo

Choć tryb wideo w cyfrowych aparatach kompaktowych oferowany był niemal od samego początku ich istnienia, to dopiero wprowadzenie go do aparatów systemowych skierowało całą branżę na zupełnie nowe tory. Prekursorem był tutaj Nikon D90 i choć nową odnogę filmową zwykło nazywać się Video DSLR, to tak naprawdę bezlusterkowce były jej kołem zamachowym. Zaczęło się od zaprezentowanego na początku 2009 roku Lumiksa GH1, który jako pierwszy łączył w sobie funkcje fotograficzne z zaawansowanymi funkcjami przeznaczony dla filmowców i rozbudowanym trybem wideo. Jednak w tym czasie prawdziwą furorę wśród filmowców zrobił Canon 5D Mark II, bo jako pierwszy oferował filmowanie w Full HD. Natomiast z bezlusterkowców pierwszym szerzej rozpropagowanym modelem był dopiero Panasonic Lumix GH2, zwłaszcza po tym, jak go zhackował pewien Rosjanin i dostępny bitrate się poprawił z 24 Mbit na maksymalnie 176 Mbit.

W ten sposób rozpoczął się szał filmowania lustrzankami i bezlusterkowcami. Filmowcy prześcigali się w produkcjach, w których jakość, a w szczególności plastyczność obrazu, były do tej pory nieosiągalne dla zwykłego amatora. Od teraz każdy mógł nakręcić film, którego jakość nie odbiegała od tego, co oglądaliśmy w telewizji, czy nawet na dużych ekranach.

Napędziło to też popyt na wszelkiego rodzaju akcesoria związane z Video DSLR, takie jak klatki, zewnętrzne rekordery, czy całą gamę obiektywów filmowych i przeznaczonych do nich systemów follow focus.

Kierunek ten rozwija się po dziś dzień, czego najlepszym przykładem są najnowsze bezlusterkowce, które śmiało nazwać możemy aparatami hybrydowymi, bowiem tak samo dobrze nadają się do sesji zdjęciowych, jak i profesjonalnych produkcji wideo.

8. Subpiksele i detekcja fazy

Piętnaście rzeczy, które kształtowały rynek foto-wideo w ostatnich 15 latach - Rozdział 1
Zasada działania Dual Pixel CMOS AF w matrycach firmy Canon

Choć bezlusterkowce bardzo szybko zrewolucjonizowały rynki azjatyckie, to konserwatywna Europa w pierwszych latach dość sceptycznie podchodziła do nowego typu aparatów. Z pewnością przyczynił się do tego słabej jakości autofokus. Pierwsze bezlusterkowce wykorzystywały bowiem detekcję kontrastu, czyli w czasie rzeczywistym dokonywały analizy obrazu sczytywanego z matrycy i na podstawie pomiaru poziomu kontrastu w odpowiednich punktach sterowały obiektywem, aby uzyskać jak najwyższą wartość tego kontrastu. Niestety proces ten nie był tak dokładny i szybki jak w przypadku lustrzanek, gdzie wykorzystywane były umieszczone pod lustrem czujniki fazowe.

W końcu jednak ktoś wpadł na pomysł, aby czujniki te umieścić na matrycy w postaci subpikseli. Dzięki temu w aparatach bez lustra można było korzystać z dobrodziejstw szybkiego i dokładnego AF na bazie detekcji fazy. Nieco inne rozwiązanie zaproponowała firma Canon, nazwano je Dual Pixel CMOS AF i bazuje ono na rozmieszczeniu na powierzchni sensora tysięcy podwójnych pikseli, które w zależności od potrzeb mogą albo rejestrować padające na nie światło, albo służyć jako czujnik AF wykorzystujący detekcję fazy.

W rezultacie najnowsze bezlusterkowce mogą pochwalić się tysiącami punktów AF pokrywających 100% kadru, co znacząco przewyższa to, co jeszcze kilka lat temu oferowały najlepsze lustrzanki, gdzie punktów było maksymalnie kilkadziesiąt i do tego skupione były one w okolicach centrum kadru.

Tym samym odeszła w zapomnienie największa bolączka bezlusterkowców i otworzyły się dla nich drzwi wielu profesjonalnych studiów fotograficznych. Szybko zdobyły też serce niejednego fotografa sportowego i przyrodniczego.



Poprzedni rozdział