Leica X-U (Typ 113)
Firma Leica zaprezentowała zapowiadany u nas niedawno w plotkach aparat X-U (Typ 113). Model ten jest odporny na niekorzystne warunki zewnętrzne oraz upadki.
Specyfikacja aparatu jest dostępna w naszej bazie:
W środku aparatu Leica X-U (Typ 113) znajdziemy matrycę APS-C CMOS (23.6 x 15.7 mm) o rozdzielczości 16.5 miliona pikseli oraz obiektyw Leica Summilux 23 mm f/1.7 ASPH. (odpowiednik ogniskowej 35 mm dla formatu małoobrazkowego).
Na budowę optyczną obiektywu składa się 10 soczewek ułożonych w 8 grupach (4 soczewki są asferyczne). Minimalny dystans ostrzenia wynosi 20 cm. Aparat obsługuje czułości ISO w zakresie 100-12500. Wyposażony jest 3-calowy ekran TFT LCD o rozdzielczości 920.000 punktów.
![]() |
Jedną z ważniejszych cech aparatu Leica X-U jest wytrzymałość jego obudowy (za jej wzornictwo odpowiada studio Audi Design). Aparat pozwala na wykonywanie fotografii i filmów podwodnych (Full HD) dzięki możliwości zanurzenia go w wodzie na głębokość do 15 metrów (na 60 minut). Leica X-U jest odporna na upadki z wysokości do 1.2 metra. Może pracować w zakresie temperatur 0-40 stopni Celsjusza. Z baterią aparat waży 635 gramów.
![]() |
Leica X-U (Typ 113) jest już dostępna w systemie „pre-order” m.in. na stronie Leica Store Miami za 2.950 dolarów.
![]() |
![]() |
![]() |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Brzydki. Nie kupię go:)
do podwodniaka 35mm to trochę wąsko. A szkoda. Mogli wypuścić z nim dodatkowo konwertery.
Leica X 113 za 8000 zł plus obudowanie za ok. 5000zł
@deel77 - kup Leicę X - jest dużo ładniejsza link
@youkin - bardziej myślałem o Q, cena już nie drażni jak w kompakcie Sony:)
Programowe usuwanie efektu czerwonych oczu przy tak umieszczonej lampie to ma chyba na stałe :]
Szukają niszy, szukają :)
Hmm... jeśli ten aparat jest tak "odporny" jak lornetki, to nie wiem, czy bym się skusił ;)
Trochę ten zakres temperatur 0-40 marny jak na aparat odporny...
Leica ma swoich wiernych klientów od lat i wśród nich będzie się sprzedawał jak bułeczki , a cena będzie ostatnią sprawą jaką będą brać pod uwagę . Ale podkreślić należy że tym modelem konserwatywna firma udowadnia że ulega trendom rynkowym, czyżby poszukiwanie nowego klienta ? nie sądzę . Powiązanie z Panasonikiem oraz wgląd do wielkości sprzedaży działu ,,Lumix,, szybko zahamował konserwatyzm na rzecz bilansu finansowego . Już na świecie pojawiają się głosy że odkąd napisy Leica pojawiły się na produktach Panasonika ogólnodostępnych, czar i legenda prysła............a jak coś nie jest legendą to nie może mieć legendarnej ceny .
Leica powinna mieć takie hasło "Jak złapiesz frajera to go duś jak się spłuka to go puść "
@kiritonga mam Leica X Vario ( super aparat , okazyjnie kupiony nieomal nowy na gwarancji w cenie Fuji X 100 T ) . Z tego co czytałem X-U ponoć oferowuje znakomitą jakość zdjęć pod wodą . Aha jeszcze jedno : popieram PIS !
Te pokrętasy nie poodpadają ?
ophiuchus
ciekawe jak z tą "odpornością" ;)
tadeusz69
też popieram PIS
Myślę, że byłoby fair, gdyby Leica (i inni producenci odpornych aparatów) umieszczali infografikę ilustrującą maksymalną wysokość bezpiecznego upadku, na której byłby aparat pomalowany jak mapa hipsometryczna.
Roztrząsalibyśmy wówczas np. problem, czy jeśli w okolicach ekranu LCD mielibyśmy na takiej "mapie" co najwyżej niziny, to gdzie producent powinien był umieścić środek ciężkości aparatu tak, żeby z wysokości stołu upuszczony swobodnie nie spadał na ekran.
PS
Wtedy nawet taki papierowy Olympus byłby jak znalazł do eksperymentów!
