Udane polowanie na zorze polarne
Od wtorku jesteśmy wraz z grupą uczestników na naszej Fotomisji na norweskich Lofotach. Fotografujemy tu nie tylko krajobrazy, ale też polujemy na zorze polarne. Na szczęście dopisuje zarówno pogoda i aktywność słoneczna, dzięki czemu ostatniej nocy mogliśmy podziwiać na niebie piękny spektakl.
Zorze pojawiły się już o godzinie 20:00, gdy niebo było jeszcze rozświetlone przez znajdujące się kilka stopni pod horyzontem Słońce, a my byliśmy w drodze na zaplanowane wcześniej miejsce. Na szczęście niebo świeciło w kolorach zieleni, róży i fioletów praktycznie przez wiele godzin, więc do pensjonaty wróciliśmy przed 2 w nocy z kartami zapełnionymi setkami zdjęć.
Kilka z nich możecie zobaczyć poniżej, a jeśli chcecie dowiedzieć się nieco więcej o polowaniu na zorze polarne, to zachęcamy do lektury naszego artykułu pt. "Fotografowanie zorzy polarnej". A gdybyście chcecieli sprawdzić, jak wygląda to w praktyce, to zachęcamy do wyjazdu z nami pod koniec marca na Fotomisję na Islandię, lub we wrześniu na Lofoty.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
No niezle, az chetnie bym wybral sie na taka fotomisje by zobaczyc to na zywo.
Muszę zadać to pytanie ... jakie lornetki mają uczestnicy wycieczki , czy w ogóle ktoś wziął sprzęt obserwacyjny ?. Oprócz Arka lornetki oczywiście . Ciekawi mnie też kwestia doboru ekwipunku , sprzęt optyczny , ubranie itp ... . Czy zauważyliście że osoba która jedzie drugi raz na taką wyprawę i ma już jakieś doświadczenie . Następnym razem zabiera inną ilość sprzętu , cieplejsze ubrania , inne buty .
Wow, ale ekstra :-)
Piękne!
Czy można powiedzieć, że to wieeelki spektrometr?
Wiking - lornetki są trzy: dwie Delty (Chase i One) oraz jeden Steiner. I warto je było mieć, choćby po to żeby zobaczyć jak bielik przelatując nisko nad fiordem przepłasza stado czapli albo jak dwa bieliki walczą z mewami o ryby.
Arek, świetne zdjęcia - czym robione (exif mniej więcej...)
Piekne foty Arku, ale nie rozumiem jak powstały. Przecież według połowy pseudo uzytkowników tego forum fuji przeciez nie ma pełnej klatki i nie robi zdjęć, a jak robi to jest taka przepaść że szkoda patrzeć...a tu taki zonk :)
Fuji X-T2 z Samyangami 2/12 i 2.8/8. Jeden z fajniejszych aparatów do robienia zórz (moim skromnym zdaniem). A obiektywy też świetne i tanie.
A zdjęcia są w wersji zupełnie beta, JPEG-i prosto z aparatu bez żadnego nawet muśnięcia obróbką. Nic, zero, null :) I wybrane na szybko przez mojego brata, bez konsultacji ze mną :)
Ja wrócę, to dopiero do nich przysiądę na spokojnie więc pewnie jeszcze coś ładniejszego pokażę.
monangel: "Piekne foty Arku, ale nie rozumiem jak powstały. Przecież według połowy pseudo uzytkowników tego forum fuji nie ma pełnej klatki i nie robi zdjęć"
Oczywiście - tak samo, jak silnik poniżej 100KM nadaje się tylko do kosiarek, automat jest dla mięczaków, a wszystko poniżej wolnossącego V6 to zabawki z turbo-dziurą... ;)
Inna rzecz, że - jak trafnie zauważył (nie tylko) Baron - przewaga większych matryc przejawia się wyraźnie tylko w skrajnych sytuacjach (tak jak koma w obiektywach wyraźnie szkodzi tylko przy fotografowaniu gwiazd).
PS
Arku - chodziliście z głową w zorzach, ale napiszecie coś o "2l/Borysowie"?
PPS
A serio, to byłoby ciekawe, gdyby serwery stron dyskusyjnych (w połączeniu z "potężnym AI") sprawdziły jaka część tego typu poglądów wynika z doświadczeń z używania sprzętu, a ile to zwyczajne powielanie zasłyszanych opinii.
Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że zorze nie są aż tak ekstremalnie wymagające jak inne dziedziny astrofotografii. Nawet leciwym Olympusem E-M10 z ciemnym jak noc 9-18mm można zrobić całkiem fajne fotki zorzy. Jak ta: link
Oczywiście lepszy sprzęt pomaga i jaśniejszym obiektywem można łapać zorze o małej intensywności, jak w tym przypadku: link
Wtedy można poszaleć i spróbować ustrzelić zorzę i Drogę Mleczną jednym pstryknięciem, jak tu: link
Także akurat na zorze mały obrazek nie jest konieczny.
A uczestnikom Fotomisji gratuluję super spektaklu na fajnej miejscówce :-)
O, to jest i dla mnie nadzieja, że fish-eye 8-15/4 błyśnie w takich przyrody okolicznościach!
@Bahrd
@Bahrd
Skoro auta waza po 1200-1400kg to wsadzenie tam silnika 100km (szczegolnie bez turbo) oznacza, ze auto bedzie mulem.
A skrzynia automat wymaga doplaty, nierzadko 5-10 tys zl, wiec lepiej by klient mial mozliwosc wyboru czy chce auto z automatyczna skrzynia czy bez.
gamma:" @Bahrd
Skoro auta waza po 1200-1400kg to wsadzenie tam silnika 100km (szczególnie bez turbo) oznacza, ze auto będzie mulem."
Czy ja wiem.... W takiej konfiguracji jeżdżę od lat. W korkach w sam raz, a i poza miastem daje radę. Może tylko czasem, przy wjeździe na autostradę, trzeba przycisnąć do dechy, ale poza tym?
Pewnie, że miło byłoby mieć "średni format", czyli jakieś 3.0 V6 albo 4.0 V8, ale... poczekam, aż będzie można hakować odgrywane w kabinie brzmienie silnika i wydechu - a wtedy to tylko LF [ link ]! ;)
@bahrd
w korkach 100km wystarczy... ale powiedzmy 1.6 100 koni i 150 koni pala tyle samo to lepiej miec wiecej koni :)
@Bahrd
Zobacz jak sie sromotnie mylisz ;) wielkosc ma znaczenie
link
dziwne, ze ktos zdecydowal sie na budowe tak duzej soczewki, skoro generalnie soczewek zaprzestano pod koniec XIXw. - w Yerkes jest 40" czyli 102cm... a tu nagle 157cm
Może chcieli ładne rozmycie? ;)
albo wstep do tego co producenci beda nam kazac mocowac do ff mirrorlessow za kilka lat
a mowilo sie ze ok 100cm to max bo potem soczewka sie ugina pod wlasna masa
Hifoty z Lofotów :-) Ale obfite połowy, gratulacje.
Markoniusz! ;)
Gamma, ja to nawet trochę na serio pisałem: [ link ] - bo ile dobrze rozumiem (a na pewno są też tutaj tacy, co wiedzą lepiej), to te czteroramienne "gwiazdy" to odbicia od ramion teleskopu?