Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Legendarne aparaty - Mamiya 6

24 czerwca 2013

1. Mamiya 6, czyli ruszaj tyłem

Legendarne aparaty - Mamiya 6 - Mamiya 6, czyli ruszaj tyłem

Historia aparatów Mamiya serii 6 rozpoczęła się około 1940 roku. Idea nie była ani nowa ani tym bardziej szczególnie odkrywcza. Składany dalmierzowy aparat formatu 6 x 6 był podówczas produkowany przez kilka firm w Europie, choćby klasyczna juz Super Ikonta firmy Zeiss Ikon . Jednak nadal było miejsce na rynku dla tego typu aparatów. Dobra optyka i precyzyjne wykonanie oraz koncept „średniego formatu w kieszeni” nawet dziś ma wielu entuzjastów . Dowodzi tego debiut w 2009 roku Voigtländera Bessy III który idealnie wpisuje się w ten nurt. Ten nowy dalmierz analogowy należący do serii „Classic Collection” to korpus przeznaczony dla średnioformatowych filmów – rolka 120 lub 220, rozmiar klatki 6×7 cm lub 6×6 cm. Aparat został wyposażony w obiektyw HELIAR 80mm f/3.5 zbudowany z 6 elementów ułożonych w 4 grupach, który umocowano na wysuwanym mieszku. Na marginesie niech zostanie fakt obłędnej nieco ceny tego aparatu – 2 tysiące euro, to nawet dla mnie fanatyka analogu kosmiczna kwota. Osobliwie, że za historyczna marką Voigtländera kryje się od lat japońska Cosina.

Wracając do Mamiyi 6 – niezwykłą cechą wszystkich sześciu modeli tego aparatu była metoda ustawiania ostrości. Ostrość ustawiana za pomocą wbudowanego dalmierza – realizowana była poprzez przesuwanie tylnej ścianki a nie ruchu soczewek. Takie przesuwanie płaszczyzny filmu a nie obiektywu, dawało Mamiyi 6 niezwykłą w tamtych czasach sztywność całego aparatu oraz łatwość użytkowania. Co ciekawe, rozwiązanie takie nie wpływa na jakość obrazu, dzięki sztywnej i wyposażonej w bardzo pewny docisk filmu tylnej płytce.

Legendarne aparaty - Mamiya 6 - Mamiya 6, czyli ruszaj tyłem

Po wielu latach do pomysłu tego powrócił Contax (ale już w swym japońskim wcieleniu). Otóż aby wykorzystać genialne optycznie obiektowy Carl Zeiss w czasach autofokusu skonstruował model AX. Ten aparat również ustawiał płaszczyznę filmu w odpowiedniej odległości pozwalając na stosowanie wszystkich manualnych szkieł z bagnetem C/Y w trybie automatycznego ustawiania ostrości.

----- R E K L A M A -----

PROMOCJA SONY - 50% RABATU NA OBIEKTYW!

Sony A7 IV + 50/1.8 FE

13146 zł 12722 zł

Jednak rozwiązanie okazało się skomplikowane konstrukcyjnie (choć działanie autofokusu było dość szybkie i pewne) a aparat horrendalnie drogi, stąd dziś jest chyba bardziej kolekcjonerską ciekawostką.

Wracając do Mamiyi 6 warto zauważyć, że produkowana była nieprzerwanie niemal 20 lat w kilku odmianach różniących się głównie obiektywami. Firma stosowała w nich „szkła” produkowane przez Olympusa, Nikona oraz własne konstrukcje. Centralne migawki też często były dziełem innych producentów, do chwili gdy wyparły je chyba najbardziej powszechne na japońskim rynku Seikoshe.

Mój aparat to Mamiya 6 model IV (wariant 2 ) choć dokładną klasyfikację utrudnia fakt, że wszystkie dobre źródła na jego temat pisane są w języku japońskim. Wyposażony jest w obiektyw Setagaya Koki Sekor T 3.5/75 i migawkę Seikosha Rapid o czasach 1 - 1/500 sek oraz B, lecz bez samowyzwalacza.

Legendarne aparaty - Mamiya 6 - Mamiya 6, czyli ruszaj tyłem

Często nim fotografuję, chwaląc sobie świetną ergonomię – może poza jednym drobnym minusem. Otóż korpus ewidentnie przystosowany jest do używania dolnej części futerału bowiem nie ma żadnych zaczepów do paska.

Sam aparat cieszył się sporym zainteresowaniem, zwłaszcza na rynkach USA dokąd pierwsze serie trafiały z dalmierzem skalowanym w stopach i napisem "Made in Occupied Japan". Jednak mimo wielu udoskonaleń, w 1958 r. rynek zaczął odchodzić od tego stylu konstruowania aparatów. Składane projekty zaczynały wydawać się archaiczne i zbyt kruche. Nawet czcigodna i legendarna linia Retina Kodaka uzyskuje sztywne korpusy w 1960 roku.

Rok wcześniej zaprzestano produkcji ostatniego modelu Mamyi 6. Jednak seria aparatów o tej nazwie nie odeszła w zapomnienie. Po pól wieku od debiutu przednika, w 1990 roku Mamiya pokazała światu nowa „szóstkę„ – i znów była to średnioformatowa kamera dalmierzowa na format zdjęć 6 x 6 cm.

Jak widać z zapotrzebowanie fotografów na lekki aparat, niekłopotliwy w transporcie i znakomicie spisujący się przy zdjęciach wykonywanych z ręki i jednocześnie o dużym formacie negatywu, zapewniającym wysoką jakość obrazom fotograficznym – nie maleje od lat 40-tych ubiegłego wieku. Poza sztywnym korpusem ta konstrukcja różniła się od swego poprzednika tym, że oferowała możliwość wyboru automatycznego lub ręcznego sterowania naświetleniem. Miała też trzy wymienne obiektywy (lecz nadal z migawką centralną, pozwalającą na synchronizację błysku przy wszystkich czasach).

Kolejna cecha znów łączy oba modele – relatywnie niewielka waga oraz możliwość wsunięcia obiektywu wgłąb tubusu (w położeniu marszowym) ułatwiająca przenoszenie aparatu.

Potem była Mamiya 7 i dalsze technologiczne ułatwienia , ale to już zupełnie inna historia…

O autorze

Piotr Gawron (www.szufladafotografii.pl) – dziennikarz, publicysta, fotograf, rzecznik prasowy, doradca w zakresie PR i komunikacji. Zagadnieniami public relations zajmuje się zawodowo od ponad 15 lat.

Doświadczenie zawodowe zdobywał jako Kierownik Działu PR i Komunikacji Totalizatora Sportowego, Dyrektor Generalny Komitetu Wykonawczego i Sztabu Projektu EURO 2012, Rzecznik Prasowy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, Rzecznik Prasowy Mennicy Państwowej oraz Rzecznik Prasowy i Dyrektor Biura Prasowego Telekomunikacji Polskiej S.A.

Specjalizuje się w projektach szkoleniowych z zakresu podstaw public relations (teoria i praktyka), tworzenia i zarządzania zespołami PR, najważniejszych aspektów w komunikacji z mediami, zarządzania wizerunkiem firmy, tworzenia planów komunikacyjnych oraz z zakresu podstaw sponsoringu i praktyki organizacji spotkań medialnych.