Od 20 lat sprzedaję sprzęt foto. 90% to zwykły Kowalski co jak ma wydać 1000 za aparat robi się blady, Niema podstawowej wiedzy fotograficznej w narodzie.
Smartfon to jest to twierdzą. Ale garstka pasjonatów lubi ciekawostki i znajdą się tacy którzy wypłaca taką kasę za ten aparacik. każdy towar znajdzie klienta.
A po za tym Panasonic sprzedaję się słabo (nie wiem dlaczego)
"A po za tym Panasonic sprzedaję się słabo (nie wiem dlaczego) "
Bo jest GH, GF, G, GM i co chwila z nową cyferką, bo wifi dodali. Matryca wciąż prawie ta sama, kity te same, to po co dokładać 2000 zł do następnego jak ten sprzed 2 lata ładne zdjęcia na wakacjach robi.
A co traktują poważnie ten system, to na szkła wydają a nie na puszki kolejne.
Następne paskudztwo w wydaniu firmy Leica. Projektanci bez gustu.
@StaL: Programowe usuwanie efektu czerwonych oczu przy tak umieszczonej lampie to ma chyba na stałe :]
To jest aparat do zadań specjalnych. Będą nim fotografowani nieboszczycy - np. odnalezione ofiary lawiny.
"Następne paskudztwo w wydaniu firmy Leica. Projektanci bez gustu."
(za jej wzornictwo odpowiada studio Audi Design)
"dostępna w systemie 'pre-order' m.in. na stronie Leica Store Miami" - zakres temperatur 0-40 wystarczy na Miami? To znaczy zero na pewno, ale czy 40 wystarczy? :)
Nie chcę wyjść na hejtera Leiki, ale moim skromnym zdaniem jako mechanika nie ma sensu budowanie dużych i ciężkich aparatów odpornych. Bezwładność części przy upadku jest duża i zawsze łatwiej to uszkodzić niż mały aparat. Obrazowo - jak człowiek spadnie z dwóch swoich wysokości to się połamie, a mrówkę można zrzucić nawet ze 100 jej rozmiarów i pójdzie dalej.
Co do tych 1.2 metra to chyba to trzeba rozumieć tak, że nie ważne którą stroną aparat upadnie i na jakie podłoże, to nic się nie stanie o ile początkowo był nieruchomy... Przy spadaniu ze stołu aparat może dostać prędkości w poziomie, ruchu obrotowego, energia wzrośnie i warunki nie będą spełnione.
Nie rozumiem problemu: to jest aparat dla pryszczatych synalków szefów korporacji, żeby w basenie robili fotki przygodnie zaproszonym panienkom. Nie musi być nawet mrozoodporny bo przecież w zimnej wodzie nikt kapał się nie będzie. Mocowana lampa błyskowa także mogłaby się zaraz połamać i byłby krzyk.
Nie spełnia podstawowego warunku aparatu ulicznego: tzn nie jest tani.
Nikt rozsądny nie będzie z tym chodził po ulicach Kairu, Stambułu czy nawet Neapolu. Nawet warszawska Praga jest wieczorami zbyt niebezpiecznym miejscem do jego noszenia. Jednym słowem nadaje się jedynie na ulice jakiegoś Cannes albo Miami, a właściwie nawet nie na ulice (bo nudne i gorąco) co właśnie do do wody. Jedyne w co jestem w stanie uwierzyć to upadkoodporność. Wszak krawędzie basenów są na ogół twarde.
Najgorszym jest to, że jeśli ktoś się na taki produkt biznesowo poważył i liczy na duże zyski oznacza, że u nas w kraju jesteśmy niemiłosiernie biedni, i jeszcze wiele miliardów dolarów musimy zarobić zanim z małp staniemy się ludźmi.
@TS na omówienie problemu odporności aparatów nie tylko nie wystarczyłoby pojedynczego artykułu, ale uważam dałoby się z tego napisać grubą książkę.
Każde otwarcie aparatu powoduje, że jego odporność diabli biorą, żeby tego uniknąć bateria musi być nadzwyczajnie duża, szczególnie w ujemnych temperaturach, a to powoduje, że aparat nie może być zbyt mały. Małe klapki, spusty, przyciski i kółeczka nie tylko na mrozie łatwiej zamarzają, ale też i szybciej wyłamują. Zapobieganie dostawaniu się zarodników grzybów i pleśni wymaga pełnej hermetyzacji, co utrudnia konstruowanie aparatu w warunkach gwałtownie zmieniającego się ciśnienia w których to sprzęt ma być używany.
