Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Inne testy

Nikon Zf - test trybu filmowego

30 stycznia 2024
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 10

4. Jakość obrazu

Szczegółowość obrazu

Szczegółowość obrazu oraz obecność artefaktów takich jak mora i aliasing badamy nagrywając testowanym aparatem tablicę ISO 12233, tak by wypełniła ona kadr w pionie przy danych proporcjach obrazu. Analiza ma charakter jakościowy, jej wynikiem nie są wartości liczbowe.

W przypadku testowanego urządzenia zdecydowaliśmy się podzielić niniejszy film na dwie części – jedną poświęconą filmowaniu w 4K, a drugą trybowi Full HD. Zaprezentujemy je w tej właśnie kolejności.


----- R E K L A M A -----

W przypadku filmów 4K w trybie pełnoklatkowym odczytywane jest około 20.6 megapiksela, a w trybie APS-C około 8.7 megapiksela. W pierwszym przypadku obraz jest wyraźnie nadpróbkowany, a w drugim odczytywany niemal „jeden do jednego”. Ma to wizualne przełożenie na jego jakość – w pierwszym przypadku obraz jest bardziej szczegółowy, a trybie DX wygląda on już dość miękko, choć nadal w akceptowalnych granicach (dotyczy to zarówno 25, jak i 50 kl/s). Co ważne, w obu przypadkach skośne linie są wolne od aliasingu, a kolorowych przebarwień jest niewiele. Szczegółowość obrazu w trybie 4K oceniamy zatem pozytywnie.

Spójrzmy teraz na tryb Full HD:

Ujęcia w Full HD w 25 i 50 kl/s wyglądają przyzwoicie zarówno w trybie pełnoklatkowym, jak i przy korzystaniu z wycinka DX, gdzie generalnie Full HD wygląda najlepiej i najprawdopodobniej jest nadpróbkowane z 4K. W trybie pełnoklatkowym też jednak jest całkiem nieźle. Wyjątkiem jest tu 100/120 kl/s w trybie pełnoklatkowym, gdzie szczegółowość obrazu jest już nie najlepsza.

Wyostrzanie

Testowany aparat oferuje cały szereg parametrów odpowiedzialnych za wyostrzanie, takich jak: „wyostrzanie”, „wyostrzanie środkowego zakresu” czy „przejrzystość”. Jest też nastawa „szybkie wyostrzanie”, która oferuje coś w rodzaju gotowych presetów wartości pozostałych suwaków.

Cały test do tej pory, podobnie jak testy fotograficzne, wykonaliśmy na zerowym poziomie wyostrzania obrazu dostępnym w aparacie. Spójrzmy teraz, jak zmniejszenie i zwiększenie poziomu poszczególnych parametrów związanych z wyostrzaniem wpływa na obraz:

Zacznijmy wyostrzania i od obserwacji, że ujemne nastawy tego parametru rozmywają obraz. Korzystanie z wartości poniżej zera nie ma zatem zbytniego sensu. Podobnie jest zresztą z wartościami powyżej zera – wyostrzanie w testowanym aparacie bardzo szybko zwiększa intensywność aliasingu („schodkowanie” widoczne na ukośnych liniach), więc najlepiej pozostawić ten parametr wyzerowany, ewentualnie ustawić wartość minimalnie powyżej zera. A gdy potrzebujemy dodatkowo podostrzyć ujęcie, lepiej zrobić to w postprodukcji.

Pozostałe dwa parametry działają z większym promieniem. Ujemne wartości jednego i drugiego zmiękczają obraz, a dodatnie poprawiają jego szczegółowość, nie wprowadzając przy okazji artefaktów związanych z aliasingiem. W przypadku „wyostrzania środka zakresu” widać dość wyraźnie związane z tym lokalne rozjaśnienia i przyciemnienia. Z kolei „przejrzystość” jest niemal wolna od takich widocznych gołym okiem lokalnych zmian, lepiej zatem sięgnąć po tę właśnie nastawę.

Szum

Szum w filmach, podobnie jak na zdjęciach, oceniamy w oparciu o scenkę testową, zarejestrowaną na różnych czułościach przy wyłączonej redukcji szumu w aparacie.

W przypadku filmu ocena, tak jak przy szczegółowości obrazu, nie ma charakteru liczbowego. Procentowe wyniki mogłyby być mylące, gdyż urządzenia różnych producentów w różnym stopniu pozwalają na wyłączenie redukcji szumu przy filmowaniu. A odszumiona papka, która procentowo wykazałaby niewielkie zaszumienie, w praktyce wcale nie musi wyglądać ładnie.

Prezentowane poniżej opinie na temat maksymalnych czułości oferujących użyteczny obraz są oczywiście subiektywne – każdy użytkownik ma inną tolerancję dla szumu w obrazie filmowym.

Podobnie jak w przypadku szczegółowości obrazu, postanowiliśmy rozdzielić materiał na ujęcia nagrane w 4K oraz w Full HD. Omówimy je w tej właśnie kolejności.

W przypadku nadpróbkowanego 4K nagrywanego z wykorzystaniem całej szerokości matrycy graniczną użyteczną czułością wydaje się być ISO 12800. Powyżej tej wartości szum nabiera już brzydkiego, gruboziarnistego charakteru i mocno dominuje w obrazie. W przypadku trybu 4K z wycinka o rozmiarze APS-C/DX wzrost szumu jest w miarę proporcjonalny do spadku aktywnej powierzchni sensora, najwyższą użyteczną czułością jest zatem ISO 6400. Dotyczy to zarówno 25, jak i 50 kl/s — obraz w obu tych klatkażach jest identyczny.

Spójrzmy teraz na ujęcia w Full HD:

W trybie pełnoklatkowym w 25 i 50 kl/s najwyższą akceptowalną czułością wydaje się być ISO 12800. Z kolei w 100 kl/s oraz w trybie DX wartość ta spada do ISO 6400.

Odszumianie

Odszumianie w Nikonie Zf może być: wyłączone, zmniejszone, normalne lub zwiększone. Standardowo w testach wszystkie ujęcia nagrywamy z wyłączoną redukcją szumu. Spójrzmy teraz, jak wygląda materiał, gdy zaczniemy zwiększać wartość tego parametru:

W testowanym aparacie redukcja szumu jak najbardziej ma zauważalny wpływ na obraz. Niestety działa tak, jak zazwyczaj działa fotograficzna redukcja szumu, czyli w obrębie każdej klatki osobno usuwa szum, a razem z nim detale z obrazu. Kompromis między jednym a drugim każdy musi znaleźć samodzielnie. Naszym zdaniem jest on gdzieś w okolicach nastawy „zmniejszone” aparatu lub pomiędzy poziomem „zmniejszonym” a „normalnym”. Awaryjnie po poziom „normalny” też zresztą można sięgnąć.

Najlepiej, jak zwykle, wypada odszumianie w postprodukcji, które, w przeciwieństwie do tego w aparacie, nie musi działać w czasie rzeczywistym i ma dostęp do większej mocy obliczeniowej. Należy jednak pamiętać, że skuteczność redukcji szumu, zwłaszcza tej międzyklatkowej (a takiej użyliśmy do ujęcia naszej scenki) zależy od charakteru i dynamiki danego ujęcia – w sytuacjach z dużą ilością ruchu utrata szczegółów wywołana przez odszumianie w aparacie zostanie zamaskowana rozmyciem ruchu, a z kolei międzyklatkowa redukcja szumu da kiepskie efekty.

Rolling shutter

Zjawisko nazywane potocznie rolling shutter wynika z faktu, że zdecydowana większość współczesnych matryc CMOS nie jest odczytywana z całej powierzchni jednocześnie, tylko „z góry do dołu”, wierszami. Stąd też o sile i uciążliwości tego zjawiska decyduje czas odczytu matrycy w danym trybie nagrywania. Rośnie on wraz z rozdzielczością oraz zależy od innych aspektów nagrywania – przykładowo czas odczytu będzie większy, gdy materiał filmowy jest nadpróbkowany (tzw. oversampling), a mniejszy, gdy np. matryca jest odczytywana z przeskakiwaniem linii (tzw. line skipping).

Przedstawmy jeszcze skalę odniesienia. Czasy odczytu poniżej 10 ms uznajemy za świetne – przy tak szybkich matrycach trzeba naprawdę „postarać się”, by zjawisko rolling shutter było zauważalne. Czasy między 10 a 15 ms to wyniki bardzo dobre. Czasy między 15 a 20 ms uznajemy za dobre, a między 20 a 25 ms za przeciętne. Wszystko powyżej 25 ms to wyniki złe, a powyżej 30 ms – bardzo złe.

Wyniki, jakie uzyskał Nikon Zf, przedstawiają się następująco:

Tryb nagrywania Czas odczytu matrycy
4K UHD (3840×2160), 25 kl/s, cała szerokość matrycy 20.0 ms
4K UHD (3840×2160), 25 kl/s, tryb APS-C/DX (crop 1.52x) 13.1 ms
4K UHD (3840×2160), 50 kl/s, tryb APS-C/DX (crop 1.52x) 13.1 ms
Full HD (1920×1080), 25 kl/s, cała szerokość matrycy 6.7 ms
Full HD (1920×1080), 50 kl/s, cała szerokość matrycy 6.6 ms
Full HD (1920×1080), 100 kl/s, cała szerokość matrycy 4.6 ms
Full HD (1920×1080), 25 kl/s, tryb APS-C/DX (crop 1.52x) 13.1 ms
Full HD (1920×1080), 50 kl/s, tryb APS-C/DX (crop 1.52x) 13.1 ms

Analizę wyników rozpocznijmy od stwierdzenia, że wyniki, jakie zaprezentował Nikon Zf są w granicach błędów pomiarowych identyczne z tymi, które zanotowały modele Z6 II i Z6. Są też dość podobne do wyników korpusów takich jak: DJI Ronin 4D 6K, Sony A7 III, Sony A7C, Panasonic S1, Panasonic S1H, Panasonic S5 czy Panasonic S5 II.

Sugeruje to korzystanie z wariantów tej samej matrycy przez wymienione korpusy. O ile w 2018 roku jej osiągi były całkiem przyzwoite, o tyle na przełomie 2023 i 2024 roku odstają już nieco choćby od tego, co oferuje Canon w modelach R8 czy R6 Mark II. Uwaga ta dotyczy jednak głównie trybu 4K z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, bo w pozostałych trybach nagrywania czasy odczytu są już całkiem przyzwoite. Tak wolny sensor blokuje jednak na przykład możliwość implementacji filmowania w 4K w 50/60 kl/s bez cropa.

W przypadku Nikona Zf, który z modelowego punktu widzenia jest nieco na uboczu głównej linii modeli z rodziny Z6 i Z7, recykling tej samej matrycy jesteśmy jednak jeszcze w stanie zrozumieć, to nie sensor ma być głównym atutem i walorem tego korpusu.