Aparaty odpowiednio duże są na tyle upierdliwe, że na czas transportu chowa się je do odpowiednich skrzynek i wtedy są naprawdę odporne. To nie tylko kwestia mechaniczna, ale i ergonomia trzymania a nawet psychologia (nikt nie będzie poniewierał bardzo drogiego aparatu, a więc im droższy tym bardziej odporny) Pozdrówka.
@+tof. Jeżeli chodzi o małe klapki do baterii i tym podobne, to jedyne rozwiazanie( które nie widać na zdjęciach) byłoby te ze starych analogowych lajek. Wszystkie zewnętrzne wyjścia zakryte są dekielkiem od spodu który ma O-ringa i sprawa załatwiona. Co do bezpieczeństwa to jak zakleisz logo to powinno być spoko. Sam aparat nie wygląda na milion. Ogniskowa to całkowita pomyłka, woda wydłuża ją o 1.3x. Aparat przeznaczony do akcji ma mieć najmniej 28mm a jeszcze lepiej 24mm. Garbek z flaszem to kompletny obciach, pod wodą wyłowi brudy i odbicia. Rozwiązanie- podręczna latareczka z flaszem sterowana bezprzewodowo z aparatu. No i co z ekranem LCD jak pierdyknie o coś twardego? Nic na ten temat nie mówią, jedyna opcja to chyba Lexan. Generalnie pomylony wyskok i to od takiej firmy!
A jest rynek na takie aparaty, jak pomyślę o moim starym Nikonosku Calypso to łezka się kręci. AW 1 Nikona to marna próba ale lepiej coś niż nic.
Anegdotka: miałem kiedyś kompakcik Canona z tytanową obudową - mógłby nawet samochód po nim przejechać i nic by się nie stało. Cóż z tego, kiedy aparat poległ na plaży, kiedy drobny piasek dostał się w ruchomy tubus obiektywu i zaciął na amen!
Nikonos RS był odporny :) Kiedyś sprzedałem kilka sztuk klientowi z okolic Olsztyna :)
link
"popieram PIS !"
"też popieram PIS"
Chyba też zacznę (cokolwiek ten PIS znaczy)!
Aparat prezentuje się fajnie ale cena z kosmosu (jak zawsze). Ludzie jednak będą kupować, tak jak kupują zegarki za kilkadziesiąt tysiecy $ (które nie są tak dokładne jak te po kilkanaście zielonych) czy samochody za kilkastet tysięcy (do których nie zapakujesz piecioosobowej rodziny na wypad za miasto). I na pewno nie zbiednieja przez to.
@TRI-X najpierw co do bezpieczeństwa: najpierw zabierają Ci portfel, a potem dopiero sprawdzają ile w nim masz. Z aparatami jest tak samo: najpierw musisz oddać, a dzień później sprawdzają na ebaju ile to jest warte. Masz jeszcze jakieś szanse odzyskania, gdy sprzęt jest tak zjechany i tak oznakowany, że nie ma szans go sprzedać bez podejrzeń. I muszą znaleźć w nim karteczkę z Twoim mailem i deklaracją odkupu od bandytów (w ichniejszym języku ma się rozumieć) tego co Ci ukradli.
O ringi są dobre pod wodę, ale na mrozie zamarzają, w upale wysychają i nie chcą pomagać na upadki. Szczelne pojemniki z oringami które miały chronić surwiwalowe zapałki po pewnym czasie jakoś nigdy nie pozwoliły mi w ten sposób rozpalić ogniska. Więc średnio w nie wierzę.
I ostatni drobiazg: nigdzie nie pisałem, że ta leica to aparat podwodny: on ma służyć do robienia dokumentacji basenowego zrywania biustonoszy panienkom lżejszych obyczajów, które liczą, że może dostaną po całej zabawie taki aparacik w prezencie.
Panowie, skąd przypuszczenie, że kogokolwiek (oprócz Was) tutaj interesują Wasze sympatie partyjne?
@+tofu
Gumę trza smarować, sucha same kłopoty a o ile pamiętam neopren, bo takowe były moje O-ringi, to rodzaj gumy.
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to w ekstremalnych warunkach każą człowiekowi oddać nerkę a później sprawdzają ile za nia dostaną. A propos, mała prośba do producentów, kamera dla amatorów mocnych emocji z wbudowanym rozpylaczem gazu pieprzowego albo teazerem.
Jeżeli zaś chodzi o panienki to GoGoPro z selfiestickiem jest chyba wygodniejsze szczególnie jak na końcu patyczka wisi zołotaja obrączka.
No i widzisz ile zabawy można mieć takiego pomyslu. :-)